Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Onomkaaa

Zimny prysznic dla Niego

Polecane posty

Gość Onomkaaa

Cześć. Nazywam się Sylwia i mam 22 lata. Nadeszła w moim życiu chwila, w której potrzebuję opinii całkiem obcych, nie znających mnie osób, potrafiących na zimno ocenić sytuację, w której się znalazłam. Nigdy nie korzystałam z porad na forum, dlatego mam wielką nadzieję, że znajdzie się tu kilka osób, które będą potrafiły mi doradzić. ale już nie przedłużam :) Od 5 lat jestem w związku z jednym chłopakiem. Od początku nie był to łatwy związek. Jestem naocznym świadkiem dojrzewania mojego chłopaka. Przebrnęłam przez jego kłopoty z prawem powstałe dzięki jego "młodzieńczej" nieodpowiedzialności. Z każdym rokiem widzę, że dojrzewa, dorośleje, jednak wciąż tkwi w nim ten sam blokers, który pewne poglądy polskich niektórych raperów typu "chwdp" wciela w nasze życie. Nie raz groziłam mu rostaniem , a i tak nie odchodziłam bo go kocham wiec on się nauczył, że może być mnie pewien. Według niego ja jestem panikarą i niepotrzebnie czuje się olewana i robię mu awantury. Ale jak nie czuć się olewaną, gdy zamiast spotkać się ze mną kłamie że idzie spać po pracy, a ja dowiaduję się od jego rodziców, że go nie było w domu. Życie nauczyło mnie mu nie ufać. Nie chcę się z nim rozstawać, bo widzę w nim potencjał na dobrego człowieka, nie raz udowodnił że mnie kocha i wiem że tak jest, nasze rodziny się zaprzyjaźniły, wszędzie jesteśmy traktowani jako poważny związek na zawsze. Ale ja momentami mam wrażenie że spadam sama w dół.Nie chce już więcej na niego krzyczeć, obrażać się, gdy znów mnie zlekceważy.Bo nie odbieranie telefonów, albo rzucanie focha do niczego mnie nie doprowadziło. On Za pewnie się czuje w naszym związku, bo ja jestem za dobra, moje życie jest podporządkowane jego życiu, jego zajęciom i jego planom. Dlatego chciałam w sposób inteligentny zburzyć mu ten wydeptany grunt pod nogami. Żeby pomyślał sobie "o kurde tym razem nie będzie tak jak zawsze". Tylko czy ma ktoś pomysł jak to zrobić ? Pozdrawiam i dziękuję za ewentualną pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sa rozne mozliwosci np
5 lat a Ty chcesz teraz dzialac - za pozno sie obudzilas, teraz to jest koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi mińsk
eh skąd ja to znam...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdazzzzz
akurat zasadę chwdp należy wprowadzać w życie bo nie trawię tych niebieskich pedałów. Chcesz mu kłody pod nogi rzucać to lepiej odejdź od niego dla dobra was obojgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onomkaaa
Koniec...może nie. Ale z człowiekiem jest jak ze zwierzęciem. Właściciel będzie kopał psa, i pies dalej będzie do niego szedł. Ale któregoś dnia pies już nie podejdzie. Ja potrzebowałam 5 lat, żeby dorosnąć i zrozumieć pewne rzeczy. Chcę pokazać tylko, że jestem też człowiekiem, też mam swoje prawa, jestem niezależna, a przede wszystkim nie jestem na każde zawołanie. Tylko nie wiem, jak to mądrze rozegrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet nie wiesz jak cie rozumi
Skąd ja to znam. Jestem w podobnej sytuacji, z tym , że mój nie ma tych poglądów typu chwdp itp. Mimo, że wiem, że mnie kocha to czuję się lekceważona i olewana. Moje życie też jest podporządkowane jego życiu i jego pasji. Nasze spotkanie zależy od tego czy on akurat w dany dzień nie będzie robił tego co lubi(takiej pasji, z której ma niby jakieś tam pieniądze, ale jest to mu zbędne, bo oprócz pasji ma stałą pracę). Wszystko zależy od niego a ja zawsze się muszę dostosowywać. Mój też jest strasznie mnie pewny i też czasem mam chęć nim wstrząsnąć. Nasz staż jest troszkę dłuższy od waszego a mam tyle samo lat co ty, także na prawdę Cię rozumiem. Też zdarza mi się przyłapać go na kłamstwie. W dodatku ostatnio odkryłam, że jego mama go kryje, także powiem Ci, że nie jest to miłe uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onomkaaa
