Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość angelinaaaaaaaaa

raz kocha raz nie kocha. ma tak ktos??

Polecane posty

Gość angelinaaaaaaaaa

jestem z chłopakiem rok. przez ostatnie kilka miesiecy zdałam sobie sprawe ze go kocham:)ale przez ostatnie kilka dni znowu nie jestem tego pewna. w sumie cały rok tak było już nie moge;/nie chce go ranić ,oszukiwac ale jest dla mnie zbyt wazny zeby go zostawic wiem że żałowałabym tego. nie wiem czy ja mam cos z psychika czy to nie jest miłość czy może w każdym związku tak jest- raz lepiej raz gorzej.. nie wiem napiszcie cos . jak mozna raz kochac a za chwile nie byc tego na 100 %pewnym ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelinaaaaaaaaa
nie odpisze nikt??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzaaaaaa
czasem zdarzaja sie takie zalamania chwilowe, tez tak mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelinaaaaaaaaa
mam nadzieje ze to to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma problem z glowa
nie kocha Cie pewnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelinaaaaaaaaa
on mnie?? chyba ja jego jak juz... choc to za mocne słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Relaxa
Wiesz chyba mam dokładnie to samo... Jestem ze swoim 5 lat, niby strasznie go kocham, a momentami, miewam dni, że wydaje mi się, że nic do niego nie czuje, wydaje mi się być obojętny... Dziwne to troche.. Wiem, że gdybym się z nim rozstała to bym strasznie to przeżyła i że tak naprawdę go kocham... Może to normalne że miewa się chwile zwątpienia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelinaaaaaaaaa
ehh oby tak było bo ja nienawidze tej obojetnosci ,czuje sie z tym okropnie, teraz jest szaro a czesem sa takie motylki w brzuchu na sama mysl o ukochanym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam to samo. tyle ze ejstesmy ze soba 7 miesiecy. w poniedzialek od niego odeszlam, dzis jest sroda a juz zdecydowalismy ze jednak przerwa. nie wiem co mam robic, raz mi strasznie zalezy, raz nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam podobnie, raz jest dobrze, wydaje mi się, że kocham swojego chłopaka, a po dwóch dniach jest mi strasznie obojętny. Ale zerwać z nim bym nie potrafiła. Może to przyzwyczajenie...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam podobnie, raz jest dobrze, wydaje mi się, że kocham swojego chłopaka, a po dwóch dniach jest mi strasznie obojętny. Ale zerwać z nim bym nie potrafiła. Może to przyzwyczajenie...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzaaaaaa
dziewczyny czuje to samo... a mowia ze jesli zastanawiasz sie czy kochasz tzn ze nie kochasz i juz na pewno ne pokochasz... dziwne to troche bo tworzymy z misiem szczesliwy zwiazek, ale czasami po prostu mam ochote odpoczac, przerwac to na chwilke, ale nie wyobrazam sobie dalszego zycia bez niego... mimoze czasmi mam takie dziwne uczucia to kocham go bardzo.... a teraz pomyslcie jakby to bylo gdyby mezczyzni tez miewali takie momenty ze nas nie kochaja,? przykre to dla mnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestescie dda, ddd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelinaaaaaaaaa
kiedys pisałam o tym na innej stronie to mi ktoś napisał ze jestm ambiwalentna czy jakos tak ze jest to zwiazane z psychika powinnam chyba to leczyć.. ta dziwczyna pisała cos ze potrafie kochac ale nie potrafie tego przyznac przed samą soba.. może to wszystko ma zwiazwek z brakiem ojca... a jak jest w waszym przypadki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestescie dda, ddd?
poczytajcie sobie o zachowaniu DDA, DDD i terapii nie mozna krzywdzic drugiej osoby swoim wahaniami, drugi czlowiek to nie bezuczuciowa zabawka pewnie brakowalo w rodzinach milosci, blskosci, ale mozna nad soba pracowac i byc bardziej stabilnym:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelinaaaaaaaaa
tez mam ojca alkoholika z którym wogóle nie rozmawiam . depresji może nie mam ale nieraz jest mi wszystko obojętne i R to widzi.boje się ze jak przyjdzie mi podjac naprade wazne decyzje np o slubie to akurat wtedy moge przechodzic ten stan co teraz i co wtedy zrobie zreszta pewnie wy dziewczyny macie podobnie.przez to wszystko kiedys strace chłopaka i tyle bedzie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestescie dda, ddd?
