Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no_namee

Nie cierpię ludzi - ciebie pewnie też !

Polecane posty

Gość no_namee

Nie cierpię ludzi, wkurwiają mnie oni sami i ich życie, wszystko jest tak prymitywne... czemu tak sądzę? Pewnie dlatego, że w pewnym momencie przestaja sie rozwijać, zatrzmują sie na etapie dogadzania sobie wszelkimi sposobami. Masz nk i góre zdjęć piszesz każdemu z 500 znajomych komentarze typu "supcio", "cudnie" "śliczna focia" ... przestań to czytać bo zjade po tobie z góry na dół. Pewnie jeszcze bardziej cie kusi zeby wiedzieć co ci napiszę? Może ty taki/a nie jestes a jesli nawet to wam powiem, że wkurwia mnie to gowniane życie ... wasze gówniane życie. Jakie macie cele? Impreza co 2 dni najebać się popstrykać focie wylizać dupę znajomym których poznaliście 10 minut wcześniej ? Tak wiem, że sporo z was to robi bo sam widuje od cholery takich osób. Czemu mam wyrzuty? Dla takich osob jak ja nie ma tu miejsca, jestem aspołeczny nawet zgodzę się ze stwierdzeniem anty społeczny. Jeśli nie jesteś taki jak reszta stajesz się ich wrogiem. Dlaczego tak wam przeszkadza, że ktoś ma jakieś swoje cele i po prostu żyje swoim życiem. Wpierdalacie sie z buciorami w życie innych. Kiedy pracuję robię swoją robotę nie podoba wam się, że wam nie słodzę, nie wchodzę w dupę nie gadam o pierdołach i rzeczach o których wy rozmawiacie. Zapytacie dlaczego? Dlatego, że interesują mnie tylko konkretne rzeczy nie wiem czemu tak mam nie lubie gadać o niczym. Wiecie jakie to uczucie kiedy w każdej wolnej chwili zastanawiacie się nad czegoś sensem? Jak to jest kiedy przez kilka lat tworzysz własną psychologię dlatego tylko, że dostajesz kopa od życia i zastanawiasz się czemu tak jest? Po kilku latach dochodzisz do takich wniosków, że przecietny człowiek nie pojmuje o czym mówisz, jesli mówisz mu prawdę to ja odrzuca, czemu? Bo własne zdanie jest wygodniejsze. Widzisz człowieka? Sam też nim jesteś, ile masz lat ? 20? 30? wiecej? Twierdzisz że wiesz co robisz? Czemu będąc nastolatkiem śmieszą cię starsi ludzie którzy maja ponure gęby zajmuja sie tylko poważnymi rzeczami albo chodza tylko do kościoła... Bawidz sie pijesz imprezujesz ? Czemu jak jesteś w ich wieku nie potrafisz zrozumieć tych młodych którzy robią to samo? Coś więcej? przyjarają blanta czy najebią się do nie przytomności? Jak byś był w ich wieku robił byś to samo, wiec pytam czemu? Co się w tobie zmieniło że teraz spostrzegasz świat inaczej? Czy będąc młodym byłeś głupi czy będąc starszym i doroślejszym? Który pogląd miał sens, a który go nie miał? Najprawdopodobniej nie odpowiesz. Albo teraz na siłe bedziesz sie starać coś wymyśleć żeby bronić swojego zdania albo wogole pomyślisz, że pierdole 3 po 3. Jeśli tak to po co to czytasz? Tyle wątków na forach otwierasz temat czytasz już wiesz jak rozwiazac czyis problem ? wydaje sie to dla ciebie takie łatwie? Bierzesz z dupy swoje madrosci i pokazujesz jak łatwo owy problem rozwiazac. Wybaczcie ci ktorzy tacy nie sa jest miedzy wami tyle osob ktore tak sie zachowuja. Moze stwierdzisz - idz do psychologa, potrzebujesz zgłosic sie do specjalisty. A niby kim jest owy specjalista psycholog? Jest takim samym człowiekiem jak reszta, gówno wie a madrosci bierze z ksiazek? Twierdzisz ze jest w stanie cos doradzic ? Jak, jesli sam zyje miedzy tymi ludzmi i mu w tym wygodnie? Kilka pytań do niego i nie wie co odpowiedzieć, denerwuje sie ze zadaje trudne pytania na które nie jest w stanie znalezc odpowiedzi. Nie potrafi odpowiadać logicznie bo nikt go dotad o to nie pytał, w ksiazkach tego nie było, nie nauczył sie co sie w takich sytuacjach odpowiada, sam z głowy nie potrafi wywnioskowac. A może do psychiatry? Boję się że jak zacznę z kimś rozmawiać to znowu on sam zrobi z siebie idiotę. Czemu ludzie robią tyle rzeczy nie pytajac się po co? Czemu sasiadka odpowiada mi że podlewa kwiaty dlatego, że cierpią w tym upale który był niedawno (35C). Czy dzieci w afryce nie cierpią? Co jest ważniejsze dzieci czy kwiaty? Dlaczego nie podlewa trawy? Czy jesli kwiaty czuja to trawa juz nie? Jeśli tak to czy należy dbać tylko o to co ładne bo brzydkiemu sie to juz nie należy? Czy o brzydkie dziecko nie potrzebuje tyle miłosci co ładne ? Pewnie teraz