Prostytutka.Kobieta czy towar?

To pytanie mnie nurtuje.Właśnie się dowiedziałem,że moja znajoma ze studiów właśnie tak zarabia pieniądze i nie wiem czy to jeszcze kobieta,która odczuwa z tego przyjemność,traktuje to jak coś wyjątkowego czy to po prostu towar za który wystarczy zapłacić?

ale to mniej więcej takie pytanie jak czy aktor kabaretowy śmieje się z kawałów poza sceną.

w pracy- towar w zyciu- kobieta zawsze- tylko człowiek to takie trudne?

2w1

dla mnie - jesli robi to dla kasy nie odczówajac radosci z sexu , to jest towarem ale jesli robi to bo lubi sex i w dodatku na tym zarabia - prawdziwa kobieta

moze nie do konca bylam taka typowa prostytutka, bo mialam 3 sponsorow (nie w tym samym czasie) i 2 razy umowilam sie na seks na godzine. Zawsze bylam kobieta, nie bylam traktowana jak towar ani tez sama staralam sie tak siebie niepostrzegac. Laczylam przyjemne z pozytecznym. Niby to praca, ale bardziej traktowalam to jako jako przyjemny sposob na zarobienie kasy

Takie Polki są-znamy ich przydomki i Anglii hehe.Jak Polki Szkotki w tym przebija no respekt bez kitu:D Na Polki jak na ruskę trzeba uważać. Wyrachowane i zimne-uważajcie chłopaki.

głupi i wydumany temat, zająłbyś sie czymś pożytecznym lepiej

Dla mnie to nie kobiety.Jak można swoje ciała sprzedawać fuj.

W dzisiejszych czasach kobieta jest wszędzie i zawsze towarem. Jako prostytutka Jako żona cichodajka Prostytutka jest wśród nich najbardziej przyzwoita - ona bierze kasę i wie kim jest. Żona doi bezlitośnie faceta, aż wydoi biedaka. W tym znaczeniu żona jest o wiele gorsza od prostytutki. Nie ma litości dla męża. Kasa się skończy potem rozwód i nowy frajer na tapetę. Cichodajki mają największą radość z życia robią co chcą. Podsumowując słusznie wywalono nas z raju - jesteśmy złem wcielonym.