Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dlaczego mi tak źle???

Mam depresję, nie pracuję, bo mi nie pozwala mąż,od roku siedzę w domu.

Polecane posty

Gość Dlaczego mi tak źle???

Od roku siedzę w domu z małym dzieckiem, mimo iż mogłabym już iśc do pracy (teoretycznie, bo w praktyce mąż mi na to nie pozwala).Mam wyższe wykształcenie i całkiem spore szanse, żeby dostac pracę w swoim zawodzie, ale gdzież tam... On uważa, że powinnam opiekowac się dzieckiem, po co mi praca, skoro on zarabia porządne pieniądze. Tylko, że ja już nie wytrzymuję takiej wegetacji, chcę pracowac, rozwijac się, a nie bez przerwy zajmowac się gotowaniem obiadków dla malucha, praniem Jego majtek i skarpetek itp. Nie mogę nigdzie sama pojechac, bo On autem jeździ do pracy. Ba, nawet kasę mi wydziela jak jakiemuś dzieciakowi i rozlicza mnie z wszystkich moich wydatków!!! Już nie wytrzymuję tego. Pewnie napiszecie coś w rodzaju: po co z Nim jesteś, zostaw Go itp... itd... ale ja mimo wszystko Go kocham, chcę z nim byc. Jezu, czy to znaczy że niczego już nie jestem w stanie zmienic? Że tak będzie wyglądało moje całe życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli dałas sie ubezwłasnowolnić i nic nei zrobisz to owszem, tak będzie wyglądac twoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najamka1
powiedz mu co czujesz, jak kocha to zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś kobietą o własnej woli
i poglądach, jeśli chcesz iść do pracym to idż, a jeśli to będzie kosztoeać cię rozstanie z mężem to znaczy że nie był dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosiowski
Wstrząśnij nim. Powiedź mu, że idziesz do pracy z jego zgodą albo i bez niej, a jak będzie się pluł to mu powiedź, że jak chce to złożysz papiery o rozwód i zabierzesz dziecko. Jego zachowanie z wydzielaniem kasy to czysty debilizm. Po co ślub jak wszystko nie jest wspólne? Jak wydziela to niech da Ci zarabiać na swoje wydatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"bo w praktyce mąż mi na to nie pozwala" -czas zmienić męża :o. Przepraszam,że nie napiszę nic konstruktywnego ale to moja pierwsza myśl po przeczytaniu tytułu topiku. Osoba, która kocha, nie ogranicza swojej połówki. Nie rozlicza z wydatków (z zgrozo:o ), nie zabrania pójść do pracy. Dla mnie to chore co on robi. Pytasz, czy zawsze będzie wyglądało tak Twoje życie. Odpowiedź brzmi- z tym człowiekiem TAK. Rozumiem, że kochasz, że nie chcesz rozbić rodziny. Ale na litość szanuj się- powiedz mu stanowczo, że zamierzasz pójść do pracy, że w domu sie już dusisz, że marzysz o spełnianiu się. A nie oszukujmy się- jeśli ktoś siedzi całe życie w domu z kupą garów i prania-nie jest szczęśliwy. Może na początku jest OK, potem- beznadzieja. Ja teraz szukam pracy, już duszę się tym "nic nie robieniem". Powiedz mu, że chcesz zrobić coś wreszcie dla siebie i zeby postarał się Cie zrozumieć. Jeśli nie zrozumie-.. moją propozycję znasz. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylem jestem aaaa :)
o boze co to znaczy maz ci nie pozwala ?? ty sama sobie nie pozwalasz a nie on co on cie wiezi w domu rygluje dzrwi i okna ?? przywiazuje do kaloryfera zebys nigdzie nie wychodzila ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlaczego mi tak źle???
