Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kuba75

Czy po odejściu od żony do kochanki można być szczęśliwym?

Polecane posty

Gość kuba75

Witam Wszystkich. Chce odejść od żony. Poznałem kobietę mego życia kocham ja od 2 lat.. CZy są tu ludzie szczęśliwi w 2 związku. Da się przeżyć odejście od żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjdvkndfv
mozna mozna i nie prawda ze nie zbuduje sie szczescia na czyims nieszczesciu ! jesli malzenstwo jest szczesliwe to nie mysla o skoku w bok , sa zajeci soba i miłoscia w kazdym jego kawałku ... nie musza byc wcale młodzi .. wiem ze młodo w malzenstwie moze byc długo ale musza tego chciec obie strony - malzenstwo to ciagla praca ! tam tzrzeba dawac anie tylko brac ! jesli jest tobie zle to dokonaj wyboru - nie oszukuj zony , odejdzz godnoscia i przepros , ułoz nowe zycie i zycze szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
ale gdzie ja napisalam cos z czego moglbys wywnioskowac ze Cie osadzam? zadalam tylko pytanie dla mnie jestes troche tchorzem , siedzisz w bagnie od 2 lat i ani na powierzchnie ani glebiej w bagienko nie uwazasz ze zonie nalezy sie szacunek i szczerosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tristan123
jasne ,że można- wystarczy odpowiednia dawka samooszustwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuba75
Wszyscy świeci to skad tyle tematów na tym forum? Skad się wzięły rozwody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
czegos nie rozumiem? wyjasnij mi prosze powody ktore sprawiaja ze siedzisz w bagienku 2 lata, ukrywajac przed (zapewnie ta okropna i ble) zona prawde i zastanawiasz sie czy po odejsciu bedziesz szczesliwy (a co z kochanka nie jestes szczesliwy?) :-o czlowieku albo w jedna albo druga strone Twojej zonie nalezy sie prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jaja!!!
mogą być szczęśliwe, masz takie same szanse na szczęście jak inne związki, czyli pół na pół, uda się lub nie ja osobiście nie chciałabym dupka, który stawia takie pytanie na kaffe i ogólnie wygląda na rozmemłaca i pierdołę życiowa, ale Twoja kochanka jest chwilowo ślepa i nie widzi jakiego "skarba" los jej zesłał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
skad rozowdy? bo teraz rozwod bierze sie z byle powodu ludzie zapomnieli co to znaczy przyzekam ze nie opuszcze Cie i bede z Toba na dobre i zle zapomnieli ze slubowali przed Bogiem wiernosc i uczciwosc maleznska teraz byle powod wystarczy zeby wziasc rozwod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tristan123
odejmij zauroczenie, fascynację ciałem i tzw " duchowością ' w relacji z kochanka, odpowiedz sobie ile z kryzysu małżenskiego sam wygenerowałeś dorabiajac ideologie do nowego związku a przekonasz się, że zostanie gołe nic. Nie da się zmienic niczego w życiu nie zmieniają swego stosunku do siebie i innych. Po prostu prawdopodobnie powielasz schematy kierowany zwyczajnym , ludzkim behawiorem. Prawda jest taka, że wkręciłes się i tyle. Gdybyś dał swojemu umysłowi nieco czasu nie dostarczajac mu dodatkowych bodźców rodem z tanich romansów wiedziałbyś, że prawdziwa miłośc nikogo nie rani. Ale jeśli ubzdurasz sobie , że Twoja zona to pomyłka a kobieta z którą romansujesz to miłosc twego zycia to Twoje szczęście jest możliwe. tylko musisz juz cały czas dostarczać sobie wystarczajacą ilośc złudzen na ten temat bo za 2, 3 lata w nową codziennośc takze wkradnie ta sama rutyna. Wtedy możesz znaleźć albo nową miłość i nadal być szczęsliwym albo udawać , że jest cudownie mając na karku byłą zonę i byłe ( jeśli je masz) dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuba75
Nie brałem slubu kościelnego. Ozeniłem sie ponieważ wpadliśmy i chcialem być w porządku utrzymac rodzine. Sądziłem że ja pokoacham ale sie nie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuba75
To na kaffe mamy samych rozezmancow i mieczaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
to zmienia postac rzeczy slub cywilny to dla mnie podpisanie "umowy" nic wiecej, dopiero sakrament przed Bogiem uznaje za wazny (jestesm osoba wierzaca) w takim razie radze szczera rozmowe z zona i to jak najszybciej ona tez ma prawo do szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tristan123
to bądz odważniakiem i do dzieła- po co nas pytasz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady Marmolada :)
to zależy tylko od Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tristan123
a mogę zapytać jeszcze - jak to się stało że wpadliście? szła sobie ulicą dziewczyna i wpadniście? oj, chyba troszkę inaczej to było co?:-) o tyego rodzaju właśnie samooszustewkach mówię. Ale rozumiem, słabszym jednostkom trudno bez nich zyc:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
swoja droga to najwieksze glupoty- znac sie chwile, wskakiwac do lozka nie z milosci ale dla "sportu " pozniej wpadka i wielki placz co teraz... szkoda mi dziecka, moze dlatego ze sama wychowalam sie w sumie bez taty (nie z powodu rozowdu, ale jego pracy-widywalam go srednio jeden weekend w miesiacu od 3 roku zycia ) mam nadzieje ze Twoja zona rowniez znajdzie szczescie w milosci i nie zapomnisz o swoim dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tristan123
