Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agusiekkk

jestem dwa miesiace po slubie i czuje sie wypalona...

Polecane posty

Gość agusiekkk

malzenstwem jestesmy od dwoch miesiecy, razem ze soba ponad dwa lata, niby wszystko powinno byc pieknie, ale nie jest :( kocham meza, ale z drugiej strony moje zycie stalo sie totalna monotonia a jestem osoba raczej zywiolowa, lubie byc wsrod ludzi, teraz tak nie jest, bo maz bardzo duzo pracuje, mieszkamy w malym miasteczku, nawet wyjsc gdzie nie ma, wiec praktycznie caly czas sama w mieszkaniu siedze- powoli mam juz tego dosc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muklukowa
ja też mam męża od prawie 3 miesięcy i jestem szczęśliwa :) to po co za niego wychodziłaś? trzeba było się jeszcze pobawić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiekkk
wyszlam za maz bo go kocham i on mnie tez, problem w tym, ze czuje sie samotna i tak troche na drugi plan zepchnieta przez ta jega durna prace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myrchaaa
Czy przed ślubem wychodziliście razem? Czy masz pracę? Czy wyprowadziłaś się z rodzinnego miasta? Zabrania Ci się spotykać ze znajomymi? Wyszłaś za mąż i dopiero wtedy wszystko się zmieniło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiekkk
studiuje dziennie i teraz przez tyle czasu mialam wolne, co do znajomych to od kiedy z nim jestem zmienilam srodowisko i teraz sa to raczej ludzie dojrzali, pracujacy- szczerze to ja w sumie nie mam o czym rozmawiac z ludzmi w moim wieku bo poprostu przejelam styl bycia tych nowych "przyjaciol", a takie duze zmiany zaszly, gdy moj maz awansowal przed samym slubem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myrchaaa
Po pierwsze - znajdź swój styl (nie rówieśników, i nie kolegów męża). Po drugie zalecam także trochę zrozumienia. Skoro nie masz pracy, Twój mąż pracuje na Wasze utrzymanie, życie to nie są niestety wieczne fajerwerki. Ponadto znalezienie sobie hobby, dorywczej pracy oraz zakup odpowiedniej ilości lektur nie powinno Ci zaszkodzić, wręcz przeciwnie. Na razie Twój mąż ma nowe obowiązki, ale jesli w ciągu 4-6 miesięcy sytuacja się nie unormuje, będziecie musieli o tym porozmawiać. Sama siedzę czasem w pracy do późna i wiem, jak człowiek jest po tym wykończony. Gdybym w domu zastawała smutna mimozę z pretensjami, dostałabym szału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiekkk
dla jasnosci pretensji do niego nie mam- nawet mu nic nie mowie, bo widze ile satysfakcji daje mu to co robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myrchaaa
masz pretensje, tylko mu jeszcze o tym nie mówisz :) O której wraca do domu po pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiekkk
jest kierownikiem w firmie produkcyjnej i tam na dwie zmiany pracuja, wiec bywa, ze i o 4 nad ranem jest dopiero :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiekkk
8 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jinem
tak to jest wlasnie z ta roznica wieku i bzdura jest, ze wiek nie ma znaczenia. Tobie jeszcze pare lat zostalo, aby przyjac styl zycia ludzi pracujacych powaznych, a przez zwizek ze starszym jestes zmuszona zyc jak kobieta o 10 lat starsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myrchaaa
O 4 rano to niewiele wymyślisz poza zagrzaniem łóżka :] A jak wraca w normalne dni? Zresztą skoro studiujesz dziennie to w dni, gdy ma na popołudniową zmianę, możecie spędzać miło czas przy śniadaniu (u mnie zajęcia zaczynały się o 9.45 najczęściej, czasem później), a w dni, gdy wraca normalnie, możesz zaplanować kolację z przyjaciółmi, wypad do kina, fajną kąpiel, film, cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiekkk
no jak wraca o 4 to spi do poludnia, wiec o milych sniadankach przed zajeciami raczej nie bedzie mowy (w szczegolnosci ze dojezdzam na uczelnie codziennie bo jest w innym miescie wiec musze z samego rana wychodzic z domu) a znowu jak ma pierwsza zmiane to jest tak zjebany (sorry za slownictwo), ze mu sie nic nie chce i tylko siedzi przed tv i odpoczywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myrchaaa
jinem - bzdura na resorach, mój mąż jest starszy ode mnie o lat 9. Okres przejściowy, gdy ja byłam na studiach, a on już pracował, przeszliśmy bezboleśnie, ale on lubi moich znajomych, a ja jego przyjaciół. Poza tym oboje lubimy wychodzić, zabawić się, pójść do restauracji czy teatru, pobyć z ludźmi. Chodzi o podobne usposobienie, a tu wiek nie ma większego znaczenia, a charakter, upodobania, zainteresowania. No i tryb pracy. Po takich nockach każdy byłby chyba zmęczony... Gorzej, jak Ty zaczniesz pracować i będziecie się mijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiekkk
niedziele tylko takie w miare od czasu do czasu nam sie trafiaja o ile nie wydzwania do niego szef z milionem problemow i spraw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myrchaaa
nie zazdroszczę. Rozumiem jego i rozumiem Ciebie. Musicie wypracować i wyrwać czas dla siebie, inaczej zaczniecie się mijać. A weekendy? Może to Was nieco podratuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiekkk
tak jak juz napisalam tylko niedziele (i to nie zawsze), bo soboty maja pracujace ten zaklad pracy to jakis kolchoz normalnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myrchaaa
