ludzie,doradźcie

Zanim jeszcze wzięliśmy z mężem ślub dostaliśmy w prezencie amstaffkę.Zawsze była towarzyska,bardzo przywiązana,zawsze wszędzie z nami jeździła.Super pies.Kilka la po ślubie pojawiło się dziecko,sunia była bardzo zazdrosna,jak miałam dziecko na rękach skakała na mnie,na spacerach zrobiła się agresywna do innych psów. Z obawy,że zrobi krzywdę córce postanowoliśmy znaleźć jej inny dom. Znaleźliśmy jej rodzinę oddaloną od nas o 300 km.Płakaliśmy z mężem za nią,ale wiadomo,że dziecko i jego bezpieczeństwo są najważniejsze. Była u nich kilka miesięcy,kilka dni temu pojawili się w drzwiach z psem i powiedzieli,że albo weźmiemy ją z powrotem albo oni nie wiedzą co zrobią.Wzięliśmy ją,nie chcieliśmy,żeby stała jej się krzywda.Córka na widok psa zaczęła piszczeć i płakać ( ma prawie rok),boi się psa.Ja wyprowadzilam się z dzieckiem tymczasowo do mamy,mąż mieszka z psem,chora sytuacja. Ne możemy znaleźć jej domu,ludzie nie chcą czteroletniej amstafki,uśpić też nie uśpimy,bo sobie na to nie załużyła.Ufa ludziom. :(

kiepska sytuacja... a schronisko?

tylko i wyłącznie pozostaje wam szkolenie psa przez odpowiednią osobę. jeśli to się nie powiedzie to chyba trzeba będzie ją oddać lub uśpić. dziecko z czasem zaakceptuje psa, ale nie wiadomo czy pies zaakceptuje dziecko...

Boze amstaff i dziecko....ja byma na kilometr nie pozwolila sie zblizyc tyle przypadkow zaatakowanych ludzi zupelnie bez powodu przez psy zaliczajace sie do agresywnych, a tu jeszczew dziecko....uspic