nienawidzę ludzi

brzydnie mi życie, chce mi się rzygać, a najgorsze jest to, że w tym zasranym społeczeństwie nie ma nikogo, kto by mógł mnie zrozumieć :( I kurwa mam wrażenie, że nie potrafię rozmawiać z ludźmi, jestem dziwakiem, i tego też ludzie nie potrafią zaakceptować. Mam ochotę uciec daleko z tego zasranego kraju i nie wiem nawet dokładnie gdzie, byle daleko. I najchętniej to bym kogoś skopała, kupiła 5 paczek fajek i dwie butelki wódy i może coś innego do jarania. I- musiałam się komuś wyżalić.

zdrowi czy tylko ty tak masz?

tylko ja, wiem, potrzebuję psychologa czy coś takiego. Znacie jakiś dobrych? Może ja mam fobię społeczną?

tez tak kiedys mialem ale z latami przeszlo :P

Nie martw się, mam to samo. Nienawidzę lubi, nie lubię sie z nimi spotykac ani z nimi rozmawiac. Uważam, ze są wredni, zakłamani, falszywi do granic mozliwosci, okrutni i zaaptrzeni tylko w swoje dupska.

nienawidzę ludzi*, oczywiscie.

jakoś w to nie wierzę :( najchętniej oderwałabym wszelkie kontakty z ludźmi i zaszyła się w jakieś pustkowie.

Ja to nie to, że nienawidzę ludzi ale strasznie mnie wkurwiają :O

to moze zamieszkaj w lesie albo jakiejs puszczy??

Dancing_Queen, dokładnie. Czasami to mam ochotę skopać parę dupsk, ale zdobywam się tylko na złośliwości. Pewnie dlatego mało ludzi mnie lubi :)

Ja najchętniej zamieszkałabym z jakimiś zwierzętami :D Albo wypuściła wszystkie z klatek, żeby pozżerały tych dwunogich bezmózgów (czyt. ludzi)

a w rodzinie wszyscy nie ma chuja. Nie mam na tyle odwagi.

Ja jestem lubiana, ale mało towarzyska. Unikam spotkań większą grupą na odległośc.

Dancing_Queen, hahaha, ale własnoręczne ubijanie ludzi na pewno jest bardziej satysfakcjonujące :D

a ja chcę zajarać z Tobą ;) bo chyba rozumiem Twoją flustracje :(

a do czego tu odawga pakujesz niezbedne rzeczy i ruszasz w swiat, las :) a pozniej zyjesz jak robinson

niezbędne rzeczy nie wystarczą, umarłabym bez swojej pasji :) tylko to mi zostało, reszta jest bez znaczenia

a co to za pasja?

mnie lubią tylko ci których bardzom dobrze poznam ja za to nie lubie dziewczyn , w ich towarzystwie zle sie czuje, musze ważyc słowa a z chłopami to mozna o wszystkim

piczkaxxxxxxxx, fakt, z facetami lepiej się gada, ale ja i tak mam wszytskich ludzi powyżej uszu. Taka nieoryginalna pasja: maluję obrazy abstrakcyjne i fantastyczne.

po prostu jestes niezrozumianą artystką ja tez mam talent ale do rysowania , ołówek , ngra światła i cienia te sprawy ale dawno tego nie robiłam

Autorko proszę przeczytaj cały Mój post. Myślałam tak jak Ty, wracają do Mnie bardzo często te myśli . Wygadanie się i wyżalenie to jest najlebszy sposób chociaż nigdy nie leczy w 100%. Musisz dogłębnie zastanowić się co jest problemem Twojego złego samopoczucia i omijać to jak najdalej, ja zmieniłam już tak wiele rzeczy w swoim życiu jeszcze zostały Mi dwie, mam nadzieję , ze i to uda Mi się zwalczyć . Jak na razie żeby nie popaść w depresję założyłam forum . które pozwala Mi nie myśleć o problemach. Jest ciężko ale zawsze jest inaczej. Staram też się dawać innym rady , żeby mogli walczyć albo i nawet walczyć razem ze mna ...zawsze jest raźniej ma kto wesprzec pomóc, i doradzić czy idę w dobrym kierunku. Jak znajdziesz chwilkę to wejdź na www.forumdlainteligentnych.pun.pl tam mnie znajdziesz jak chcesz to pogadamy, moze Ci pomogę a jeśli nie to choć przez chwilkę zajmiesz się czymś innym a to bardzo ważne. zapraszam.

to powazna sprawa :)

j.w.

z tego nie da się wyleczyć, ja skończę niestety marnie, moi znajomi pokończą dobre studia, a ja będę gnić ze swoimi obrazami na jakimś zadupiu. I nikogo nie będzie obchodzić to, że wkładam tyle wysiłku w swoje prace i sprzedaję je za marne grosze i to z ledwością. Mogłabym malować jakieś pejzażyki i martwe naturki, ale to nie dla mnie. To jest nudne.

Podobno nienawidzisz ludzi, więc o jakich znajomych mowa?:D

o ludziach z którymi musiałam chodzić do szkoły, kurwa

no to odetnij się od nich i skończ nimi przejmować

z dziwakami nie jest dobrze...Van Gogh miał ten problem...najpierw trafił do psychiatryka a potem się zastrzelił z rewolweru... To się nazywa chyba śmierć społeczna( ang. social death ) albo inaczej ostracyzm społeczny( ostraka to gliniane naczynie ) Ostracyzm (od gr. ostrakon skorupa) praktyka polityczna w starożytnej Grecji, rodzaj tajnego głosowania, podczas którego wolni obywatele typowali osoby podejrzane o dążenie do tyranii i zasługujące na wygnanie z miasta na 10 lat.

Współcześnie ostracyzm oznacza bojkot towarzyski (nieprzyjęcie lub wykluczenie kogoś przez otoczenie) jest również najprostszą formą wydania wyroku na tego, którego winę trudno udowodnić.