myślisz sobie co ja mam w tej swojej głowie? Skad te pytania czemu wogole je zadaje, to jest nie normalne ?! To w końcu co jest normalne? liczy się prawda? chcesz ją znać? Po co sie nad czyms zastanawiac? Lepiej robic to co inni bez wzgledu na sens? Oczekiwałem tylko odpowiedzi "Podlewam kwiaty bo cieszy mnie ich widok, bez wody uschną więc nie będę mogła ich podziwiać" Czemu ludzie nie rozumieja że tak naprawde robia wszystko dla siebie. Twierdzisz że jest inaczej? Pomagasz komuś ? Robisz to dla siebie, by uspokoić własne sumienie. Twierdzisz że tak nie jest. Masz dziecko? Moze tak moze nie, pewnie najważniejsze by było dla ciebie jego szczescie? Czy w takim razie oddała byś je komus innemu wiedząc że bedzie bardziej szczęśliwe niż będąc z tobą ? A może jak smiem zadawac takie pytania. Może przegiąłem pałe? Nie chodzi o to że mi do życia to potrzebne, zadaj to pytanie sobie ja nie musze znac na nie odpowiedzi tym bardziej ze ją znam. Ta odpowiedz tak naprawde cie nie obchodzi. Nawet jesli tak jest i tak do konca tego nie zrozumiesz nie jestes w stanie sie z tym pogodzic nie dziwie ci sie twoje zycie wyglada inaczej, zyjesz z dnia nadzien nie zastanawiajac sie dogłebnie nad wszystkimi sprawami. Widzisz kota jak myślisz co jest jego celem życiowym? Wychować dzieci? miec dom i samochód? Bogactwo czy moze nieść komus pomoc? Jego celem pewnie jest łażenie po ciasnych kątach, po wysokich płotach i dachach, polowanie czy wylegiwanie na łóżku. Śmieszne dla ciebie jego cele zyciowe? Bardzo odbiegaja od naszych prawda ? Jak mozna przez całe zycie tylko łazic po płotach i polowac na myszy czy muchy. Jego cele wydaja ci sie prymitywne? Teraz pomysl nad swoimi ile maszlat? Bawisz sie na imprezach? Niedłucho sie postarzejesz i bedzie cie draznic towarzystwo nastolatkow pijacych piwo na przystanku. Sam siebie drażnisz? Czemu tak szybko sie zmieniasz ? Czemu? Bo nie wiesz dlaczego to wszystko robisz? Co sie dla ciebie liczy? Chcesz znać prawde chociaż denerwujesz sie jak ja słyszysz. Sadzisz że czuje sie nie doceniony? Teraz mam to tak naprawde gdzieś nie zależy mi na opini tych ludzi, dla których najważniejsze jest lizanie innym dupy. Co sobie teraz myślisz po przeczytaniu tego wszystkiego? Koleś ma narąbane w bani? Czesto dzieci, które nie rozumieja matematyki uważają, że jest ona głupia. Zrozumiałes ? To pewnie ci się tylko wydaje. Tak, wydaje ci sie... zaraz wrocisz do swojego zycia ktore wyglada tak jak opisałem wyżej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechce mi sie na nowo logowac
jutro cie przeczytam , troche dużo tego a ja nienawidze facetow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechce mi sie na nowo logowac
a jak mnie tez nie, to mala szkoda:-D chcesz kanapke?:-D facet zly , to glodny jutro pod moim nickiem wejde i ce przeczytam, ale juz masz troche racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechce mi sie na nowo logowac
Czy jesli kwiaty czuja to trawa juz nie? Jeśli tak to czy należy dbać tylko o to co ładne bo brzydkiemu sie to juz nie należy? Czy o brzydkie dziecko nie potrzebuje tyle miłosci co ładne ? kazdy potrzebuje milosci!!!! co jest brzydkie twoimzdaniem?? jak mozna mowic , ze cos brzydkie nie portrzebuje milosci:( a teraz jeszcze cos od siebie pomagam komus i ..to nie tylko jednej osobie, a dlaczego? nie dlatego, zeby uspokoic sumienie, a dlatego zeby oni mieli lepiej niz ja mialam, zeby byli szczesliwi , dla mnie wazniejsze jest usmiech na kogos twarzy niz na mojej reszte przeczytam jutro:-/ ale tak jak napisalam , masz racje w tym co piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_namee
>> niechce mi sie na nowo logowac Nie rozumiesz. Ja zadałem te pytania sąsiadce która nie potrafiła wyjaśnić czemu je podlewa, czemu nie podlewa innych roslin jak chociazby trawę. Pytanie czy brzydkie dziecko nie potrzebuje tyle miłosci co ładne było metaforą które jej zadałem. Nie odpowiadziała na nie bo sama nie wiedziała czemu to robi, ludzie w podswiadomosci wiedzą że robia to dla siebie. Twierdzisz że pomagasz komuś robiąc to dla niej? Tak pomagasz jej ale robisz to tylko dlatego że daje ci to kożyść psychiczną. Masz lukę która w ten sposób zaspokajasz, jak sie mocniej w to wgłebisz to może zrozumiesz. Wiem że pomagajac komuś choremu ciezko zrozumiec ze robimy to dla siebie a nie dla niego. Nie wiem czy wogole uda ci sie to pojac bo tak jak pisałem to jest ciezkodostepna prawda nie zrozumiała dla kazdego. Ktos kto nie rozumie pomyśli że gadam głupoty, nie znasz czegos nie rozumiesz to nie znaczy ze jest to głupie. W normalnym życiu ciezko pojąć takie rzeczy dlatego że musiałabyś odrzucić przekonania które masz teraz. Nie zrobisz tego bo uzywasz ich na codzień i wyrobiłas sobie je z latami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam ze zrozumieniem;)
