Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość musialamk to wydusic

Na tym forum same fanatyczki zdrowego odżywiania!

Polecane posty

Gość podchodze z humorem
moga byc nawet w papierku i folii, ale chodzi o to, zeby to byly naturalne pojedyncze ziola, a nie MIESZANKI z gltutamianem sodu i innymi udziwnieniami, typu "przyprawa do" "pomysl na" "delikat" "jarzynka" "warzywko" "ziarenka smaku" (smaku??? :D ) a naturalne przyprawy sa BARDZO zdrowe - polepszaja trawienie, pomagaja przyswajac skladniki odzywcze z pokarmow, ziola czesto maja wlasciwosci lecznicze, zabijaja toksyny z miesa, zapobiegaja chorobom. dlatego tak wazne jest by nie uzywac tych sztucznych mieszanek, bo odbieramy sobie mozliwosc korzystania z leczniczych przypraw naturalnych. o walorach smakowych nie wspomne, ale poniewaz duzo osob na walory smakowe nie zwraca uwagi jedzac chetnie fastfood i oslawione "fixy" ;), to chcialam sie chociaz odwolac do zdrowia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie przyprawa to pojedyncza "rzecz" - sama sól, sam pieprz, sam majeranek, sama papryka... nie widze problemu żeby tym doprawić potrawe zamiast Vegety, daje to o wiele większe pole manewru - mozna dosolić mało, a dodac wiecej inych ziół do smaku na przykład. no i unika sie dodatkowo caej chemii jaka w tych gotowych zestawach jest, typu "granulki w trzech warzywnych kolorach" - noż kuźwa, po kiego to czorta ?? ?? co do zdrowego żywienia - ja mam to szczerze mowiac w nosie :) tzn o tyle że gotuję sama, dość zdrowo, pilnuję żeby domownicy mieli pokryte jakies tam zapotrzebowania na różne skłądniki (W TYM na węglowodany i tłuszcze!) itd, osobnikom wybrednym przemycam nielubiane a potrzebne moim zdaniem produkty w sposób niezauważalny itd. ALE - nie modlę się nad tym skąd wzięlam dany produkt, jedyny "wiejski" bajer jaki mam to jajka (bo sa smaczniejsze), mleka od rolnika ze wsi bym za cholere do ust nie wzięła, cukier i sól to nie sa moi wrogowie, wolę białe pieczywo niż ciemne, nie uświadczysz u mnie w domu gorzkiej czekolady (ble!) i wątróbki (BLEEEE!), fastfoody czasami jadam bo czemu nie, słodycze jadam bo tez czemu nie, pepsi pijam BO CZEMU NIE... wszystko jest dla ludzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe same dietetyczki
się odezwały, zachwujecie się jak przekupy na targu... A wiecie jak powietrze jest zanieczyszczone? Wyluzujcie, bo przesada w jedną bądź w drugą stronę jest też niezdrowa :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepisy dla dzieci
dziewczyny bo ja myślę że trochę nie tak to zrozumiałyście. Chodzi o zastosowanie zdrowego umiaru. Oczywiście wiem że dzieci uwielbiają danonki itp. Chodzi o to że lepiej dziecku zrobić samemu, możesz też dziecku posłodzić taki jogurt. Tylko w domu nie posłodzisz dwoma czy trzema łyżeczkami cukru a góra jedną. Parówki itp też są dla ludzi, ale jak mój synek poszedł do przedszkola to je wszystko przynajmniej próbuje są rzeczy, których nei zje, ale w jego grupie są dzieci które nic nie jedzą a jak pojawią się parówki to zjedzą 5. Także myślę że coś jest nie tak. Kiśle, galaretki itp są nawet wskazane dla dzieci. Dzieci mogą raz dziennie dostawać taki slodki deser. Chodzi w tym zdrowym żywieniu bardziej o to że nie umiemy dziecku ułożyć zdrowego jadlospisu, dzieci mają duże niedobory itp. produkty jakie wybieramy to drugi problem jednak główny to zbyt ubogie jadłospisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanne1
Zgadzam sie z wpisem kolezanki wyzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie rozumiem jak dziecko
wpada na to, żeby nie tolerowac np ciemnego pieczywa tylko białę bułki ano tak że jego mamusie razowe pieczywo traktuje jk zło ostateczne - myślicie że dzieci są głupie? u nas w domu je się praktycznie tylko razowe pieczywo i dzieci takie uwielbiają :P my zdajadamy się sałatkami to i dzieci się zajadają..... jak mamusia wpieprza pączka a dziecku podsuwa misa sałaty - to niech się nie dziwi, żeo ono woli to co mamusia, bo dzieci uczą się przez nasladownictwo!.... a zdecydowanie zdrowiej dla obojga byłoby zjeść tę sałatkę.... ...więc najpierw zmieńcie własne złe nawyki żywieniowe, to nie będzieci miały problemu ze zdrowym karmieniem dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a takie chrzanienie..
