Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kamcia3532

Podróż samolotem z 4 miesięcznym dzieckiem...

Polecane posty

Gość wozek nie moze przekroczyc
jej maluch tez mial wtedy jakos 4-5 miesiecy wiec nie chodzil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam za soba dosc duzo lotow z moja obecna corka. 4 razy w te i spowrotem na trasie UK-PL, 2 razy UK-USA, i 2 loty miejscowe w Stanach. Zaczelam jak mala miala 3,5miesiace, potem 4, pierwszy transantlantycki lot jak miala niewiele ponad 4 miesiace, potem spowrotem jak miala rok, 13 miesiecy no i wstanach jak miala 14. Najlepiej wspominam jak corka byla malenka:-D Na start i ladowanie byla piers, teraz to daje butle z mlekiem, mloda po starcie a raczej w trakcie zawsze zasypia. Po godzinie sie wybudza. Jak byla niemowleciem potrafila spac na krotkich lotach caly czas:-) . Dlatego najwazniejsze to picie przy starcie i ladowaniu. Nie panikuj bo dziecko wyczuje. Ja spanikowalam pod koniec pierwszego lotu do stanow (po 10 godzinach bylam zmeczona,musialam wypelniac papiery do kontroli imigracyjnej, mloda sie rozwyla a ja zamiast spokojnie to sie wkurzylam i byl jeszcze wiekszy ryk). Co do wozka; radze wziasc ze soba a nie nadawac na bagaz. 1 bo prawdopodobnie najczesciej mozesz nadac tylko 1 sztuke bagazu wiec jak nadasz na tasme to ci moga policzyc a jak powiesz ze bierzesz do 'samolotu' to ci nie policza. Nawet jak wozek masz 2 czesciowy (fotelik+wozek) jest to dosc wygodne, dziecko sbie lezy wygodnie w wozku do samego wejscia do samolotu . ALE przy skanowaniu bagazu podrecznego jak przechodzisz przez bramke musisz zlozyc wozek i puscic przez skaner a z sama, z podrecznym, piciem do testowania i dzieckiem na reku hmmmm no jest to nie lada wyczyn (jeszcze jak sie ma wozek z fotelikiem bo fotelika za chiny nie zlozy sie w maly wymiar i trzeba upychac w skaner:-D ). Juz przy wejsciu do samolotu najczesciej musisz zejsc po schodach na plyte lotnika i tu tez moze pojawic sie problem bo z doswiadczenia wiem , ze pomimo grzecznych prozb nie ma chetnych do pomocy w zniesieniu wozka a stewardesy nie moga ci pomoc (podobno, tak mni zawsze mowily ze nie maja prawa bo jak cos sie popsuje to potem ja ich moge podac:-D ). Ok uciekam szybko bo mloda sie wkurza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
Uśmiech na buzię i dacie radę - jeśli będziesz miała problem, żeby się ogarnąć z wózkiem i gratami poproś ładnie kogoś kto leci tym samym lotem - jest jeszcze pełno życzliwych ludzi (z obsługą gorzej - zazwyczaj mają inne rzeczy do roboty). Wózek - tak jak dziewczyny wcześniej pisaly zdaj obsłudze samolotu tuż przed wejściem do niego. Weź zabawkę/przytulankę, które dziecko lubi, ja miałam kocyk (pod którym zresztą malca karmiałam piersią w czasie startu i lądowania). I sprawdź jakie są wymogi co do płynów na danym lotnisku. Myśmy robili tak (jak już nie karmiałam piersią), że braliśmy herbatę w granulkach i zaparzaliśmy ja już za bramką - dostaniesz podgrzaną wodę w każdej kafejce. I nie każde dziecko cierpi przez zmiany ciśnienia- to sprawa indywidualna oraz sposobu w jaki pilot schodzi do lądowania (raz mi się zdarzyło, że poszedł ostro i wtedy wszystkie dzieci na pokładzie wyły, ale to tylko raz). Weź poprawkę na to, że czasem samolot przylatuje szybciej niż według rozkładu (ryanair notorycznie, wizzair często) - daj znać temu co Cię odbiera z lotniska, żebyś nie czekała. I nie stresuj się za bardzo - takie dziecko zazwyczaj lepiej znosi podróż niż rok starsze - jak pociechy zaczynają chodzić, wtedy dopiero jest masakra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×