Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona w dzisiejszym swieci

Czy niskie poczucie własnej wartości można wyleczyć

Polecane posty

Gość zagubiona w dzisiejszym swieci

Zaczne od tego że mam 27 lat, i w życiu nic nie osiągnełam, naprawde nic. NIe chodzi o męża i dzieci bo z tym mi się nigdy nie spieszyło, ale o całokształt. Mam marną pracę, niskie zarobki, na nic mnie nie stać, nie mowie już o własnym choćby najmniejszym kącie czy nawet samochodzie. Ale nie w tym rzecz. Tak naprawdę do dziś nie umiem się otrzasnąć bo tym jak traktowali i traktują mnie rodzice. Nie bede sie za bardzo rozpisywac, ale przez to wszystko moja samoocena jest strasznie niska. Tak niska że nie mam siły do niczego dążyć i się starać. Czuje że już z tego dna się nie da rady odbić. Mam już tyle lat i skoro do niczego nie doszłam to już to nie nastąpi. Czuje sie totalnym zerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem psychologiem ani jasnowidzem ,żeby na 100% dać przepis co Ci pomoże,ale powiem co pomogło mnie.Związek z cudownym człowiekiem ,który jak to się mówi "widział we mnie wszystko".To bardzo podnosi samoocenę,chce się wstać,chce się uśmiechać.Szczęśliwe zakochanie i ktoś kto jest podporą,dla mnie było to dużo.Mogłam góry przestawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona w dzisiejszym swieci
Master w garść sie biore od 7 lat, i jakoś nie umiem wyjść na prostą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona w dzisiejszym swieci
mee - dziękuje ci, wiem że to może być jakąś motywacją. Niestety ja takiego człowieka nigdy nie spotkałam i już nie spotakam. Oliwy do ognia dolewa fakt iż spotykam samych żonatych, bardzo chętnych wiadomo na co. Przez to popadam w jeszcze większą depresje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może sex z owymi żonatymi cię wyluzuje na tyle, że zobaczysz światełko w tunelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mów nie spotkam bo to czasem działa jak samosprawdzająca się przepowiednia!Mów sobie codziennie -spotkam ,zakocham się ,będe fruwała pod sufitem.Powiem Ci coś dla śmiechu ,że moja koleżanka z pracy tak mówiła o biuście ;-) ,że bedzie miała większy i twierdzi ,że ...urósł :-) Ja też mam zaniżone poczucie własnej wartości ,otaczam się ludźmi ,którzy mnie taką lubią ,choćby miało być ich mało ale byleby byli życzliwi.Trzymaj się ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli chodzi o afirmacje to przeprowadzono badania w których okazało sie, że aby "przeprogramować" swoją podświadomość należy wmawiać sobie, że np. "jest dobrze" tylko... dwa lata. Bo kiedy grubas staje przed lustrem i mówi do siebie, ze jest szczupły i powabny to głos wewnętrzny mówi do niego: Masz 30 kg. nadwagi. Nie pierdol tylko idź po pączka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie turkusku ,po pierwsze przytoczyłam to by dziewczyna się uśmiechnęła ,a po drugie jak ktoś na Ciebie patrzy jak na fantastyczną ,ciekawą ,atrakcyjną osobę to "rosniesz" .Nie twierdź ,że pozytywna energia od bliskich nie jest nam potrzebna.Jeśli ma poczucie ,że jest zerem to przydałby się ktoś kto jej będzie powtarzał i umocni w poczuciu ,że jest świetna,potrzeban etc. Ale może wiecie lepiej to idę,poradźcie jej..POzdrawiam Autorkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kup sobie kamuflaż
Myślę, że powinnaś wybrać się terapię behawioralną. To, że do niczego nie doszłaś itd, jest twoim mechanizmem obronnym; unikiem/ucieczką. Boisz się porażki, więc unikasz. Taka terapia naprawdę pomaga - sama jestem w trakcie. Tyle że ja walczę z naprawdę silną/paraliżującą fobią społeczną, prokrastynacją i jedzeniem kompulsywnym :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kup sobie kamuflaż
ja zauważyłam, że terapia pomaga mi właśnie zaprzestanie totalnego uzależnienia od opinii innych. I przede wszystkim powoli przestaję moje osobiste opinie (zakładające, że wszelkie opinie innych na mój temat mogą być tylko i wyłączenie negatywne) przyjmować za fakty. Nabieram dystansu. Powoli, ale jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę sie zgodzić, że poczucie własnej wartości płynie z zewnątrz. Głównym przykazaniem naszego społeczeństwa jest dopierdolić drugiemu (słabszemu). Więc gdybym nie miał jakiejś strategii aby sobie z tym radzić - lepszej czy gorszej ale zawsze - już dawno zawisł bym na gałęzi w lesie bo akurat akceptacji i zrozumienia doświadczyłem w życiu od innych tyle co kot napłakał. Dzis wyszedłem do marketu, nieogolony, w znoszonych ciuchach i bynajmniej nie wyglądałem jak kanon urody męskiej. Ale za to dobrze sie czułem i chuj mnie obchodziło co tam jakis franek w kolejce czy zosia na ulicy o mnie pomyślą bo i tak chuj o mnie wiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość można wyleczyć ale to trwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wleczenie tego jest proste i nic nie kosztuje ale jest jeden warunek odpowiedni ludzie (znajomi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy człowiek ma poczucie własnej wartości. Czy mniejsze lub większe to już inna sprawa. A to, że sie nie podobam nie oznacza, że mam iść na pustkowie i niczym stary słoń tam zdechnąć. Bo to przecież wielki problem jest; restauratorzy na mnie nie zarobią, producenci upominków będą mieć mniejsze dochody a za to, że na walentynki nawet byle kwiatka nie kupię to mnie ukrzyzować powinni. Czemu mam się przejmować tym że sie nie podobam? Bo swoje życie zmarnuję w samotności? Pfffff.