Nie jasna sytuacja

Moja historia wyglada tak.Poznalem jakis czas temu dziewczyne w klubie,musze zaznaczyc ze ja mam 21 lat a ona 28 :P Zaczelo sie od tanca,rozmowa itd. (klasycznie jak w klubie) wymienilismy sie numerami telefonow. (pozniej sie dowiedzialem,ze podobalo sie jej,ze nie bylem zbyt nachalny,nie macalem jej chamsko jak to wiekszosc).I tu sie wydaje wszystko spoko,tylko ze na drugim spotkaniu po paru godzinach konczymy bzykaniem w aucie.Na poczatku myslalem,ze chodzi jej wlasnie o taka luzniejsza relacje z mlodszym chlopakiem,ale teraz nie daje mi spokoju,chce ciagle sie spotykac,pisze,dzwoni i cos wspomina okreznie o zwiazku.Co radzicie robic w takiej sytuacji i o co moze jej dokladnie chodzic?

Dzieki za odpowiedz.No z nia jest podobnie,ale rznie sie dobrze.Co spotkanie to bzykanie musi byc,sama ostro chce tego (jeszcze zajarany,bo mam dosc sporego,nazwala go sobie "maczuga").Niby wyglada to tak jak by chodzilo tylko,zeby sie spotkac,pogadac i zabawic,ale coraz czesciej porusza jakies teamty zwiazane z czyms powazniejszym.

Spoko.Dzieki za rady,ja od poczatku traktuje to bardzo luzno,jest mi dobrze w sensie seksu,rozmowy,ale z mojej strony to wszystko.Nie chce sie angazowac w zwiazek z nia.Bede uwazal :P

No tak jak typowy chamski facet tylko do ruchańska chce...Ale jak panna się nie szanuje i rąbie z jakimś gówniarzem to ma :P