Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GrześzLublina

Ona zrobiła sie oschła

Polecane posty

Gość GrześzLublina

Witam, Postanowiłem założyć ten temat, bo chciałbym rozwiązać pewien poważny problem, którego doświadczam w związku. Poznałem moją dziewczynę na początku tego roku. Chodzimy na jedną uczelnię i wykłady nam się częściowo pokrywały. Zagadałem do niej na ulicy. Nawiązaliśmy bardzo przyjemną, koleżeńską znajomość- wspólne zajęcia, przerwy i odprowadzania do domu. Nigdy nie byłem specjalnie "związkowy", więc nie dałem się zbyt szybko wciągnąć. Nie minęło jednak wiele czasu i przestała mnie traktować jak zwykłego "kolegę"- zaczęło się od mocnych przytulanek a skończyło na łóżku. Bajka trwała kilka miesięcy- bez kłótni, sporów i waśni. Aż do wakacji. Plan był następujący- z racji tego, że pracuję a ona chwilowo nie, miała przyjeżdżać do mnie (do miasta) regularnie. Niestety plan nie wypalił- przyjechała może 3 razy w ciągu 3 miesięcy, na krótko. Przez ostatnie 2 miesiące nie kleiły się nam rozmowy telefoniczne. Skończyło się naszym rozejściem (jej propozycja). Tłumaczyła to "niemożnością przełamania się po poprzednim związku". To dziwne zważywszy ile czasu wcześniej zabiegała o moje względy nie dając po sobie poznać żadnych znaków "niemożności przełamania". Nowy rok akademicki na nowo nas "połączył". Przeprosiła mnie i wróciliśmy do siebie. Ona twierdzi jednak, że potrzebuje trochę czasu by się "psychicznie zregenerować" po wakacjach (kilka przykrych wydarzeń, z których opisu wynika, iż nie są ze mną związane). Kocham ją i postanowiłem dać jej czas o który poprosiła. Czuję jednak, że czas nic nie zmieni. Coś ją blokuje a ja za nic nie mogę zrozumieć w czym rzecz i co zrobić. Już dawno wie jakim uczuciem ją darzę i o tym, że może mi zaufać. Tak jak dawniej kończyła każdą rozmowę przez telefon słowami "kocham cię" tak teraz nawet gdy ja to mówię, nie słyszę "ja ciebie też"- mimo, że jak zapytam ją twarzą w twarz to zarzeka się, że TAK. Co jest grane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość art123
chyba na wakacjach kogoś poznała, teraz ją to gryzie, facet ją wystawił dlatego jesteś znowu. Coś się wypaliło , coś zmieniło bo ona maiła aferę z kimś innym. tak myślę ale wiesz, nie muszę mieć racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GrześzLublina
Zastanawiam się czy jakiś wpływ mogą mieć poniższe: - mój ojciec pedofil, który szczerze (?) wierzył, że zgwałcenie mnie wielokroć tłuczkiem do ziemniaków rozwinie moją osobowość - moje nawyki ściągania pornografii BDSM na dysk i pieczołowitego jej katalogowania w zeszyciku z Tygryskiem (:classic_cool:) - proponowałem jej wyjazd zarobkowy do Bośni-Hercegowiny, gdzie mieliśmy się stręczyć wzajemnie. Co sądzicie? Dodam, że zęby myję raz na ok. miesiąc i nie mam już obu jedynek górnych :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GrześzLublina
Poprzedni post należy do jakiegoś znudzonego prowokatora. Zarzekała się, że nikogo nie poznała. Ja jej wierzę (ona ma zwyczajnie "niekłamliwy" typ charakteru- jakby komus powiedziała, że kupi czekoladę o smaku malinowym, a kupiłaby truskawkową, to musiałaby się do tego tamtej osobie "przyznać"). Dla ścisłości- nie mam nałogów, wyglądam dobrze i dbam o siebie, jestem pracowity. Zabierałem ją w wiele miejsc a nie tylko uczelnia- jej dom. Ona zachowuje się tak, jakby się nie chciała wiązać. Trochę jednak na to za późno, zważywszy na etapy jakie przeszliśmy. I coś ją trapi, tylko nie wiem co. Jest podatna na "złe głosy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krachpach
nie pocieszaj się te niekłamliwe mają wyrzuty sumienia ale przecież nie będą się przyznawać ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GrześzLublina
Wątpię by kłamała, serio. Ona wie, że wolę prawdę niż mordowanie się w kłamstwie. Coś się między nami zmieniło a ja zwyczajnie nie wiem co. Nie zachowuję się wobec niej inaczej. Obawiam się, że tą "potrzebą psychicznej regeneracji" tak naprawdę chce zyskać na czasie. Tylko na co jej ten czas jest potrzebny? Niby widzę "poprawę", bo co kilka dni jest "lepiej". "Lepiej" w cudzysłowiu, bo to ona "rozdaje karty" (decyduje o dalszych postępach). Każda inną/poprzednią rzuciłbym bez namysłu. Ola jest "inna". Co więcej- mój znajomy z pracy ma podobny problem ze swoją dziewczyną. Plaga/przypadek czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×