Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pani Pomidor

co zlego w pracy po znajomosci?/

Polecane posty

Gość Pani Pomidor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracuj i się ciesz
że masz znajomości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaa
wszyscy patrzą na ciebie jak na intruza bo nic nie umiesz a kasę zbierasz nie małą Niestety ale po znajomości przyjęci ludzie zwykle nawet wykształcenia nie mają takiego jakiego wymagano on nas. To sa ZNAJOMOŚCI :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggodsso
nic zlego. kazdy by poszedl do pracy po znajomosci gdyby takowe mial, nawet ci co sie zarzekaja ze nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raczej nic złego, ale bywa różnie - bo to zależy od "znajomego" ludzia ;) też mam pracę "po znajomości" i zapierpapier od x lat na wysokich obrotach mimo, iż od 10 lat nie ma już osoby, która mnie zatrudniła, ja pracuję dalej :) co z tego, że często omijają mnie premie :O a są zatrudnieni znajomi, którzy przychodzą wypić kawę i pocisnąć pierdoły parę godzin, a potem sobie wychodzą...gdzieś (zakupy, lekarz) dziwne, ich nie premie nie omijają hmm :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odezwaly sie te co dostaly
prace po znajomosci:/ pewnie, dla was to nic zlego. szkoda tylko ze ci ktorym na prawde zalezy na pracy nie moga jej znalezc a wy siedzicie i dupy grzejecie na cieplych posadkach o ktore nawet nie musialyscie sie starac:( i kiedy w tym durnym kraju bedzie dobrze? watpie czy kiedykolwiek. nie liczy sie wyksztalcenie, doswiadczenie, zaangazowanie tylko i wylacznie znajomosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O posadkę się nie starałam, to fakt, bo przyszła do mnie sama, ale to nie znaczy, że nie zapierdalam, zapierdalam i to 2 x więcej niż przeciętny pracownik, który się o tę posadkę usilnie starał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pewno:/
raczej ten kto sam wlasnymi silami jakos cudem znajdzie prace musi udowodnic ze jest dobry i nadaje sie do parcy a nie ten kto dostal ja po znajomosci. ten to moze spierdolic wszystko a i tak go nie wyleja bo przeciesz ma tzw szerokie plecy i jest nietykalny. widac to zwlaszcza we wszelkiego rodzaju urzedach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldona7897
Inaczej się patrzy, gdy ma sie własną firmę. Nie mówię oczywiście o zatrudnianiu bratanka/pociotka, który się na niczym nie zna. Ale przyznaję, że jeśli mam wakat, najpierw szukam wśród znajomych, ew. proszę o polecenie kogoś. Zawsze to mniejsze ryzyko niz przyjąć osobę, o której nie wiem nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×