Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dcccccccccccccccccccccc

kiedy moge dawać dzecku parówki?

Polecane posty

Gość dcccccccccccccccccccccc

oczywiście nie chodzi mi o takie no name, tylko teakie lepsze jak berlinki np

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepeij nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne w ogole nie dawac jesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dawałam po roku
najlepsze są bobaski. Mają aż 66% mięsa. W innych to różnie bywa. Niektóre tylko 30% mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co maja poza tymi 66 proc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dawałam po roku
świństwa różne trochę jakiegoś wypełniacza, po mielone chrząstki, i przeróżne E, tłuszcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukuna muniu
A po jakiego to gówno dawać dziecku:o Sama tego nie jem więc tym bardziej dziecku bym nie podała:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w piotrze i pawle
są jakieś co mają ponad 75 % mięsa ale zapomniałam nazwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja daje od ok skonczenia roku, ale tak serio to faktycznie to jest takie gowno ze szkoda to dawac dziecku :/ ogladalm kiedys jak to jest zrobione na discovery o parowkach :D sklad parowek byl mniej wiecej taki wiekszosc to soja plus tluszcz plus wszelka chemia, skrobia, utleniacze, barwniki itd.. miesa tam bylo co kot naplakal :/ a najbardziej obrzydliwe bylo ich "malowanie" w plynie wedzarniczym ble.. ale mimo to jadam parowki a moj mlody uwielbia parowki :) smieje sie czasamiz e to to samo jakby zjadl papier ze smeitnika :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dawałam po roku
w mięsie też nie ma 100% mięsa, o wędlinach już nie wspomnę. W mięso są wstrzykiwane sztuczne substancje, które poprawiają kolor i spulchniają mięso i wędliny, tak że zamiast 0,5 kg schabu robi się nagle 2 kg. Trzeba by się żywić w sklepach eko, albo mieć własne gospodarstwo żeby jeść zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kometka33
Ja daję mojemu 9 miesięcznemu synkkowi kiełbaski cielęce,napewno są lepsze niż parówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najwiecej spulchniaczy przyjmuja wedliny drobiowe zwlaszcza indyk :) kolega pracowal w wytworni wedlin drobiowych i przytaczal przyklady ze z 1kg miesa indyka wychodzi ponad 7kg wedliny typu poledwica indycza itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dawałam po roku
A potem się dziwić, że wszystko smakuje jak wilgotna tekturka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co dawać do jedzenia dzieci
om??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fyufyfu
Ja już półrocznej córeczce dałam. Smakowały jej i dobrze się po nich czuła. Ale to były te ze słoiczka Gerbera. Takich sklepowych, nie typowo dla niemowląt, bałabym się jej (obecnie 10 miesięcy) na razie dać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja miała około 8-9 miesięcy ale to były albo ekologiczne albo cielęce winerki a takie parówki parówki to jak miała ponad rok i do tej pory (4 lata) mogłaby tylko tym się żywić :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie daje i nie dam parowek
sama nie jadam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kometka33
te parówki gerbera są okropne w smaku,mój synek nie chciał tego jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwiony lew
Durne baby parówki dla dzieci... potem się dziwić że tłuste jak świnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha moja je parówki prawie 3 lata i jakoś ma idealną wagę :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak juz parówki to od czasu do czasu od roczku i to te z wyższej półki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja lubie parowki ?! :P Dla dziecka pewnie kiedys dam. A co do szkodliwosci. Moj brat pracowal w piekarni i do dzis nie je pieczywa z tej firmy. Kolega pracowal w nabaile, jogurciki, serki- jak opowiadal to niewierzylam ze mamy 21 wiek. Nie wspomne o historii kolezanki ktora pracowala w hurtowni konserw rybnych i salatek sledziowych. Mowie wam palce lizac :D Mysza tez ogladalam ten program i jakos mnie to nie zrazilo. Ale nie kupuje tanich parowek ktore podczas gotowania swoja objetosc powiekszaja nawet o 5 razy i smakuja ... ba nie smakuja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zreszta zadna z was nie jadla mortodeli smazonej. Tylko moi rodzice serwowali takie smakolyki. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mój nienawidzi parówek :) kiedyś pani w sklepie mu dała bo tak na nie patrzył :P a on tylko powąchał i jej oddał :P :P :P mówiąc "bleeee" więc ja nie daję wcale :) a co daję? zwykle kupuję z teściową na pół pół świniaka biorę z tego schab, szynkę, polędwicę i mrożę. co pewien czas wyjmuję doprawiam i piekę w piekarniku. taki schabik w ziołach, mmmmm pycha! teściowa ma swoje kury to biorę pierś, obsypuję curry i też piekę i mam pierś w curry :) pyszna! a jak nie mam swojego mięsa? to zwykle kupuję w sklepie mięso i sama piekę. nie kupuję w ogóle wędlin, kiełbas itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A zreszta zadna z was nie jadla mortodeli smazonej. Tylko moi rodzice serwowali takie smakolyki." mmmm, mortadelka panierowana, smażona, z musztardką... mniam :D jest nas wiecej :D za moich czasów parówki to był przysmak. jedliśmy raz w tygodniu, w niedziele na sniadanie. ale za moich czasów z wędlin dostepny był pasztet :D i peweksowska szynka w puszce :D i jakos żyjemy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie a mortodela to to samo co parowka :D Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem :D Moja bratanica chyba z 2 lata wcianala prowki. A teraz, lepiej nawet nie pokazuj jej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe ja tez jestem chowana na smazonej mortadelli i do dzis czasami robie :) wiadomo ze kazdy jak pozna od kuchni "jak to jest zrobione" to stroni z daleka :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×