Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mark09

Jak sprawić żeby wróciła

Polecane posty

Gość mark09
Hej,zyje ktos tu jeszcze? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie dajcie spokoj
Witaj Marku,wciagnela mnie twoja historia...przedtem sie na nia nie natknelam ,wiec i nie moglam bbrac w niej udzialu. Ale jestem ciekawa,czy udalo ci sie zapomniec?Co ztwoja byla?A moze jestescie razem?A moze poznales inna,tego zyczylabym tobie najbardziej. Meczyles sie strasznie,rozumiem,ze juz ci lzej?Ale nie pisz czasem,ze ona chce do ciebie wrocic... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiam835
żyję po podobnej rozterce, po leczeniu u psychiarty, nie widziałam już sensu życia. to było rok temu. stale od roku śledziłam ten wątek, chodz bałam się tutaj napisać. na szczeście stanełam na prostej, on mnie zostawił odszedł do innej jest szczęśliwy, ja niedawno kogoś poznałam jestem bardzo nieśmiałą osobą, i wiem że inaczej się już podchodzi do następnej znajomości. chodź mam nadzieję że każdemu z nas pisane jest szczęście choć przez chwilę. bardzo Wszystkich serdecznie pozdrawiam. i życzę wszystkim spokoju i miłości i dziękuję autorowi za ten wątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cooooler
Hej. jak tam,zyjecie?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość menonfire
U mnie już był taki błogi spokój aż tu nagle kolejne perypetie z ex. Nasi wspólni znajomi zaprosili nas do siebie. Oczywiście nie razem. Ona miała jechać do nich w innym terminie a ja ze swoimi/ naszymi znajomymi w innym. W dzień odwiedzin stwierdziła ,że jedzie z nami. Szczęka mi opadła. Początkowo sie zdenerwowałem ale potem mi przeszło. Wieczorem jedziemy razem w te odwiedziny. Na miejscu zachowywałem się nad wymiar luźno . Myślałem ,że będzie gorzej. Ona była jakaś spięta. Widać było jej zdenerwowanie. Gdy wracaliśmy zapytałem co ją tak denerwuje. Ona na to ,że jest znerwicowana. Ja pytam czym= ona ,że jej życie to wegetacja- nie tego dokładnie słowa użyła ale ono oddaje sens. Wszędzie na fb każdy kto by zobaczył jej profil to widzi ,że sie zajebiście bawi i jest super no ale z tego wynika ,że jest inaczej. Po tym dolała jeszcze oliwy do ognia. Zmieniła status na wolna i napisała ,że żadne powroty nie są w planie. Pewnie ktoś z naszych znajomych już pytał ją o to albo przekazała tą wiadomość mnie . Co w niej siedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1qaz_krzysiek_1qaz
Klementynka, pomóż mi proszę, przeczytałem część tego wątku i widzę, że jestes genialna jesli chodzi o wsparcie. Poznałem dziewczynę w sierpniu, pokochalem ja miloscia prawdziwa, szczera i powazna. Naprawde powazna. Dwa tygodnie temu w rozmowie o wspolnym wyjsciu na basen wyczulem, ze cos kreci, ze cos jest nie tak. A wierz mi, to jakby szosty zmysl zadzialal, bo przerobilem to juz kiedys - byla juz zona mnie zdradzila i tak samo wyczulem, ze cos jest nie tak i z dnia na dzien sie dowiedzialem. teraz, w jakims szoku, stresie, nie wiem czym, zrobilem najglupsza rzecz na swiecie - zajrzalem do jej telefonu. znalazlem tam, ze umowila sie ze swoim kolega na basen, na ktory ze mna nie bardzo chciala isc (to bylo te wlasnie jej krecenie, ktore mnie tak tknelo). Dalej zachowalem sie jeszcze gorzej. Bylem wtedy u niej w domu. Pod jej nieobecnosc na dole domu, zabralem wszystkie plyty, ktore