Mówię mu, rozmawiam z nim o ty, ale do niego to nie dociera. jest uparty jak mało kto. Naprawdę już z tym sobie nie radzę. Bo bardzo go kocham, a mimo to, jestem bardzo samotna i bezsilna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby kochał, to nie trzeba by mu było nic mówić, bo nawet ślepy, a już na pewno kochający zauwazy zły nastrój żony (nie mówiąc o depresji, o której pisze autorka, choć nie sądzę, żeby ją miała)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najamka1
ktosiowski....po co od razu z taką agresją? przecież go kocha jak mu powie co czuje tak naprawdę i ze jest to dla niej takie wazne to uszanuje jej wole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najamka1
"Mówię mu, rozmawiam z nim o ty, ale do niego to nie dociera. jest uparty jak mało kto. Naprawdę już z tym sobie nie radzę. Bo bardzo go kocham, a mimo to, jestem bardzo samotna i bezsilna." no nie wiem ale może po prostu się przy nim rozpłacz bo może to sprawi że dotrze do niego że jest naprawdę źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosiowski
@najamka autorka sama pisze, że mąż ma to w (_._) ... Takimi chamami co to myślą tylko o pieniądzach i ZMUSZAJĄ kogoś do pewnych działań, a nawet braku działania, powinno się traktować z góry z agresją, bo inaczej go nigdy nie ustawisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlaczego mi tak źle???
Trzy lata temu kiedy dostałam pracę w szkole, to był jeden wielki foch z jego strony, był wredny i strasznie obrażony, ciągle mi rzucał kłody pod nogi. Np. zabierał mi auto, mimo że jemu absolutnie nie było mu potrzebne, a ja do pracy musiałam dojeżdżac samochodedm mojego ojca. On jest wspaniały, naprawdę dobry, ale jeśli chodzi o moją samorealizację, o moją pracę to jest za przeproszeniem jak "tępa strzała". Żadne argumenty do niego nie trafiają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wszystko zależy...
Co to w ogóle znaczy, że "mąż Ci nie pozwala"? A czy on ubezwłasnowolnił Cię wyrokiem sądu, jest Twoim prawnym opiekunem i może podejmować za Ciebie decyzje? Chyba nie. Znajdź pracę, a potem nianię. Jeśli on zarabia "porządne pieniądze", to Ty zarób chociaż na wynagrodzenia dla niani, a poczujesz się o wiele lepiej. Jeśli pozwolisz, żeby tak Cię ograniczał, to za 10 lat znajdzie sobie młodą, piękną pannę i będzie zachwycony jej niezależnością, ambicjami i karierą. I zapomni, że Ty też chciałaś, ale Cię ograniczył. Idź do pracy choć na pół etatu. Co to za małżeństwo, gdzie mąż nie rozumie potrzeb żony? Czy pracując źle będziesz opiekowała się dzieckiem? Wątpię. Pewnie jeszcze lepiej, bo będziesz z utęsknieniem wracać do niego do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlaczego mi tak źle???
Ewa 33, nie jestem lekarzem, ale wiem, że codziennie rano z trudem wstaję z łóżka, bo nic mi się nie chce robic, ciągle jestem przygnębiona, naprawdę zaczynam myślec o sobie w samych najgorszych kategoriach, że jestem glupi tłumok, że jestem brzydka, za głupia, za gruba... wszystko, po prostu wszystko co mnie dotyczy na nie. Nie chcę już nawet zajmowac się maluchem, zmuszam się do wszelkich czynności związanych z nim. Potrafę włączyc telewizor i gapic się tępo w ekran przez 2 godziny. Nic mnie nie cieszy. Kompletnie nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj.. Mam znajomą w podobnej sytuacji. Jej facet (narzeczony, mają dziecko 3letnie) pracuje, zarabia całkiem nieźle, kiedy dziecko podrosło ona pomyślała o pracy. On jest o nią strasznie zazdrosny. Za każdym razem jak ona zaczyna temat pracy on wykłada jej na stół 200, czy 500zł i mówi "Po co chcesz iść do pracy, przecież ja Ci daje".. Jest naprawdę wielu takich przygłupów (wybacz, ale nie znajduję innych słów na takich ludzi). Faceci, którzy chcą zamknąć swoją żonę w domu i zrobić z niej kurę domową są po prostu zakompleksieni, mają strasznie niskie poczucie własnej wartości. Myślą, że jak kobieta pójdźie do pracy to posmakuje innego życia, może kogoś pozna i pójdzie w długą.. Idiotyczne myślenie zakompleksionych, niepewnych siebie ludzi. Chcą aby mieć zawsze ugotowane, a żonka piękna i uśmiechnięta ze stertą prania w rękach. Żałosne i strasznie egoistyczne podejście. Musisz coś z tym zrobić. Stanowczo powiedz RAZ JESZCZE co czujesz i tym razem niech na rozmowie się nie skończy. Wydrukuj CV, pokaż mu,zapytaj, czy dobre. Musisz być stanowcza i pamiętać o tym, że masz prawo do własnego szczęścia i spełniania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najamka1
"najamka, twoje rady rozbrajają ile ty masz lat? 16?" powiem tak nie znam autorki ani jej męża jednak mój mąż np. wie że jak ja płaczę to znaczy że jest już bardzo źle i wtedy do niego pewne rzeczy docierają więc daruj sobie teksty pt "ile ty masz lat"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najamka1
klasyczna depresja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlaczego mi tak źle???