no ale jak było przed ślubem? Inaczej? Nie było zmian? Bo coś mi mówi, że jednak :) Co do samego zawodu męża - nie mnie oceniać, ale aż zanadto wiem, jak człowiek potrzebuje czasu dla siebie, wyciszenia, na co on w swojej pracy liczyć nie może. Natomiast jeśli ją lubi, musicie to poukładać, innego wyjścia nie ma. Akceptowałaś jego pracę przed ślubem, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusiekkk
jak juz wspominalam awans dostal z miesiac przed slubem, wczesniej pracowal po te 8 godzin dziennie i bylo ok, ale teraz nie to, ze kierownikiem zostal to jego szef podpisal spory kontrakt z Rosja i Ukraina (na wschodzie mieszkamy) i pracuja po 12-14h :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myrchaaa
Starajcie się przetrwać ten kontrakt, bo przecież kiedyś się skończy. Pytanie, czy Twój mąż chce i czy w ogóle ma siły na coś innego poza pracą, TV i spaniem? Zobacz, jakie macie plany dnia, postarajcie się dostosować do nowej, acz przejściowej sytuacji. Wspieraj go, bo jeśli ktoś po takim maratonie jest wypalony, to prędzej Twój mąż, nie Ty. Jeśli taka sytuacja będzie trwać dłużej niż pół roku, wtedy będziecie się musieli nad tym poważnie zastanowić w dalszej perspektywie. O ile oczywiście on w ogóle dostrzega problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czego się kobieto spodziewałaś? Że zawsze latać na obłoczku będziesz, noszona na rekach i karmiona ptysiami. Stworzyliście rodzinę na co zapewne uporczywie nalegałaś ale nawet zanim to się stało nie pomyślałaś choć przez chwilę że związek małżeński wymaga poświęceń i wyrzeczeń. I się ciesz że to nie ty tak bardzo się poświęcasz tylko twój mąż który pracuje ciężko na rodzinę. Ty się nudzisz, tak to tragedia i rozpacz czarna ale pretensje masz do niego bo nie jest nadczłowiekiem. Kiedyś być może zrozumiesz czym jest zmęczenie, czym jest ciężar zapewnienia dla dwojga a w przyszłości dla większej ilości osób godziwego życia. Niech ten post przeczytają też faceci, niech to będzie dla nich przestrogą - jakkolwiek mogą się poświęcać i starać to nic i tak nie znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misslady
Popieram powyższą wypowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fcgvbcvgcfv
ja też mam męża starszego o 9 lat, ale ja zawsze byłam poważniejsza niż równiesnicy i nie wyobrażałam sobie związku z młodszym czy rówieśnikiem. Na studiach dziennych jak byłam to się nie mogłam z ludźmi dogadac, byli tacy dziecinni, teraz kończę drugie studia zaocznie i to zupełnie inna bajka - ludzie już maja rodziny, co nieco w zyciu zobaczyli i sa bardziej ludzcy. Więc znajomi męża to dla mnie super towarzystwo lepiej mi z nimi niż zawsze z moimi rowiesnikami :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fcgvbcvgcfv
mellygion nie dramatyzuj tak - dziewczyna skończy studia i pójdzie do pracy, jedziesz po niej jakbys zazdrościł do wszystkiego w zyciu trzeba dojść, każdy etap trzeba przezyć, każdy etap jest inny i trzeba sie przystosować - nie każdy gładko wchodzi w rolę żony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fcgvbcvgcfv
prawdą jest, że po slubie koncza sie pewnego rodzaju fajerwerki - nie sa już to słodkie czasy narzeczeństwa, w zapomnienie odchodzi biała suknia slubna trzeba uprac, ugotować, posprzatac, wyszykowac męża do pracy jezeli się naprawde kocha męża to te czynności nie są trudnościa, to wykonuje sie je z innym nastawieniem - dla nas :-) i człowiek się cieszy że ma po co to robic, dla kogo:-) bo gorzej by było gdyby się nie miało dla kogo tego robić ale i tak dla niektorych dziewczyn to cieżka zmiana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhihi
Może niektórzy za młodo jak na swoje możliwosci psychiczno-emocjonalne biorą ślub. Wydaje im się, że jak ona się nudzi, to on rzuci pracę albo zmieni ją na pół etatu, żeby ją zabawiać. A jednocześnie będzie miała pretensje za chwilę, że dlaczego on tak mało zarabia. :O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet musi ograniczyć godziny pracy i tyle, wiem że to się tak tylko mówi ale to jedyne wyjście, bo co będzie za rok, za pięc, a co będzie jak dojdzie do tego dziecko??? Praca ma być na drugim planie i on sam do tego musi dojść. Nic na to nie poradzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat Mellygion ma całkowitą rację. Trudno aby facet, który wraca z pracy o 4 nad ranem myslał o romantycznych śniadaniach o poranku. Ona się uczy więc na nim spoczywa ciężar utrzymania tej rodziny. A jak nie bedzie pracy i nie będzie pieniążków to co??? Dziewczątko będzie narzekać na biedę. Autorka to po prostu rozkapryszona siksa, która jeszcze dużo się musi nauczyć. Dwa miesiące po ślubie, a ona jest wypalona.... Dziekuj Bogu, jakiego tam masz, że twój mąż tego nie czyta. Biedny facet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fcgvbcvgcfv
ja się nie dziwię autorce serio życie przed slubem to tylko sielanka , zaś życie po slubie to obowiązki dlatego moja siostra zmienia facetów jak rękawiczki i ani mysli wyjść za mąż autorka pokochała, wyszła za mąż i sie przystosuje, jakl jej brakuje atmosfery to sama ją stworzy, przytuli się do męża, kupi winko itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×