Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czekamnoca

Nie wrocil na noc....

Polecane posty

Możesz spokojnie wychodzić na grzyby. - BORowika kazdy by chcial :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może z borowikiem raczej. :D I chyba jednak nie każdy a każda. Takie większe prawdopodobieństwo jest. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brum jeszcze nie wszyscy zrobili coming out wiec nie wiadomo :p moze minister Radziszewska troche rozjasni sytuacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cizas ale to na pierwszy rzut oka widać kto lubi borowiki. Choć pewności nigdy do końca nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj. Oczywiście że to ty miałaś racje. Jak się mieszka już razem to powinno się muwić wszystko czy się przyjdzie na noc do domu i tak dalej. Ja na twoim miejscu zrobiła bym to samo. Ale zapytaj się go co on by zrobił jak się czuł jak to ty byś poszła z koleżankami i nie wróciła na noc? Czekaj az on cie przeprosi i się wytłumaczy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dobrze ze nie mam nikogo :D Jakbym miala za partnera taka histeryczke jak autorka to dawno bym podziekowala. Nie wiem po co w zwiazkach sie tlumaczyc gdzie sie bylo,co robilo :/ A kogo to obchodzi? Jak chce zabalowac niech baluje,w koncu skonczyl sie etap ze trzeba sluchac kazan matki..a teraz dziewczyna ma prawic kazania? Wazne zeby nie zdradzac,a jak juz to do wspolnego trojkata :D No i zeby bylo wiadomo.Jak baluje to baluje..i zadnego wydzwania bo na chooj kolesiowi siare robic przy znajomych ze jakas histeryczka dzwoni sprawdzac co porabia i o ktorej wroci?? Jak koles kocha,szanuje,pracuje,nie zaniedbuje sexu i jest dobry,ale pozatym dajecie sobie wolna przestrzen nawzajem to o czym tu gadac? A niech sie beztrosko zabawi raz na jakis czas.Stanie sie cos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Witaj. Oczywiście że to ty miałaś racje. Jak się mieszka już razem to powinno się muwić wszystko czy się przyjdzie na noc do domu" - a jak sie nie muwi to przynajmniej pokazóje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Irqa - bedą z kimś w związku jednak należy się liczyć z tą drugą stroną i może oszczędzić jej bezzsennej nocy w oczekiwaniu na jakikolwiek sygnał. Przypadki chodzą po ludziach. Ale też bez przesady. Rozmowa, wyjaśnienie sytuacji i może nie kończyć związku po jednej akcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znaczek z Wiednia
irqa i przez takie podejście nie masz nikgo: to normalny, ludzki odruch, ze sie o kogos martwimy. I nie chodzi o to, ze facet/kobieta ma dzwonić, co 3 min. Ale powiadomienie, ze wróci się późno, czy nad ranem, jest elementarną zasadą w każdym związku. Nie mieszkam z rodzicami, ale jak jadę gdzies ze swoim mężem to dzwonie do rodziców, mówię gdzie będe itd. Niech sie cos stanie, to później jest jakiś punkt zaczepienia... a jakby facet zaginął? Przychodzi policja i pyta autorkę, gdzie jest jej facet, kiedy miał wrócić, a ona przez tego palanta milczy, bo nie ma nic do powiedzenia. Chyba nie wiesz, co to empatia i źle z rodzina i przyjaciółmi żyjesz i masz w d... co sie z nimi dzieje. Powodzenia w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem wyrozumiala jak karp w wigilie :) irqa - wyrwanie sie od rodzicow nie oznacza ze nalezy sie cofnac w rozwoju do wieku nastu lat i jeszcze raz je przezyc tyle ze bez nadzoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze
Tekst o ograniczaniu wolności to klasyczne zachowanie faceta. strzelanie focha po tym jak się dało d..y, to też nic nowego. Rację ma oczywiście dziewczyna. Nie można być w związku tylko wtedy jak coś pasuje, a jak trzeba coś poświęcić to już nie koniecznie. A co zrobić w takiej sytuacji, że on nie odzywa się kilka dni udając obrażonego? Nic. Też się nie odzywać, bo to autarka ma prawo być obrażona i czekać na przeprosiny, a nie skakać nad nim jak nad jakimś jajkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze - gdybyś była w takiej sytuacji jak autorka, wystawiłabyś mu torbę za drzwi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widać że to czub:P.W ogle bredzi od rzeczy:P.Ograniczenie wolności jest w tedy jak trzyma w klatce a nie jak każe informowac kiedy planuje wrócić:P.Dla mnie- za takie coś by była od razu dyskwalifikacja:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tak się kończy łażenie po nocach solo na imprezy, w małżeńskim związku będąc:) ja wychodze z założenia, że czas na takie całonocne balangi był za czasów kawalersko-panienskich, a teraz jest rodzina i odpowiedzialność, i troska o drugiego jak ja wychodze sama ze znajomymi, to zgodnie z umową mąż odbiera mnie autem po północy, albo wracam taksówką, i tak samo w drugą stronę- nikt sie nie martwi, a do 12 czy 1 tez wybawic sie można a takie spijanie się do nieprzytomności to bawiło nas w czasach licealno-studenckich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi - a jak ktoś na studiach nie był? Problem jest. