Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kinia_____L

jest tu ktoś chorujący na bulimie

Polecane posty

Gość leki działaja tak
że hamują impuls, który powoduje u Ciebie chęć objadania się. One naprawdę pomagają na początku. Reszta zależy od terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nawet nie objdam sie . wystarczy , ze cały dzien nie jem ( pomijając sniadanie ) i po szkole zjem 1 bułkę plus do tego jakiśeś cos niewielkiego i już :( No ocztywiscie wieksze posiłki się zdażają. ale to tak np w przeciagu godz. bo nie jest tak , że wżeram ile popadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od początku tego roku sie zaczęło - i oczywiscie coraz częsciej itd. w wakacje mniej-wiecej przeciętnie raz, dwa razy na tydzien . ale to moge nawet powiedzieć , że dzięki temu , iż jakieś diety zawsze stosowałam itd. proteinówke bądź nawet raz głodowka mi sie zdążyła. Tylko najgrosze jest to , że czym więcej to sie razy zdarzało to tymbardziej czułam potrzebe zwymiotowania - zmuszenia się. No i mam to co mam :( teraz sie zmuszam , choć tego chcę :( tzn cokolwiek zjem - po prostu jeśli czuję cokolwiek w żołądku - musze to zwrócić:( Jesli nie zwróce- bo nie mogę to czuje sie okropnie - depresja itd i oczywiscie ciagle mysle o tym czego nie zwróciłam i już nic nie jem do końca dnia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leki działaja tak
Ok, rozumiem. Jeśli wybierzesz się do psychiatry (poradź się w tej sprawie psychologa), dostaniesz leki antydepresyjne, które nie tylko działają na obniżony nastrój, ale także na problemy związane z jedzeniem. Natomiast, jeżeli się nie objadasz a i tak pozbywasz się jedzenia, trzeba by cię zważyć. Jeśli waga jest poniżej normy, tzn., że możesz chorować na anoreksję typu przeczyszczającego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leki działaja tak
Napisz jaki masz wzrost i ile ważysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leki działaja tak
pijanapowietrzem --> zaburzenia odżywiania ZAWSZE wiążą się z emocjami i nie sa to emocje chwilowe. To sa problemy, które narastają latami. Podobnie jest z samookaleczaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leki działaja tak
Brałam. Bardzo długo trwało, zanim dobrano mi skuteczną mieszankę, ponieważ mam nietypowe zaburzenia odżywiania. Pomogły mi bardzo. Przede wszystkim dzięki nim mogłam normalnie funkcjonować, nie myśleć o jedzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam nadwagi ani niedowagi 173cm - waga 58 nie jestem też pulpetem czy cos tylko po prostu od 2 lat mi dolne częsci ciała przytyły i od tego czasu częste te depresje miewałam . Jak się zaczęło? Nie pamietam dokladnie ale pewnie na jakiejś diecie byłam i po prostu zjadłam coś czego nie powinnam i postanowiłam - zwrócić. Proste- zjadłaś - żałujesz ? zwróć - będzie tak jak przedtem. Nie sądziłam , że będzie sie to coraz czesciej powtarzac i sie wpędze w to .. W TEN KOSZMAR :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leki działaja tak
Nie zaczyna się od emocji chwilowych. Problem z zaburzeniami odżywiania ma swoją patogenezę zawsze w dzieciństwie, w relacjach z rodzicami, a przede wszystkim z matką. Przychodzi moment, w którym pojawiają się objawy. Chora zauważa, że pewne zachowania przynoszą jej ulgę, ale ta ulga szybko przynosi wyrzuty sumienia i zaczyna się błędne koło, którego nie da się przerwać bez pomocy fachowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leki działaja tak
Więc masz prawidłową wagę, a pewne niedoskonałości, które ty widzisz, można udoskonalić ćwiczeniami. Szukaj fachowej pomocy, bo z tego bagna nie wygrzebiesz się sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale to opisałas i ja tak wlasnie błądze w tym cholernym kole :(( przez to pojawiaja się częstsze depresje itd Cwiczenia? nieraz stosowałam ale wytrwała nie jestem Na szczescie sobie kupilam niedawno Orbitreka i licze na efekty. Tylko jak nie patrzec to nadal cięzarem jest ta pieprzona bulimia :( Ja ciągle mysle o wymiotowaniu - co zjem , czy zwymiotuje , ile razy jutro się zmusze , czy będe mogła itd:(( zastanawiam sie czy dzis nie powiedziec mamie o wszystkim :( ale boje sie tych utrudnień w wymiotowaniu :(( Nic ona nie zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leki działaja tak
