Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Taka jedna 21-latka

Załamana faktem, że będę mamą. Miała tak któraś z Was ?

Polecane posty

Gość Taka jedna 21-latka

Witam ! Kilka dni temu założyłam na Kafe wątek, że mam dylemat : czy usunąć ciążę...Jednak razem z chłopakiem postanowiliśmy, że urodzę dziecko i je wychowamy. On nawet się z tego powodu cieszy, ale ja niestety nie. Nie potrafiłabym jednak usunąć własnego dziecka. Ostatnie kilka dni to był dla mnie koszmar, łzy same napływają mi do oczu... Mój chłopak ma 27 lat, mamy zaplanowany ślub na sierpień przyszłego roku. Zastanawiam się, jak teraz to zorganizować, jak to wszystko ogarnąć. I tak bardzo boję się, że nie podołam, że nie będę dobrą matką, że coś zmieni się między mną a narzeczonym na gorsze i wiele innych obaw mam. Jestem załamana, a do tego fatalnie się czuję, mam mdłości i to jeszcze bardziej mnie dołuje. Nie wiem, po co znowu zakładam tutaj topik, może żeby się wygadać ( bo jeszcze nikt oprocz nas dwojga o ciąży nie wie) , może, żeby przeczytać, że nie tylko ja jestem w takiej sytuacji. Chciałabym wierzyć, że jakoś się wszystko ułoży, że odnajdę sens w tej sytuacji i w końcu, że będę dobrą mamą dla mojego dziecka.... Ale teraz mam same czarne myśli :( Czy któraś z Was miała podobnie ? Że była załamana ciąża, nie chciała mieć dziecka, a jednak potem wszystko się ułożyło i jednak jest szczęsliwa ? Chciałabym uwierzyć, że w moim przypadku też będzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie wiesz ile jest Kobiet, które chciałyby być na Twoim miejscu.... Ja również wiele bym dała..... Wszystko się ułoży. Najważniejsze, ze masz oparcie w partnerze.... Myśl pozytywnie, teraz musisz dbać nie tylko o siebie ale i o dzieciaczka....:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 21-latka
Tak, wiem... Chciałabym myśleć pozytywnie, ale na tą chwilę nie potrafię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam załamana jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży. Oczywiście Dzidzia nie była planowana. Byliśmy wtedy dwa lata po ślubie a ja myślałam, że to koniec świata. Wszyscy się cieszyli tylko ja ciągle płakałam. Dopiero w 11tc zaczęłam się cieszyć. Mały ma dwa miesiące i kocham go najmocniej na świecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3676767
Wiesz co, autorko, ja cię nie bardzo pociesze. Jest duzo mitów na temat macierzyństwa. Podobno nie ma czegoś takiego jak instynkt macierzyński. Człowiek chce dziecko, albo nie, ale nie jest to kwestia instynktu. Ja zaliczyłam wpadkę, i te pierwsze miesiące, a właściwie lata, to był koszmar. Dziecko było trudne i nadpobudliwe do tego. Dopiero jak poszło do przedszkola to trochę odetchnęłam. Jedno co mnie najb. wkurza to to, że wszyscy oczekują, że każda baba musi uwielbiac i chcieć mieć dzieci. A jak ma i nie lubi tego, to jest lżona i poniżana... Przeciez mogłam usunąć ciążę i miec spokój. Nie dość że męczę się całe życie, to jeszcze wysłuchuję od życzliwych... Kurwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zaszlam w ciaze planowana
bedac mezatka z 3-letnim stazem... i tez czulam sie podobnie jak ty :-O nie moglam spac w nocy ze stresu, zalowalam swojej decyzji, balam sie przeogromnie tego dziecka... oczywiscie z kazdym dniem bylo lepiej, ale prawie do konca ciazy pojawialy sie gorsze momenty, chociaz jednoczesnie bardzo kochalam to dzieciatko. Jak zobaczylam je, to zakochalam sie bez pamieci, to bylo i jest najpiekniejsze dziecko jakie widzialam. Doszlo do tego, ze rozpiescilismy je na maksa :-D Potem postaralismy sie o rodzenstwo, wyszly nam blizniaki, wiec jestem mama 3 maluchow. I jestem szczesliwa! Bo zawsze chcialam miec duza rodzine. To tak w telegraficznym skrocie... Autorko, czeka cie wiele zmian, jestes jeszcze mloda, w sumie moglabys zaznac zycia jeszcze, ale wiesz, majac 30-tke bedziesz miec tez duuuze dziecko juz, czas dla siebie itd.. a twoje kolezanki byc moze dopiero beda lataly z brzuszkiem... nie martw sie, bedzie dobrze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parasollina
