Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MCA City

Mój pseudo

Polecane posty

Chcę wam napisać jak bardzo byłem wykorzystywany i poniżany przez mojego rzekomego "przyjaciela". Poznaliśmy się w 5 klasie podst i od tego czasu kolegowaliśmy się, mieliśmy wspólne zainteresowania - komputery. Dużo przeżyliśmy razem lecz dopiero dwa lata temu zorientowałem się jak bardzo on mnie wykorzystywał i poniżał. Im byliśmy starsi tym bardziej on na mnie wjeżdzał. Olewałem to bo po trochu taki był, lubił się naśmiewać ze wszystkich. Najbardziej wkurzało mnie to że w cztery oczy mówił mi że jesteśmy jak przyjaciele a gdy tylko byliśmy w towarzystwie on się ze mnie wyśmiewał, niby dla żartow ale wiecie jak to jest. Nauczył mnie kraść ze sklepu i palić ślugi. Później się wszystkiego wyrzekł. A gdy byłem u niego w domu bał się mnie zostawić samego w pokoju bo moge coś mu zajebać choć sam mnie tego nauczył. Chciałem już się od niego odseparować ale to był jedyny człowiek z którym mogłem gdzieś wyjść coś porobić. Zawsze to ja stawiałem piwo, fajki, pożyczałem kasę której nigdy nie oddawał. wszystko sponsorowałem, a on jak się okazało raz cały wieczór paliliśmy moje ślugi a ja zobaczyłem że mu się odbija paczka ślug w kieszeni, przyznał się i wyjał całą paczkę ślug. Najlepsze zaczeło się gdy pojechaliśmy do niemiec na zarobek, tam to się dopiero wyżywał na mnie. W ogóle ze mną nie trzymał tylko z jakimiś obcymi ludźmi. Zawsze mówił mi że jestem "brzydki" choć nie byłem, byłem tylko troche grubszy. A tam dziewczyny na mnie leciały i on to poczuł bo pewnie zawsze uważał się za piekniejszego i wyskoczył ni stąd ni z owąd z takim tekstem: "Choćbym ważył 150kg i tak będe 50x przystojniejszy od ciebie" No nic sobie pomyślałem zazdrość. Przebolałem to wszystko i za dwa tygodnie pojechaliśmy do Holandii do innej fuchy i tam to już pokazał swoje prawdziwe oblicze. W 2 tyg przechulał, przepił nie wiem co 9 tys zł z niemiec i do holandii wziął ze sobą 200zł. i do mnie z tekstem żebym mu pożyczył 5 euro, jak tylko dostanie wypłate lub zamieni złotówki to mi odda. No to mu pożyczyłem i powiedzialem KONIEC SPONSORIngu!!! Jechałeś do holandii trzeba było pomyśleć że będą potrzebne euro Od dzisiaj radź sobie sam. Żadnych fajek, pieniędzy nic. Oczywiście pieniędzy mi nie oddał, głupich 5 eurosów. Później stał się taki incydent że ktoś mu zapierdzielił 200 euro z portfela z szatni, co szef mówił żeby nosić przy sobie. Oczywiście oskarżył mnie. Idiota zrobił mi przeszukanie i powiedział takie coś: "Ty mi zajebałeś te dwieście euro bo chciałeś sobie odebrać te 5 euro" No i co o tym myśleć? Kilka dni później nasze drogi rozeszły się, nigdy więcej się nie spotkaliśmy, bo i nie chciałem się spotkać, choć wiem że pisał do mnie na gg jako anonim, wiem bo poznałem po jego charakterystycznych błędach ort. i sposobie pisania. Otóż chce przez to wszystko powiedzieć że wszystko co ten człowiek mi zarzucał, wytykał, naśmiewał było jego cechami. Podam kilka przykładów. Zawsze mi mówił że się obżeram. W holandii kiedy zamieszkaliśmy razem wyszło na to że on wpierdziela 3x więcej ode mnie. Zawsze mi mówił że jestem brzydki, otóż okazało sie że to dziewczyny wolą mnie niż jego. Zawsze mówił że jest ode mnie inteligentniejszy, choć to ja mu tłumaczyłem różne sprawy, oraz jak by był na tyle mądry to by nie zostawiał 200 euro szatni. Uczyłem go angielskiego, zawsze go poprawiałem np on pisał hev zamiast have itp później on mi powiedział że on umie angielski lepiej ode mnie. Po prostu wyszła z niego cała hipokryzja, tych przykładów można by mnożyć. Wszystko za co byłem wyśmiewany, krytykowany okazało się że jest 3x gorszy. Zawsze brałem na siebie cały budżet gdy byliśmy w Polsce bo jestem troche z bogatszej rodziny więc myślałem że może naprawde nie ma choć miał. W holandii powiedziałem mu że teraz jesteśmy na równych szansach, ja nie mam lepiej od niego bo mi mama z tatem nie da, muszę zarobić, on tak samo i co się okazało że jego skąpstwo oraz zatajanie dochodów, żebym to ja wszystko sponsorował zostało. Ten człowiek by zdechł beze mnie. Dlatego powiedziałem koniec dawania, teraz ty coś daj od siebie, ale jak było widać jemu ciężko było oddać durne 5 euro. Od dwóch lat nie utrzymuje z człowiekiem kontaktu i jest mi bardzo dobrze, chociaż wam powiem że gdyby odjąć te wszystkie rzeczy negatywne które tu napisałem o nim byłby zajebistym człowiekiem. I dzisiaj czasami sobie myślę że chciałbym się z nim jeszcze spotkać gdzieś wyjść coś porobić ale jak sobie przypomne te wszystkie nie przyjemnpści, ta jego obłude to dziękuje bardzo, wolę być sam niż z nim. I daje wam dobrą radę, jeśli ktoś wam mówi jacy to wy nie jesteście przyjaciele a za plecami obsmarowuje wam dupe dajcie sobie spokój z taką przyjaźnią bo choćby nie wiem jakby wam ktoś słodził to i tak nie poda ci ręki kiedy będziesz tonął. Dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ashka_mistrzyni
też miałam taką przyjaciółke ale jak przyszło co do czego to "po całuj mnie w dupe"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się zastanawiam czy prawdziwa przyjaźń istnieje? Taka co by jeden za drugim w ogień wskoczył czy to tylko w filmach się zdarza. A wy macie jakichś przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BiałaNiteczka
Nie wierzę jakoś w prawdziwą przyjaźń :( Miałam przyjaciółkę, też do czasu. Także tęsknię trochę za tą przyjaźnią, choć nieraz mnie zawiodła, ale jak wspomniałeś - plusy też były, za nimi tęsknię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skmdnjcm ksjksc
nie wierze w przyjazn, jedyne co moge powiedziec to ze osoba do ktorej mam 100% zaufania jest moja mama i mój chłopak, oni są przyjaciółmi, tzw obce osoby... niestety, moim zdaniem przyjazn nie istnieje, czasy sie zmienily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×