moi rodzice zawsze jedli mnostwo warzyw,gotowali bardzo zdrowo,a ja warzyw nie rusze! i nigdy ich nie lubilam,choc rodzice od zawsze mi je podtykali pod nos! a co z przedszkolem?gadacie tu o tym,ze dziecko bierze przyklad z domu-ok,ale co jak idzie do przedszkola?dajecie kucharce przepis jak ma wygladac obiad waszego dziecka?jak deser?co mu wolno a co nie? a co do mleka od gospodarza..hmm...moj facet jezdzi cysterna i zbiera takie "super" mleczko...i ja tego swinstwa w zyciu nie rusze...w tym wszystko plywa-robaki,slimaki,a na poczatku pracy inni kierowcy pytali go czy moze znalazl juz w zbiorniku zdechlego kota...bo gospodarze zostawiaja zbiorniki z mlekiem otwarte i wszystko sie w tym topi..czasem nawet koty...takze ja podziekuje i kupie przetworzone "niezdrowe" mleko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest tak, że rodzice odżywiają się niezdrowo, to dziecko od razu też je same puste kalorie i dostaje to, co dorośli. Ja bardzo długo nie dawałam córce tego co my jedliśmy, tylko gotowałam dla niej osobno, bo uważałam, że np. pikantne żeberka, domowa pizza z pieczarkami czy makaron z sosem ze słoika nie są odpowiednie dla 2-3 latki. Oczywiście mała próbowała naszych potraw, ale nie był to jej główny składnik. Poza tym my uwielbiamy potrawy z dużą ilością soli czy na ostro, a tego dziecku bym nie dała, bo od początku stosowałam dla niej minimalną ilość soli, nie soliłam ziemniaków itp. Kiedy my jedliśmy na śniadanie parówki zapiekane z serem czy jajecznicę na szynce, to mała z reguły dostawała jajecznicę na parze albo parówkę cielęcą. W życiu nie zabrałam córki do McDonalda, bo frytki mogę jej zrobić sama- w piekarniku, bez tłuszczu i bez soli, a hamburgera domowej roboty ze świeżą sałatą i pomidorem, a przede wszystkim z kotletem drobiowym, a nie tłustą wołowiną. Nie mam nic przeciwko kaszce mannej z syropem, budyniu czy galaretce, ale co do McDonalda, chipsów i lizaków mam zastrzeżenia, bo to nie jest mojemu dziecku potrzebne. Jedyny grzech do jakiego się przyznaję, to nigdy nie miksowałam córce jogurtu z owocami, bo raz spróbowałam i mi to nie smakowało, dawałam jej normalne kupne jogurty i serki homogenizowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem bardzo dziwna, bo nigdy nie jadam w fast foodach - nawet "dla przyjemności" jak napisała jedna pani, bo co to za przyjemność?? Napompowana bez smaku bułka, zwietrzały plasterek pomidora i "mięso", które nigdy nawet nie leżało koło krowy :). Bardzo dziwne jest też to, że moje dziecko nie jada parówek, czyli zmielonych, kości, jelit i odrobiny mięsa z dodatkiem całej tablicy Mendelejewa. Straszna ze mnie matka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaak a co wy jedliscie
tez tylko warzywa i owoce ? ja w domu jadlam wszystko co bylo , czy gotowane czy pieczone czy tluste itp frytek bylo malo robione , ale jak juz byly na obiad to wcinalam z odstajacymi uszami :P zyje ? zyje slodycze tez jadlam , czekolade czy drozdzowke do szkoly , jakies chipsy spobie kupilam to batonika zyje ? zyje a ile razy bylam chora to moge policzyc na jednej rece :):P watrobke , miesa typu rolada, kotlety tez jadlam jadlam to co pozostali domownicy i kazde z was tak jadlo i co stalo sie wam cos? zyjecie ? zyjecie :D i tyle na temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaak a co wy jedliscie