Moja rada: mamie nie mów. Nie zrozumie, zareaguje paniką, będzie szukała winy w sobie, że nie zauważyła. Wiem, że cię to męczy, ale jesteś na tyle dużą dziewczynką, że musisz radzić sobie z tym sama. Skup się na psychologu, z nim rozmawiaj, a mamie powiesz wtedy, gdy będziesz spokojna. Moja mama nic nie wie, mimo, że choruję 12 lat. I nie żałuję, że jej nie powiedziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leki działaja tak
Bulimia to nie grypa, to abstrakcja dla rodziców. Zaczyna się panika, lek przed kontaktem dziecka z psychologiem, czy psychiatrą, bo "przecież moje dziecko nie jest wariatem". Niestety, tak to funkcjonuje. Poradzisz sobie sama, tylko musisz chcieć. Wiem, że to banał, ale jeśli naprawdę męczy cię stan, w którym teraz się znajdujesz, to będziesz szukać fachowej pomocy. Mama, choć bardzo Cię kocha, nie pomoże Ci wyzdrowieć. Oszczędź jej stresów związanych z nieznaną dla niej chorobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ja wlasnie dlatego nie chce jej mowic - stres, martwienie się - po co jej to ale to wsparcie ;( Ja pragnę tego aby ona o tym wiedziala :(( czuje się bardzo bezradna i sama :( pani psycholog czy ktokolwiek nie zastapi mi matki :( Nie zastapi nie osoby , która najbardziej kocham na świecie - i może dlatego mnie to również boli , ze nie mogę od takiej osoby wsparcia otrzymać :(( Moze po prostu na wizyte teraz co będe mieć- ( druga u psyh ) to po prostu ją ze mna zabiorę. inaczej od razu na to spojrzy :( nie wiem co mam robić !:( jak jestem u psych to wporządku , czuje niby to wsparcie itd ale co kiedy w domu nie mam sie komu wygadac\ć- nie ma mnie kto wesprzeć. Poza tym jestem niepełnoletnia więc jak dojdzie do wizyty i psychiatry to chyba będzie i tak sie musiała o tym dowiedzieć :(( nie wiem juz co mam robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leki działaja tak
A uważasz, że taka strategia jest zła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leki działaja tak
Obamka, rekcja Twojej Mamy na to, że chorujesz, zależy od wielu czynników. Przede wszystkim od tego, jakby zareagowała na wiadomość, że jesteś chora i potrzebujesz pomocy. Są mamy, które spanikują w takiej sytuacji, które psychologa, czy psychiatrę kojarzą z chorobą psychiczną, czyli wariactwem, obłędem. A bulimia NIE JEST chorobą psychiczną, jest ZABURZENIEM EMOCJONALNYM. Czy Twoja mama potrafiłaby to rozróżnić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość story of the birds
a czy myslicie ze na to ze zachorowalyscie mialy jakis wplyw postawy waszych rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leki działaja tak
Na mnie miały. Takie zaburzenia nie biorą się znikąd. Każda laska w jakimś okresie swego życia dochodzi do punku, w którym siebie nie akceptuje i zaczyna się odchudzać. Ale nie każda wpada w bulimię, czy anoreksję. Powtarzam, patogeneza zaburzeń odżywiania tkwi w dzieciństwie i relacjach z rodzicami. Ale to nie jest tak, że rodzice świadomie krzywdzą dziecko. To się dzieje na płaszczyźnie podświadomości. Nie jesteśmy jedyne. Takich jak my, są na świecie miliony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
