Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Multiwitamina23

Ślub dla kredytu?

Polecane posty

Gość Multiwitamina23

Witam wszystkich. Chciałabym zapytać się o opinię, bo kompletnie nie wiem, co zrobić. Mój chłopak oznajmił mi niedawno,że ma dosyć płacenia komuś do kieszeni, wynajmując mieszkanie. Zaproponował, żebyśmy wzięli kredyt, tzn. on. Ma możliwość zmiany umowy o prace itp... itd... Ale najlepsze jest to, że zaproponował mi ślub, wtedy moglibyśmy skorzystać z dopłat państwowych, przez 7 lat połowę raty by za nas płacili. Jest to jakiś sens, chioć o ślubie tak na poważnie nie myślałam, ale program kończy się jakoś w przyszłym roku, więc moglibyśmy mniej płacić przez te kilka lat. Mówimy tu o ślubie cywilnym, bez gości (prócz rodziców i świadków). Ja i tak chciałam najpierw wziąć ślub cywilny, jak się dorobimy to koscielny z pompą. Ale była to raczej perspektywa 5 lat. I nie wiem co zrobić, bo w zasadzie jak mamy być to będziemy, czy ze ślubem, czy bez. Z tym,że troche więcej korzyści będzie płynęło, jak teraz się zdecysdujemy. Moja mama mówi, że to niezły pomysł. Jego mama jest przerażona, że jak ślub to tylko z milości. No my się kochamy, mieszkamy razem, w zasadzie nic by się nie zmieniło , poza zapisem w USC i obrączką na palcu. Co myslicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Multiwitamina23
upup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam jestem za. Kochacie się i chcielibyście wziąć i tak ślub, co za różnica, że szybciej i przy okazji wam to pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fachroch
mądrze myśli facet. Ma dużo racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Multiwitamina23
To znaczy, on jest na bank pewny i by wziął tak czy inaczej. Ja jestem z tych co się milion razy zastanowią i będą przeżywać,. Poza tym, ja myślałam o ślubie z nim, ale jakby mnie porposił o rękę, bez mowy o tym mieszkaniu, to nie wiem co bym zrobiła. Po prostu te parę lat więcej razem by się przydało. Z drugiej strony ślub cywilny to nie jest jakaś wielka sprawa dla mnie, mozliwy rozwód też nie. Mam raczej zdrowe podejście do t6ych spraw, uważam ,że nie ma reguły. Można wziąć ślub po roku i żyć całe życie, nikt nie przewidzi życia rozwdu, zmian charakteru, czy problemów. Tylko kurcze to ślub jednak :) Ale dzięki seesi, troche mi się lepiej zrobiło. Bo generalnie jestem za tym pomysłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
A jak długo się znacie i po ile macie lat? Niby ok...choć jeśli Ci wcześniej nie mówił o ślubie, a teraz raptem, bo to mieszkanie, to nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojjj nie mówił o ślubie... Młodzi pewnie są. .Teraz pojawiła się okazja z tymi dopłatami, pomyślał chłopina.. stwierdził, że i tak ślub prędzej czy później będzie...a teraz kalkuluje się to zrobić w tym momencie, bo dopłaty... Nie widzę ciemnej strony.. Pewnie wiele takich par na czarno zyjących było, i teraz nagle ten cywilny, dla dopłat ;-) To nic nadzwyczajnego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Multiwitamina23
Ja nie mam stałej pracy, ale dosyć dobrze zarabiam. On ma pracę, zresztą należy do tych ludzi, co nawet jak straci pracę, to własną firmę otworzy bo "nie usiedzi w miejscu" i akurat o jego rozwój zawodowy się nie martwię, bo jego podejście do pracy, oszczędność i rozsądek, to była jedna z pierwszych rzeczy, która mnie w nim jako mężczyźnie ujęła. Teraz płacimy 1200 zł za mieszkanie KOMUŚ. Jak wyliczyliśmy z doradcą (zresztą znajomym naszym) to kredyt przez te 8 lat wynosił by 750 zł + czynsz, czyli tyle samo (nawet mniej, co teraz). Po 8 latach ok1500 a w 14 lat spłacilibyśmy całe mieszkanie. On jest agentem nieruchomości, bardzo obrotnym (sprzedaje dużo, ma sieci kontaktów, generalnie zna się na tym) więc znalazłby tanie mieszkanie o podobnym metrażu co teraz. Ja jeszcze studiuję, został mi 5 rok. Ale całe studia pracuję i należę do osób, które lubią pracować, więc o swoją przyszłość się nie martwię , bo chyba jestem obrotną babką :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiem ......
wiesz jeśli się kochacie to czemu nie ?...jeśli to nic nie zmieni w Waszym życiu ....a czy Ty pracujesz ?....i mam nadzieję że przy kupnie ewentualnego mieszkania Ty będziesz współwłaścicielem mieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Multiwitamina23