nie bój nic. Wiele kobitek tak ma. Po to masz te 9 miesiecy, żeby sie oswoić z tym tematem. Ty jestes bardzo młoda, ale twój facet to juz dorosly chłop, więc jak sie cieszy, to chyba raczej nie chwilowo. Uwazajcie na to, zeby sie szanować, żeby zawsze znaleźć dla siebie czas, zeby się nawzajem dobrze traktować, zeby miec pogodę ducha, to wszystko siesuper ułoży. Mdłosci ci niedługo miną, to nie trwa wiecznie. Nowe zycie to jest zawsze dobra rzecz. Źle to jest jak ktos umiera. Nie łam sie, zobaczysz, jeszcze będziesz zadowolona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, ja mialam podobnie.. Nie planowalismy dziecka, ja studiuję dziennie, co prawda m ąż cośtam przebąkiwal, ze fajnie by bylo miec dziecko, ale ja myslalam, ze oboje jestesmy mlodzi, ze niby lepiej teraz niz przed 30 ale nie bylam gotowa.. No ale wpadlismy.. Ja juz od poczastku bylam pewna ze to ciaza, ale to maz 'zmusil mnie' do zrobienia testu. Bylam zalamana, ryczalam mu do sluchawki, ale on mnie bardzo wspieral, widac bylo ze dopiero wtedy zrozumial ze jego gadka o ojcostwie stala sie prawda... byl przerazony ale nei dawal mi tego odczuc, wspieral mnie, pomagal mi sie z tym pogodzic i nie pozwolil nawet przez chwile pomyslec o aborcji.. I tak teraz mamy 9dniowa coreczke w ktorej oboje jestesmy smiertelnie zakochani :) Nie zaluje tego, ze zostawilam to kochane malenstwo, choc sam porod byl najgorszym doswiadczeniem mojego zycia.. :) <stopka>'Być bohaterem przez minutę, godzinę, jest o wiele łatwiej niż znosić trud codzienny w cichym heroizmie.' Fiodor Dostojewski</stopka>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 21-latka
Dziękuję za odpowiedzi... Ogólnie mieliśmy zamiar wziąć ślub w przyszłym roku, a potem za parę lat pomyśleć o dziecku...a tu taka wpadka. Wszystko, co sobie w głowie układałam, zburzyło mi się... Co prawda, nie jestem typem imprezowiczki, która musi się wyszumieć itp. itd. ale jednak czuję , że nie jestem gotowa do roli matki. Boję się strasznie, że nie podołam. Mój narzeczony mówi mi ciągle, że takie myślenie jest bez sensu, bo i tak już się stało i się nie odstanie i musimy myśleć o dobru dziecka. Bardzo mnie wspiera, pociesza... Ale ja mimo to jestem strasznie smutna. Miło więc poczytać, że nie ja jedna jestem w takiej sytuacji, że były dziewczyny, które też przechodziły coś podobnego, a jednak są dziś szczęsliwe. Mam chwile, kiedy myślę sobie, że kocham to dziecko i że nie jest ono niczemu winne, że zasługuje na moją miłość. A jednak te czarne myśli do mnie wracają, martwię się i ciągle płaczę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiadoimaONA
mam 22 lata i moj synek skonczyl 2 latka 4 miesiace temu . jak dowiedzialam sie o ciazy mialam 19 lat , chyab najbardziej balam sie reakcji rodzicow , ale jakos sie to ulozylo , jestem najszczesliwsza matka na swiecie , mam dziecko ktore potrafi nawet w najsmutniejszych dla mnie chwilach sprawic ze sie usmiecham , ktore przychodzi do mnie by mi dac buziaka , tuli sie do mnie :) i nie umiem sobie wyobrazic ze go nie mam miec , ciaza byla szokiem ale dziecko to najwiekszy skarb jaki otrzymalam , zyje dla niego i mojego meza , uwierz ze wszystko bedzie dobrze , teraz czujesz lek ale z czasem przerodzi sie te uczucie w milosc :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wprawdzie od początku bardzo pragnęłam dziecka i ciąża to była dla mnie niesamowita radość, z niecierpliwością czekałam na drugą kreske na teście... ale nie martw się, zobaczysz jak dużo radości przyniesie Wam to maleństwo :) a skoro ślub macie już zaplanowany na sierpień to dogadajcie się z księdzem i niech od razu ochrzci dzidzie. I będą dwie pieczenie na jednym rożnie. Ja też się bałam że nie poradzę