Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

_judyta_

Moja historia po krótce

Polecane posty

Jestem mężatką. Poza tym osobą pracującą. Nie pracuję za dużo(etat), ale studiuję jeszcze podyplomowo i robię rzeczy na studia w domu po pracy. Ale nie o tym chciałam... Nie wiem jak to wyrazić. Chciałabym być dobrze zrozumiana.. Chodzi o mojego męża.. właściwie to ciągle nie ma go w domu. Fakt, buduje dom i jest zajęty(mnie całkowicie od tego odciążył). Ale jest to już drugi sobotni wieczór kiedy nie ma go w domu, a jestesmy młodzi nie mamy dzieci, moglibyśmy gdzieś wyjść. Ale nie. On jest z kumplami na piwie. I właściwie nawet nie rozumie co ja czuje siedząc sama w sobotni wieczór. I to jest ten mój problem. Może ktoś powie: 'ale mi problem' - wiem, są gorsze problemy na tym świecie, ale wydaje mi się, że to że praktycznie nei widuję się z moim mężem też jest problemem.. Nie rozmawiamy praktycznie, nie wychodzimy nigdzie razem.. nie mamy wspólnych znajomych. Jest cudownym człowiekiem, ale jesteśmy raptem rok po ślubie a tu już taka sytuacja. I czasem się zastanawiam czy dobrze się dopasowaliśmy.. czy dobrze wybrałam. Nie jestem takim towarzyskim typem jak on i mimo ze mozna mnie uznac za niezalezną to .. zwykle jest tak ze siedze i czekam na niego. A jak juz przyjdzie to chce pogadac, natomiast on nie ma już siły. I troche go rozumiem,jest zmeczony(pracuje fizycznie), ale z drugiej strony jest mi przykro .. i smutno.. Nie czuje sie doceniana.. A moze jestem egoistką? Czy ktos tez tak ma? Jak sobie poradzic z taką sytuacją? Jak mu to wytlumaczyc(bo nei raz próbowałam)? Wlasnie zadzwonil zeby pojechac po niego. Ale za niedlugo będe. Poradzcie cos bo sama nie wiem co robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×