ode mnie dostala, prezent mikolajkowy i jak zeszla na dol, powiedzialem jej "zegnaj, teraz mozesz umawiac sie na basen bez przeszkod" i wyjechalem do siebie (120 km). Nastepnego dnia napisalem jej, ze ma spalic reszte rzeczy ode mnie, bo za swoje klamstwo nie zasluguje nawet na to. nastepnego dnia pojechalem do niej do pracy i oddalem jej drobiazgi, ktore ode mnie dostala. wciaz na nia zly. w nocy przed czwartym dniem nagle cala zlosc minela i zrozumialem co ja narobilem i co trace. od tamtej pory minely dwa tygodnie i jest tak: ona mowi, ze zawiodlem jej zaufanie do tego stopnia, ze potrzebuje teraz czasu w samotnosci zeby to przemyslec, ze nie wie czy bedzie jeszcze chciala ze mna byc kiedykolwiek. dla mnie to szok, bo jak bylo wszystko dobrze miedzy to mielismy ze soba caly czas kontakt (120km), caly czas byla bliskosc, chec bycia razem. Jest tez tak, ze ja ją kocham, ale ona mnie nie. Przez te cztery miesiace, jesli klocilem sie z nia, to zawsze o to samo: o brak uczuc z jej strony, o za male ich okazywanie, o jej chlod, dystans. powiedziala mi w koncu, ze to celowe, ze boi sie szybko angazowac, bo kiedys sie angazowala, po tygodniu byla gotowac zamieszkac razem, a potem cierpiala. powiedzialem jej: ok, w porzadku, rozumiem, kocham cie, nie zostawie cie, bede trwal przy tobie, nie bede probowal cie zmieniac i walczyc z toba o to, bede po prostu czekal. i tak sie stalo, klotnie sie skonczyly. a potem przyszlo to zdarzenie. rozmawialismy ze soba od tamtej pory ze dwa, trzy razy plus jakis sms i gadu i ja jej na spokojnie wytlumaczylem, ze zrobilem to, bo mi odpierdolilo, ale nie jestem taki. obudzily sie na chwile we mnie demony przeszlosci zdrady mojej zony i sie chyba wystraszylem, wpadlem w jakis szok, amok, nie wiem. ale nie jestem taki, nie chcialem jej skrzywdzic, nie zrobilem tego na zimno, celowo, z wyrachowaniem, tylko po prostu jestem czlowiekiem i popelnilem blad. trauma z przeszlosci i tyle. teraz jak dziecko z reka do ognia, wiem, ze nigdy tego nie powtorze, bo sam wystarczajaco cierpie, a co mowic dopiero Ona, ktora tez przezywa to co zrobilem. Ale Klementynka, do cholery jasnej, czy nie mozna jak ludzie ? Spotkac sie, rozmawiac, uwolnic emocje, wygadac sie, probowac rozumiec, porozumiec, wyciagnac reke. Ona mi caly czas powtarza, zebym nie pisal, nie dzwonil, ze on chce sie wyciszyc. Czy to oznacza to, co tu pisali niektorzy? Ze nie zalezy jej i powoli sie ze mna rozstaje ? Czy to mozliwe, ze jednym wydarzeniem - co prawda przykrym i glupim, ale nie az tak jak np. zdrada, gwalt, pobicie, dreczenie psychiczne etc. - to wszystko przekreslac. Do kosza, nie sprawdzil sie, nastepny prosze ? Zero zrozumienia, tolerancji, ludzkiego gestu. Jak bylo dobrze i przez caly dzien nie mogla sie dodzwonic do mnie, to szalala, przez znajomych mnie szukala. A teraz cisza. Absolutna cisza, ktora mnie zabija. Standardowo, tak jak po tym jak zona mnie zdradzila - nie spie, nie jem, nie funkcjonuje, caly czas bol, nic nie chce robic, wszystko co bym robil nie koi bolu. Brak zycia, wegetacja, cierpienie. Znow to samo. Niszczy mnie to, ze nie ma NAS i jeszcze bardziej niszczy mnie to, ze nie chce gadac, tylko "wyciszac sie", "pobyc sam na sam". Co to oznacza ? Jest szansa czy to juz koniec. Jak sie spotkalismy tydzien temu i na spokojnie jej mowilem o tym wszystkim, to