Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wystraszona ;(

Jestem przerażona:(

Polecane posty

Gość Wystraszona ;(

Od kilku tygodni jestem mężatką. Oboje jeszcze studiujemy, dziennie i ciężko o jakąkolwiek pracę. Układy w mojej rodzinie były, są i chyba zostaną na zawsze takie, że mnie rodzice mają w dupie, liczy się moja starsza siostrunia, bo ona taaaka nieporadna itp. Taka nieporadna, że matka ją utrzymuje, finansuje wszystko i oddała jej mieszkanie... Ja nie dostałam nic, bo "przecież wyszłaś z domu, za mąż. Radźcie sobie sami"... Ja zaczęłam dorabiać na korepetycjach trochę, ale póki co wypłatę dostanę pod koniec miesiąca i będzie tego raczej malutko... A muszę opłacić telefon, żyć za coś... Rodzice mojego męża dają mu kasę póki się uczy, on z tym problemu nigdy nie miał. Potrzebuje pomocy ma ją od razu. Teraz też szuka pracy dla siebie. Mąż nie wie, co to znaczy, że może kasy zabraknąć, że może trzeba oszczędzić. Nie zna uczucia strachu, że niby ma się rodzinę, która publicznie deklaruje wiele, a po cichu każe Ci się wypchać i jest wyluzowany. Ja do tej pory utrzymywałam się z dorywczych korepetycji i ze stypendium. Stypendium mi zabrano teraz, bo przekraczam granicę o 30zł. Czuję się samotna, oszukana przez rodziców po raz kolejny zresztą i nierozumiana przez męża (" Co się martwisz? Mamy z wesela, weźmiemy jak coś")... Boję się jak to będzie, czy zarobię tak, żeby się utrzymać czy nie... NA mieszkanie mam pieniądze odłożone z zarobku za granicą w wakacje, ale one też się skończą w końcu... A jeszcze na dobitkę mama wydzwania do mnie, żeby ze złośliwością mówić, że nie nadaję się do uczenia innych, że mąż ma mnie utrzymywać itp... Kasa, która została z puli przeznaczonej na ślub i wesele, w znakomitej większości trafiła do mojej siostry... Resztę chcą wydać na zmianę auta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważam, że powinno być tak
A miało być tak pięknie...... Jak to widziałaś kilka tygodni temu, czyli przed ślubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mniemam, że wiedziałaś w co się pakujesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnielica25
to po co był slub jak nie macie za co sie utrzymac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wystraszona ;(
Po to był, że się kochamy, jesteśmy katolikami i nie chcieliśmy więcej czekać. Nie mamy dzieci, kredytów. Jak sobie wyobrażałam? Wiedziałam, że moi rodzice się wypną, no bo to nie nowość. Ale nie sądziłam, że zrobią to w taki sposób i radykalnie... Będąc przed ślubem w domu musiałam sama sobie kupować jedzenie czy rzeczy związane ze ślubem np zaproszenia, dekoracje... Zaliczki też opłaciłam ja. To nie jest tak, że nie mam za co żyć- mamy tylko tego jest bardzo mało i ja będąc doświadczona przez życie najnormalniej się po prostu boję jutra... Co będzie za miesiąc, dwa, pięć. Studia mające dać lepszą przyszłość póki co utrudniają, bo są dzienne. A wszyscy szukają na etat. Myślałam, ze mój ślub pozwoli nabrać mnie, moim rodzicom dystansu, spojrzeć trzeźwo na to, co się dzieje, ale się pomyliłam... Oni uważają, ze mają problem z głowy i nara...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnielica25
słuchaj dziewczyno. po.1 jestescie oboje dorośli tak? wzieliscie slub co znaczy ze jestescie samodzielni. jak to jest gdzie mieszkacie? rodzice wam dają pieniądze na rachunki i jedzenie? bo nie rozumiem? tak nie moze byc. po2. piszesz ze jestescie katolikami? to moze stosujesz naturalne metody planowania rodziny? a jak zajdziesz w ciaze? to bedziecie w czarnej dupie! kto wam utryzma dziecko? po3. "mąż" to fatłapa. nie widzisz tego? po co wam był ten slub... a rodzice nie muszą pomagac bo jestescie dorośli musicie sobie sami radzic. a z czego zyjecie? a co z ciążą jak sie trafi? myslicie o tym, rozmawiac ze soba w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wystraszona ;(
Po 1. Gdzie jest napisane, że jak człowiek bierze ślub to musi się sam utrzymywać? Po 2. Czytaj uważnie- napisałam, że rachunki i mieszkanie płacimy sami. Po 3. Czytaj ze zrozumieniem- moja wypowiedź ma głębsze podłoże emocjonalne niż hajs. Dziękuję za uwagę. Cześć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wystraszona ;(