ja jestem zdrowa juz od 5 ciu lat, moje zycie jest normalne jesli chodzi o jedzenie, szczerze mowiac zapomnialam juz o tym koszmarze dawno temu. a bylam z tych hardkorowych. tzn belt do 8 razy dziennie, codziennie przez 3 lata. bylam juz takim wrakiem, ze balam sie o swoje zycie, a kiedy rzygalam to leciala mi krew z gardla i z nosa. wyleczylam sie sama, bez psychologow i lekarzy. potrzebna : silna psycha, swiadomosc ze na poczatku przytyje sie okolo 7 kg (ale pozniej wszystko wraca do normy), no i brak wymiotowania nawet jesli porzarlo sie tyle ze mamy efekt slonia w 20 miesiacu ciazy (wiem ze to prawie niemozliwe niezwymiotowac wtedy, ale jednak da sie i to pomaga, bo pozniej nie chce sie tak straszliwie opychac). dodatkowo zeszyt w ktorym zapisuje sie 'dzien bez B', bo to motywuje do walki, no i jeszcze jacys znajomi ktorzy maja normalne zycie, ktorzy normalnie jedza, i mozna przy nich zjesc sobie obiadek, przeczekac burze i wytrzymac do nastepnego dnia. u mnie dochodzenie do normalnosci trwalo okolo 6 miesiecy, zdarzaly sie w tym czasie dni totalnego zwatpienia, kiedy zarlam i jednak szlam do kibla, ale udalo mi sie. mozna. da sie kobiety ale trzeba przezwyciezyc potwora. ja myslalam ze jak ktos juz wpadl do tego piekla, 'zasmakowal' bezkarnego zarcia bez oporu, to nie potrafi zyc inaczej. nie mozna tak myslec, bo da sie zyc normalnie i byc szczuplym. jak macie pytania to walcie, bo ja mam przynajmniej tego strupa z glowy mniej i mam miejsce zeby przejmowac sie innymi rzeczami :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno nie odbierze tego tak - ze o matko . moja córka potrzebuje pomocy psychiatry straszne , jaki to wstyd ! to niemozliwe! .. no więc mysle , ze tego typu reakcji by nie bylo.. najgorsze jest to , ze ona by to mogła po prostu za jakieś widzimisie moje odebrać. gdyz od 2 lat kombinuję ciagle z tymi dietami i ona sama mi często mówi , że w końcu w szpitalu wylonduję albo w psychiatryku mnie zamkną. ale sie martwi na pewno. a w tym przypadku - powaznej choroby to ja nie wiem :( z jednej strony to nie wiem czy by mi t pomoglo jesli bym jej powiedziala, bo mogło by być nawet gorzej , gdyż bysmy się często kłociły np o to , ze chciałabym wymiotowąć albo cos nie wiem! :(((((( co mam robic? psych. u ktorego w czwartek byłam - powiedzialam mu o tym , ze chcialabym jej powiedziec ale sie boje i psych uprzedził oczywiscie , ze mechanizmy obronne się w niej wł. i łatwo nie będzie ale wtedy bym przyjechała z mamą na kolejna wizyte i jakby co to bysmy tam pogadały już w trójkę. albo po prostu jak nie tu w domu to powiedzieć jej tam na miejscu - przy Pani psych. ale jednak w tym przypadku wolałabym juz raczej w domu normalnie sam na sam - ja znia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leki działaja tak
Tobie się udało. Nie wiesz, czy choroba nie wróci w którymś z momentów Twojego życia. Aby w pełni wyzdrowieć, potrzeba zrozumienia mechanizmów choroby, przepracowania pewnych emocji, silna wola nie wystarczy. Na dodatek bulimiczką/anorektyczką jest się do końca życia. Nie możesz po prostu wyprzeć tego faktu, że byłaś chora. To jest choroba emocji, nie ciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leki działaja tak
Moim zdaniem, Obamka, nie powinnaś na razie o niczym mówić mamie. Nie jesteś śmiertelnie chora. Masz bulimię. Fakt, nie radzisz sobie z tym i potrzebujesz wsparcia i na pewno masz z mamą dobry kontakt i męczy Cię ukrywanie przed nią prawdy, ale to jest Twoja choroba. W przypadkach zaburzeń odżywiania często psychologowie proponują terapię rodzinną. Porozmawiaj o tym najpierw z psychologiem. Być może to będzie miało sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smierdzacy klocek
a co do roli matki w patogenezie, to ja bym polemizowala, bo moja mama nigdy nie byla przesadnie wymagajaca w stosunku do mnie ani do rodzenstwa, byla ciepla, dobra, kochana, dawala nam bezpieczenstwo, karcila jak bylismy niegrzeczni i nagradzala jak zaslugiwalismy. nie jest ani pedantyczna, ani specjalnie wyksztalcona. taka kochana mamusia. u mnie powodem choroby byla niska samoocena wywolana przezwiskami kolegow i kolezanek. moja mama nie wiedziala o chorobie, i przez 3 lata nie zorientowala sie ze haftuje w kibelku, tuz za sciana, za to jak juz bylam calkiem zdrowa i wyzygalam sie do prysznica na kacu po alkoholowej imprezie to wpadla w poploch i zaanuncjowala rano wszystkim domownikom ze wasza siostra ma bulimie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×