Chodzicie ze swoimi narzeczonymi na groby jego rodziny 1 listopada???

A on z wami na groby waszych bliskiech? wogole to wypada czy nie?

tak

nie

tzn. nie chodzę, nie wiem, czy wypada.

ja nawet z mezem nie chodze na 1 listopada. W ogole w tym dniu cmentarze omijam szerokim lukiem

ale akurat nasze rodziny i nasze groby mieszkają daleko od siebie więc to i tak raczej byłoby niemożliwe.

To raczej chwila dla rodziny, by powspominać zmarłych. Chodzą z chłopakiem na cmentarze, ale w inne dni.

my sie wlasnie tak zastanawialismy dzisiaj. jestesmy zareczeni od pol roku i zawsze chodziliśmy oddzielnie na ze swoją rodziną, a on ze swoja. cmentarze są oddalone od siebie o około 10 km więc to blisko, ale nie wiem czy to wypada abym szła z jego rodziną na groby ich bliskich, a on ze mną i z moją rodzina na nasz cmentarz

Tak. Nie widzę w tym nic niestosownego, wręcz przeciwnie. To chyba miłe, że jest się z drugą osobą w takim smutnym miejscu. No, chyba że chłopak daje do zrozumienia, że woli iść sam. Mój nigdy tak nie zrobił.

no własnie to są zmarli z ich rodziny, ja tych zmarłych nawet nie znalam poniewaz są to jego dziadkowie, wujek, ciocie.ale w sumie za rok juz będziemy rodziną. no nie wiem...

nie on nie ma nic przeciwko, ale ja sie zastanawiam czy to nie będzie głupio wyglądalo. Ja na tym cmentarzu gdzie pochowania jest ich rodzina nikogo nie mam, wiec jeslibym tam pojechała to tylko w tym celu. bo w sumie inaczej jest jak ma sie jakichs bliskich na wspólnym cmentarzu, wtedy mozna zajsc postac z 10min z jego rodziną, a tak specjalnie jechac to nie wiem

dodam jeszcze ze my nie mieszkamy razem, bo gdybysmy mieszkali to by było oczywiste ze idziemy razem do mojej i do jego rodziny

Jeśli Twój narzeczony nie ma nic przeciwko, a widzę, że nie ma, to nie widzę powodu, dla którego miałabyś nie pójść z nim, a on z Tobą. To nic, że ich nie znałaś, po ślubie dalej nie będziesz ich znała, a odwiedzać ich na cmentarzu będziesz.

Po slubie to wiadomo ale teraz mam watpliwości.załoze sie ze jego rodzina byłaby zdziwiona gdybym specjalnie przyjechała. w mojej rodzinie to inaczej wygląda bo moi rodzice są bardziej luzaccy i pewnie by to na nich nie zrobiło wrazenia gdyby K był ze mną