Zapiski nałogowej kateteriuszki

Powinnam zaząć - Kafeterio pozwól żyć! Niedzielne popołudnie a ja tkwię przy komputerze i tak już od trzech lat. Niedziele, święta, popołudniowe soboty. Zaczęło się tak niewinnie - pierwsze wejście, rzut oka na tematy i zero zainteresowania z mojej strony. Ale coś jednak ciągnęło. Jakiś magnes, jakaś siła nieczysta. Kolejne wejście już dłuższe, z bardziej dokładną penetracją forum. I poszłoooo... Godzina za godziną, dzień za dniem i rok za rokiem. Codziennie muszę mieć czas na pisanie na forum. Odkładam spotkania, unikam ludzi, zamykam się w wirtualnym świecie i piszę. Muszę! Dzień bez rzucenia okiem, co się tu dzieje, jest dniem straconym. To nałóg. Nie ma się co oszukiwać - jestem uzależniona od tego forum. Co robić?

miło mi wyrzuć komputer przez okno..

bardzo dobrze ,ze przynajmniej zdajesz sobie z tego sprawe i nie oszukujesz sama siebie iz jest inaczej to bardzo duzo :)

To nic nie da. W domu są trzy laptopy plus dostę przez telefon.

skoro idziesz na szczerosc,mozna spytac ile masz lat?

jestes tu w jakis ukladach,czy poza ? ktos cie tu wkurza? z kims darlas koty?

zazwyczaj ,wsiaka sie tu na dobre,jak sie wchodzi w jakis personalne utarczki i pseudosympatie ps.oczywiscie,nie musisz odpowiadac

przegrałaś życie

skoro w temacie masz-zapiski-to prosze pisz cos,zaraz znikam ,a chetnie poczytam dalszy ciag twoich zwierzen

Żeby nie dołączyć do takich nałogowców jak ike brum zawsze szczery regres luśka z windsorów i innych przegrańców z topików tasiemców