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko - masz prawo być wściekła i oczekiwać przeprosin. ile on ma lat? wydaje mi się, że ewidentnie się nie wybawił (najpierw matka w domu, teraz dziewczyna, a on chce pobalować...) i nie dojrzał do mieszkania z partnerką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzilo mi o takie cos,ze przed wyjsciem koles mowi " ide do Michala,tu i tu bede na imprezie,nie wiem kiedy wroce.." i koniec dyskusji.Po co dziewczyna ma dzwonic za nim o 1:00 w nocy? Ja jak balowalam to w sobote wychodzilam a w niedziele o 19:00 bylam w domu :D Zdarzalo sie ze pilam w tygodniu do 5:00 rano,a o 7:00 wychodzilam do szkoly.I co stalo sie cos? :D Dobrze ze nikogo nie mam.Moge o 2:00 w nocy wyjsc na dach wiezowca i pogapic sie na niebo bez tlumaczenia po co na co.Moge siedziec pol dnia na zadupiu rozmyslajac o niczym,napawac sie natura,pozbierac szyszek,albo pobawic sie z kotami,nie patrzac na zegarek i telefon w obawie ze ktos mnie bedzie kontrolowal i mial schizy ze pewnie mam kochanka :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dojrzał, nie dojrzał... Może oni nie mieli w zwyczaju dzwonić do siebie i chłopak nie wiedział, że tak trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta wasza rozmowa tu
przypomina gadkę 15 letnich gówniarzy,którzy wszelkie objawy"zależności"traktują alergicznie z osobami które wymagają odpowiedzialnego związku!czyli brak "pokoleniowego" porozumienia,a partnerowi autorki należy umożliwić dojrzewanie najpierw, a później dopiero myślenie o związku(co prawda niektórzy nigdy nie dojrzewają i to zarówno płeć damska jak i męska -to widać choćby po wypowiedziach na tym topiku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta wasza rozmowa tu - nie bardzo rozumiem co napisałaś. Mi - nie wspominając, że ktoś mógł do technikum uczęszczać. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekamnoca
dziekuje bardzo za wsparcie niektorych. Zapytalam was o zdanie, ale instynktownie czuje ze mam jednak racje. Mysle, ze osoby, ktore pisaly, ze trzeba sobie dac w zwiazku "troche wolnosci", to musz byc albo osoby bardzo mlode albo takie, ktore nie byly nigdy w zwiazku lub tez w powaznym zwiazku, i pisza o tym, co wydaje im sie zeby zrobily. Wolnosc w zwiazku nabiera troche innego znaczenia, bo trzeba ja jeszcze pogodzic z szcunkiem do drugiej osoby i do jej uczuc. Oczywiscie rozumiem, ze wypadki/wpadki sie zdarzaja, ale na tym wlasnie polega bycie razem, zeby za wczasu pomyslec i przewidziec konsekwencje swoich dzialan. A jesli juz sie zdarzy, to trzeba miec odwage przyznac sie i przeprosic, a przynajmniej nie stawac okoniem i wzbudzac poczucie winy u drugiej osoby. U mnie bez zmian. On dalej chodzi naburmuszony, dzis dowiedzialam sie ze jestem "nie do zycia" i ze mam sie nastepnym razem nie martwic, bo przeciez i tak wiem gdzie on jest i co robi. ale skad ja to mam niby wiedziec? Budze sie rano i widze ze go nie ma. To mnie wlasnie najbardziej zabolalo w tej calej sytuacji, ze nie wzial pod uwage mojej osoby. Tak jak pisalam, w druga strone taka sytuacja bylaby niemozliwa. Ja bym sobie nie mogla pozwolic na nocowanie poza domem, nawet gdyby wiedzial ze baluje cala noc z kolezankami. Jak sie okazalo, na noc zostal na imprezie zostal tylko on, wszyscy kumple wrocili do domu, kazdy ma dziewczyne. znam je wszystkie, i wiem, ze gdyby ktorykolwiek z nich nie wrocil, skonczyloby sie awantura powazna. domyslam sie, ze dojrzalym osobom nie musze tlumaczyc, ze nie chodzi o to, ze chce wiedziec co, gdzie, z kim i kiedy, ale tego typu sytuacje maja troche glebszy przekaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to moze jemu wyjasnij o co Ci chodzi a nie nam. powiedz ze nie chodzi o kontrolowanie i zakazywanie tylko zeby zadzwonil albo wyslal smsa ze zostaje na noc u kumpla zebys sie nie martwila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pozostaje Ci nic innego, jak nie wrócić pewnego dnia na noc ;) chociaż stanowczo nie polecam, dla dobra związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×