Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lena1612

moja pierwsza ciąża-radości i obawy

Polecane posty

Nie aż taka dzielna.. poprostu nie miałam wyboru, trzeba bylo to przezyc. Zresztą moja szefowa znalazła sposób na odwrocenie moich myśli od choroby zmuszjąc mnie do zlożenia wypowiedzenia :) Ale niechcący zrobila mi przyslugę. Mam ochote na kino, ciekawe co grają. Do wieczorka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
:-) :-) :-) a więc widziałam serduszko bijące ,i taką fasolkę która ma 0,78 mm . całe szczęście że wewnątrz maciczna .ciąża -6 tydzień 5 dzień . za miesiąc na wizytę i wtedy zrobimy badania. uff kamień z serca.dał mi jeszcze luteinę nospę i feminatal .mówił że nie zaszkodzi brać a może pomóc czasami. tylko patrzę na kartę ciąży i konsultacja stomatologiczna mnie przeraża ...nie wiem co bardziej poród czy dentysta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tescik nie boj sie dentysty-jak cos jest nie tak to poprostu daja znieczulenie i po problemie.a najlepiej znajdz takiego ktory nie bedzie w tobie budzil starchu.ja od kilku lat mam mega fajnego dentyste(i mega przystojnego:))i wizyta u niego to przyjemnosc bo jest delikatny i uprzejmy i dba o pacjenkow i tak potrafi zagadac i taka atmosfere stworzyc ze zapomina sie ze sie u dentysty jest. aska ja wybralam prywatnego lekarz bo jest dobrym specjalista i ma najnowszy sprzet w gabinecie wiec nie musze biegac gdzies np na usg 4d itp.zawsze moge do niego zadzwonic jak mam jakies pytania,duzo mi opowieda o poszczegolnych etapach ciazy,za kazdym razem robi usg i poswieca na to dosc duzo czasu bo jest bardzo dokladny.dojezdzam do niego 25 km do innego miasta ale uwarzam ze warto bo pod jego opieka czuje sie bezpieczna:)jestem zdania ze jak mozna sobie pozwolic to lepiej zaplacic i miec dobra opieke niz olewajacego lekarza w przychodni.ja raz probowalam isc na nfz ale po problemach z terminami mi sie odechcialo.a za wiekszosc badan i tak trzeba placic.ale nawet prywatnie lekarz jak ma podpisana umowie z przychodnia to moze skierowac na badania na nfz.ja osobiscie uwazam ze zdrowie mojego synka jest warte kazdych wydatkow na lekarza i badania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz, teścik, wszystko gra! Gratuluję potwierdzenia lekarskiego :-) A ja się zdrzemnęłam i czuję się lepiej :-) Zaraz zjem obiadek i może znowu za pracę się wezmę.. Chociaż wcale mi się nie chce ;/ Lena, czyli Ty też prywatnie chodzisz... Ciężki mam orzech do zgryzienia... Tylko z tymi prywatnymi lekarzami to nie tak do końca różowo, moja ciotka chodziła prywatnie do profesora, ordynatora oddziału w szpitalu a niestety dziecko ledwo uszło z życiem... Własnie z winy tego lekarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
kiedy wyszłam z gabinetu a za mną lekarz, zobaczyliśmy kotkę po drugiej stronie drzwi wyjściowych....była w zaawansowanej ciąży.posmiałam się z lekarza że nawet kotka wie gdzie iść do dobrego lekarza z ciążą ,to nic że nie weterynarz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez właśnie wróciłam od lekarza, od paru dni mam taki rwaco - rozciągający ból w podbrzuszu, a ze się nasilał i doszlo kłucie to dzisiaj pojechałam. Na szczęscie ogólnie wydaje się być wszystko wporządku, szyjka i ustwienie macicy ok, lekarz mówi że to najprowdopodobnie więzadła, może nawet jakiś zespól krotkich więzadeł. Mam leżec i się nie przemęczać...ech i znowu zeswirowałam na tym fotelu bo lekarz chyba z 5 min szukał serducha, taki to wiercipieta. razem z moim doszliśmy do wniosku że ewidentie nie lubi być podsłuchiwany ani podgladany :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. teścik ... super z tą kotką! Nawet zwierzak wie do