Życiowa porażka

Witam Nic mi w zyciu nie wychodzi, wiem ze to tylko wyłącznie moja wina... rodzina..hm co można o niej powiedziec..żadnego oparcia nic w nich nie mam ..nigdy nie usłyszałam ze jestem dla nich ważna ani nic.. wieczne awantury, wieczny krzyk, wieczny płacz...Znalazłam chłopaka jestem z Nim pół roku , pokochałam pierwszy raz w życiu i znów sie wszystko wali.. kiedys czułam sie dla Niego ważna i czułam że mnie potrzebuje,, teraz już tego nie ma.. wie jaką mam sytuacje w domu i że potrzebuje oparcia to on sobie wyjezdza i wraca po 5 dniach i w ogole nie dąży do spotkania ze mną, czuję sie tak mu ostatnio obojętna ...poprostu siedze i rycze.. wiecznie coś jest ważniejsze.. a to to a to tamto musi zrobić i zawsze ja na końcu ..muszę z Nim porozmawiać ale nie bardzo wiem jak zacząć, z zewnątrz jestem niby twarda dziewczyną a w środku to na prawde taka cieplA klucha ze mnie.. wszystko sie zmieniło .. :( brakuje mi go

Dr. Łukasz radzi: Dwie godzinki bolcowania(podwójna dawka w kakao)

ależ żeś mi doradził ...

up...

ale w zycuy trzeba radzic sobie sammu zeby miec sile i hart oczywiscie wazne jest wsparcie ale nie opieraj sie tlko na nim znajdz cel w zyciu zeby sie wyrwac od rodziny- ucz sie i wyjedz na studia

Odpuść sobie tego faceta, jemu na tobie nie zależy. taka prawda. sugerowałabym że ma już kogoś innego na oku. o czym zapewne wkrótce się dowiesz bo jeżeli mu z nią wyjdzie, to tobie jako kołu zapasowemu, podziękuje.

Oj wy wszystkie jesteście kurna samotne i nieszczęśliwe. Jak czytam takie biadolenie to nerwy mi puszczają bo do kurvy nędzy same sobie tak życie ułożyłyście a potem narzekacie a druga sprawa to wasze złudne wyobrażenie życia, związków itp na wzór filmów amertykańskich które skutkuje wiecznym niezadowoleniem ze swojego losu przez większość życia.

hgdwbfd

zobaczymy co czas pokaże, dzis zamierzam z Nim porozmawiać o tym wszystkim, znajądz Go to zacznie się wykrecać i gadać ze coś sobie w mawiam , trzeba znależć w sobie siłe, postawić cel i dążyć do niego