pozwolila wziac sie za reke, pocalowac w dlon na pozegnanie. Bylo tak fajnie przez chwile, jakas nadzieja. A teraz znow jest zla, dzis rzuciala sluchawka, bo sie wkurzyla, ze prosze ja o spotkanie zamiast zostawic w spokoju. Proszę Cię o pomoc. Jesli podasz mi jakiegos maila to wkleje Ci tresc dzisiejszej rozmowy na gadu. Moze sprobujesz rozszyfrowac co ona mysli. Ja to tak drążę, bo jestem juz bardzo slaby, nie dam rady przezywac drugi raz tego bolu. Boje sie. Jestem niecierpliwy. Nie potrafie tak czekac i milczec, bo boje sie, ze im dluzej bedzie brak kontaktu tym szybciej ona stwierdzi: bez niego nie jest zle, nie mam co sie z nim godzic. Jak mozna tak od razu przekreslac czlowieka, po jednym bledzie. Przez cztery miesiace bylem dla niej tylko dobry. Pomocny, szczery, uczciwy, oddany, bez dwuznacznosci i falszu. Kochajacy. I tak od razu niegodny zaufania, do kosza ? Wiem, ze zrobilem straszna rzecz, ale czy czlowiekowi nie daje sie szansy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co.. Twoja sytuacja jest naprawdę trudna.. Szczerze nie wiem od czego zacząć.. Po pierwsze to faktycznie nie powinieneś jej robić takich scen (a już na pewno nie zabierać jej rzeczy, które od Ciebie dostała-tego się po prostu nie robi), ale z drugiej strony to ona w tajemnicy przed Tobą umawiała się z kolegą na basen, na który z Tobą nie chciała pójść- i to jest mega nie fair.. i nie dziwię Ci się, że się wkurzyłeś- szkoda tylko, że nie powiedziałeś jej tego normalnie, tylko od razu się spakowałeś i na razie. Moim zdaniem w związku nie powinny mieć miejsce takie sytuacje jak ta z basenem i kolegą.. Dziwi mnie też, że jak odjechałeś ona nie zadzwoniła, nie próbowała tłumaczyć- tak jakby nie uważała tego co zrobiła za złe. Z drugiej strony znając Twoją przeszłość powinna wiedzieć, że jesteś bardzo wyczulony na takie 'zagrania'. I przez kolejne kilka dni też się nie odezwała.. to Ty do niej jeździłeś i dzwoniłeś.. Nie rozumiem też, dlaczego to Ty zawiodłeś jej zaufanie? Czytając początek pomyślałam sobie 'co za laska, umawia się z kolegą w tajemnicy..?' Ja sobie takiej sytuacji nie wyobrażam, albo się kogoś kocha, albo kręci na boku.. Dziwne , że teraz utrzymuje wszystko w tonie "na nie" i w ogóle nie widzi szans dla Was. Teraz nagle wszystko się odwróciło i to Ty prosisz o wybaczenie (a nie powinna ona, skoro okłamała Cie i zawiodła Twoje zaufanie?). Poza tym piszesz, że ona nie okazywała uczuć, bo bała się , że się zaangażuje, że to Ty kochałeś a nie ona.. Nie wiem, co Ci poradzić.. może na razie daj jej spokój, niech ma czas na przemyślenia. Ona już wie, że żałujesz (szkoda, że ona też nie żałuje), wie, że kochasz, że chcesz powrotu- więc nie bój się, że przez ten czas ona pomyśli, że już nie tęsknisz. Pogorszysz sprawę, jeśli będziesz nachalny i nie będzie miała czasu zatęsknić.. (o ile zatęskni..) Każda sytuacja jest inna, nie ma złotego środka..ale na Twoim miejscu nie pokładałabym całkowicie nadziei w tym związku- ona nie okazywała Ci uczuć, czułeś, że wciąż na nią czekasz. więc może być tak że ona nie wróci.. Może być również tak, że zatęskni i zrozumie. Ty przeprosiłeś, wytłumaczyłeś, teraz daj jej czas, nic już nie zrobisz. Przecież nie będziesz ciągle wydzwaniał, bo w końcu wyłączy telefon. Musisz być silny i czekać na jej ruch. Pamiętaj, że do miłości nikogo nie zmusimy, a Ty miałeś prawo się wkurzyć. Trzymaj się, miejmy nadzieję, że w Twoim przypadku wszystko się ułoży. Pozdrawiam:) Sorki, że tak nieskładnie to wszystko napisane..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1qaz_krzysiek_1qaz