jakiego lekarza uderzyć :P Ja też chodzę prywatnie, mój lekarz też przyjmuje na kasę i kiedyś jak miałam więcej czasu i inną prace to chodziłam państwowo do niego ale to było głównie po tabletki więc i tak co trzy miesiące nie zasiadałam na "samolocie" tylko po prostu po trzech minutach wychodziłam z receptą, potem jak zmieniłam pracę to wyjechałam na dziewięcio miesięczne szkolenie na mazury i mimo iż na sobotę i niedziele zjeżdżałam to i tak nie było szans żeby iść państwowo, w sumie prywatnie też bo on wtedy jeszcze nie miał prywatnego gabinetu i tylko na kasę przyjmował i jak kończyły mi się tabletki to po postu chodziłam do ośrodka zdrowia (przychodni przyzakładowej) na mazurach do rodzinnego bo byliśmy tam na czasowo zameldowani więc nikt łachy nie robił i dawał recepty. A jak już wróciłam na stałe i zaczęłam pracę w systemie zmianowym to ciężko było się wstrzelić w termin w przychodni a w czasie mojej nieobecności doktorek dorobił się prywatnej praktyki, najnowszego sprzętu i zaczęłam chodzić prywatnie ... i tak już zostało jak dowiedziałam się o ciąży! Pracuje on też w naszym miejskim szpitalu więc może trochę się mną bardziej zainteresuje jak już tam wyląduje. Skierowania na badania dostaje prywatne no i niestety muszę za nie płacić ale od razu powiedział mi w których laboratoriach jest najtaniej. Ze zwolnieniem nie mam też problemu, więc puki co zadowolona jestem, a i do tego na każdą wizytę chodzę z mężem i nikt nie robi z tego problemu, zawsze odpowiada na nasze pytania, nawet te najgłupsze :P a mój mąż do tego stopnia czuje się dobrze w gabinecie że już sam podchodzi pod "samolot" i ciągnie sobie taboret który tam zazwyczaj stoi żeby usiąść koło mnie przy biurku, a potem "jedzie" na nim pod usg :P Wariat! A ostatnio jak z lekarzem mierzyli ptaszka Małego to normalnie zapytałam czy ja im tu w ogóle do czegoś jeszcze jestem potrzebna bo tak dobrze się "bawią" w tym męskim gronie :D I mąż i lekarz zachowywali się co najmniej śmiesznie - jak dwóch nastolatków...a najlepsze jest to że jak już skończyli te pomiary to lekarz mówi do męża że za miesiąc sprawdzimy o ile urósł :P I nie mieli tu na myśli przyrostu wagi i wzrostu Małego :P Tak więc szykuje mi się wesoła wizyta :P Mam nadzieję że doktorek zapomni o tym mierzeniu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
chyba ta kotka oglądała serial Pierwsza miłość ,gdzie tamtejszy ginekolog Bartek leczył kozę.... to ona wcieliła serial w życie...ciekawe ile mój lekarz wziął za wizytę od niej ? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teścik.. gratuluje bijacego serducha :) A co do kotki, to zapewne ciąza mnoga, więc lekarz kasuje wiecej :) Ja np. za badania kału kota płace wiecej niz jakbym miała swój badać a zalecaja co miesiąc badać "na wszelki wypadek" oczywiscie tak to sie nie daje zwariowac. No a moj Łukasz ma za swoje w koncu, był dla ciężarnej niemiły... no i mysz nam sie wprowadziła do samochodu !!! :) :) Myslał że jak ma kota w domu to mu przesądy nie grożą, a tu wczoraj zosatwilam folię aluminiowa po kanapkach w aucie i dziś była porwana na strzepy i mysie bobki obok... ciekawe jak ja mam sie jej teraz pozbyc? Jakby mi do domu przyszla to bym nie miała skrupułów ale zabić taka polna myszkę co tylko szukała ciepłego schronienia... jakoś nie moge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie tak :) Pewnie utwierdził się też w przekonaniu że dobry z niego fachowiec bo mógł na 100% stwierdzić że na pewno ciąża mnoga i to nawet nie "badając" pacjentki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evvve ja miałam mysz w samochodzie dwa lata temu :P Koszmar!!!! Jak sobie pomyślałam że w czasie jazdy ona mi na nogi wskakuje..... tak się