DDA - dorosle dzieci alkoholikow DDD - dorosle dzieci z rodzin dysfunkcyjnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzaaaaaa
tez sie tego obawaim, moj ojciec bardzo go kocham... ale mam barat alkohlika ktory przychodzil pijany jk bylam mala, robil awantury bil ojca trzaskal dzrzwiami, walil w sciany... horror po prostu... nienawidze go!! teraz tez tak robi ale sie uodpornilam, jestem starsza i staram sie zyc swoim zyciem a nie jego awanturami, to moze miec wplyw na moje stany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelinaaaaaaaaa
a czyli wszystko jasne z tego co widze.. każda z nas cos przeżyła i teraz jest jak jest. mam nadzieje ze mimo to bede kiedts umiała stworzyc swietny związek bez zadnych wahań z moim chlopakiem bo nie chce go ranic nie zasłużył na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzaaaaaa
nienawidze go, nienawidze mojego brata... zawsze sie trzeslam ze strachu jak wracal co wcale nie bylo smieszne...a teraz dowiaduje sie ze przez niego mam takie dziwne odczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chyba dzis do niego pojade, bo juz tesknie. boje sie ze to moze nawracac, bo to nie jest pierwszy raz. Moze pomyslec ze sie nim bawie, a ja naprawde mam jakies wahania, na dodatek to moj pierwszy chlopak. A co do ojca, to jest alkoholikiem pije od ilus tam lat, dzien w dzien wodke, nie do jakiegos strasznego zajebania, ale zawsze ma faze, dogaduje sie z nim normalnie, nie przypominam sobie zeby kiedykolwiek sponiewieral moja matke czy mnie. Musze nawet przyznac ze lepiej sie z nim dogaduje jak jest wypiy. Oczywiscie z tego powodu sa w domu awantury ale zazwyczaj wszczyna je matka, ktorej sie nie dziwie. Ale ona pracuje i jej czesto nie ma. Nigdy nie chodzilam z tego powodu brudna zasmarkana czy cos w tym stylu. Podejrzewam ze duzo osob nie wie ze ojciec jest alkoholikiem, bo idzie tu ukryc. Nigdy tez nie zylam w jakims strasznym ubostwie. Ale nie ma dnia zeby nie pil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestescie dda, ddd?
uswiadomienie problemu i terapia, powodzenia na pewno warto:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzaaaaaa
lezcyc sie z tego? a czy to cos zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiskaAniMiska
Hahahaha:) Oj Kochane, Kochane.. Jak jeszcze niewiele o życiu wiecie... To co się wydaje Wam, że jest miłością, tak naprawdę jest najczęściej zwykłym zauroczeniem, pożądaniem. Te wszystkie chwile, gdzie czujecie 'motylki w żołądku' trwają bardzo krótko, i są równie ulotne, co owe motyle.. Prawdziwa miłość ma niewiele wspólnego z tymi motylkami. Prawdziwa miłość to stan, kiedy się czujecie z partnerem dobrze, szanujecie go, akceptujecie go takim jakim jest - łącznie z całym jego inwentarzem wad. To taki stan, kiedy z przyjemnością myślicie o swoim mężczyźnie i chcecie do niego wracać, a nie jak najszybciej się od niego uwolnić... A w związku zawsze są chwile lepsze i gorsze. Czasem zdarza się, że jesteście złe na niego, i wtedy Wam się wydaje, że już nie kochacie. Ale kiedy tylko negatywne emocje opadną - okazuje się, że tak naprawdę wciąż chcecie być ze swoim 'maczo' i pomimo złości wciąż czujecie się dobrze w jego towarzystwie. Życie to nie bajka. Nigdy nie jest tak, że zawsze tryskacie energią, jesteście uśmiechnięte i bardzo radosne. Macie po prostu złe wyobrażenie na temat związku i tego czym jest miłość... To wszystko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestescie dda, ddd?