Klementynka, oto co Ona m.in. do mnie pisze: ona: to nie jest tak zeby sie z toba pogodzic i bedzie dobrze to samo musi przejsc ja nie wiem czy jeszce kiedykolwiek bede z toba ja: aż mnie zjada w środku jak coś takiego czytam nie szkoda Ci życia ? zdrowia ? ona: to jest wlasnei samo zycie ja: zawsze znajdzie się jakiś powód żeby się utwierdzać w przekonaniu, że ten zły i trzeba się rozstać ? i tak w kółko ? nie warto spróbować jednak ułożyć sobie życie ? to jest niszczenie życia życie to wybaczanie ona: chcialabym nie mowie ze nie ale nie zawsze wychodzi ja doskonale wiem co czujesz i bardzo jest mi przykrpo z tego powdu ze tak sie czujesz ale niestety ja ci tego nie zrobilam wiec nie ma wyrzutow sumienia ze cie skrzywidzialm bo ci nic zlego nie zrobilam ja myslalm ze ciebie na swoj sposob znam a okazalo sie ze niekoniecznie ze zrobiles cos co przeroslo moje oczekiwania ja: te cztery miesiace wstecz nie mialy to dla Ciebie znaczenia ? ona: pewnie ze mialo i dlatego tak cholera boli ..... ja: mam wrazenie, ze Ty sama siebie na sile hamujesz przed wybaczeniem mi, przed zrozumieniem mi i pogodzeniem sie nie masz podstaw przekreslac tego JEDNYM moim bledem, naprzeciw tego co bylo, naprzeciw tego, ze mowisz "ze mialo znaczenie" to tak jakby wszyscy ludzie na swiecie rozpieprzali sobie zwiazki po jednym bledzie pamietasz mnie wtedy w sobote wieczorem pamietasz we mnie chociazby najmniejszy kawalaczek spokoju, zimnej krwi, powagi i rozsądku ? czy pamietasz cokolwiek co mialoby dawac Ci prawo osadzac mnie tak negatywnie ? Ty zawsze w swoim zyciu robilas wszsystko na sucho, bez emocji ? nie zdarzalo Ci sie cos po prostu "palnąć" ? To jest własnie takie same "palnięcie". ona: widzisz ja jestm inna niz ty ona: odpowiedz prosze, nigdy nie "palnęłaś" ? ona: to dla mnie nie bylo palniecie do byl cykl zdarzen 4 dni ja: nieprawda to byla jedna calosc skonczyla sie z pierwsza wiadomoscia do Ciebie ona: dla ciebie jedna calosc dla mnie cykl zdarzen ja: ale to ja zrobilem i tylko ja wiem jak bylo naprawde, co robilem, co myslalem. i tylko na podstawie tego mozesz mnie osadzac prosze odpowiedz: czy pamietasz we mnie cos z tego co zrobilem, co wykreowaloby w Twojej glowie takiego skurwiela ze mnie ? ona: nie wlasnie ale moze zeby bylo inaczej zaskoczenie byloby mniejsze ja na koniec: jak mozesz osadzac czlowieka, ktorego pamietasz sprzed czterech miesiecy na podstawie zachowan ? czy ktoś Ci bliski nie powiedzial albo zrobil Ci przykrosci pod wplywem emocji, pod wplywem zlego stanu, a potem sie wytlumaczyl i go zrozumialas ? I ONA NA KONIEC: ale co to sa tak z 2giej strony 4 miesiace Po tym muslala wracac do pracy. Klementynka, co ja mam o tym myslec? Wal prosze, prosto z mostu, wole to niz podsycanie mnie zludna nadzieja. Lepiej zebym uslyszal, ze to koniec i zaczal sie z tym oswajac, to mniej bede cierpial. Zwroc uwage: pisze, ze "to musi samo przejsc", ze "chcialaby ulozyc zycie", ale tez jednoczesnie "nie wiem czy kiedykolwiek bede z toba" i "co to jest 4 miesiace". Klementynka, jak to rozumiec ? Potem jeszcze zadzwonila do mnie i zaczela mnie opieprzac zebym przestal ja prosic o spotkanie w celu rozmowy, bo ona potrzebuje sie wyciszyc, przemyslec... Czy ja to potrzebe wyciszenia, przemyslenia mam odbierac tak, ze jej nie zalezy i w zwiazku z tym nie potrzebuje sie spotkac i tego ze mna wspolnei poukladac tylko woli w samotnosci sie ode mnie oddalac czy jak ? Poradź proszę i pisz szczerze, nawet bolesna prawde. Pozdrawiam Cie i dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drzejzi