sobie, urodziłam córcie jak miałam 22 lata,teraz spodziewam się drugiego dzidziusia i też się boję jak ja sobie poradzę z dwójką, jak w tym wszystkim poświęcić czas starszej córci żeby nie czuła się odrzucona - mam bardzo dużo obaw, jak urodzę to będę miała 24 lata... wiem że jestem młodą mamą, ale dobrze mi z tym. Mam coprawda uszczypliwych sąsiadów, ale w nosie mam ich komenty. Moja teściowa urodziła mojego męża mając lat 34 i jest rozpieszczonym egoistą (na szczęście już mniej, ale wciąż nad tym pracuje). A moja wnuczka ma starą babcie która nawet nie czuje się na siłach zostać z nią sam na sam przez 30 minut. Moja mama niestety mieszka w szkocji więc na nią tymbardziej nie mogę liczyć. W każdym razie ciesz się, wiem że to łatwo powiedzieć, ale z czasem sama zmienisz podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MILLA2324
NA POCZATEK WITAM WSZYSTKIE szczesliw mamuski:) JA NA TEN TEMAT WYPOWIEM SIE TAK.. Wiem co musisz czuc jak kazda kobieta czujesz sie nie pewnie i myslisz nad tym co bedzie dalej jak sie zycie dalej potoczy...ja powiem tak mysl narazie o tym co jest. masz naprawde fajnego faceta ktory cie wspiera, uwiez nie kazda dziewczyna moze tak liczyc na swojego chlopaka lub narzeczonego, nie ktorzy to wjeja po samej wiadomosci o ciazy.ja mysle ze twoj okazuje sie rozsadnym i odpowiedzialnym facetem wiec badz z tego dumna. wiesz ze moze ci pomuc i pamietaj ze masz takrze rodziców ktozy moga cie wesprzec.. hmmm i nie martw sie ze masz tylko 21 lat w sumie ci powiem ze to fajny wiek.. odchowasz sobie dzieciatko i bynajmniej bedziesz fajna mloda mama:** ale ci powiem tez tak ja mam 23 lata i partnera ktorego bardzo kocham jestesmy ze soba juz sporo czasu bo 4lata i tez chcemy bobo bynajmniej ja tego bardziej pragne.tez o tym marzylam zeby miec dzidzi juz w wieku 21 lat bo stwierdziłam ze to dobry wiek na urodzenie i wychowanie. ale jest tak ze od dluzszego czasu prubujemy i nic:( to dopiero boli az sie boje z tego wzgledu isc do lekarza na jakie kolwiek badania bo inaczej bym sie załamała juz totalnie..jak ja patrze na moje kolezanki jak juz popylaja ze swoimi dzieciatkami po ulicy to mnie normalnie rozdziera od srodka:((po kazdym stosunku (bo oczywiscie kocham bez zabezpieczenia) latam po test i ciagle jest ta jeb**a jedna krecha juz mi sie tym odbija..czasami chodza mi takie mysli ze moj facet mnie kiedys zostawi i bedzie tyle tego..ty jestes moja droga załamana ze jestes w ciazy a ja znowu jestem bo nie moge w nia zajsc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do milla
A byłaś u ginekologa, wszystko ok masz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milla a długo się już staracie? myśmy z pierwszą ciążą to ekspresem raptem 2 cykle natomiast z obecną to ponad półtorej roku się staraliśmy i już zaczęłam tracić nadzieję a tu nagle okazało się że zaskoczyło :) a do autorki hmmm nie wiem jak to jest nie chcieć ciąży bo moje obie były upragnione, ale powiem ci jedno znam dziewczyny które wpadły i chciały usunąć ale kasy na to nie miały i postanowiły zostwić dzieci w szpitalu ale jak tylko usłyszały pierwszy płacz i zobaczyły maleństwa natychmiast zmieniły zdanie i teraz są bardzo szczęśliwymi matkami :) a co do terminu ślubu to pomysł na 2w1 czyli ślub i chrzciny jest super myśmy tak zrobili i to zawsze tylko raz koszty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj skąd ja to znam :) my planowaliśmy dziecko, bardzo go chcieliśmy. mieliśmy zacząć się starać w sierpniu 2008, ale zaszłam w ciaże już pod koniec lutego! najpierw żal, rozpacz, łzy, a potem...wielkie szczęście, łzy juz z zupełnie innego powodu. im dłużej byłam w ciaży tym bardziej synka kochałam, a jak się urodził to juz lepiej nie mówić :) ślub cywilny wzięliśmy jak mały miał 2 miesiące, kościelny planach na czerwiec/lipiec 2011, wtedy też ochrzcimy malucha :D nie wszystko ułożyło się tak jak