Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przegrana topola

Mam trójke dzieci i każde z innym i nieudane życie....

Polecane posty

Gość przegrana topola

Nie jestem puszczalska, mam 38 lat, w wieku 23 wyszłam za mąż, rozstalismy się po dwóch latach, zostało dziecko, potem znów wyszłam za mąż byliśmy razem 5 lat i znów nie spasowało, mąż wyjechał za granicę do pracy i założył sobie tam rodzinkę...zostało dziecko...gdy miałam 33 lata myślałam, ze w końcu spotkałam tego jedynego, ślubu nie brałam, bo dostawałam dreszczy na myśl o tym...dziecka nie planowałam, ale on bardzo nalegał, więc czemu nie....tydzień temu ostatecznie się rozstaliśmy,tym razem to ja odeszłam, powody były na tyle ważne, ze nie dało sie już nic naprawić...zostało dziecko....mam dość zycia, dość związków, ale wzdrygam się na myśl o samotności. ciężko mi samej....zyje tylko dla dzieci:( nie wiem co jest nie tak, że nie moge spotkac kogoś na całe życie...a teraz....jestem już za stara na to by spotkac mężczyznę nie po przejściach, któremu mogłabym zaufać, przegerałam życie....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie zajmuj się facetami
tylko dziećmi, które cię potrzebują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urodzinowa panna
wiesz co w twojej sytuacji rozumie no 2 dzieci raz sie nie udalo potem 2 zwiazek no ok ale po cholere na to 3 sie zgadzalas?? majac juz wczesniej 2 i kazdy z innym?? facet jakby cie kochal tzn ten 3 pokochalby tamte twoje dzieic jak swoje a nie bawil sie w egoizm pt ja chce miec wlasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety, życie pisze rożne scenariusze, a ty musiałaś mieć po prostu pecha. Nie zazdroszczę, ale popatrz na to z tej strony - związki się rozpadły, ale masz trójkę dzieci, które z pewnością bardzo kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegrana topola
teraz nie moge powiedzieć, ze nie potrzebnie zdecydowałam się na 3 dziecko, bo kocham je ponad wszystko i nie żałuję decyzji o dzieciach, ale jednocześnie tak mi żal tego, ze nie mają jednego ojca, że mam porozpieprzane życie, wstydze sie nawet komuś mówić, że mam 3 dzieci i każde ma innego faceta, nie raz dochodziły mnie słuchy, ze mam opinie puszczalskiej, a przecież z każdym chciałam sobie ułożyć zycie...:( czy macie pewność w trakcie trwania jakiegoś związku, że nie rozwali się on po jakimś czasie, gdybym to zakładała, to zamknęłabym się na świat i chyba to teraz się zaczyna dziac, bo już nikomu nie wierze i nie ufam. mój ostatni mężczyzna namówił mnie na dziecko, co samo w sobie nie jest dziwne, przecież chciał wiązać ze mną przyszłość, więc dlaczego miał godzić się na to, zę nigdy nie doczeka się potomka, myślałam nad tym długo i stwierdziłam, ze 3 dzieci to naprawdę fajna gromadka i że zaryzykuje ostatni raz....nie udało się....dziekuję tylko za dzieci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi, ale to wszystko wina twojej nieodpowiedzialności. Sama jesteś winna swojej sytuacji. Trójka dzieci, każde z innym - wnioski nasuwaja się same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemiecki persil
glowa do gory..jestes na tyle mloda kobietka ,ze ulozysz sobie zycie..teraz pomysl o dzieciach..a milosc przyjdzie napewno!!!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegrana topola
czy byłam nieodpowiedzialna, bo chciałam kochac i być kochana i mieć normalną rodzinę, bo raz mi się nie udało, więc pomyślałam, ze to juz koniec złej passy, dałam sobie szansę ale los znów okazał sie okrutny, nie przypuszczałam jednak, ze na tyle iż 3 raz spotka mnie to samo:( i co amm teraz zrobić? czy już nigdy nie dać sobie szansy na jakiś normalny związek? pogodzić się z samotnością? na razie mam dzieci, ale jak dorosną, to nikt mi nie zostanie:( nikt nie bedzie mi grzał pleców nocą, nikt nie wypije ze mna kawy o poranku...na zawsze sama:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska zoska
wiesz ja nie mam dzieci ,ale właśnie drugi raz jestem w trakcie rozwodu,więc troszkę rozumiem twoje uczucia....też się zastanawiam co jest ze mną nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wszystko wina twojej nieodpowiedzialności" Sugar -- > Idąc tym tokiem rozumowania powinniśmy przestać się rozmnażać jako gatunek. "już nikomu nie wierze i nie ufam." unikanie błędów (czytaj: życia) wcale nie czyni nas szczęsliwymi. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"już nikomu nie wierze i nie ufam." unikanie błędów (czytaj: życia) wcale nie czyni nas szczęsliwymi. } Ale za to mam święty spokój, bezcenne. ;) Poza tym życia nie da się uniknąć. :P Popełniania błędów tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiesz, klon_...Można popełnić błąd 1 raz, nikt nie jest nieomylny. Ale 3x? To już nieodpowiedzialność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemiecki persil
