Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama nie wiem...

co sądzicie o takiej teściowej?

Polecane posty

Gość sama nie wiem...

mam 22 lata jestem w związku z chłopakiem, który ma 23 lata. to była nasza pierwsza miłość, która zaczęla się juz prawie 9 lat temu. i kto by pomyslał, że potrwa tak długo?? mimo młodego wieku jesteśmy baaardzo szczesliwi ze sobą, niczego nam nie brakuje. w tym roku zaręczyliśmy się i moj (juz narzeczony) po kilku latach pracy za granic, kupił sobie (jak mówi- NAM) dom. zarobił na niego SAM.; rodzina ani moja, ani jego mu nie dołożyła ani grosza. Planujemy wspólną przyszłość, on mówi, że to wszystko robi dla mnie, dla nas. jak mowi, po to, żebyśmy kiedyś mieli łatwiej. mieszkamy razem od 4 lat, ale On wyjeżdza za granicę np na pół roku, kolejne pół jest ze mną i tak w kółko. Żyjemy - jak małżeństwo... ja studiuję i "łapię" pracę jaką się da. Dom kupiony prez mojegpo narzeczonego wybieraliśmy wspolnie, jest do remontu, dlatego jeszcez tam nie mieszkamy, i nie widzę sensu żeby przebywać w takich - narazie - "ruinach". Natomiast jego mama ciągle tam jeżdzi, prosi narzeczonego o klucze i nie wiem po co tam siedzi. sciaga tam pół swojej rodziny, wszystkim pokazuje, chwali się. Ostatnio też będąc tam sprowadzi ła kolejną część swojej rodzinki. Narzeczony kiedy się o tym dowiedział bardzo się wkurzył, (dowiedzieliśmy się od niej przez tel), mnie też to wkurzyło i wykrzyczalam jej do tel ze ja do jej domu tez nie sprowadzam swojej rodzinki. na co ona: Zebym się nie wtrącała, bo nie jesteśmy w związku, zebym to ja miala decydowac. no wkur..... mnie to. co myslicie, ze to ona jest dziwna, czy faktycznie ja przewrazliwiona??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debilka1234567890
nie, nie jesteś przewrażliwiona, po prostu Twoja teściowa jest nienormalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vikbobag
chwileczke, to dom jej syna, a nie twoj, ty jeszcze nie jestes nawet jego zona, co sie rzadzisz? wsciekasz sie o co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pal z nią!
ona -teściowa;)-już tam mieszka z synusiem;) ma swoje wizje ,gdzie co postawi i dzieli się tymi sensacjami z rodzinką;) moje kondolencje;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
no pewnie to zrozumiem dopiero będąc matką, masz rację. Ale... on nigdy nie był z nią w dobrym kontakcie. wiecznie mu mówła, ze nie jest nic wart, że jest tym gorszym synem (ma starszego o 7 lat brata), ze jest glupszy niz starszy. Dla niej zawsze najwazniejsze byly i są pieniądze. ona nie chciała mu pomóc, (choć kasy ma jak lodu), nie chciała pozyżyczać ani 1 tys, ani 5 nic! ale ona potrafiła pozyczac od Mojego i (jak się po jakimś czasie dowiadywaliśmy) dawać temu starszemu, który jest juz ustawiony. Ale wiecznbie matkę nakreca ze nie ma wlasnego domu, ze to, ze tamto. Mimo ze pracvę i zarobki ma niezłe, ale on kasę wydaje. a moj jest taki ze CHCE COS KONKRETNEGO zrobic z tej kasy cieżko zarobionej za granicą... wiec to nie jest tak, ze ona jest taką dobrą mamusią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pal z nią!