panicznie boje myszy że pewnie skończyło by się to na jakimś wypadku drogowym! Chciałam na początku pozbyć się jej trutką - popodgryzała ale nie wiedziałam wsiadając do auta czy jeszcze tam siedzi czy już się "wyprowadziła" i jeszcze sąsiad mnie postraszył że może w aucie przewody popodgryzać a jak zdechnie to tylko będzie mi śmierdzieć jak jej nie znajdę... więc mój mąż na szybkiego nauczył się nastawiać pułapkę i za pół godziny delikwentka już była ujęta :P tylko że złapała się za łapę i taka biedna skulona siedziała przy tej pułapce a ja biegałam po sąsiadach i kota szukałam :P a tu jak na złość żadnego nie znalazłam więc wpadliśmy z mężem na pomysł żeby ją wywieźć do lasu i tam wypuścić.... właśnie jak to piszę to myślę że niezłe czubki z nas :D Ale w ostatniej chwili stwierdziliśmy że może małpa wróci po zapachu :P hi hi No i w końcu mój mężuś okazał się twardzielem i rozprawił się z nią ostatecznie! I ta praktyka myszowa przydała mu się teraz gdy na budowie mieliśmy inwazję gryzoni a pułapki wręcz nie stygły :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No.. ja tez mialam schizy bo dowiedzialam sie o myszy akurta jak mieliśmy jechac do kina do Gliwic a to jednak pól godz. drogi.. i co chwile wydawało mi sie że cos po nogach łazi. Szczescie ze jako pasażer jechalam bo z samych leków moglabym wypadek spowodowac. Chociaz jak wierzyć przesadom to nie powinnam z lęku przed myszą łapać sie za nogi, bo dziecko bedzie mialo "myszkę" w tym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ło Matko! A ja tyle myszy w czasie ciąży widziałam że mam nadziej że mój Mały Miki nie "ucierpi" na tym :) Śmieszne są te przesądy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uciekam do łóżeczka, mój mężuś jeszcze nie wrócił z wycieczki z pracy na jaką dzisiaj pojechał z całym autokarem kumpli i jakoś nie chce mi się już dzisiaj wydzierać na niego za stan w jakim za pewne powróci tak więc moment powrotu do domu wolę przespać :P Dobrej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie tez juz kladę... dobranoc. Heh, tez zawsze uciekam spać jak mój ma wrócić w stanie wskazującym... no chyba że mnie wmanewruje w odwożenie jego kolegów do domów ... jeszcze jeden plus małego dziecka w domu - beda musieli sobie inna naiwną załatwić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
hej. wczoraj jak powiedziałam dla męża o potwierdzeniu ciąży i usg pokazałam ,był taki szczęśliwy .normalnie widok bezcenny.po raz pierwszy powiedział że nas kocha ... no i poniosła nas wyobraźnia ,wybieraliśmy imiona:-) wiem że dużo za wcześnie ,aleco tam .jeśli to chłopak to Mateusz a jak dziewczynka-to nie mamy pomysłu. wariatka ze mnie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teścik ja panicznie boję się dentysty odkąd mnie kiedyś jeden sadysta wziął w obroty i rozwiercił kanał zęba co mnie bolał 3 miesiące bez znieczulenia! I całą ciążę mówiłam, że mniej się boję porodu niż wizyty u dentysty. I po porodzie nie zmieniłam zdania. Wolę jeszcze raz rodzić, niż iść do dentysty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evvvve mam pytanko, czy przy każdej wizycie nasz gin robi bad. ginekologiczne? na razie byłam 2x i za każdym razem byłam na samolocie. ale nie robił mi jeszcze cytologii. teraz będą prenatalne. to jest dopochwowo, czy jeździ po brzuchu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaasiaa76 ja nie wiem jak to wygląda u niego przy prawidłowej ciąży. Mi powiedział że zawsze bede miała usg dopochwowe ze bo musi kontrolowac szyjke. Na prenatalnych byłam na fotelu ale tylko papierkiem lakmusowym badał ph. No i nie wiem czy w ciąży standardowo robi sie cytologie... ja musze być pod stałą kontrola dlatego miałam. Niestety niewiele moge pomóc bo u mnie to troche inaczej wygląda niz normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy trzeba