Stary mam 28 lat i też byłem w pewnym związku tyle że u mnie to były 4 lata a n8ie 4 miesiące, nie mi was osądzać ale zawsze mogę mieć swoje zdanie a brzmi ono tak: Olej tą laskę nie wiem ile ma lat ale zachowanie ma gówniary z podstawówki, najlepiej spier***** wszystko na faceta że to jego wina, hust wyczułeś że coś jest nie tak zrobiłeś źle że zajrzałeś w jej telefon ale przeprosiłeś za to. najlepszym co teraz możesz zrobić to zablokować się i nie pisać i nie dzwonić do niej, uwierz mi jeśli ona coś do ciebie czuje sama zrozumie i zadzwoni a jeśli nie to nigdy jej na tobie nie zależało. Sory ale taka jest prawda. Życiowym jest wybaczać a nie wypominać innym błędów. Zależy to zadzwoni, nie zadzwoni to nigdy jej nie zależało, pamiętaj tylko RĘCE WON OD TELEFONU MASZ PIERWSZY DO NIEJ NIE PISAĆ I NIE DZWONIĆ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marie.
1gaz krzysiek A co w takim razie jeśli coś źle zrobił i się z tego nie wytłumaczył? To tez jej wina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o wrocilas tu;)
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1qaz_krzysiek_1qaz
Drzejzi, dziękuję Ci za poradę. Ona ma 29 lat i kilka dużo nieudanych związków za sobą. O swoich związkach mówiła, że to zawsze była sielana, nie było kłótni. Mowila, ze jeszcze nie byla w tak burzliwym zwiazku. Ja jej mowilem, ze to oznacza, ze jeszcze nigdy nie byla w prawdziwym zwiazku skoro wszystkie sie rozpadly. nie wiem dlaczego sie rozpadly, nie pytalem, ale twierdze, ze widocznie tam nigdy zadnej ze stron nie zalezalo, ze nie bylo wiezi, nie bylo walki, bylo tak, ze byla sielana, sielana sie skonczyla, to i zwiazek sie skonczyl. Nie bede dzwonil, nie bede pisal (zastanawiam sie nad zyczeniami w swieta). Najgorsze to te noce. Co tu zrobic zeby spac normallnie. Trzeci tydzien z rzedu moment zasniecia to ok. 1 w nocy, budzenie sie o 3-4tej i nonstop sny o jednym. To mnie po prostu wykancza. Marie, gdybym zrobil co zrobilem i nigdy sie nie wytlumaczyl, to bym tu nawet nie pisal. Bylbym kutasem, bylbym kolejnym pajacem, ktorych juz miala, takim, ktoremu na niczym nie zalezy. Tymczasem ja kocham ja prawdziwie, powaznie i szczerze. Mialem sens zycia, jakis naped, jakis cel, teraz go nie mam. Przed nią zylem, ale to nie bylo zycie. Byla pustka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1qaz_krzysiek_1qaz
jeszcze jedno: o moim zachowaniu powiedziala, ze to jest psychicznie chore, nienormalne, ze ona sie wystraszyla. Ludzie, zrobilem zle, glupio, jak gowniarz, bez sensu, ale NIGDY CELOWO, NIE NA ZIMNO. Czy jestem nienormalny, ludzie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, nie odzywaj się! Jeśli się odezwie to znaczy, że chce z Tobą być, a przynajmniej próbować.. Ty nawaliłeś, bo zajrzałeś do telefonu, ale to ona jest nie w porządku skoro umawia się z kolegami i CI o tym nie mowi (woli iść na basen z kolegą a nie z chłopakiem). A jej określenie, że zachowałeś się jak chory psychicznie jest przesadne.. Zdenerwowałeś się,bo zawiodła Twoje zaufanie, bo już raz zostałeś oszukany i nic dziwnego, że jesteś wyczulony na tego typu zachowania.. Nie pisz, nie dzwoń, staraj się jakoś funkcjonować. I życzenia na święta sobie na razie podaruj, napiszesz w wigilię jeśli bardzo będziesz chciał. Ale tylko życzenia, bez żadnych emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iluzja milosci