twój narzeczony musi koniecznie wyprowadzić ją z błędu ,że będzie tam mieszkać i władać włościami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
od 4 lat mieszka on ze mną u moich rodziców. dlaczego ona nie pamięta o tym, ze ma syna, wtedy kiedy on tego potrzebuje? Chcieliśmy początkowo mieszkać u niej ale chciała, zebysmy jej placili, u moich rodziców mieszkamy za darmo! Dlaczego ona nie pamięta o ty, ze ma syna wtedy kiedy trzeba mu przygotować jedzenie czy coś na poł roku do pracy? Ona przypomina o tym , ze ma syna tylko wtedy kiedy coś od niego che, ale kiedy on potrzebuje pomocy, to ona zapomina, że jest jego matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zarejestrowana-niezalogowana
no ja mam takie mieszane uczucia. Ja osobiście nie lubię jak mi się ktoś kręci po moich kątach - szczególnie jak mnie tam nie ma. Ktokolwiek by to nie był. Z 2 stron powinnaś tą sprawę załatwić z chłopakiem i on powinien pogadać z teściową. Bo wiesz... konflikt z teściową nigdy jeszcze dobrze nie wpłynął na związek, bo jakby nie było - to jego mama. Pozdrawiam ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
on jej to powiedział, ze KUPIŁ TEN DOM po to zeby mieszkać tam ze mną a nie z nią. No to ona po pół godz tel do niego, z bekiem, ze serce jej boli przeze mnie i że do płaczu ją doprowadziłam... nosz kur.... to ja mowie Ok ja nie dalam do tego domu ani grosza, ale ona tez nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pal z nią!
trudna sprawa, ta stara małpa będzie sie wam wpierdalać , wszystko zależy jak uodporniony jest twój narzeczony na mamuśkę;) ona gotowa jest zrobić wszystko by z wami zamieszkać(no może nie z wami , ale z synusiem napewno;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
5 lat temu, kiedy starszy brat się żenił to samo wyczyniała z jego żoną, wprost jej mówiła ze jej nie chce w rodzinie itd, wszystkim chciała zarzadzać, ale Tamta z nią się nie bawiła tylko konkretnie do niej z gębą no i ta uszy skuliła, ale do mnie zawsze o coś się przywalała no a ja zawsze głowa w dół i tyle... no ale tareaz zaczynam miec dosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaraz zaraz są w związku już 9 lat. To co jest syna to jest Syna. Mamusia chyba się za bardzo rozpędziła z ta rodzinką. Rozumie gdyby brała klucze by dopilnować dom. Nie wyobrażam sobie by tak zachowywała się moja teściowa lub moja mama. Moj brat jest w podobnym związku co autora tematu tylko że dom nalezy do jego dziewczyny który dostała od rodziców.Z tego co wiem rodzice tylko na jej prośbę zaglądają do tego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pal z nią!
Ty narazie nic nie możesz , ale narzeczony tak. Niech się wykarze i ustawi mamuśke do pionu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otulona snem ma rację
A Ty autorko pozwól cieszyć się matce z sukcesów syna. Jesteście ze sobą już tak długo, nie zniszcz tego, nie warto! Jeżeli tylko możesz ominąć konflikt z teściową, omijaj - lepiej na tym wyjdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
narzeczony powiedział jej nawet, ze Ona aktu nie widziała, i ze nie wie czy ten dom nie jest na mnie, więc nie powinna tak mówić. teraz to już pewnie zwątpiła... Bo on jak mówi, Bardzo mnie kocha i robi to wszystko dla mnie, pytał mnie nawet czy nie kupi ć tego domu NA MNIE, ale nie widziałam takiej potrzeby, BO MÓWIĘ mu, że go kocham i UFAM MU. wiadomo, że życie czasem lubi platac figle, ale ja mu i sobie ufam. i zle czułabym się z tym jakbym Chciala ten dom na SIEBIE, bo to on na niego zarobil , a poza tym to tak jakby watpiła w to, że zawsze będziemy razem. A JA W TO WIERZĘ :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walka o miedzę
autorko, to czego dorobił się twój przyszły małżonek zawsze będzie to tylko jego własność, Ty będziesz miała tam tylko prawo zamieszkania. Na dzień dzisiejszy nie masz nic do gadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
dziewczyny dziekuję Wam za wszystkie odpowiedzi - będę miała teraz co przemyśleć :) w chwili obecnej moje nastawienie do niej jest takie, ze nie chcę jej widzieć w najbliższym czasie... ale może przemyślę, choć chyba za bardzo czuję już do niej jakąś taką "dziwną niechęć" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walka o miedzę
a tak teraz jeszcze raz czytam - autorka dozuje nam dawkę napięcia, z każdym postem - prowokacja!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
od stycznia wyjezdzamy za granicę razem na rok, po to, żeby zarobić na remont tego domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem...