czy wasz ginek wysyłał was też do dentysty w ciązy? czy tylko konsultacje stomatologiczna ,hospitalizacja czy konsultacje specjalistyczne w karcie ciązy są wpisane na wszelki wypadek gdy zaboli ząb ,lub np. w czasie ciąży do okulisty trzeba iść bo coś z okiem,albo byc w szpitalu w czasie ciąży? i wtedy jakieś zapiski dany lekarz tam robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy trzeba
czy wasz ginek wysyłał was też do dentysty w ciązy? czy tylko konsultacje stomatologiczna ,hospitalizacja czy konsultacje specjalistyczne w karcie ciązy są wpisane na wszelki wypadek gdy zaboli ząb ,lub np. w czasie ciąży do okulisty trzeba iść bo coś z okiem,albo byc w szpitalu w czasie ciąży? i wtedy jakieś zapiski dany lekarz tam robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly_slimaczek
Mnie mój ginek nie wysyłał do żadnego innego lekarza myśle, że to w tej karcie ciąży jest na wypadek gdybyś była u np stomatologa a on by tam chciał wpisać jakąś informacje do twojego lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wlasnie wrocilam od lekarza.wszystko ok tylko troche mi sie przytylo:)lekarz probowal zrobic na usg 4 d zdjecie buzki ale moj synek jak na zlosc sie raczka zaslanial i tak walczylismy z nim 30 min az zrezygnowalam i stwierdzilam ze moze na nastepnej wizycie sie uda.ale widzialam chociaz ustka,brode i ucho i ciesze sie jak gwizdek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly_slimaczek
lena1612 - to dobrze że wszystko jest ok ;)) a który to już tc i ile przytyłaś?? ja sie przejmuje coraz bardziej moją wagą bo to dopiero 28 tc a ja już +14kg ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to 24 tc i mam 7 kg do przodu:(a do koncz jescze troche i az sie boje co bedzie dalej.ale wizualnie to tylko mam brzuch a reszta ciala wyglada jak wczesniej wiec nie wiem gdzie to sie podzialo.no ale ja czuje te kg bo troche ociezala jestem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly_slimaczek
Ja zawsze byłam szczupłą osobą więc mam straszne komleksy też czuje się uciężała mam też duży brzuszek niektórzy mówią że nawet w dniu porodu takiego nie mieli a jakoś sobie radze ważne ze z dzieckiem wszystko ok a schudnąć zawsze można ;) jutro ide na morfologie i badnie na cukrzyce a ja sie tak panicznie boje igiel że nawet wizja porodu tak mnie nie przeraża jak to że mnie kłuć mają hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te około 7-9kg to stracicie zaraz po porodzie :) bo to waga dziecka+wody+łożysko więc luzik :) ja miałam w 35tc plus 3kg no ale do szpitala poszłam i z tych 3 zrobiło się 1,8kg :D:D:D niech żyje szpitalne żarcie :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mami ja nie wiem jak ty to zrobilas ze tak malo ci doszlo.aha mam lekka anemie i jestem zla bo strasznie dbam o diete zeby dostarczac wszystkich skladnikow a i tak mnie dopadlo.jak odebralam wyniki to troche sie zmartwilam ale lekarz mowil ze po tabletkach bedzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u mnie żadnej anemii nie ma :P tzn po wiki miałam i to straszną ale przy niej to na sam koniec miałam (tuż po porodzie) minus 15kg :P ale ja do ułomków nie należę to raz a dwa w obu ciążach kieruję się zasadą że na co mam ochote to jem i na zdrowie mi wychodzi :) a wogóle to wczoraj byłam w szpitalu znowu nie pamiętam czy wam pisałam :P mały się tak jakoś dziwnie usadowił że wogóle ruchów nie czułam przez ładnych kilka godzin zrobili mi ktg a na nim wyszło że mały się wierci niemiłosiernie więc mi tylko strachu napędził :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×