nie wiem kolego krzysiek..ile ty masz lat,ile ta twoja,nie zaglebialam sie mocno w twojego posta ,ale za pewne mlodzi jeszcze jestescie bardzo.. Ja ci mowie tak..targaja toba emocje ,to nie jest zadna milosc na przyszlosc i nic z tego nie bedzie,chyba ze za 10 lat,jak oboje dojrzejecie..sex ,pozadanie o silne emocje,moga wzbudzac uczucia,ale dojrzali ludzie podchodza do tych emocji dojrzale,a to o czym piszesz to niedojrzala dziecinada... sorry,daj se na luz,jeszcze duzo normalnej milosci na ciebie czeka,to o czym piszesz jest chore i nienormalne..i nic z tego zdrowego nie bedzie. Wiem,ze cie nie pocieszam,ale po co,w koncu sam zrozumiesz,ze nie na tym to polega,by spalaly nas emocje,a jesli juz to takie,ktore sa pozytywne,a nie dolujace i robiace z zycia koszmar w imie niby to milosci.. Glowa do gory,bedzie dobrze,a chorobe dus w zarodku,bo lepiej zapobiegac niz leczyc.Chorobe zwana-chora niby milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1qaz_krzysiek_1qaz
ja mam 33 lata i rozwód z powody zdrady malzenskiej za soba, on 29 lat i wiele zwiazkow (jeden z zareczynami) za soba. Nie jestesmy dziecmi. Podchodze do tego bardzo powaznie. Pokochalem ja jak dorosly, trzezwo patrzacy czlowiek, a nie jak malolat trzaskajacy drzwiami. I ona o tym doskonale wie. Byc moze jest tak, ze jej nie zalezy, a to jest tylko pretekst. Pojawilby sie inny kryzys wczesniej czy pozniej i zrobilaby to samo. BO DLA MNIE W TYM WSZYSTKIM NAJBARDZIEJ NIELUDZKIE PRZYKRE I NIEZROZUMIALE JEST TO, ZE czlowiek tak sie nagle odcina od drugiego czlowieka, z ktorym tworzy zwiazek od jakiegos czasu. Niech to bylaby najstraszniejsza rzecz albo szereg rzeczy, ktore zrobilem, ale jak zalezy komus na kims, to sie tak nie odcina z dnia na dzien. Przeciez jak ja tak wyrwalem od niej wtedy, to ani tego, ani nastepnego dnia nie probowala rozmiawac, nic. Gdyby ona mi cos zrobila, a zalezaloby mi na niiej, to nie ustawalbym w probach kontaktow zeby dowiedziec sie o co chodzi, co, dlaczego, jak mogles, porozmawiajmy. Tu moj dylemat: zalezy jej, ale przezywa to na swoj sposob, musi byc sama, pomyslec, wyciszyc, bo tak ma, bo jest introwertyczka czy po prostu sra na mnie, nie sprawdzilem sie wiec do kosza, pieprzyc ludzkie odruchy. Prosze Was bardzo o zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iluzja milosci
krzysiu,to jest jak najbardziej ludzkie,ze czlowiek sie odcina tak nagle od drugiego czlowieka,choc na to nagle sklada sie wiele malych filizanek ,ktore w koncu przelewaja czare goryczy.... Ja kiedys tak myslalm ,jak ty,ale po glebszej analizie dochodzilam do wniosku,ze nic nie jest nagle,to proces rozpadu,rozkladu,ktory sie poglebia i w koncu siega zenitu... dlugo walczylam o faceta,badz tez o zwiazek ,ale czasem jest tk,e jak sie dluzej,im dluzej z kims jest,tym bardziej sie dochodzi do wniosku,ze to nie to..uczucia sa ,ale