miało, wiele rzeczy zostało zmienionych, przewartościowanych, ale czy jest gorzej? o nie na pewno nie! wraz z dzieckiem zmieniło się u nas wszystko, ale na korzyść i tak z perspektywy czasu patrząc to świetnie się stało ze zaszłam wtedy w ciażę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko! Jezeli Ty juz teraz myslisz o przyszlosci w czarnych barwach! to ja rzeczywiscie obawiam sie ze tak moze byc.Twoje samopoczucie jest normalne, hormony tez robia swoje! czy ty wiesz? jaka rewolucje przechodzi teraz twoj organizm? Hustawka nastrojow to normalna rzecz, miejmy nadzieje, ze wszystko, najpozniej do czwartego miesiaca sie uspokoi.Mysle ze powinas przestac narzekac i sie slimaczys ,przed swoim partnerem, faceci tego nie lubia.I tylko patrzec jak pojdzie w dluga , i znajdzie sobie dziewczyne! ktora bedzie szczesliwa ze nosi jego dziecko.Wiec wez sie w garsc, wiem ze jest ciezko, ale poradzisz sobie, 21 lat , to najlepszy czas na pierwsze dziecko! ja tez niechcialam zostac mama w wieku 17-lat, ale stalo sie , i to byl problem, Ty nie jestes w stanie sobie wyobrazic! co to bylo , w latach 70-tych byc w ciazy w tak mlodym wieku!! Ludzie gdyby mogli, to by mnie ukamienowali!!Nie bede Ci pisac calej histori , bo to w koncu o Ciebie chodzi.Ja zycze Ci! obys nigdy nie miala wyrzotow sumienia ,za Twoje dzisiejsze mysli i rozterki.Spojrz na przyszlosc z optymizmem, usmiechaj sie do partnera, pocieszaj Twoje dziecko ze wszystko bedzie dobrze, glaszcze, je bo jemu jest smutno "ze mama go nie chce" Pozdrawiam serdecznie.Glowa do gory ,zobaczysz, wszystko bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam koleżanką która
urodziła mając 17 lat, teraz jej córka ma 13 lat :-) Jakoś dała sobie radę, mama i teściowa (przyszywana) pomagały jej. Dasz sobie radę ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Florianka , piątka Igory górą. Do autorki na pocieszenie jak urodzisz to pomyślisz Boże jak mogłam być załamana nosząc to maleństwo. Ja tak miałam jak dowiedziałam się że urodzę chłopca , już był ryk na usg. Teraz , jak ja mogłam płakać z tego powodu, nie zamieniłabym synka na żadną dziewczynkę. Będzie dobrze, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 21-latka
Dziękuję za słowa otuchy... Tak myślę, że może to wszystko dlatego, że ułożyliśmy sobie z narzeczonym plan, który teraz runął. Wszystko będziemy musieli przeorganizować. Mojego narzeczonego to nie przeraża,ale mnie tak. Może jest to kwestia tego, że jest ode mnie starszy trochę. Ja uważam, że jestem za młoda. Wiem, że teraz jest za późno na takie dywagacje... Mam nadzieję, że z biegiem czasu zacznę dostrzegać pozytywne strony tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha , ha miałam tak samo...;) Ślub mielismy zaplanowany od dawna na sierpien a w atamtym roku w pazdzierniku dowiedzialam się ze jestem w ciąży....tez rozpaczalam, ale wszystko sie ułożyło, super wesele,ślub a Maly z opiekunką w hotelu na górze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 21-latka
Miło jest wiedzieć, że nie tylko ja mam takie odczucia. Mój narzeczony też jest za tym, żeby połączyć ślub ze chzrcinami, ale do tego, to jeszcze dużo czasu. Z tą huśtawką nastrojów to prawda, zdaje sobie sprawę z tego, że w moim organizmie hormony szaleją i też pewnie z tego powodu jest mi tak smutno teraz. Ponadto mam mdłości, jestem rozkojarzona i ciągle jakaś zmęczona, śpiąca.... Jednym słowem, nieciekawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suczka suczycna