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14:03 Darker Nie mogę sie zgodzić, że poczucie własnej wartości płynie z zewnątrz. Głównym przykazaniem naszego społeczeństwa jest dopie**olić drugiemu (słabszemu). ...... :) no coś Ty... ;) czy mówisz o naszym kochanym, liberalnym, tolerancyjnym społeczeństwie i państwie, gdzie zazwala się na parady równości mniejszości wiadomo jakich, gdzie powszechnie i środkach masowego przekazu głosi się zielone światło dla gejów i less, gdzie jeden z księży zamiast życ w ubóstwie i skromności jest właścicielem stacji radiowej .....tel ..... itp..... w państwie, gdzie mówi się stop homofonii....... myślisz, że brakuje już miejsca dla normalnego człowieka, który chce żyć godnie i ze stoickim spokojem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proponuję afirmacje: "Kocham i szanuję siebie" "Jestem cennym i wartościowym człowiekiem" Poszperaj na tym blogu: http://ecoego.pl/ Wysoka samoocena jest najważniejsza, nie jest istotne co o Tobie myślą inni, więc nie zachowujesz się wtedy jak żebrak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kup sobie kamuflaż
darker - to niestety płynie z zewnątrz. Widać tobie w czasie kiedy kształtuje/buduje się psychika było dane zaznać pewnego rodzaju afirmacji właśnie. U mnie to wyglądało tak, że zawsze skupiano się bardziej na moich negatywach - moje sukcesy były przemilczane, zaś niepowodzenia roztrząsane itd. Poza tym trochę mi się obrywało od rówieśników (byłam gruba, bo chorowałam i leczenie wymagało przyjmowania sterydów) więc moja pamięć i 'psychika' skupia się tylko na tych negatywach, traumach. Twoja postawa wynika głownie z wielkiego dystansu do siebie i własnie - poczucia własnej wartości. Bo masz w dupie co pomysli franek z tesco - sam wiesz ile jestes wart. Mnie opinie owego franka przejmuje cholernie, bo pewnie zauwazyłby jak bardzo jestem beznadziejna, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kup sobie kamuflaż
turkusku - ale czy działanie innych ludzi nie dotyczy zewnetrza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O afirmacjach to ja już pisałem. Jak ktoś chce przez dwa lata napierdalać do samego siebie przed lustrem jaki to jest och i ach a do tego walczyć z negatywnymi przekazami płynącymi z zewnątrz to proszę bardzo. Podświadomość i tak wie swoje więc jak uważasz się za gówno to możesz sobie powtarzać, że się kochasz. Zgadnij z jakim rezultatem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kup sobie kamuflaż
ja pisząc o afirmacji miałam raczej na myśli nie stanie przed lustrem i powtarzanie jak mantrę tekstu o wlasnej zajebistosci - chodzilo mi raczej o afirmowanie przez najblizszych w okresie kiedy kształtuje się twoja psychika. Jesli sie tego nie dostało, najczesciej czuje sie jak gówno wlasnie. dlatego wowczas pomocna jest terpia u psych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"O afirmacjach to ja już pisałem. Jak ktoś chce przez dwa lata napie**alać do samego siebie przed lustrem jaki to jest och i ach a do tego walczyć z negatywnymi przekazami płynącymi z zewnątrz to proszę bardzo. Podświadomość i tak wie swoje więc jak uważasz się za gówno to możesz sobie powtarzać, że się kochasz. Zgadnij z jakim rezultatem?" Myślisz, że nie warto poświęcić czasu, aby czuć się szczęśliwym? Jestem praktykiem i dzielę się doświadczeniami własnymi - przed dwoma laty załatwiałem "ostatnie formalności", aby nie zostawić rodziny z problemami i ktoś anonimowo dał link do podanego wyżej bloga, dziś jestem szczęśliwym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"darker - to niestety płynie z zewnątrz." Dobrze wiedzieć, że za to jak się będę czuł i co o sobie myślał uzależnione jest od innych i tego co oni o mnie pomyślą. Taaaaak... Ja sam, oczywiscie nie mam na siebie żadnego wpływu poza tym, że żarcie sobie z lodówki wyjmę i dupę w kiblu podetrę. Bo o najważniejszym co jest w życiu - aby się dobrze czuć z samym sobą - to decydują za mnie inni. Kiedy jesteśmy mali przyjmujemy wszelkiego rodzaju gówna od innych za prawdę i potem wychodzą ładne kwiatki w życiu typu: ty nie masz talentu, ty się do tego nie nadajesz, jesteś do niczego itp, itd. Ja nie uważam, że jestem do niczego. To że dziewczyny tak uważają to ich sprawa. Jeszcze będą mi dupę zawracać jak ich facet nie okaże sie być księciem z bajki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Myślisz, że nie warto poświęcić czasu, aby czuć się szczęśliwym?" Warto. Ale nie przy pomocy archaicznych narzędzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×