Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aga86c

Zakochana w lekarzu...

Polecane posty

Witajcie, trochę nieswojo czuję się zakładając ten temat... nie darzyłam nigdy specjalnym szacunkiem tego typu fora "dyskusji"...często puste rozmowy, prowokacje, ordynarne i prymitywne pytania i odpowiedzi... Ale mam... powiedzmy "problem", który nie za bardzo chcę omawiać z moimi przyjaciółmi, a który męczy mnie od jakiegoś czasu i w jakikolwiek sposób chcę znaleźć jakieś rozwiązanie... Kilka dni temu miałam zabieg w szpitalu, byłam tam tylko 2 dni... na początku miałam być przypisana do innego lekarza, ale w końcu trafiłam do dr X. Wyglądał bardzo młodo, na początku wzięłam go nawet za stażystę... Od początku bardzo mi się spodobał... był bardzo uprzejmy i skromny, w badaniach delikatny i profesjonalny... a przy tym zabawny i bardzo słodki :) Nie miał obrączki na palcu ;) , wiem że ma 29 lat - jest 5 lat starszy ode mnie... Po wyjściu ze szpitala znalazłam go na fbooku, dowiedziałam się o nim parę rzeczy... dopiero skończył studia, zrobił doktorat z onkologii, na swoim kierunku na medycynie był w trójce najlepszych studentów, odkryłam parę naszych wspólnych zainteresowań...W każdym razie to zauroczenie przerodziło się w pewnego rodzaju fascynację nim, jego inteligencją, jego sposobem życia. Wiem, że to dziwne i niedojrzałe, ale nie mogę przestać o nim myśleć. Mam dwa wyjścia - albo coś z tym zrobić, albo spróbować zapomnieć. Mam jego nr telefonu, znam jego konto na fbooku...nie jestem już formalnie jego pacjentką...więc teoretycznie jest możliwość kontaktu... Ale jak go nawiązać, nie wychodząc na jakąś obsesyjną desperatkę? Za 2 tygodnie muszę być znowu w szpitalu odebrać wyniki badań... byłaby wtedy ewentualnie możliwość odwiedzenia go na oddziale, wzgl. podziękowania za opiekę... Nie jest jakimś zwykłym facetem, którego mogłabym z szacunkiem do siebie poderwać w jakimś pospolitym stylu. Więc proszę o rady - jak mogłabym nawiązać z nim kontakt, umówić się z nim - z tego typu mężczyzną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co wiem nie ma żadnej "przyjaciółki" ;) Nigdy bym nie myślała o byciu z kimś, kto nie jest wolny... I jeśli bym w którymś momencie się o tym dowiedziała oczywiście sprawa zakończona. Myślę tylko co mogę zrobić w obecnej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukanie co to za rada
dziewczyna ma ustalać adres swojego lekarza a niby w jaki sposób ? moim zdaniem powinnaś pokazać mu swoim zachowaniem że nie jest ci obojętny i tyle, a co z tego wyjdzie zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm, oczywiście mam jego nr telefonu - był na pieczątce, jest też facebook, mogę wysłać do niego wiadomość. Adresu nie będę ustalać - to już naprawdę zakrawa na niezdrową obsesję i śledzenie... Ale czy to nie sprawia też lekko fanatycznego wrażenia gdy pacjentka umawia się z byłym lekarzem? Zastanawiam się, czy jest sens go "podrywać", czy z góry nie będę uważana za jakąś obsesyjną pacjentkę... Nie wiem jak z reguły patrzą na takie sprawy lekarze... A jeśli tak - jeśli jest sens, to jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukanie co to za rada
a czy my rozmawiamy o nr PWZ czy o adresie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a rozmawialiscie ze soba na jakies tematy niezwiazane ze zdrowiem?? ps. miałam kiedys podobny problem - tzn zainteresowanie lekarzem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@jasmine: tak rozmawialiśmy, właśnie dzięki tym rozmowom zauroczył mnie - jego poczucie humoru, inteligencja, takt i niezwykła skromność tak bardzo mnie ujęły. A jak wyglądały twoje doświadczenia? Czy to ma sens? Słyszałam o historiach kobiet, które znalazły swoją miłość, czy też przyszłego męża w lekarzu, który leczył ich, albo kogoś z rodziny... ale zawsze wydawało mi się to trochę nierzeczywiste... jak scenariusz filmu... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisz do mnie na maila jak mozesz to Ci odpowiem na pyt :) bo nie mam zwyczaju pisania o swoim zyciu na forum. w stopce mam podany adres :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zastanawiam się, czy jest sens go "podrywać", czy z góry nie będę uważana za jakąś obsesyjną pacjentkę..." Trochę zapewne tak... Ale lekarz to TEŻ człowiek, mężczyzna, który prędzej czy później znajduje swoją połówkę. Dlaczego z góry skazywać się na brak wiary, że to może się udać? W końcu jesli przestajesz być jego pacjentką, to on nie złamałby etyki lekarskiej. Spróbuj, jesli uważasz go za atrakcyjnego dla siebie. ----------------------- szukanie co to za rada "a czy my rozmawiamy o nr PWZ czy o adresie?" Rozmawiamy o PZW, za pomocą którego łatwo ustala się adres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za rady... chyba spróbuję - oczywiście uważam go za bardzo atrakcyjnego dla mnie ;) inną kwestią, czy to byłoby odwzajemnione... Myślę, że nie mam jednak wiele do stracenia, więc... co mi szkodzi ;) a czy PWZ nie służy jedynie do sprawdzenia czy lekarz faktycznie ma uprawniania, jest faktycznie lekarzem... Nie słyszałam jeszcze o tym jako o narzędziu "wyśledzania" lekarzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życzę szczęścia
i odwagi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czym się strułaś tym się lecz
słuchaj Autorko, nie chcę Cię oceniać, ale to co przeżywasz, to zauroczenie zwyczajne... Nie pogrążaj się w nim! Czemu tak mówię? Bo znam problem. Zdarzyło się, że zachorowałam dość poważnie, leczyłam się kilka lat. Pod koniec leczenia zmienił mi się lekarz, niestety. Wpadłam jak śliwka w kompot. To działało w obie strony. I co z tego? Flirt polegał na wymianie uprzejmości, czasem zdarzały się czułe słówka, "przypadkowe", niemedyczne dotknięcia. Dostałam obsesji na jego punkcie. I co z tego? Flirt był tylko w jego gabinecie. Poza nim już nie. Ja, nieśmiała nie zaproponowałam kawy, on równie niesmiały, też milczał. Doszło do tego, że po każdej wizycie u niego byłam nieszczęśliwa i płakałam przez kilka dni. To trwało dokładnie 11 miesięcy! Po prawie roku zdecydowałam się działać. Działać, tzn. na siłę zapomnieć. I jak się skończyła moja historia? Na siłę poznałam chłopaka, z którym jestem już 1,5 roku, którego nie kocham. Jestem z nim, bo pozwala mi zapomnieć o moim lekarzu. Jednak wiem, że gdyby tylko zadzwonił, zostawiłabym chłopaka bez wahania... Dlatego, albo ryzykuj i zaproś go na kawę, albo uciekaj gdzie pieprz rośnie! Ja doświadczyłam tego, jak na dziewczyny działa biały kitel i płacę za to do dziś:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrabina zamknij
swoj impertynencki stary ryj 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertyuihfdghjk
Agato , nie podrywaj! to nie nalezy do kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa jesstem
jak potoczyła się sprawaz doktorkiem? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmien lekarza
ladnego na brzydka jedzowata lekarke i ci przejdzie polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×