aha- i rozmawiam z mężem, planujemy przyłość i nie jest fajtłapą. Nie jestem z dzikiego buszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnielica25
qrde hajs nie hajs ale o ten HAJS ci sie rozchodzi dziewczyno. Bo nie dostajesz od rodziców. a to jasne jak słonce ze jak ludzie biorą slub to stają sie samodzielni, niezależni, załozyli własną rodzine. a nie do rodziców do garna i łape po kase wyciagać:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie to Wy się bawicie w dom....tylko nie za bardzo was stać na to żeby bawić się własnymi zabawkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że trzeba było poczekać aż do skonczenia studiów i znalezienia pracy z tym slubem. Teraz się martw, ale to był Wasz wybór i powinniscie sie byli z tym liczyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wódz dzielnych małp
rozumiem, że masz żal do rodziców, za to, że mają cię w dupie i domniemywam, że jedną z najistotniejszych przyczyn Twojej decyzji o małżeństwie było pragnienie uwolnienia się od rodziców tylko, że skoro tak ci dopiekli, to konsekwentnie nie powinnaś od nich niczego oczekiwać to się po prostu kupy nie trzyma, co piszesz oczywiście, rodzice często pomagają swoim dorosłym dzieciom ale jeśli tego nie robią, to przecież ich nie zmusisz i zgadzam się z resztą osób, które tu pisały a ta wypowiedź o zabawkach :D doskonała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katolicy od siedmiu boleści
zróbcie sobie dziecko bedzie dodaktowa zabawka, bo prezerwatywa, pigułka, to fe i nie po katolicku:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adolff ge.
wyszłas za ciamajde, przykro mi. jak mówisz o kasie, to on gada ze macie życ za to z wesela? to jest chore! :O niczym sie nie martwi? Boze, i to ma byc materiał na meza, ty sie boisz, bo wiesz ze na niego nie mozna liczyć. powienien przejsc na zaoczne i wziac sie do pracy! ty to samo. cholera, po co wyszłas z atakiego gamonia którego rodzice utrzymują zal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestescie wszyscy bezduszni.No i co z tego , ze dziewczyna wyszla za maz, studiuje przeciez. Czyli rodzice powinni pomagac jesli studiue dziennie. Ile masz lat autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adolff ge.
powinni pomagac jakby mieszkała znimi w domu jako panna. a nie męzatka wielka sie w dom bawi za kase rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tako konca chyba nie jest.Nie wiem jak z prawnego punktu to wyglada.Bo obowiazek alimentacyjny jest do momentu uczenia sie, chyba nie dluzej niz do ukonczenia 26 lat.Tak przynajmniej przysluguje renta rodzinna, nawet jesli dziecko zawrze zwiazek malzenski. Trzeba zapytac, czy jesli dziecko wyszlo za maz, jest rodzic zwolniony z nakadow finasowych . To nie jest widzimisie , jesli jest takowe prawo a sadze, ze tak, wiec nie ma o czym dyskutowac. Nie bylam w takiej sytuacji ale dla mnie zrozumiale, ze jesli dziecko nie przekroczy uprawnionego wieku uczac sie , sprawa prosta jak drut. Zreszta z czystego rodzicielskieo punku, jesli rodzice moga pomoc, to cudownie, ze dziecko moze miec latwiej i moze osiagnac lepsza stabilizacje zawodowa. Dlaczego jestescie tacy oburzeni na autorke, jesli rodzice pomagaja siostrze. Moze miec zal i jest to dla mnie bardzo zrozumiale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja równiez uważąm
no niestety ja rowniez zgadzam sie z większością.... nie za bardzo rozumiem czego oczekujesz od rodziców... nie maja obowiązku utrzymywania cię do 25v roku tylko powiedzmy do 18... skoro zdecydowałaś się na studia dzienne musiałaś wziąć to pod uwagę... a decyzja o ślubie to zupełnie inna sprawa... tego nie będę komentować. chcieliście to macie ok. le naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć czemu masz pretensje do rodziców ze nie chca utrzymywac ciebie i twojego mężą ????? Powinnaś mieć raczej pretensje do męża że jest nieodpowiedzialny i nie przejmuje się tym problemem... w końcu to facet - głowa rodziny, szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie bycia z facetem ktory nie dba o to czy będziemy mieli co zjeść w przyszłym miesiącu, on powinien się tym martwic i byc dla ciebie wsparciem w ciężkich chwilach a nie mieć wyjebane na wszytsko !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka..