A kiedy mu mówię jak mi źle, to potrafi stwierdzic, że wymyślam problemy. Nie widzi tego, że naprawdę siada mi już psychika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro tego nie widzi to może jak wydrukujesz to CV i pójdziesz z nim do pracodawców- wtedy do niego dotrze. No niestety-skoro jest mało kumaty:P to terapia szokowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najamka, twoje rady są takie - porozmawiaj, rozpłacz się autorka pisze, że rozmawiala wiele razy, nei wiem, czy płakała więc pierwsza rada jest bez sensu, bo to juz robila, druga jest na poziomie dziewczynek z gimnazjum albo niedojrzałych panienek z pensji i ich równie niedojrzałych kawealerów-kadetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam 31 lat
Najamka, chyba zatem zarowno Ty masz 16 lat, jak i maz. Dziwie sie, ze w ogole szanuje Cie jako czlowieka, skoro jestes tak niedojrzala ze nie potrafisz racjonalnie przedstawic argumentow, tylko jak male dziecko szantazikesz placzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najamka, twoje rady są takie - porozmawiaj, rozpłacz się autorka pisze, że rozmawiala wiele razy, nie wiem, czy płakała więc pierwsza rada jest bez sensu, bo to juz robila, druga jest na poziomie dziewczynek z gimnazjum albo niedojrzałych panienek z pensji i ich równie niedojrzałych kawalerów-kadetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam 31 lat
*szantazujesz placzem przepraszam, ale placz to argument na poziomie przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najamka1
powinnaś jednak udać się do specjalisty bo masz depresję i być może będziesz musiała brać jakieś leki (przynajmniej jakiś czas) jednak jak wiadomo lek nie rozwiąże problemu a czy ktoś z twoich bliskich wie w ogóle że masz taki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym chyba oszalała, nie wyobrażam sobie abt własny mąż mi rozkazywał czy zakazywał, a w szczególności żeby mi pieniądze wydzielał. za dobre 2 miesiące będę mamą,ale po macierzyńskim wracam do pracy, bo od 4 miesiąca siedzę już na zwolnieniu i w głowę dostaję. Musisz coś z tym zrobić, porozmawiaj z mężem,przecież każda kobieta ma sposób na swojego męża, bynajmniej ja mam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najamka1
"Najamka, chyba zatem zarowno Ty masz 16 lat, jak i maz. Dziwie sie, ze w ogole szanuje Cie jako czlowieka, skoro jestes tak niedojrzala ze nie potrafisz racjonalnie przedstawic argumentow, tylko jak male dziecko szantazikesz placzem" "najamka, twoje rady są takie - porozmawiaj, rozpłacz się autorka pisze, że rozmawiala wiele razy, nie wiem, czy płakała więc pierwsza rada jest bez sensu, bo to juz robila, druga jest na poziomie dziewczynek z gimnazjum albo niedojrzałych panienek z pensji i ich równie niedojrzałych kawalerów-kadetów" ulżyło wam? nigdy nie płakałyście? ja płakałam i to wiele razy jak moja córka była mała i darła się niemal bez przerwy tak że nic nie pomagało miałam ciężką depresję tyle że różnica polega na tym że mam faceta który jest człowiekiem a nie despotą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do płaczu to nie rozwiazanie, na mojego męża to działa jak płachta na byka:) ja wolę normalnie podejść go tak jak tylko kobieta potrafi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlaczego mi tak źle???
Moja rodzina widzi, jak mi czasem źle, ale ja już im się nie wypłakuję, bo nie chcę usłyszec czegoś w rodzaju: Masz, czgo chciałaś. Jestem swiadoma tego, że jestem dorosla i muszę radzic sama ze swoimi problemami. Inna sprawa, że radzę z nimi coraz gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×