latwo kogos oceniac..kazdy z nas jest inny:-( dziewczyno glowa do gory..milosc przyjdzie ale pryzestan sie nad soba rozczulac!! masz dla kogo zyc:-) swoja droga to przeanalizuj dlaczego Twoje zwiazki sa takie krotkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sugar --> gdyby była samotną matką z trojgiem dzieci wyprodukowancyh przez tego samego faceta nie byłaby przez to szczęśliwsza. "życia nie da się uniknąć. Popełniania błędów tak." Czas który spedzamy na kafe pozwala raczej sądzić że jest odwrotnie - popełniamy błąd i unikamy życia :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klon_ - wg mnie byłaby szczęśliwsza, bo zostałaby zraniona przez mężczyznę (jeżeli można mężczyzną nazwać kogoś, kto zostawia kobietę z dzieckiem) tylko raz, a nie trzy razy. Po którymś razie po prostu traci się nadzieję, że może być normalnie. Ale trzeba było rozważniej dobierać partnera, a nie zakochiwać się w pierwszym lepszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłaby ? Tego nie wiem :) Jak zawsze na kafe mamy tylko szczątkowe informacje o jej życiu i nie potrafimy ująć całego problemu. Jak wyglada jej sytuacja ekonomiczna - czy pracuje, czy radzi sobie z wychowaniem dzieci, czy starcza jej do pierwszego, czy znajdzie czas na randki chociażby itd. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znaleźli się....
mądrzy i odpowiedzialni... łatwo jest oceniać i zmieszać z błotem kogoś jak się ma pewnie ze 13 lat i nie wie co to życie.... i żadnego poważniejszego związku na koncie... Autorko - potrafię Cię zrozumieć - można spotykać nieodpowiednich ludzi, ale o tym dowiaduje się człowiek dopiero po jakimś czasie. Nie wchodzisz w związek z człowiekiem z założeniem, że pewnie kiedyś się to rozsypie... gdyby tak było i gdyby kobiety nie chciały być tak "głupie i nieodpowiedzialne" jak raczyli niektórzy stwierdzić, to dzieci pojawiałyby się koło 50tki, kiedy już by się taka upewniła, że to ten facet... Nie przegrałaś życia - masz trójkę SWOICH dzieci i kochaj je jak najlepiej potrafisz, skup się na tym żeby być dobrą matką a miłość jeśli jest Ci pisana, to na pewno kiedyś nadejdzie - czy będziesz jej szukać, czy nie. Jesteś młodą babką więc wszystko przed Tobą - pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale trzeba było rozważniej dobierać partnera, a nie zakochiwać się w pierwszym lepszym. } Ale to tak nie działa, nie da się rozsądnie i przemyślanie zakochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myrevin - oczywiście, że się da, jak ma się trochę oleju w głowie. znaleźli się.... - jeżeli o mnie ci chodzi, to nie mam 13 lat i od 6 lat jestem w poważnym związku. Więc przykro mi, ale nie trafiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile masz dzieci otulona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myrevin - oczywiście, że się da, jak ma się trochę oleju w głowie. } Jasne a wszyscy poeci, pisarze to kretyni, nie mający oleju w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sugar - mówimy o miłości a nie o umiejętności doboru odpowiedniego materiału genetycznego :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klon_ - jedno nie wyklucza drugiego. A poza tym odrobina (!) zdrowego rozsądku nikomu nie zaszkodzi, nawet w miłości. Nie można się zasłaniać miłością, usprawiedliwiać: dałam się bić, poniżać bo kochałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie można się zasłaniać miłością, usprawiedliwiać: dałam się bić, poniżać bo kochałam. } Przeważnie zaczyna poniżać i bić dopiero jak już są dzieci.. więc skończ pisać że to kwestia oleju w głowie. Tkwienie w takim związku jest rzecz jasna bez sensu, ale często gęsto nie da się przewidzieć jak zmieni się osoba, w której ktoś się zakochał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W zasadzie jedyne, co możemy autorce doradzić, to żeby zanim zwiąże się z kolejnym mężczyzną, przemyślała to 5 razy. I życzyć szczęścia i rozwagi :-) Dziękuję za miłą dyskusję, rzadko da się na kafeterii bronić swojego zdania nie narażając się na wyzwiska ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dałam się bić, poniżać bo kochałam." Do tego nikogo nie namawiam. :) Ale miłość po latach ewoluuje. Gorące uczucie, pożądanie zmieniają się w partnerstwo. Zdarza sie, ze któreś z dwojga ludzi lub oboje nie wytrzymują takiej zmiany. Nawet dosć często jeśli uznac kafeterian za grupę reprezentatywną dla społęczeństwa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×