masz racje, jestes aspołeczny i nie jest Ci z tym dobrze... jeżeli Ty tez masz takie cele w życiu, jak napisałeś, to wcale sie temu nie dziwie. Proponuje bezludna wyspe, tam nikt nie bedzie cie wkurwiał...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_namee
Jak bedziesz sie czuc przechodząc obok zebrajacego dziecka? Jesli dasz mu kilka zł to podświadomiw bedziesz wiedzieć że cześciowo mu pomożesz może jest głodne wiec sie naje, jest mu zimno, kupi sobie ubranie, chciało by zjesc cos słodkiego da mu to troche radosci w zyciu w niedostatku. Co zrobiłaś ? Zaspokoiłaś swoje sumienie, mimo że pomogłaś dziecku to robisz to dlatego że gdybyś mu nie pomogła męczyło by cie to przez pewien czas, gdy poczuła bys sie głodna wiedziała bys ze mozesz sobie cos kupic ono nie, bedzie głodne nadal, gdy jest zimno nadal bedzie marzło... Dlaczego nie pomagasz komus kogo nie widzisz ? Wiesz że sa ludzie potrzebujacy ale nie masz ich obrazu nie wiesz czy sa teraz głodni i nie masz w tej chwili mozliwosci pomocy wiec nie masz takiej potrzeby pomagania. Masz kogos bliskiego, jest chory, pomagasz dlatego że czujesz wewnetrzna potrzebe pomocy ale robisz to ze względu na silną potrzebe ulgi swojego stanu psychicznego ... teraz rozumiesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychologia juz dawno
stwierdziła, ze nie ma czystego altruizmu, zasoby poznawcze mamy ograniczone, a człowiek spetany jest lekiem i ograniczony ilorazem inteligencji. takze w sumie zadajac te swoje retoryczne pytania ameryki nie odkryłes. poza tym jak sie człowiek zajmuje wszystkim na raz to sie zajmuje niczym (ograniczone zasoby poznawcze w tym uwagowe). dlatego radze Ci zaczac od siebie. jak polubisz siebie, to inni tez przestan cie draznic. bedziesz doceniac ludzi wartosciowych, innych bedziesz zlewał moczem. twoja reaktywnosc emocjonalna szkodzi, mysle ze głownie tobie i twojemu przyszłemu zawałowi serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_namee
Niestety po zrozumieniu wielu aspektów nie ma juz powrotu kiedy znasz prawde. Mam jasno określone cele i niewiele mnie poza nimi obchodzi. Własnie to jest całym problemem, wydłubywanie samych rodzynków z ciasta... Jak myślisz co ma zrobić 20 latek który ma wrażenie jak by przezył zycie 10 razy? Czytam książkę 2 swiatowych psychologow i po kilku zdaniach wiem co bedzie dalej tak jak bym sam ją pisał. Nie żebym się chwalił, ale zauwaz co ja mam w głowie. Nie interesuja mnie normalne rzeczy. Mam konkretne cele które realizuje krok po kroku. Czuje sie jak zaprogramowana maszyna do wykonania jakiegos celu. To nie ludzie przeszkadzają mi lecz ja im. Nawet psychologowi który sie zdenerwował ze zadaje mu za trudne pytania które wogole nie powinny przyjsc mi do głowy. Nie był w stanie mi na nie odpowiedziec bo gdyby tak było to jego zycie by nie wyglądało tak jak wyglada, nic nie rozumiał. Jestem indywidualistą osamotnionym w swoim działaniu. Nie mam tak naprawde z kim porozmawiać bo tak jak już przewiduje z waszej strony spotkam sie z komentarzami "otworz sie bardziej na ludzi" albo "współczuje ci musi byc ci ciezko z tym swoim mysleniem" itp. Czuje sie jak bym był obserwatorem na tym świecie, mnie tu nie ma ludzie żyja sobie swoim życiem a ja tylko obserwuję. Wyciągam wnioski i myślę. Jak teraz to pisze to sam widze jak chujowe jest to moje zycie... zastanawiam sie wogole czy pisanie tutaj na forum ma jakikolwiek sens, jest to troche jak rozmowa z drzewami. Nie jesteście w stanie napisać mi nic co by mogło wpłynac jak kolwiek na moje zycie. Im wiecej piszę tym bardziej mam wrażenie że komukolwiek odechce sie cos tu napisac cos konkretnego a nie kolejne gowno w stylu 'masz przejebane koles'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawiasem mówiąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychologia już dawno
