Gość Nynuś Napisano Wrzesień 16, 2010 Witam.... Dzisiaj wychodząc ze szkoły ogarnął mnie smutek.... Chodze do klasy gdzie są prawie same dziewczyny i tylko 5 chłopaków...jest to Liceum.... są różni ludzie: "lady laski", czarne zmory, "normalni" ludzie, herod laski... w 1 liceum poznalam się z dziewczyną, z którą chodziłam do podstawówki, nie lubiłysmy sie wtedy;p teraz jesteśmy jak przyjaciółki, bo rozumiemy sie, mamy podobne problemy, podobny tok myślenia, śmiejemy sie razem.... niby siedze z "grupą" z nimi sie dogaduje, ale... nie wiem oni jakos do siebie lgną, wiecej sie razem smieja... najczesciej z nimi jestem kiedy sama do ich podejde albo akurat sa w moim otoczeniu.... smutne to.. jakos nigdy nie mialam grupki, z ktora moglabym gdzies isc na piwo albo tak sobie połazic..... zazwyczaj siedze w domu, moim przyjacielem jest najczesciej muzyka i moj facet.... przykro mi czasami, jak mi opowiada jak poszedl z kumplami na piwo albo na urodziny, ja z nimi nie chodze bo i tak ich nie znam i to samo towarzystwo facetow... kiedy jestem w szkole tak samo slucham roznych opowiesci.... czesto plakalam z tego powodu.... Moj facet powiedzial, zebym z nimi wiecej rozmawiala, rozmawiac i co? mam wrazenie, ze jednak nie lubia mojego towarzystwa.... jesten normalną dziewczyną. Dzisiaj kiedy wychodzilam ze szkoly oprobily sie grupki, ktore wracaly razem do domow.. ja szlam sama, zalozylam sluchawki na uszy i rozmyslalam w drodze... nikt sie nie odwrocil, nikt nie zagadal.. kompletnie nic.... smutno mi strasznie z tego powodu:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach