Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lubię krówki

jestem zmęczoną mamą- szukam wsparcia

Polecane posty

Gość lubię krówki

postanowiłam napisać, choć mam znikomą nadzieję że ktoś mi pomoże. Moja sytuacja wygląda tak: Mam 1,5 rocznego synka bardzo żywego, jeszcze nie mówiącego (poza słowami daj i am ). Jestem w ciązy- kończę 7 m-c. Nie pracuję, nie mam własnych dochodów poza małą chałturą, która czasem da mi 300-500 zł na m-c. Mąż właśnie szuka nowej pracy, bo w poprzedniej źle sie czuł. Chce mi się wyć, jestem wyczerpana naszą sytuacją finansową (kiepska) i psychicznie nie daję już rady. Czasem zdarzają sie się dni kiedy czuję sie dobrze, ale to są pojedyncze dni. Najczęściej jestem sfrustrowana i zdołowana i ciągle zadaję sobie pytanie dlaczego zdecydowaliśmy sie z mężem na drugie dziecko. Najbardziej brakuje mi przyjaciółki z którą mogłabym czasem pogadać (jestem z Wrocławia), ale nakśmieszniejsze jest to że ciężko mi taką znaleźć, bo mam mało czau żeby jej poświęcić. Wszędzie można spotkać dobre rady dla zmęczonych mam: " zrób" coś tylko dla siebie, pójdz do fryzjera, na zakupy . A ja nie mam na to kasy. Albo rada: wyjdż z mężem do kina albo na spacer, a ja nie mam nikogo kogo mogłabym poprosić o opiekę na synkiem. Jestem zdołowana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poproś męża o zaopiekowanie się dzieckiem przez cały dzień (np. sobota) i idź na spacer, poleniuchuj przed tv. nie masz mamy, siostry, szwagierki, do której mogłabyś się wybrać na herbatę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz 1,5 rocznego synka, jestes w drugiej ciazy i maz zmienia prace, bo w poprzedniej "Zle sie czul"? Matko co za nieodpowiedzialny facet!!!! W takiej sytuacji zmienia sie prace dopiero jak znajdzie sie nowa!!!! Matko slow mi braklo :(:(:(:(:( Ja mam 1,5rocznego synka i w zyciu nie pozwolilabym swojemu m rzucic pracy dla jego widzi misie Oczywiscie, ze masz klopoty finansowe skoro oboje nie pracujecie :( A co Ci poradzic? Wygon meza do roboty!!!! I bez przesady, ze pracy nie ma - dla chcacego nic trudnego!!! Niech lazi po budowach i pyta, niech patrzy na ogloszenia w hipermarketach, gazetach GDZIEKOLWIEK!!! Fundowac zonie taka ciaze stresujaca :(:(:(:(:( Sorki, ze tak pisze, ale slow mi braklo :( Nie masz kasy na fryzjera? A na farbe, zeby samemu pofarbowac wlosy? Idz do jakies kolezanki na herbatke, a w tym czasie nie maz dziecka pilnuje!!! Idz do parku, posiedz na laweczce, poczytaj jakas gazetke, a niech Twoj m pilnuje syna!!! Skoro pracowac mu sie nie chce :(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię krówki
moja mama nie lubi zajmować się dziećmi, nawet jak miałam jakieś zlecenie do zrobienia, to bardzo niechętnie brała go do siebie. Po kilku takich sytuacjach przestałam ją prosić o pomoc. Siostra też ma małe dziecko i do tego prowadzi sklep, jest bardzo zajęta. Teściowie nie mają z nami kontaktu (tez nie lubią dzieci) postanowili odpoczywać na emeryturze i zaszyli się jakieś 200 km od wrocławia w górach i są tam przez 10 m-cy w roku. Nie umiem sobie tak po prostu wyjść na spacer na pół dnia. Albo tęsknię za synkiem albo żal mi męża który też jest zmęczony sytuacją i ma mniej cierpliwości do synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię krówki
TruTo nie jest tak że mój m nie chce pracować i rzucił pracę dla swojego widzi mi się. Trudno mi to dokładnie wam opisać ale sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Tak naprawdę jest be zpracy od 2 tygodni. Naprawdę stara sie znaleźć nową pracę i myślę że w ciągu m-ca znajdzie. Tak naprawdę większym problemem dla mnie było jego ciągłe narzekanie na pracę. A trwało to dość długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię krówki
Ta moja frustracja jest dużo głębsza. Oczywiście potrafię sobie sama ufarbować włosy, czy umalować się. Ale robię to bardzo rzadko, bo nie widzę sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię krówki
a tak wogóle to cieszę sie że ktoś mi odpowiedział. Chociaż trochę przyjemności, że ktość przeczytał moje wypociny i ma ochotę coś doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię krówki
Mój m ma jeszcze drugą dorywczą pracę na "czarno" za którą dostaje 900 zł., poza tym naprawde intensywnie szuka nowej stałej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubie krowki..Wspolczuje :(Sama siedze z dwojka dzieci za granica ,na szczescie niczego nam nie brakuje...trzymam kciuki zeby maz znalazl prace.wiem jak ciezko jak sie z kasa nie klei,juz to przerabialam..Ale sie poprawilo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ainy
masz racje, ale trpche przesadzasz.no bo sorry, do zrobienia dziecka trzeba dwojga? dlaczego ona sie zgodzila? dlaczego sama nie pomylaslsa nad tym zeby pojsc do pracy ,zarbnoci na dziecko i dopiero sobie zrobic? wg mnie oboje jestescie pustakami i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, z tego co piszesz, to bardzo łatwo wywnioskować, że będzie dobrze. Mąż znajdzie pracę, może nawet lepiej płatną? Syn rośnie, będzie coraz lepiej, Ty urodzisz, zajmiesz się dwójką dzieci i samopoczucie też będziesz miała inne, hormony wrócą do normy, a oksytocyna wydzielana podczas karmienia Cię uspokoi. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. A t,o że mąż zmienił pracę, bez nowej na oku, no trudno, ale lepiej jak szuka nowej niż jest zmierzły, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię krówki
dzięki falea :) naprawdę umiesz pocieszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katamataka
A co ja mam powiedzziec.Zycie mi sie wali i tona calego. Sama wychowuje corke.ma 1, 5orku.Same mieszkamy.Ja nie pracuje i nie mam jak isc do pracy.mala dostaa sie do zlobka ale nie przyjma jej bo samodzielnie niechodzi. Niewiem coteraz mam zrobic. Jestem na wych. i mam aleimenty.Lacznie 750 zl- z czego 500zł to oplaty.Z miesiaca na miesiac jest coraz gorzej.Brakuje na oplaty , jedzienie.W portfelu zostalomi jkaies 20zł do 10.pazdzierika.Nie mamy nikogo. Jak odbic sie od dna.nIE WIDZZE ZADNEGO SENSU I CELU W ZYCIU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię krówki
co do faktu że zdecydowaliśmy się na drugie dziecko: wtedy mąż dobrze zarabiał i był zadowolony z pracy, a ja miałam więcej zleceń, a do tego tak się złożyło, że synek(wtedy roczniak) zaczął "przesypiać" noce i wydawało mi się że damy radę. Ż e będzie dobrze. Ciężko mi było sobie le teraz sytuacja się pogorszyła, do tego moje hormony i mam teraz "bagno"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię krówki
katamataka a skąd jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katamataka
pOMORZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię krówki
Ania 24 wiecej dzieci już nie planuję, jestem osobą odpowiedzialną, dojrzałą. Po prostu mam kiepską sytuację i psychicznie nie daję rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego kobiety lubia byc 'matkami polkami' i 'siostrami teresami z...' tez kiedys taka bylam - bo maz biedny pracuje, to ja musze opiekowac sie dziecmi, bo on zmeczony, to nie ma cierpliwosci do dzieci... wszystko musialo byc na czas, podane, dzieci zajete... zeby tylko jemu bylo dobrze tesciow nie prosilam o opieke nad dziecmi bo mi bylo gluio obciazac ich, w koncu to moje dzieci... a oni sie nie kwapili; i zawsze wszystko sama, cokolwiek chcialam zalatwic - dzieci pod pache i w droge, wieczne jezdzenie po lekarzach... ale jakos dawalam rade zawsze :) lubie krowki - mowisz , ze czujesz sie samotna, ze nie masz jak sie spotkac z kolezankami... sprobuj moze odswiezyc jakies znajomosci ze szkoly, czasem mozna poznac fajne 'mlode mamy' w przychodni, na placu zabaw... jesli naprawde czujesz ze nie chcesz obciazac meza opieka nad dzieckiem, zabierz je na spacer czy na wizyte u jakiejs klezanki, a takiej sytaucji chyba najlepiej znalezc sobie wlasnie jakas kolezanke z dzieckiem - wtedy dzieci bawia sie (niech nawet przewracaja swiat do gory nogami) a ty zawzse troche odpoczniesz psychicznie plotkujac przy kawie :) ja jednak uwazam ze maz powinien od czasu do czasu pobyc z dzieckiem - niewazne ze on psychicznie zle sie czuje, ze zmeczony po pracy - praca w domu jest etz bardzo ciezka i musisz mu to wbic do głowy!!!! dziecko jest WASZE a nie TWOJE ! a maz musi nauczyc sie byc z tym dzieckiem, musi kchac chwile z nim spedzone! uff, ale sie rozpisalam.. chyba troche chaotycznie, ale mam nadzieje ze pokumacie o co chodzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doAina24
Po co piszesz na tym topiku? Dziewczyna chciała wsparcia, a nie zdołowania jej jeszcze bardziej. Czasami tak się zdarza, że los się od nas odwraca, co nie znaczy, że podjęte w dobrobycie decyzje wskazują na niedojrzałość... Trzymam kciuki lubię krówki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to fajnie, że Ty jesteś rozsądna i idealna, zazdroszczę. Ja nie jestem i rozumiem autorkę, no ale w tych czasach odrobina empatii to wstyd i obciach, trzeba być chodzącym ideałem i żywym bóstwem. Przykładną żoną i matką i mieć domek jak z reklamy i białe błyszczące zęby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czasami taki banały naprawdę pomagają. Jesteście dla siebie anonimowe, nie znacie się, więc konstruktywna krytyka nie ma sensu, takiej analizy może dokonać, rodzina, przyjaciel, psycholog, a nie zupełnie nieznana osoba z forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spinka do wlosow
oj autorko...czuje jak bys pisala o mnie. Ja tez mam czasem ciezkie dni, tez z kasa nam sie nie przelewa, mam 2 dzieci, nie pracuje wlasnie ze wzgledu na nie..czuje sie dosc samotna bo dniami siedze w domu, nie mam jakis blizszych kolezanek, wiec tez nie wychodze, nie spotykam sie...Z jakiej czesci wroclawia jestes???Bo ja tez jestem z wrocka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spinka do wlosow
i powiem ci ze kiedys zalozylam podobny tremat jak ty dzisiaj. Dni leca a ja strasznie bym chciala isc do pracy, niestety musialam sie zwolnic bo zaszlam w ciaze, sprawy sie pokomlikowaly i teraz czekam do wrzesnia za rok, wtedy bede mogla wrocic do pracy...a tak na co dzien to monotonia, maz wraca z pracy, obiad, pranie, sprzatanie, dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olllllloni
głowa do góry, w drugiej ciazy tez mialam ciezko, czulam sie samotna ale czas szybko leci, trzeba sie cieszyc tym co sie ma...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aina24 - oczywiście, że czasami łatwiej zwierzyć się obcym, ale skoro ktoś pisze, że ma doła i jest w kiepskim stanie psychicznym, to taka analiza jak Twoja mogą spowodować, że osoba z problemem poczuje się jeszcze gorzej, może najpierw zacząć od poprawy samopoczucia, a potem naprawiać życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię krówki
Spinka- jestem z okolic Krzyków. A ty? Dziewczyny, żadne wpisy mnie nie dołują. Ania, rozumiem cię. Nawet chciałabym być bardziej zdecydowaną osobą jak ty. Ale nie jestem Tobą. Jestem może mało przebojowa, teraz rozchwiana (ciąża), z zawodu jestem plastykiem. Więc możecie sobie mnie już trochę wyobrazić. Wiem że możecie inaczej odbierać moją sytuację niż ja. Bo ja teraz na pewno nie jestem obiektywna. Ale szczerze jestem wam wdzięczna bo widzę że co człowiek to inne podejście. I to jest dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubię krówki
sorki Aina nie Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spinka do wlosow
ja ze szczepina jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddoorotkaa
ja tez jestem z wroclawia, tez nie mam kolezanki, a chcialabym miec jakąś znajomą z ktora bym mogla chodzic z wózeczkami:)): z jakiej jestes dzielnicyy?? (wejdz na moj temat jesli mozesz :" nie daje rady z dzcieckiem" -porzed chwilka załozylam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×