nie masz przejebane koles. nie jestes wyjatkowy w tym co piszesz. wbrew pozorom takich ludzi jest mnóstwo. i to nie inni maja problem tylko ty, ja tez widziałam w innych samo zło, a tak naprawde sama sobie szkodziłam. ja mam 24 lata, a od 18 roku zycia do niedawna czułam sie jakbym była kobieta około 50 letnia po ciezkich przejsciach. Myslałam ze juz nic mnie nie zaskoczy/ucieszy/whatever. Pewnie Ci to co pisze nie pomoze, bo wiesz lepiej. Kolezanek nie miałam nigdy, bo byłam "jakas dziwna". Jako nastolatka zaczełam miec problemy ze złoscia - wobec innych ale tez agresja wobec siebie. Jak miałam 18 lat zachorowałam juz konkretnie na zdiagnozowana depresje. 3 razy wyleciałam ze studiów, moj chłopak mnie bił, ojciec zerwał kontakt, mama zachorowała na raka, najlepszy przyjaciel wystawił, innych przyjaciół nie miałam, kolejny facet okazał sie zonaty, przeszłam kilka prób samobójczych, uzywki wszelkie, doły miesieczne bez wychodzenia z łóżka i napady furii i wsciekłosci na pojebane zycie. Do dzis nie lubie ludzi i mnie w sumie irytuja, ale obecnie zdaje sobie sprawe z tego, ze biologii nie przeskoczysz. Człowiek jest istota społeczna. By funkcjonowac w miare udanie, potrzebuje innych wokół siebie, potrzebuje zwiazków emocjonalnych. Oczywiscie ludzie sa do dupy, i sa ułomnie, ale my w gruncie rzeczy tez jestesmy takimi samymi ludzmi jak oni. Wmawianie sobie, ze jestes, inny, lepszy, wiecej widzisz - oszukiwanie samego siebie. Moze sasiedzi, znajomi nie sa za fajni, ale na swiecie zyje tyle ludzi, ze wybacz, ale takie problemy jak twoje pewnie kilka procent ma. i podobne widzenie sytuacji. Jak cie ktos wkurwia, to pomysl kim ty jestes w jego oczach? Jestes wart uwagi, nawiazania kontaktu? Pewnie nie, bo chodzisz wiecznie skrzywiony. Takze ogólnie wspolczuje, bo nie chciałabym wracac do tego co miałam jakis czas temu. Co do tych psychologicznych ksiazek ktore czytasz, to pewnie sa to jakies tzw psychologiczne harleqiny. ze psycholog jest znany nie oznacza ze jest dobry, jest duzo psychologów domorosłych. natomiast przy twoich problemach przeczytanie ksiazki juz nie pomoze, bo taki sposób widzenia swiata powstaje latami, i jest czescia osobowosci. a osobowosci sie nie zmienia jak rekawiczek. poniewaz jestes, jak wynika z postu, negatywnie nastwiony do wszelkich rad, to ja tylko napisze cos, czego nie posłuchasz pewnie, ale co sobie kiedys przypomnisz, bo uwazam ze mam 100% racji i sie nie myle :P otóż sam sobie nie poradzisz, to jest dla mnie pewnik. dwa, ze duzo czasu zajmie ci dojscie do przyczyn twojej frustracji (mi zajeło z 9 lat, rozumienie postepuje nadal). trzy, ze poniewaz sam sobie nie poradzisz i wyjscie z czegos takiego zajmuje duuuuzo czasu, to pewnie sie 18 razy zniechecisz, a psychologa zmieszasz z błotem nawet najlepszego, czyz nie? dlatego, zanim sie udasz do niego celem zrozumienia podłoza swojego problemu (bo to jest problem - nie mozna funkcjonowac na ciagłym podkurwieniu, niewykonalne i meczace w chooj) to musisz byc gotowy. tzn pogodzony z losem, musisz zrozumiec ze to nie inni, ale ty jestes przedmiotem sprawy, ze ci to przeszkadza co sie z toba dzieje, i ze chcesz musisz to zmienic bo chcesz sie moc odprezyc i poczuc sie zadowolony, chcesz pogadac z kims i znalezc w nim cos ciekawego (nie wierze ze nie). na zachete powiem ci ze to (po czasie) łatwiejsze niz sie zdaje. targały mna emocje i zycie mnie wykonczyło, czułam sie jak ruina. a teraz mam faceta (kiedys bym powiedziała ze nigdy nie wyjde za maz bo faceci sa pojebani, instytucja małzenstwa chora, a dzieci mnie wkurwiaja ponad wszystko), mam nawet normalne stosunki z niektorymi... kolezanek nie mam dalej, ale niechec do kobiet to nastepny pkt programu ;) ogolnie zycie straciło chyba z kilka ton wagi. juz sie nie budze z tekstem "kurwa znowu". wiesz jakie to jest fajen? ;) sorry ze nielogicznie, ale mam duzo mysli do przekazania i jestem potwornie zmeczona o tej porze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wweeeewooo