Nie chcę rzucać kłód po nogi. Ale wiem, że w życiu czasem trzeba być wrednym i samolubnym, bo wtedy przynajmniej inni Cię będą szanować, jak się nie dasz zakrzyczeć i przytłumić. Sądzę że Po tylu latach nagła zmiana z mojej strony pozwoliłaby mu mnie docenić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamija ***
he he powszechyny problem mam to samo ja zrobiłam pierwszy krok w zburzaniu tego gruntu....po jego weekendzie w który totalnie mnie olał, ja poszłam z kolezankami sobie na drina, oczywiscie nic nie mowiąc, jak on, wracając o 24 takze bez słowa hmmm narazie czekam na efekty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamija ***
on twierdzi ze panikuje i sobie wymyslam i ROBIE Z IGŁY WIDŁY no i oczywiscie cały z siebie zadowolony, odzywa sie do mnie slodziutko itp..ha !!!do momentu jak wczoraj ja sobie wyszłam juz słodzutki nie jest juz mu mina zrzedła ....co dalej nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, Nie chodzi o to byś cos mu pokazywała i wysilała się, żeby zzrozumiał. On wtedy wywnioskuje, że dużo wkładasz wysiłku w niego, za dużo. Będzie wyglądało, że sie trzepiesz, jesteś sfrustrowana i bardzo ci zależy, więc on tym bardziej będzie pewny siebie. Co masz zrobić, aby osiągnąć swój cel? Nie dostosowuj się do jego planów i zajęć. Miej własne. Jeśli on podąży za tobą - świetnie. Jeśli nie - on przegra, bo ty pójdziesz dalej swoją drogą. To musi być jego wybór. Zajmij się swoimi osobistymi planami nie dotyczącymi was tylko samej ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! Nie postępujcie tak jak oni - nieodpowiedzialnie - nie mówiąc dokąd idziecie. Po prostu róbcie swoje, idzie z koleżankami ale nie róbcie z tego konspiracji, bo od razu widać, że gracie pod niego. Właśnie: przestańcie grać pod niego, to się obudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie chcę się z nim rozstawać, bo widzę w nim potencjał na dobrego człowieka" Wiezienia są przepełnione potencjalnie dobrymi ludźmi. "nie raz udowodnił że mnie kocha i wiem że tak jest" A w jaki sposób? Bo w Twoim poście nie było ani jednego przykładu, który sugerowałby, że koleś Cię kocha. Ale jeśli chcesz się tak bawić... Na początek nie odbieraj telefonu po pierwszym sygnale. Nie odpisuj na sms przez 10 minut. Jak zacznie zadawać pytania udawaj, że nie wiesz o co mu chodzi. Wyjdź gdzieś ze znajomymi, nie spowiadając mu się z tego. Jeśli znowu wpadnie na jakiś "genialny" pomysł powiedz mu SPOKOJNIE, że Twoim zdaniem to głupota, ale niech robi jak chce. Sprawiaj wrażenie, że jest Ci obojętne czy przyjdzie do Ciebie, czy nie. Najlepiej działa obojetność. Nawewt udawana. Nie krzycz na niego, bo on będzie chciał Cię wkurzyć - jeśli na niego nawrzeszczysz to znak, że Ci zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, jestes w wieku, w ktorym powinnas sie bawic, zajmowac wlasnymi pasjami itd. a nie podporzadkowywac swoje zycie chlopakowi. Przystopuj troche, swoim "lataniem" za nim. Skorzystaj z rad MS. Do tego zajmij sie soba. Zastanow sie co lubisz robic, co chcialabys robic. Skoncentruj sie na tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusssshh
dokladnie zrob tak jak radza powyzej, jak on zajmuje sie soba to ty tez zajmij sie soba, jesli mu zalezy to zauwazy ze cos sie zmienilo i bedzie bardziej sie staral o ciebie a jesli nie i mu spasuje ze ty sobie a on sobie to przynajmniej bedziesz mogla sie zastanowic czy jest sens dalej to ciagnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamija ***
ja właśnie jestem na etapie tej obojętności z mojej strony, trwa to 4 dni...troche juz miekne...zapominam powoli... ale nie dam się a ona ma teraz focha na mnie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×