a ja uwazam, za jak maja dwoje dzieci to jak daja jednej, rowniez nalezy sie drugiej tyle samo. Albo 2 corkom albo zadnej. Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja równiez uważąm
no ale na boga jesteśie już dorośli - skoro na tyle dorośli żeby podejmowac decyzję o ślubie i założeniu rodziny to bądźcie równiez na tyle dojrzali aby wziąć odpowiedzialność za własne życie a nie żądać aby ktoś inny ją za was wziął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeehhhhhhhohhhhhhhhhh
do boże ja również uważam... Jak nie masz pojęcia o niczym i gówno wiesz to się nie wypowiadaj. Zgodnie z kodeksem rodzinnym i opiekuńczym obowiązek alimentacyjny Twoich rodziców względem Ciebie na studiach istnieje z tego tytułu, że studiując, nie jesteś w stanie utrzymać się samodzielnie. Jeżeli pracujesz, jednak środki z tytułu pracy nie pozwalają Ci na zaspokojenie podstawowych potrzeb i utrzymanie się to obowiązek alimentacyjny w takiej sytuacji nie wygasa. Śmiało więc możesz wymagać od rodziców pomocy materialnej. Jeśli rodzic nie uwzględni Twojej prośby i nie zgodzi się na płacenie alimentów, to możesz wnieść pozew o alimenty do sądu właściwego dla Twojego miejsca zamieszkania albo dla miejsca zamieszkania Twojego rodzica. Pozew jest zwolniony z kosztów sądowych. Musisz w nim dowieść, że nie jesteś w stanie utrzymać się samodzielnie oraz że alimenty w określonej wysokości są niezbędne do pokrycia kosztów utrzymania. W tym celu załącz do pozwu pełne wyliczenie kosztów utrzymania. Pozew w dwóch egzemplarzach złóż w biurze podawczym w sądzie lub wyślij go do sądu listem poleconym. Nie czytaj tych kretynów piszących na forum co to nic o życiu nie wiedzą. To oczywiste, że rodzice powinni wspierać dziecka i to bez przymusu sądowego. Poza tym Twoi rodzice powinni się cieszyć, że mają zaradną córkę, która sama stara się utrzymać i wspierać Cię co miesiąc chociaż jakaś sumą. Ja także studiuje i ze względu na to, że mam trudny kierunek, który uniemożliwia mi pracę dodatkową utrzymują mnie rodzice. Nigdy nie mieli do nic do mnie pretensji i zawsze mi pomagali finansowo i duchowo i to normalne, że Ty także oczekujesz od swoich rodziców choćby minimalnego wsparcie i zainteresowania. A większość ludzi na tym forum, to chyba w życiu nie studiowała, albo nie wiem co to znaczy kochająca i wspierająca rodzina. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuda sie dzieją tu
nie wiedzą co to kochająca rodzina? jasne, pozwać własnych rodziców do sądu o kase, co za patologia:O żal i porażka wychowawcza. Mam nadzieje ze jesli ona to zrobi z tym swoim nieudacznikiem to jak rodzice ja spłacą nie bedą chiceli znac córki co sie nimi sądziła o pieniądze. trzeba wstydu nie mieć by jako dorosła osoba w małzeństwie mająca mężą! (!) by brać kase od rodziców na zycie i uważac ze to norma. normą by było jkaby z nimi mieszkała, to mogliby pomóc... co za patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja równiez uważąm
no akurat coś o tym wiem sama studiowałam dziennie a mimo to nie chodziłam i nie płakałam aby mnie utrzymywali i sama się wzięla do pracy - kiedy mogli to pomagali a kiedy nie to nie.... a tłumaczenie że na dziennych studiach się nie da podjąć pracy to śmieszne jest bo wszyscy moi znajomi z ktorymi studiowałam pracowali więc nie pierdól.... a rodzicom to powinna być wdzęczna że w ogole do tej pory ją utrzymywali bo nie jeden ma dużo gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja równiez uważąm