co do danonkow to fakt sa od 3 r.z. nie sa zdrowe sama ich nawet nie lubie . Ale serki homogenizowane to ja uwielbialam :D czy galaretke kisiel mniam :D budyn to byl zawsze taki podwieczorek aaaaa i wychowalam sie jak tu 90% na krowim mleku i zyjemy :D teraz rodzice popadaja w paranoje :O jeszcze dziecko w brzuchu a robia ja za kaleke bo to bo tamto 🖐️ daj dziecku zyc , niech je piasek niech wie jak smakuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaak a co wy jedliscie
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepisy dla dzieci
Kiedyś było nieco inne jedzenie niż teraz. Warzywa inaczej smakowały niż te dzisiejsze obrzydliwe pomidory, czy nawet jabłka które często po ugryzieniu nawet nie zmieniają koloru na ciemny już nie wspomnę o kurczaku. Moja mama nie dodawała magi i zupa była pyszna. Teraz bez przypraw jak się kupi normalnego kurczaka, to zupa smakuje jak woda. Także nie zgodzę się że kiedyś wszystko się jadło i było ok. Nie oszukujmy się przynjamniej u mnie w domu nie było tylu słodyczy itp, bo trzeba było jechać do pewexu a i pieniądze nie te. Teraz w każdym sklepie tysiące cukeirków, wabików tanich prawie każdego stać chociaz na lizaka itp. Nie wiem ile macie lat, ale ja jadłam nie zdrowo za młodu. Teraz muszę trzymać dietę, bo rozwaliłam sobie trzustkę. Nie przejmowałam się tym co jem bo byłam szczupła i myślałam że wszytko mi wolno. Także to co jemy ma wpływ na nasze zdrowie. Wcześniej czy później da o sobie znać. Także ja wolę zwracać większą uwagę na to co je moje dziecko. Tym bardziej że póki jest młody naprawdę nie jest dla niego problemem że je truskwaki bez cukru co dla mojego męża jest niedopomyslenia. Czy że robię mu naleśniki z mąki pelnoziarnistej a nie zwykłej. Później złe nawyki jest dużo trudniej zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podchodze z humorem
no mozna jesc w sumie wszystko, byle w tym byla jakas rownowaga, no i zeby to bylo normalne jedzenie robione z normalnych skladnikow... nikt nie mowi, zeby jesc sama salate i ryz, tylko zeby sobie zdac sprawe, ze takie pokarmy jak parowki, slodkie jogurty, serki topione, kostki rosolowe, fixy, sosy i zupy z torebki to NIE jest normalne jedzenie i nie mozna go traktowac na rowni z jedzniem naturalnym i nieprzetworzonym, nienaladowanym do przesytu cukrem i chemikaliami. to, ze powietrze jest zanieczyszczone i mieso oraz warzywa kupowane, a nie samemu hodowane, nie sa idealne, nie tlumaczy niczym faktu, ze skoro wszystko i tak jest niezdrowe, to chuzia do supermarketu i wykupujemy kolorowe opakowania z reklam, zeby sobie zrobic 'przyjemnosc', a obiady w kfc i macdonaldzie, bo wszystko jest dla ludzi i wszsytko jest i tak niezdrowe. bo dostlowenie tak niektorzy tutaj pisza, tylko niektorzy na szczescie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podchodze z humorem
wezmy za przyklad cos, co wiele osob uwaza (w tym ja) za przyjemnosc podniebienia: hamburger ;) hamburger z fast foodu to niestety watpliwa przyjemnosc, ale hamburger zrobiony w domu, to dopiero jest wyzerka: kupuje mielona wolowine, w miarechuda, formuje z niej placki, nie takie cienkie kryzysowe jak w macdonaldzie, tylko apetyczne grubiutkie ;) sole, pieprze, smaze na patelni na oliwie jakies 10 minut i mam! pod koniec na kazdy burger mozna polozyc plaster sera, naturalnego sera nie to pomaranczowe serobodobne 