uważam , ze w życiu nalezy zachowywać się etycznie- a w takiej sytuacji w jakiej kolega się znalazł ( nie bez swojej woli)etyka nakazuje wybrać MNIEJSZE ZŁO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuba75
Znaliśmy sie przeszło rok. Zaczeło sie psuć no ale wpadka. i tak wyszlo. Nie udało mi sie jej pokochac. A pisze tu bo tak naprawde ni emam z kim pogadac... Niezapytam brata nie zapytam matki. Tylko mi dzieciaka szkoda. Sam ni ewiem co mam robic. Jest jest to komfortowa sytuacja wierzcie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuba75
Miało być ze nie jest to komfortowa sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
czy napewno nic do s juz samo to ze przez 2 lata ukrywasz swoj romans wg mnie cos znaczy niestety nikt nie da Ci gotowej odpowiedzi ja moge napisac tylko tyle ze zycie w takim "stanie" tu zona tam kochanka odbija sie rozniez na dziecku mysle ze zona byc moze domysla sie w czym rzecz, mozliwe ze placze kiedy Ty nie widzisz, jestem smutna i przygaszona, a dziecko ? rowniez czuje... porozmawiaj jak najszybciej z zona, zastanow sie nad wyprowadzka, ale nie do kochanki, wynajmij cos, zerwij na jakis czas kontakt z kochanka i zastanow sie w samotnosci czy potrafisz tak zyc- bez zony odpowiedz znajdziesz w swoim sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
a jak brales slub z zona, to raczyles ja poinformowac, ze tak naprawde jej nie kochasz? jestes zalosny:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlosliwiec145
sansansan nie pierdol bo sie czytac nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tristan123
Rok to nie przypadkowa znajomosc. tak więc bład jest w Tobie a nie w Twoich kobietach. Wybrać mniejsze zło ? Odpowiedz sobie na pytanie czy cierpienie dziecka jest równorzędne z cierpieniem Twoim po decyzji o ratowaniu małżenstwa:-) I już wiadomo gdzxiej est mniejsze zło. :-)Zwłaszcza w kontekscie przemijalności fascynacji. WQ sumie nie wiem czemu pytasz , sądzę że moja odpowiedz zupel;nie Ci nie leży bo nie pasuje do Twoich planów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuba75
NIewiem czy leży czy nie. Wiem że nikt mi tego nie powie co mam zrobić. Niemam w moim otoczeniu nikogo kto ułozył sobie 2 rqaz życie. Nie mam kogo spytać dlatego pytanie tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tristan123
tu jest wielu rozwodników, czesc twierdzi że super sobie ułożyło zycie ale wg mnie będziesz juz zawsze człowiekiem z bagazem i z tym należy się pogodzić. A z tego co wiem istnieje możliwośc calkowitej naprawy uszkodzonego małzenstwa. ale wybór należy do Ciebie. Jednak pamiętaj- człowiek ogarnięty emocjami i naciskany przez kochanke przestaje myśleć racjonalnie a gdy rozum wraca bywa za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż odszedł do kochanki
niedługo mija drugi rok... znał się z nią raptem kilka miesięcy i taką decyzję podjął nie wiem, czy jest szczęśliwy, czy chociażby szczęśliwszy tylko dziecka w tym wszystkim szkoda swoje przeszłam ja, przeszło dziecko, przeszedł on, nasze rodziny, znajomi w związku z rozwodem miej świadomość, ze mienia się CAŁE życie Twoje i innych w związku z tą jedną decyzją a teraz, kiedy emocje opadły... wygląda na to, że nie ma sielanki... a do tego, co było, powrotu też nie ma zastanów się dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
mam nadzieje ze gdyby Twojemu koledze poszczescilo sie w drugim zwiazku nie bralbys tego za pewno ze u Ciebie tak bedzie... rozwaz terapie-chociazby dla dobra dziecka- podejmij ta probe , odnosze wrazenie ze sam nie wiesz czego chcesz z jednej strony chcesz kochanke z drugiej boisz sie stracic zone i dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuba75
A co do pytania dlaczego nie powiedziałem zonie ze jej nie kocham. majac lat 23 mysli sie inaczej niż majac 35. przez te 13 lat nie myslalem o zdradzie, zachowwywalem sie etycznie i w porzadku do momentu jak nie poznałem M. Spotykałem sie czesto z różnymi kobietami zawodowo ale dopiero jak ją zaobaczyłem i poznałem coś we mnie sie stało coś załechtało i do teraz to czuje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tristan123
nacisk kochanki nigdy nie jest bezpośredni. .23 letni człowiek jest osobą doroslą. 35 latek czuje , że młodośc uciekła . Nie lepiej kupic harleya?Taniej i bezpieczniej. wydaje mi się, że rozwód nie rozwiąże Twoich problemów. A że połechtało-cóż- tak jesteśmy zbudowani. Ale jak to mówią, człowiek to nie kon i swój rozum powinien miec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuba75
Tak byłm "grzeczny" przez ten cały czas ponieważ myśle podobnie jak Ty. Ale od 2 lat sie zmienilo. Myslalem ze romans bedzie minie i koniec. Ale niestety nie skonczyl sie a wręcz przeciwnie... Przez te 2 lata mysle tylko o niej jak jest dzien kiedy jej nie widze to doslownie glupieje. Sądze że zauroczenie by juz dawno minelo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×