jedna ze stron jest rozczarowana druga i widzi coraz bardziej,ze to jednak nie to.. i jednemu przechodza uczucia,a drugiemu nie... ja tez walczylam,cierpialam i przezywalam katusze..w efekcie rozstanie i tak przyszlo,nie konczylam ja,z reguly facet..jak juz przecierpialam swoje,to poczulam sie dopiero szczesliwa,bo lepiej byc wolnym i czekac na dobra milosc niz sie spalac,w zwiazku w ktorym bedzie tylko gorzej... Sam piszesz,ze drugiego dnia nie probowala rozmawiac,a ty bys tak zrobil...moze wypalily sie w niej te uczucia,a ty jeszcze je masz w sobie.. Ja kiedys tez tak probowalam z facetem..im bardziej probowalam,tym bardziej on sie odsuwal...bo wymuszajac cos na kims,tylko odpychasz go od siebie bardziej.. A jak juz prawie dalam sobie spokoj i pogodzilam sie z tym,to on nagle sobie o mnie przypominal,i pytal czy go kocham lub byl ciekawy,czy jeszcze tak za nim szaleje... N ap oczatku znowu lgnelam do niego ale potem historia sie powtarzala..teraz jestem madrzejsza,ucinam to szybko,boli mnie mniej..i raz zakonczonego zwiazku juz nie ozywiam,niech cierpi on,ja nie daje drugiej szansy..facetow i kobiet jest dosc na swiecie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drzejzi
Ja podtrzymuję to co mówiłem nie pisz i nie dzwoń, a co do nie przespanych nocy to ni huhu nic nie zrobisz od zerwania zaręczyn z moją byłą 5 stycznia minie rok ja dopiero teraz zaczynam oddychać swobodnie, na wszystko potrzeba czasu nie pisz nie dzwoń staraj się spać, chodź na basen na siłownie na to nigdy nie jest za późno, zadbaj o siebie to jest właśnie czas dla ciebie :) uwierz mi czasami potrzeba drastycznych środków żeby otworzyć oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1qaz_krzysiek_1qaz
I po wszystkim Już wszystko jasne. Ona żyje w utopijnej wizji, gdzie w związku nie ma kłótni i problemów. Gdzie jest jak to sama nazwała "wieczna sielana". Skoro pojawiły się problemy, to koniec. I następny. I następny. Przestałem jej pasować jako idealny książę z bajki, po tym co zrobiłem. Nieważne jakim naprawdę jestem człowiekiem. Moje prawdziwe oblicze w jej głowie to ja ten zły, który do komórki zajrzał. Rozmawiałem z jej siostrą i to siostra mi powiedziała własnie, ze jej wszystkie zwiazki byly sielankami, bo jak zaczely sie problemy, to ona zwiazki od razu konczyla. Bez slowa. Tak jak nasz. Ona do mnie do dziś się nie odezwała ani nawet głupiego smsa ze słowami, że to koniec nie napisała, ale mojemu znajomemu już normalnie mówiła, że zawiodłem jej zaufanie i to koniec. Nawet na glupiego smsa nie zasluzylem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Nie pisz,nie dzwon,zniknij - jesli jej zalezy na Tobie to sama Cie odnajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1qaz_krzysiek_1qaz- nic nie zrobisz, nie pisz, nie dzwoń, nie ma sensu. Widocznie nie dorosła do poważnego związku, jeśli gdy tylko pojawia się problem ona zabiera zabawki i ucieka .. Poszukaj kobiety, nie dziewczynki.... mark09- co u Ciebie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam U mnie sprawa wyglada podobnie ale nie do konca. Ona wyjechala do rodzicow 3miesiace temu aby pomoc im w problemach. Po 2 miesiacach miala wrocic. Przez 2 miesiace kontakt z jej strony byl sporadyczny o co mialem do niej zal. Po 2 misiacach kiedy to miala wrocic poinformowala mnie ze wroci na pare dni I musi