czytac o tym, pojsc na terapie albo spotkan grup dla ddx, probowac zmieniac swoje zachowanie wywolane mechanizmami obronnymi wyniesionymi z domu, podszytymi lekiem. zanim bedzie za pozno i partner nie wytrzyma tych wahan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MiskaAniMiska
Doczytałam o ojcach alkoholikach, łapaniu doła, etc. Terapia się przyda, ale najważniejsze w tym wszystkim jest Wasze podejście do życia. Umiejętność opanowania emocji, wzbudzania w sobie motywacji do życia. Tego się można nauczyć, to da się zrobić. Ludzie mają większe problemy niż rodzic-alkoholik i radzą sobie z życiem w dużo lepszym stopniu, niż Wy, zdrowe osoby. Po prostu może za bardzo się nad sobą i swoim losem użalacie, traktując siebie jako ofiary losu, którymi nie jesteście. Do tych z rzekomą depresją - po pierwsze nie wmawiajcie sobie chorób. Osoba, która doszukuje się objawów choroby - prędzej czy później je znajdzie. Tak działają hipochondrycy. Ale Wy jesteście w pełni zdrowe, tylko po prostu nie potraficie sobie radzić ze swoimi stanami emocjonalnymi. Plus jeszcze domniemam, że jesteście bardzo młode - więc burza hormonów daje się Wam we znaki, no i .. nauczyłyście się widzieć głównie złe strony tego świata. Poszukajcie lepiej swojego celu w życiu, jakiejś pasji i na nich się skoncentrujcie. Od razu wróci Wam ochota do życia. Bo wiele tych tak zwanych depresji to nic innego, jak efekt braku celu, braku pasji, problemów ze zbyt małym nasłonecznieniem i brakiem aktywności fizycznej (niedotlenienie mózgu i organizmu), efekt złego odżywiania, czy też burzy hormonów. Prawdziwe depresje to zupełnie inna bajka i na pewno Was one nie dotyczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelinaaaaaaaaa
czyli albo o miłości nie wiem nic tylko myle ja z zauroczeniem albo musze isc na terapie i nauczyć się normalnie życ. dodam jeszcze ze moj chłopak nic nie wie o tych moich wahaniach może widzi ze mam gorsze dni ale nie mowie mu wprost ze teraz jest mi obojetny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy to normalne ale może ja opowiem swoją historię Jestem z chłopakiem ponad 10 miesięcy od jakiegoś czasu się kłóciliśmy ciągle przez dłuższy czas w sumie kilka miesięcy co spotkanie i nie tylko o wszystko spiny leciały tak mnie to bolało wiele razy wyjaśnialiśmy to i chcieliśmy zmienić ale nie wyszło kilka dni temu jak znowu się o coś drobnego pokłóciliśmy j ja stwierdziłam że chyba go nie kocham i tak wyszło że zerwałam ale jak on napisał że skoro go nie kocham to on się nie będzie starał i cos tam że zrobi wszystko żeby przestać mnie kochać to ja byłam załamana i to mnie tak bolało że normalnie myślałam jakby to on mnie rzucił i żałowałam tego że zerwalam i w tym samym dniu się spotkaliśmy i wyjaśniliśmy wszystko i jest jak narazie dobrze . Zastanawiam się nad tym bo też mam tę chwilę zwątpienia i wgl ale jak już jest koniec to nie żałuję bo bardzo mi na nim zależy za dużo wniósł pozytywów do mojego życia i nie chce tego zmieniać kocham go ponad wszystko i nie chce nikogo innego ... Nawet jak mam tę chwilę zwątpienia to już sobie obiecałam że z nim nie zerwę bo to myślę że przejściowe chociaż sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak ma! moje eks żononarzeczona !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×