'cos' z fastfoodu, w piekarniku podpiec bulki (normalne bulki, nie te dziwne slodkie jak drozdzowki macbuly) lub nawet kromki chleba i jest. wszystko zabiera max 15 minut a jaki smak? taki burger jest soczysty, smakuje jak wolowe miesko, niemal jak stek (tyle ze zmielony), kanapki mozna dopelnic czym tam lubimy, pomidor, salata, ogorek, musztarda .... a do takiego wypasionego hamburgera osobiscie wole zjesc salate z oliwkami np. niz frytki, zeby bylo bardziej urozmaicone, ale i frytki moga byc, jak ktos nie musi zbutnio dbac o wage ;) napisalam to, by dac przyklad, ze nie chodzi o to, zeby jesc jak asceta, tylko zeby jesc naturalne produkty wystepujace w przyrodzie, ktore dostarczaja organizmowi potrzebnych dla zdrowia skladnikow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie rozumiem jak dziecko
to nie jest tak do końca że żyjemy nie zalezżnie od tego co jemy! ...ja się o tym bolesnie przekonałam idąc na tzw swoje - mam miała działkę, znajome na targu ... ja w dużym mieście nie miałam takich możliwości ani za duzo czasu ani kasy - gotowałam na fixach, z produktów dostępnych w Tesco czy biedronce.... i co? .....po pół roku takiego życia - nabawiłam się anemii! łapałam przeziębienie za przeziębieniem - miałam 0 odporność - nie wspominając o łamiących sie paznokciach i włosach.... fakt może mam delikatny organizm - ale moim zdaniem coś w tym jest - może inny zauważy wpływ dopiero po latach- co nie znaczy, że go nie ma wcale :P ....od tamtej pory zmieniłam dietę radykalnie- kupujemy tylko dobre produkty.... często nawet duzym kosztem! nie dodaję gotwych polepszaczy smaku - za to mam ogródek zielny na werandzie.... ... przy "diecie mamy" - byłam zdrowa ale miałam problemy z utrzymaniem wagi - szczególnie z tzw "oponką", więc zmieniła tez dietę na lżejszą- zaczerpniętą ze śródziemnomorskiej i o dziwo moje dzieci UWIELBIAJĄ np. OLIWĘ z oliwek -którą jemy nawet z chlebem zamiast masła! krewetki, małże, ryby.... ciemne pieczywo.... warzywa na parze!... nigdy nie broniłam im słodyczy, a mimo to wolą owoce. Moim zdaniem dzieci poznają smaki przez rodziców i jak nie poznają np. smaku parówki - to nie będą jej lubiły - a jeszcze jak zobaczą obrzydzenie matki na jej widok - to tym bardziej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie rozumiem jak dziecko
dokładnie- tylko trzeba załapać bakcyla! my normalnie jemy też mięso - nawet tłuste... masło ... tylko patrzymy na jakość tych tłuszczy - np nie smażymy i tak tłustych żeberek na oleju z Biedronki - tylko pieczemy w piekarniku! masło kupujemy 82% a nie jakis chemiczny mix nie wiadomo z czego robiony...i smarujemy cieniutko kromeczkę, albo dodajemy odrobinę np do marchewek duszonych - bo tłuszcz sprzyja wchłanianiu witaminy A.... ....sos zamiast zagęszczać mąką, podlewamy czerwonym winem... ...zamiast octu spirytusowego do sałatek, dajemy winny czy, jabłkowy... ...to sa niby małe zmiany - ale robią wielką różnicę i w kaloryczności i ciężkostrawności potraw!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podchodze z humorem
dieta srodziemnomorska to jest to :D chyba nie ma na swiecie pyszniejszych smakow, a do tego samo zdrowie :) tak trzymac, mile mamy :) sama nie mam dzieci, ale az milo popatrzec, jak niektore mamy wychowuja dzieci na zdrowe i zacne istoty 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×