ameryki nie odkryles. na wszystkie twoje pytania i stwierdzenia odpowiada psychologia. altruistami jestesmy tylko wtedy kiedy odnosimy z tego jakies korzysci. udowodniono, ze pomagamy tym, ktorych mamy szanse jeszcze w zyciu spotkac, albo pomoc nie kosztuje nas zbyt wiele zasobów. pomagamy wtedy kiedy wiemy, ze na takowa pomoc tez od danej osoby mozemy liczyć. pomagamy rodzinie poniewaz podswiadomie wiemy, ze nosza oni te same geny i skoro my jestesmy im skorzy do pomocy to oni tez będą. pytasz sie czemu matka chce najlepiej dla swojego dziecka i go nikomu nie odda? instynkt macierzynski.. doskonale sobie zdaje sprawe z tego, ze u nikogo innego nie bedzie mialo de facto lepiej, poniewaz tylko biologiczna matka zawsze bedzie chciala dla dziecka najlepiej, bedzie wstanie zycie oddac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_namee
>> Psychologia juz dawno Wiem każdy może opowiadać jakie to jego życie jest gowniane i pojebane. Kiedys wszystko we mnie siedziało i gniło, sam starałem sie robic to co uważałem za słuszne żeby tylko miec znajomych zeby byc jak inni. Nigdy sie do tego nie nadawałem, praca w grupie mnie nie kreciła, tematy znajomych ... mimo wszystko nie wiedziałem ze mozna inaczej. Nie twierdze, że snalazłem dla siebie złoty środek, nie jestem przystosowany do takiego zycia miedzy ludzmi, masz moze racje psychologiczne charlekiny, zadko czytam cos o psychologi bo nie mam takiej potrzeby. Nie mam potrzeby iść do psychologa bo wiem co mam robić w życiu, jak chce to nie mam problemow z ludzmi ... dlaczego? Bo wszysko robie dla swoich korzyści czytam ludzi jak mapę i nimi manipuluję. Mój ojciec zniszczył moja rodzinę, był swietnym manipulatorem i aktorem, gnoił nas wszedzie w domu, szkole, przy sasiadach, manipulował ludzmi do tego stopnia że raz zostałem pobity przez policjanta kiedy piłem piwo w parku. Na końcu stwierdził że współczuje mojemu ojcu że ma takiego syna. W szkole bylismy traktowani z góry czasami zdarzyło mi sie zrobić coś jak kazdemu za co wezwano rodzica, przychodził moj ojciec i grał ofiarę a z nas robił bandytów, straszył poprawczakiem. Przez te lata dowiedziałem sie czego tak naprawde chce a ludzie są tylko narzędziami. Nie żebym chciał być taki jak on... nigdy nawet nie mógłbym miec dzieci, nie umiałbym ich wychować żeby dobrze sie czuły na tym świecie. Ludzkie problemy wydaja mi sie prymitywne bo albo nie sa dla mnie problemem albo nie jest problemem ich rozwiazanie. "Psychologia juz dawno" w twoim życiu przechodziłąś normalną depresje byłaś załamana całym światem. Ja nie mam depresji, nie mam kompleksów, nie wiem nawet czy chciałbym być lubiany... lubiany napawde bo potrafię to sztucznie wywołać manipulujac ludzmi. Wiem że mnie lubią bo widzą w tym jakaś korzysc, choćby taką, że fajnie sie ze mna gada, ale ja taki nie jestem wykorzystuję ich dlatego że jest mi to wygodne, przy najblizszej okazji pewnie ich oleje i bede manipulował innymi. Czasami rozmawiam w szkole z dziewczynami. Jest rzucony jakis temat np. rozmawiamy o jakiejs osobie. Pokazuję im to czego nie widzą a chcą zobaczyć. Znowu zaczynam swoją manipulację pewnie nie świadomie. Pokazuję czemu ta osoba tak sie zachowuje, rozwiązuję ją jak krzyzówkę i opisuje jej mowę ciała. Czuje się jak bym rzucił głodnemu psu kawałek miesa na pożarcie. Pomagam im z niektórymi przedmiotami, wykorzystuje mowę ciała i sposób mówienia żeby nimi zawładnąć idealizujac swój obraz w ich oczach. Majac możliwość wykorzystania ich nie robie tego bo mam wrażenie przegranej. Ciągnę grę dalej, a im sie wydaje że trafiły na cudownego inteligentnego chłopaka który ma poukładane w głowie i jest dobrym kandydatem na męża. Wtedy zaczynam sie zastanawiać po co ja wogole to robie... robie to samo co moj ojciec, manipuluje ludzmi dla własnej satysfakcji... Tak jedni maja takie cele a ja mam cele jak jakiś psychol. Pewnie nim jestem i nie ma dla mnie ratunku. Moja mama twierdzi że szatan sie do mnie dobiera. Śmieszą mnie takie rzeczy. Czy pastuch paszący krowy na polu też jest opentany przez szatana? Każdy coś robi dla swoich kożyści, cóż mogę zrobić że nie interesuje mnie to co innych, robię im wodę z mózgu i nawet nikt nie zauważa, że robie to specjalnie i że to z mojej winy. Nie lubie sie dostosowywac do innych np w pracy, nie zawsze można kimś manipulować bo będąc