Ktoś tu się chyba próbuje dowartościować :) To, że ktoś się maluje, nie znaczy, że jest brzydki i musi to robić. Ja malować się nie muszę, ale chcę. Sprawia mi to przyjemność. Również bez makijażu wyglądam OK i nie sprawia mi problemu wyjście na ulicę jedynie z kremem nawilżającym na buzi :) Nie nakładam każdego dnia pełnego makijązu, ale przy jakiejś większej okazji owszem. I nie wyobrażam sobie nie używać pędzli, jak można nakładać puder, róż, bronzer palcem ??? Nie chciałabym widzieć tak wykonanego makijażu :/ A jak ktoś mowi, że można wszystko palcami nakładać (owszem można, ale efektu nie chcialabym widziec) , to się po prostu nie zna, a jak się nie zna, to nie powinien się wypowiadać. Wszystko jest dla ludzi i stosowane z umiarem podkreśli nasze atuty, a zakryje drobne niedoskonałości i o to przecież chodzi, a nie o to, żeby zmienić nas w inną osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezeleee
U mnie sytuacja wygląda tak. jesteśmy razem 7 lat, 2 lata po ślubie. ja mam 25 a mój mąż 28 lat. Jestem w 3 miesiącu ciąży i czuję się fatalnie psychicznie. Kocham to dzieciatko co we mnie rośnie ale pojawiało się w najmniej odpowiednim momencie mojego życia. Dlaczego? a dlatego iż między mną a mężem zaczeło się psuć kilka miesięcy temu. sytuacji nie poprawiał fakt iż podejrzewałąm go o zdradę. a potem... a potem poznałam kogoś. i okazało się, że jesteśmy dla siebie idealni, zupełnie jak dwa puzzle, wiem wiem zaraz mnie tu ktoś pojedzie, trudno. nie dopusciłam się fizycznej zdrady mojego męża, chciałam ratować to małżęństwo, czego dowodem jest moja ciąża, ale przecież nic tak naprawdę miedzy nami się nie zmieniło, jestem z nim nieszczęsliwa. z tym drugim zerwałam kontakt, a przynajmniej próbuję, jest mi bardzo ciężko, źle to wszsytko znoszę, staram się dla dzieciątka, bo teraz ono jest najważniejsze,zrobię dla niego wszystko i nie ważne jakim kosztem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh też miałam 21 jak
wpadliśmy - to było prawie 10 lat temu ... pierwsze kilka miesięcy przepłakałam... wtedy myślałam że to fatalny moment, bo przede mną był najcięższy rok na moim kierunku, a tu szykowało się małe dziecko. z PERSPEKTYWY CZASU UWAŻAM, ŻE TO BYŁO NAJLEPSZE CO MNIE W ZYCIU SPOTKAŁO! Zmobilizowaliśmy się, skupiliśmy sie na pracy, a to przyniosło szybko rezultaty, nadal jesteśmy razem kochamy się i mamy odchowanego syna! Autorko, obawy świadczą o twojej dojrzałości, więc musi być dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko mam to samo...
Ja ciążę planowałam, jesteśmy po ślubie, dobijamy 30tki a i tak przeryczałam cały miesiąc gdy dowiedziałam się, że zaszłam. Czytam przerażające opowieści o porodach, nie lubię dzieci, wstydzę się brzucha chociaż jeszcze go nie mam i nie wiem jak to będzie... Chyba nie podołam. Mąż natomiast szczęśliwy i już planuje kolejne dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kibi BO
Autorko, też mam 21 lat, jak urodzę będę miała 22. . Ciągle ryczę, cieszę się z tego maleństwa, ale nie z tego, kto jest jego ojcem...On jest naprawdę fajnym facetem, dba o mnie, cieszy się z dziecka i tak dalej. Ja się od niego odsunęłam, nie pozwalam mu się dotknąć. Bardzo się boję, jak dam radę. Studiuję dziennie, termin porodu mam na 7stycznia, a zaraz sesja zimowa.. ;( jestem kłebuszkiem nerów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 21-latka
Kibi, ja tak samo, ostatni rok licencjata przede mną, boję się, jak ja sobie poradzę, czy dam radę itd. A dlaczego nie cieszysz się z tego, kto jest ojcem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeww
teraz płaczesz i jesteś załamana, a gdzie miałaś głowę zanim doszło do ciąży?...trzeba myśleć "przed", a nie płakać "po"...teraz dostaniesz szkołę życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 21-latka
No tak się składa, że myślałam, zabezpieczaliśmy się. Zresztą pisałam już o tym w moim poprzednim topiku i nie będę pisała o szczegółach tutaj. I chyba nie przeczytałaś mojego pierwszego postu do końca, chciałam porozmawiać z dziewczynami, które były w podobnej sytuacji, poczytać, jak one sobie poradziły i czy są szczęsliwe, mimo wszystko. A nie czytać teksty z cyklu "Trzeba było myśleć przed..." które i tak nic nie wniosą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×