niestety to nie jest prowokacja... to takie moje popieprzone życie. :( Cieszę się tylko, że mój facet jest po mojej stronie. i to jest dla mnie najwazniejsze. ale nie jatem głupia i wiem, ze relacje z teściami też są ważne, i własnie dlatego mam takie mieszane uczucia... czemu zycie musi byc tak skomplikowane??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak wiem ale ja w wieku 21 lat byłam już mężatką i inaczej patrze na sprawy takich osób które nie siedzą pod skrzydłami rodziców do 25 roku życia a po studiach jeszcze przez 2 lata siedzą w domu rodzinnym by znaleźć "wymarzoną" prace po kierunku studiów. Ma 22 lata a pełnoletnia jest od 4 lat. Wiem ta granica 18 roku nie okresla pełnoletności. Jednak 9 lat zwiazku dał Matce Chłopaka czas by poznać choć troche plany swojego Syna skoro tak sie nim cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre co
ty masz 22 lata i jestes w zwiazku od 9 lat? to zaczelas krecic jak mialas 13 lat? moim zdaniem to ty jestes przewrazliwiona.to moze jest t aki egzamin z twoje go opanowania i szkoda bys go nie zdala. zreszta jak narazie to dom twojego narzeczonego a nie wasz wspolny,chjocby niewiem jak gadał.faceci gadają kupie nam dom,kupie nam samochod,ale zapisują tylko na siebie. i wg prawa jest on tylko jego. a jak u was było? zapisane jest na was czy na niego?bo wiesz,najwazniejsze co jest zapisane w papierach.moze to dosc materialistyczne podejscie,ale doswiadczenie nieraz gorzkie,nauczylo mnie,ze deklaracje deklaracjami a zycie zyciem. oj jak to oni potrafią bajerowac... ale jak przyjdzie co do czego no neiwiem jakis np kryzys,czy trudne chwile to od razu pokazą prawdziwą twarz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
otulona_snem mam dziecko właśnie Syna. Ja dziękuje moim rodzicom za to że się do mnie i do mojego rodzeństwa nie wtrącają. Moje decyzje są moje i to ja ponoszę konsekwencje. Gdy potrzebuje ide do nich z prośbą i pomagają na ile ile mogą. Chciała bym choc troche byc tak jak Oni. pomiedzy wiekiem 13 a 22 lata jest kilka lat. Mo.ze w wieku 16-18 lat nie mysleli powaznie o sobie ale w wieku 20- 22 juz tak a czy potrzeba jest wiecej lat by chciec być ze soba na zawsze? Mysle ze autorka powinna zostawic sprawe swojemu chłopakowi. Nie nawołuje jej do buntu i do darcia kotów z przyszła tesciowa. To jak zachowa sie jej chłopak bedzie sprawdzianem tego co bedzie poźniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre co
autorko teraz czytam,ze dom zapisany na niego, to szczegól,ze chciał na ciebie,ale koniec koncow jest zapoisany na niego to ty niestety masz guzik do gadania. wystarczy jakas klotnia miedzy wami czy cokowleik zobaczysz jak to wszystko poleci,to wasze całe zaufanie,jak domek z kart... wiem,ze ufac trzeba w zwiazku,ale nie byc naiwnym!!trzeba odroznic zaufanie od naiwnosci.a ty widze masz z tym problemy.i cchesz teraz wyjechac na rok i zarobic na ten remont,znaczy razem z nim. anie słyszalas o takich przypadkach,naglasnianych przez media,ze zona z dziecmi