STUDIA DZIENNE - KILKA PYTAN

Witam :) rozpoczynam od pazdziernika studia pedagogiczne (dzienne) i szczerze nie wiem jak one wygladaja (chodzi mi o to czy sa sprawdziany, kartkowki itp. tj. w liceum, jak wyglada wf na takich studiach, jak wygladaja wyklady) prosze o odp. i z gory dziekuje :)

tez studiuje pedagogike :) nie ma sprawdzianow i kartkowek. na studiach sa to kolokwia i wejsciowki. kolokwium to zapowiedziany sposob sprawdzenia wiedzy (pisemny lub ustny) a wejsciowka to niezapowiedziany z trzech ostatnich cwiczen.(przynajmniej tak jest u mnie) w-f to juz zalezy od tego jak uczelnia wam ustali. u mnie np w ramach w-f byly wyjazdy na konie i szkole przetrwania i semestr mialo sie zaliczony.

a wykłady to zalezy od wykładowcy. niektore sa obowiazkowe inne nie(najlepiej pojsc na pierwszy i wtedy wykladowca mowi o tym) no a forma wykladu to albo puszczaja z folii, z rzutnika i przepisujesz albo mowia i musisz "wylowic" najwazniejsze rzeczy i zapisywac cwiczenia i konwersatoria sa obowiazkowe

studiowałam na 2 uczelniach i może raz w zyciu miałam kolokwium

aha, a na jednej uczelnia miałam odwrotnie-wykłądy były obowiązkowe a ćwiczenia nie,więc róznie bywa

Na UG ćwiczenia obowiązkowe, wykłady nie. Egzaminy końcowe pisemne i ustne, choć tych drugich więcej. Te przedmioty, które nie kończą się egzaminem zazwyczaj mają koło zaliczeniowe. Na moim kierunku mieliśmy sporo kółek, ale wejściówkę tylko jedną :)

Aha.. a jak np. jest z ocenami, jest cos takiego z tym jak w liceum, ze sie ma kilka ocen z danego przedmiotu?

To zależy od wykładowcy. Na niektórych ćwiczeniach sumowali nam kółka i wyciągali średnią, a na niektórych oceny z kół były "informacyjne", na koniec było duże koło, ale jak poszło źle komuś, kto miał dobre oceny z mniejszych kół, to miał dopytkę itd. Nie jest strasznie ;) A niektóre przedmioty są tylko na zaliczenie :)

U mnie np. ze wszystkich ćwiczeń czy laborek jest tak, że za każde koło czy wejściówkę dostaje się jakieś tam punkty i na koniec semestru je się sumuje i na tej podstawie stawia się ocenę. Przy czym na niektórych przedmiotach trzeba było zaliczyć kolokwium na ileś tam punktów, żeby ono było zaliczone, a na niektórych w ogóle nie miało to znaczenia.