pod kimś nie można mu zagwarantować poczucia korzyści. Dlatego dążę do niezależności i wykorzystywania ludzi ktorych nie lubię. Mam destrukcyjne cele. Gdy ktoś mnie krzywdzi bez powodu jednym z moich celów jest go zniszczyc. Na szczescie po pewnym czasie to mija, ale może dlatego że w danej chwili nie mam mozliwosci zrobić mu tego na co mam ochotę. Czasami sobię myślę że świat jest tak gówniany że moim celem bedzie go zniszczyć. Wywołać jakaś wojnę lub pokierować ludzmi do samozagłady. Chcę widzieć że znowu zrobili coś źle że kozaczyli a sami zrobili sobie krzywde żeby też czuli bezsens życia i przekonali sie że to co robili dotychczas było bez sensu. Ze byli zapatrzeni w siebie niech poczują jak smakuje gówno. Jak moge tak myśleć ? Jestem nienormalny? Wiem że jestem chciałbym żyć w nie świadomości tak jak większosc was robiac to co wy i cieszac sie tym. Cieszył by cię chlew i ocieranie ryjem o koryto? Mnie też nie cieszy wasza egzystencja. Kiedy jestescie pod kims lizecie mu dupe, zmieniacie poglądy kiedy ktoś od was tego wymaga, będąc nad kimś gnoicie tych pod sobą żeby czuli respekt a wy podnoszac swoje morale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_namee
>> Psychologia juz dawno Wiem każdy może opowiadać jakie to jego życie jest gowniane i pojebane. Kiedys wszystko we mnie siedziało i gniło, sam starałem sie robic to co uważałem za słuszne żeby tylko miec znajomych zeby byc jak inni. Nigdy sie do tego nie nadawałem, praca w grupie mnie nie kreciła, tematy znajomych ... mimo wszystko nie wiedziałem ze mozna inaczej. Nie twierdze, że snalazłem dla siebie złoty środek, nie jestem przystosowany do takiego zycia miedzy ludzmi, masz moze racje psychologiczne charlekiny, zadko czytam cos o psychologi bo nie mam takiej potrzeby. Nie mam potrzeby iść do psychologa bo wiem co mam robić w życiu, jak chce to nie mam problemow z ludzmi ... dlaczego? Bo wszysko robie dla swoich korzyści czytam ludzi jak mapę i nimi manipuluję. Mój ojciec zniszczył moja rodzinę, był swietnym manipulatorem i aktorem, gnoił nas wszedzie w domu, szkole, przy sasiadach, manipulował ludzmi do tego stopnia że raz zostałem pobity przez policjanta kiedy piłem piwo w parku. Na końcu stwierdził że współczuje mojemu ojcu że ma takiego syna. W szkole bylismy traktowani z góry czasami zdarzyło mi sie zrobić coś jak kazdemu za co wezwano rodzica, przychodził moj ojciec i grał ofiarę a z nas robił bandytów, straszył poprawczakiem. Przez te lata dowiedziałem sie czego tak naprawde chce a ludzie są tylko narzędziami. Nie żebym chciał być taki jak on... nigdy nawet nie mógłbym miec dzieci, nie umiałbym ich wychować żeby dobrze sie czuły na tym świecie. Ludzkie problemy wydaja mi sie prymitywne bo albo nie sa dla mnie problemem albo nie jest problemem ich rozwiazanie. "Psychologia juz dawno" w twoim życiu przechodziłąś normalną depresje byłaś załamana całym światem. Ja nie mam depresji, nie mam kompleksów, nie wiem nawet czy chciałbym być lubiany... lubiany napawde bo potrafię to sztucznie wywołać manipulujac ludzmi. Wiem że mnie lubią bo widzą w tym jakaś korzysc, choćby taką, że fajnie sie ze mna gada, ale ja taki nie jestem wykorzystuję ich dlatego że jest mi to wygodne, przy najblizszej okazji pewnie ich oleje i bede manipulował innymi. Czasami rozmawiam w szkole z dziewczynami. Jest rzucony jakis temat np. rozmawiamy o jakiejs osobie. Pokazuję im to czego nie widzą a chcą zobaczyć. Znowu zaczynam swoją manipulację pewnie nie świadomie. Pokazuję czemu ta osoba tak sie zachowuje, rozwiązuję ją jak krzyzówkę i opisuje jej mowę ciała. Czuje się jak bym rzucił głodnemu psu kawałek miesa na pożarcie. Pomagam im z niektórymi przedmiotami, wykorzystuje mowę ciała i sposób mówienia żeby nimi zawładnąć idealizujac swój obraz w ich oczach. Majac możliwość wykorzystania ich nie robie tego bo mam wrażenie przegranej. Ciągnę grę dalej, a im sie wydaje że trafiły na cudownego inteligentnego chłopaka który ma poukładane w głowie i jest dobrym kandydatem na męża. Wtedy zaczynam sie zastanawiać po co ja wogole to robie... robie to samo co moj ojciec, manipuluje ludzmi dla własnej satysfakcji... Tak jedni maja takie cele a ja mam cele jak jakiś psychol. Pewnie nim jestem i nie ma dla mnie