zostala wy eksmitowana przez meza,nbo to był jego dom,zapisany przed slubem?? podobniejak u ciebei- dom zapisany na niegi przed slubem,czyli po slubie ten dom tez bedzie tylko jego,wrazie rozwodu nie musi sie z toba dzielic bo dzielic się trzeba tylko tym co jest kupione po slubie. kochanie jestes nieobrazając ale naprawde jeszcze bardzo naiwna! jezeli ten dom jest zapiany na niego to jest tylko jego i ty w sietle prawa nie masz nic do gadania.myslis,ze się ani razu nigdy w zyciu znim nie poklocisz,ze zawsze bedzie tak jak teraz,gdy macie po 20 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zapytam tak
sprowadziłaś rodzicom do domu chłopaka na kilka lat i mieszkacie nu nich ZA DARMO? Za darmo, czyli nie dokładacie się do opłat czy do jedzenia? Dwie dorosłe osoby? Nie wstyd ci tak na nich żerować? A co do tej sytuacji - póki co, to z was dwóch, matka ma większe prawo do robienia czegokolwiek w tym domu bo to najbliższa rodzina jego właściciela. Ty jeszcze nawet nie jesteś jego żoną a już byś chciała ustawiać jego rodzinkę i rządzić się jego domem. Dziwna jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zapytam tak
I temat jakby chybiony, bo to nie jest twoja teściowa. Może nią kiedyś zostanie, a może nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hnhghfghfhgf
zgadzam sie z "a ja zapytam tak "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zapytam tak
>Natomiast jego mama ciągle tam jeżdzi, prosi narzeczonego o klucze i nie wiem po co tam siedzi. Mądra kobieta. Wiesz naiwna dziewczynko co się dzieje z opuszczonymi niezamieszkanymi domami? Są okradane, giną nawet drzwi, ramy okienne. Jeśli ktoś zauważy, że nikt tam nie bywa (bo tobie się tyłka do tych "ruin" ruszyć nie chce żeby domu dopilnować) to remont tego domu będzie kosztował tego twojego dużo więcej bo będzie musiał dokupić rozkradzione elementy zabudowania. Zamiast podziękować matce, że pilnuje budynku to jeszcze mordę na nią wydzierasz, chociaż to nie twoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna teściowa to jest
chodzi mi o jej stosunek do syna, w ogole podzial dzieci na lepsze i gorsze to jakies chore akcje Moj maz ma troche podobnie Rodzice jego uwazaja, ze on ma sluzyc do pomocy Powaznie! ciagle go prosza o pomoc, choc daliby rade sami, bo sa sprawni, po 50, zdrowi Meza zaczyna to irytowac coraz bardziej Jednak gdy on o cos ich poprosi (zaznaczam, ze prosi o drobne przyslugi) to sie zaczyna wypominanie, wyliczanie Jak ich to wiele kosztuje wysilku, jaki on nieodpowiedzialny (a najlepiej sobie radzi w zyciu z ich rodzinki calej) Do mnie mowia zle na meza, krytykuja go, obgaduja Coraz bardziej mnie wkurzaja Ufff Jego 2 siostrom wolno wszystko, rodzice nic od nich nie wymagaja, bo ona nie da rady, bo ona ma swoje sprawy, bo ona ma swoje klopoty A moj maz to co ? nie ma swoich spraw? Nie wtracalam sie w ich relacje, ale widze, ze to jest chore i szkoda mi meza Musze go bronic przed wlasna rodzina, to chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×