jechac do rodzicow pomagac dalej na jak dlugo trzeba bedzie. Wszystko wygladalo ok poniewaz przez te dni moglismy pogadac I ona wrocilaby wtedy do rodzicow. Niestety gdy przyjechala do mojego miasta nawet mnie nie odwiedzila. Napisala ze ma sporo spraw I nie da rady. W ostatni dzien napisala ze przyjedzie zabrac jej rzeczy z mojego mieszkania. Minelismy sie wiec jej rzeczy zostaly. Od tego czasu ani ona ani ja nie odzywalismy sie do siebie. Ja wyszedlem z zalozenia ze ona juz nie chce ze man byc. Cisza ta trwala pond 2 tygodnie kiedy to wyslalem jej maila aby wyjasnila swore zachowanie I ze jestem troszke zakrecony ta sytuacja, I jezeli nie chce ze mna byc to niech zerwie. Cisza przez kolejne kilka dni. Napisalem jej kolejnego mail a ze przyszly listy do niej na moj adres I ze jak chce to moge je przeslac do jej rodzicow. Dostalem Wtedy od niej odpowiedz ze ona sama nie wie gdzie wszystko sie popsulo miedzy nami i ze sytuacja jest dosc skomplikowana. Kilka minut pozniej przyszla od niej Kolejna wiadomosc w ktorzy tylko napisala ze nie moze ze mna zerwac. Po 2 dniach napisalem jej bardzo dlugiego maila gdzie wyrzucilem wszystko z siebie. Odpisala ze traktuje to powaznie I przemysli wszystko dokladnie I odpisze. I tak nastapila cisza. Po kilku dniach napisalem jej czy jeszcze pamieta o moim dlogim mailu poniewaz dla mnie to jest bardzo wazne. Znowu cisza z jej strony. Napisalem wtedy jej wiadomosc ze czuje sie troszke emocjonalnie manipulowany I jezeli ona nie chce byc ze mna to niech zerwie, ja to zrozumiem I uloze sobie zycie bez niej. Odpisala ze nie chce mna manipulowac. Ze potrzebuje wiecej czasu aby odpisac na mojego dlogiego maila I ze zyczy wesolych swiat. W ostatnia niedziele odpisalem jej ze trzymajac mnie w niepewnosci, ona mna manipuluje. I jezeli nie chce ze mna byc to niech pozwoli mi odejsc. Od tego czasu nie mam odpowiedzi od niej (minely juz 4 dni). Ja postanowilem juz tez nic nie pisac I traktowac to jako koniec zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam jeszcze ze problem z mojej strony polega na tym ze czuje sie manipulowany. Nie odwiedzila mnie bedac w miescie po 2 miesiacach. Chciala tylko zabrac swoje rzeczy. Nie odzywa sie I nie robi nic aby wyjasnic problemy. Ale z drogiej strony pisze ze nie moze zerwac I ze bardzo ucieszyla ja wiadomosc ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja kobieta piekna i tyle
zakoncz ta znajomosc marku,oj,czemu ludzie sie miotaja dawaja soba pomiatac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brandneww
Witam. Bardzo długo jestem z Wami w tym wątku ale nigdy się nie wypowiadałem. Jedynie starałem się brać z Waszych rad przykład. Mam do Was takie pytanie- na jednym z portali ex dziewczyna napisała coś takiego- "mam te problemy odkąd przestałam chodzić na randki , mam powodzenie ale stwierdziłam ,że Wszyscy faceci są beznadziejni. Zaczęłam wzdychać do byłego , którego rzuciłam (ja) a którego w głębi duszy nie chcę. " Co o tym myślicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Witam wiem ,że to śmieszne ale znów nie wytrzymałem i napisałem do byłej:( Już sam nie wiem co robić ,tyle czasu minęło a ja nie potrafię zapomnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mark09
Powinienem może zacząć używać wacka jak myślicie??!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×