On o ślubie mówił, już kolejni znajomi się zręczyli, połowa już po ślubach. On czsem tak zagadnął, jakby się oświadczył to co itp... Ale ja mu mówiłam ,żeby nawet nie próbował bo jesteśmy razem prawie 2 lata, dla mnie troche krótko. Ktoś napisał, że cwany :) Omówiliśmy już, że albo on spłaca kredyt, ja się tylko dołożę do czynszu i mieszkanie jest jego (ja i tak chcę w przyszłości mieć mieszkanie na siebie też, choćby dla dzieci albo jako zabezpieczenie na przyszłość), lub dokładam się do kredytu i mieszkanie jest nasze. Nie mam z tym akurat problemu, bo nawet przy normalnym ślubie podpisałabym rozdzielność majątkową, jak już pisałam należę do osób, które owszem chcążyć wspólnie, ale nie miałabym zamiaru czegoś żądać przy ew. rozstaniu. Teraz też razem opłacamy dom, jedzenie czy inne rzeczy. Wychodzi po równo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeden z warunków ubiegania się o kredyt, MUSI być rodzina.Jak on sam ma zapisać na siebie po ślubie?:D Skoro nie ma intercyzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ja mam idealistycznie nie mylić z naiwnym podejściem do związków, małżeństwa...Moja znajoma ożeniła się z facetem po roku związku i 1,5 roku znajomości, bo po prostu nie wyrabiała z płaceniem rat za mieszkanie, ale ona zadaniowo, interesowane podejście do życia...Ja sobie czegoś takiego nie wyobrażam...nie jest dobrze, jak się przeskakuje pewne etapy w związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
bardzo romantyczny ten twój chłopak. Czy jak wam się odwidzi to dla lepszych podatków się rozwiedziecie? Bo samotna matka dostaje dofinansowanie od państwa, to też się opłaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Multiwitamina23
Generalnie, to trochę zabawna sytuacja. Jak wpadł wczoraj do domu ,opowiada mi o mieszkaniu itp... Tylko wiesz, jest taki program dla małżeństw..... Ja padłam ze śmiechu:) To facet raczej poważny, jak ja:) Znamy się jak łyse konie, możemy na siebie liczyć, podstępu tu z jego strony na pewno nie ma hehehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No tak mówiłaś, że Ci za mało 2 lata znajomości i już zaręczyny, a teraz nagle już chcesz zmienić zdanie, bo mieszkanie, eee zastanów się nad sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwny układ..Tak w ogóle można? Nie wydaje mi się... Aby dostać kredyt z dopłatami musicie wspólnie złozyć wniosek ..nie ma innej opcji? W przeciwnym razie dochodziłoby do przekrętów;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
I ten ślub kościelny po 5 latach...przecież to kupa lat, a jak będzie dziecko, dzieci, a tu rodzice zbierają na wesele :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dziwię się, że on chce ślubu.. on dostanie mieszkanie z dopłatą.. a Ty będziesz musiała kupować normalnie?:D Wydaje mi się, że w takim układzie allbo RAZEM spłacacie i bierzecie...albo Ci się nie opłaca;-) Ja też jestem za intercyzą...jednak to mieszkanie powinno być wspólne.. W takim układzie.. i z takim podejściemmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyliczają wkładu, bo mieszkanie jest na niego, i jest spisana intercyza przedślubna... Ona tylko dokłada się do czynszu... i sobie mieszka... Dopóki mu się będzie opłacało ;DDD No wybacz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Jeśli by to było tak, że planowaliście slub, ale jeszcze bez realnych dat, to ok, to tylko przyspieszenie, ale jesli o tym zupełnie nie myślałaś, albo nie myśleliście, to ja bym na coś takiego nie poszła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Multiwitamina23
Nie, nie rozstaniemy się dla zasiłku:) To jest kwestia przyspieszenia sprawy raczej. Mógłby wziąć kredyt sam, ale skoro może wyjść to taniej (dużo taniej, jak sobie policzyć przez 8 lat te 7stów więcej) to jest to całkiem dobry pomysł. Ja raczej romantycznie widzę ślub kościelny, od którego nie ma odwrotu (zazwyczaj) i wielkie wesele, ale tak czy inaczej kościelny chciałam kilka lat po cywilnym, pomijając całą akcję z kredytem. Tutaj raczej ja jestem stroną niepewną co do ślubu wogóle. Choć nie wyobrażam sobie życia bez niego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naiwna jestes dziecko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Szczerze nie wiem wiesz, bo to jednak kredyt w tym momencie decyduje o waszym ślubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiem ......
chcesz powiedzieć że poszłabyś na coś takiego że Ty dla ułatwienia życia i spłaty kredytu pójdziesz na rękę facetowi wyjdziesz za niego za mąż a mieszkanie i tak w razie czego będzie jego ?....a jak minie okres dopłat przez państwo facet powie sorry ale nie jesteś już mi potrzebna i wywali Cię z mieszkania to co wtedy zrobisz ? poświecisz mu 7 lat życia żeby na końcu zostać z niczym ? ja jestem na tak za tym pomysłem ale pod warunkiem że mieszkanie jest wspólne zresztą uważam że po ślubie nie ma Twoje moje a jest nasze i wszelkie opłaty związane z życiem płacimy razem ze Wspólnej kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×