jak ktoś jest zaradny to nawet na dziennych sobie poradzi taka prawda... chyba że ktoś jest sierotą i woli żerować na rodzicach którzy i tak połowę życa już poświęcili swojemu dziecku i zamiast im pomóc i byc wdzięcznym to wnosić pozew...--- GRATULACJE ZA POMYSŁ- NORMALNIE MEGA - DO UWAGI Z TYM IDŹ!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdecydowała się z chłopakiem założyć rodzinę, więc moim zdaniem nie powinna żądać od swoich rodziców, aby ją utrzymywali. A to, że mieli taki kaprys jak ślub na studiach w sytuacji gdy oboje nie pracują to faktycznie bardzo dojrzałe zachowanie...aż mi brak słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja równiez uważąm
MISSM1984 dobrze powiedziane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeeeeeehhhhhhhohhhhhhhhhh -masz racje, specjalnie przeczytalam o tym :-D i o tym wlasnie moja wypowiedz byla. Oczywiscie , ze nie powinno dziecko byc zmuszone do siegania po takie srodki, dlatego tez rodzice powinni byc swiadomi swoich obowiazkow, jesli dziecko studiuje dziennie.Skoro sa takie studia , autorka ma prawo na nich byc i nikt ni moze zmusic ja na zmiane na zaoczne :-P Dzieci to nie tylko radosne maluszki, ktorym wystarczy kupic gre , loda i rower. To takze obowiazki na dlugie lata ale jaka masa rdosci, kiedy moga juz samodzielnie stanac na nogi i rozpoczac realizacje zawodowa, ktora w Polsce jest postawiona na glowie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeehhhhhhhohhhhhhhhhh
Umiesz czytać?? To czytaj ze zrozumieniem. Napisałam tylko jak to wygląda z prawnego punktu widzenia, o którym zapewne nie masz zielonego pojęcia. Nikt nie każe jej się sądzić z rodzicami i i ja sama także nie wybrałabym takiego rozwiązania. Natomiast wytłumaczenie ścieżki prawnej było potrzebne, żeby takim jak Ty, co nic nie wiedzą wytłumaczyć, że dziewczyna jest nie bez racji w swoich oczekiwaniach, bo za nią tak naprawdę stoi prawo. Inną sprawą jest jego dochodzenie. A patologią dla mnie są tacy ludzi jak Ty i reszta co to uważają, że rodzice otrzymują swojego dzieciaka do 18 roku życia, a potem mają go w 4 literach. Dla mnie to nie rodzice tylko jakaś rodziną zastępcza co to wychowa bachora, a potem się nim nie interesuje. Żal mi Was skoro Was to spotkało. Jednak są takie rodziny gdzie rodzice wspierają dziecko i nie mylić proszę tego z pasożytowaniem. A to wesprą zakupami spożywczymi czy jakąś sumą co miesiąc. Dziewczyna studiuje. Nie jest leniwą laską, co to robi jakieś zaoczne studium nie wiadomo czego. Sama próbuje się utrzymać. Rodzice powinni wiedzieć, jak teraz trudno znaleźć dobrą pracę i jednak choć trochę pomóc, zwłaszcza, że drugą córkę wspierają bez mrugnięcia okiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja równiez uważąm
ale czemu nie rozumiecie że to juz jest dorosła osoba -pelnoletnośc osiągnęła juz dawno więc i troche rozsądu i mądrości życiowej by sie zdało.... moi rodzice w wieku 14 lat byli zmuszeni sami sobie radzić , więc uwierzcie mi teraz to macie sielankę i tak. WZIĄĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA WŁASNE ŻYCIE!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do póki się uczysz rodzice mają obowiązek Cię utrzymywać. W mojej sytuacji raczej to ja pomagam mamie, ale gdybym była w Twojej sytuacji to wystąpiłabym o przyznanie alimentów do czasu aż zakończysz edukację. Skoro mają pieniądze i siostrze mogą pomagać to dlaczego Tobie niby nie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×