ratunku. Moja mama twierdzi że szatan sie do mnie dobiera. Śmieszą mnie takie rzeczy. Czy pastuch paszący krowy na polu też jest opentany przez szatana? Każdy coś robi dla swoich kożyści, cóż mogę zrobić że nie interesuje mnie to co innych, robię im wodę z mózgu i nawet nikt nie zauważa, że robie to specjalnie i że to z mojej winy. Nie lubie sie dostosowywac do innych np w pracy, nie zawsze można kimś manipulować bo będąc pod kimś nie można mu zagwarantować poczucia korzyści. Dlatego dążę do niezależności i wykorzystywania ludzi ktorych nie lubię. Mam destrukcyjne cele. Gdy ktoś mnie krzywdzi bez powodu jednym z moich celów jest go zniszczyc. Na szczescie po pewnym czasie to mija, ale może dlatego że w danej chwili nie mam mozliwosci zrobić mu tego na co mam ochotę. Czasami sobię myślę że świat jest tak gówniany że moim celem bedzie go zniszczyć. Wywołać jakaś wojnę lub pokierować ludzmi do samozagłady. Chcę widzieć że znowu zrobili coś źle że kozaczyli a sami zrobili sobie krzywde żeby też czuli bezsens życia i przekonali sie że to co robili dotychczas było bez sensu. Ze byli zapatrzeni w siebie niech poczują jak smakuje gówno. Jak moge tak myśleć ? Jestem nienormalny? Wiem że jestem chciałbym żyć w nie świadomości tak jak większosc was robiac to co wy i cieszac sie tym. Cieszył by cię chlew i ocieranie ryjem o koryto? Mnie też nie cieszy wasza egzystencja. Kiedy jestescie pod kims lizecie mu dupe, zmieniacie poglądy kiedy ktoś od was tego wymaga, będąc nad kimś gnoicie tych pod sobą żeby czuli respekt a wy podnoszac swoje morale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już? wyżaliłeś sie? ulżyło? jak nienawidzisz ludzi to nie jedz jedzenia które produkują, nie noś ubrań ktore ktoś zrobił. najlepiej wypier.. do lasu i siedź tam aż do śmierci czubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_namee
>> Foczka959 No chyba napisałem to żeby sie upewnić, że jestem nienormalny. Jestem rozrywany z 2 stron. Z jednej strony nie chce taki być chcę czynić dobro i pomagać ludziom. Z drugiej mam do nich żal że są fałszywi i powiewaja jak chorągiewka. Chyba coraz bardziej schodzę na tą złą stronę i troche się boję że że moge zrealizować swoje cele. Pewnie jak to czytasz może ty albo ktos inny pomyślisz sobie co taki czub może zrobić wchodzi na kafeterie i żali się jaki to ma los. Pewnie predzej czy pozniej wyladuje w wiezieniu czy psychiatryku. Nie jestem normalnym psycholem, tym sie różnie od psychola że nie można mnie rozpoznać na codzień nikto o tym nie wie tylko wy ktorzy to czytacie, zapewne nikt inny sie o tym wiecej nie dowie. Co zrobisz jak masz ogladac 10 raz ten sam film? masz na to ochte? Wszystko już wiesz nie masz na niego ochoty, jego ogladanie bedzie dla ciebie meczace. Co w takim przypadku ja mam zrobic? Powiesz otworz sie na ludzi zmien sie, opamietaj? Czy widziałes kiedyś rekina ktory sie opamietał ? To nie jest w mojej naturze, piszę to teraz masz już dość tego czytać dla swietego spokoju napiszesz "no to rob co chcesz i przestan pierdolic" ... moje zycie nie konczy sie jak przestane tu pisac a cos musze robic dalej, nie wiem co moze robic innego zaprogramowana maszyna? Moze powinienem sie zabic puki jeszcze zdaje sobie sprawe z tego co robie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No namee - Z tego co czytam, jesteś po prostu głupi. ;) Chcesz sprawiać wrażenie mądrego, jednak Twoje refleksje jakoś do mnie nie przemawiają. Przemyślenia niepokornego nastolatka który chce być inny niż wszyscy. No, w każdym razie chce być tak odbierany. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Politowanie jakieś. To właśnie czuję. I rozdrażnienie. Może dlatego że sama kiedyś byłam podobna? Ponoć to właśnie najbardziej nas irytuje w innych, co jest częścią nas samych. Tyle że ja mam już za sobą psychiatryk. No, i jak na swój wiek, spory bagaż doświadczeń;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_namee
20, Nie dziwie ci sie, wyobrażam sobie jak musze być tutaj odbierany. Twierdzisz że jestem głupi? Nie wiem jak to nazwać jestem pewnie troche nieszczesliwy. Nie znajduje dla siebie jakis wiekszych celów. Jakis sobie znajduje, planuje zbieram informacje i realizuje, nie cieszy mnie to wcale bo kazdy mam w zasiegu ręki albo mnie on nie satysfakcjonuje. Pewnie nie wiesz o czym mówie, w zasiegu ręki nie oznacza ze moge sobie kupić wille z basenem... chodzi mi o to że jestem w stanie go zrealizować ale wiem ze samo go osiagniecie nie da mi szczescia na dłuzsza chwile. "Chcesz sprawiać wrażenie mądrego, jednak Twoje refleksje jakoś do mnie nie przemawiają. Przemyślenia niepokornego nastolatka który chce być inny niż wszyscy. No, w każdym razie chce być tak odbierany." A co mam ci napisać to o czym nie mysle, czego nie robie? Myslisz ze robie to bo chce być fajny? Ze chce o tym myśleć? Nie mam innych rzeczy ktore mi zapszątają łeb, chodza mi po głowie takie mysli jak sama widzisz. Nie jestem w stanie sie zajac normalnym zyciem, co miałem tu napisać, mam depresje jest mi smutno? Nie mam depresji nie jestem nawet wkurwiony. Mam dzis wolny dzień wiec pomyslałem że napisze jak wyglada to moje nedzne zycie. Nie moge go zmienić choc bym chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadkiem
Tobie po prostu nie dano miłości w dzieciństwie. W tym tkwi Twój problem. Musisz cofnąć się i zobaczyć co takiego wydarzyło się wcześniej w domu rodzinnym, co cię tak ukształtowało. Wydaje mi sie, że wychowywałeś się w bardzo dysfunkcyjnej rodzinie [bez obrazy].

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_namee
Czemu sadzisz ze miałbym sie obrazic za słowa prawdy? No tak ludzie sie za to obrazaja no coz... wiem od kiedy zaczałem taki byc ale to lepsze niz byc pogardzany przez załe zycie cierpiec nie mogac sie nigdzie odnalezc nie wiedzac czego szukam... teraz nie jest inaczej, wiem chociaz co robic zeby ludzie nie byc pozywką dla ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_namee
*zeby nie być pozywka dla ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadkiem
A tak właściwie to po co załozyłeś ten topic? Żeby wylać z siebie tę nienawiść do ludzi, pokazać, że masz nas wszystkich w dupie, że gardzisz nami? Czy też chciałeś pokazać jaki jesteś oryginalny, inny niż pozostali? Czy może tylko poszukujesz aprobaty dla swoich przemyśleń? Czego/ kogo Ci brak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_namee
Nic z powyższych tym bardziej, wiem że powiedziałem juz wszystko. Nie dziwie się wam że nie widzicie we mnie żadnej wartości bo czego sie tu doszukiwać dobrze o tym wiem, jestem manipulatorem nikt nie lubi być manipulowany, jestem własnym psychologiem, kto chciałby rozmawiac z kimś kto zawsze mu zaprzeczy i znajdzie na to argument...Nie oczekuje litosci bo wiem że mi sie nie nalezy bo za co, a moze to ze jest mi zle? Dla hitlera też mielibyscie litosc? Pewnie was jeszcze bardziej rozjuszy że pewnie napisałem ten temat żeby sprawdzić wasza reakcje i wykozystac te informacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadkiem
Dla mnie wartościowy jest KAŻDY człowiek i Ty także. Wszyscy jesteśmy sobie równi. Tekst mnie raczej rozbawił, dlaczego miał mnie rozjuszyć? Jesli nie pokochasz samego siebie, ciężko Ci bedzie w życiu. Ale zawsze masz wybór. To Twoje zycie i rób sobie z nim co chcesz[ dzieciaku !] :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrecz krzyczysz o uwage dla swojej osoby- nie dostales jej dostatecznie duzo w zyciu. mozesz zaprzeczac i nie wierzyc w to ale tak jest. i oczywiscie nie oceniam tego. jest tak i juz. poza tym dlaczego nie napiszesz ksoiazki? mogloby cie to oczyscic ai wiele osob napewno zainteresowalo by to co masz do powiedzenia. tu nie do konca jestem pewna czy twoja lektura nadaje sie dla kazdego nie sadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_namee
Germaine Geer Napisać książkę... myslałem o tym nie dawno, musiałbym sie pod nią podpisać to prawie tak jak popełnić samobojstwo. Krzycze o uwage? Myślisz o tych wszystkich rzeczach ktore napisałem i wyglada tak jak bym chciał aby ktos w koncu zobaczył ze mam racje... nie do konca wkurwia mnie jak ktos jej nie ma i go nie lubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no_namee
A wy co robicie na tym forum, co minute powstaje kilka nowych tematów setki wiadomości nie szukacie konkretnego wypowiadacie sie w kazdym, co tak naprawde wam to daje, nie macie innych rzeczy do roboty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×