Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

arpad17

SAMOTNE MATKI-ZALOZMY KLUBIK

Polecane posty

Gość Mamamausia26
taak.. to smutne ... a nawet jeśli to był seks nie z mężem to przecież nie seks przygodny tylko z kimś kogo sie kocha, kto był partnerem itp. Oczywiście ta sama dziewczyna jakby nie zaszła w ciąże - bo mama jej kupowała tabletki anty - nie byłaby już szykanowana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hand_cream.
Witam,chetnie bym sie do was przylaczyla,przez ponad 5 lat bylam samotna matka,choc obecnie juz nie jestem to doswiadczenie w samotnym rodzicielstwie mam. Mam 2ke dzieci,wiecej szczegolow nie bardzo chce o sobie pisac bo jakas mam schize,ze ktos mnie rozpozna i bedzie o mnie zbyt duzzo wiedzial,o moich problemach I uczuciach.W kazdym badz razie jestem chetna do przylaczenia sie I bede was czytac.Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazda ma taka schize takze nie jestes sama:D No walsnie nie zawsze, wiedza jak bylo ale od razu osadzaja ehhh takie to nasze spoleczenstwo :O No ja tez juz nie jestem samotna ale bylam rok czasu wiec postanowilam, ze tez bede pisac :D chyba nie eliminuje mnie to ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Witam was dziewczęta, te nowe i te ze starszych postów Co do opinii o samotnych matkach to niestety wśród nas też zdarzają się czarne owce które psują opinie innym. Osobiście znam taką dziewczynę która nie dość że za pomocą dziecka ciągnie kase od swojego szefa to jeszcze poniewiera swoich rodziców za to że jej pomagają. Ok koniec tego biadolenia. My mamuśki jesteśmy silne i damy sobie rade zwłaszcza z takimi przejściowymi trudnościami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej !!! Witam wszystkie nowe mamy. Zalozylam ten topik z wielu powodow i w wielu celach, i wlasnie dlatego sluchajcie zawsze kazda moze sie do nas przylaczyc, nawet jesli juz ma kogos , ale samotna matka pozostanie sie na zawsze w duszy, bo co przeszlysmy to nasze. Zawsze tez mozemy pomoc swiezym samotnym mama. Ja z deszczu pod rynne wpadlam, glupia historia , tez nie chce pisac szczegolow na forum, bo boje sie ,ze jednak ojciec dziecka moze sie kapnac, nawet nie wiem i nie interesuje mnie zupelnie co on robi i gdzie jest, dla mnie pozostal dawca spermy, kompletnie sie nie interesuje swoim synem, i dzieki Bogu. Mamy swiety spokoj. Dam wam troche do zrozumienia na zasadzie skojarzen - praca+policja+zawod+alkohol+zaburzenia emocjonalne= moj byly. Ja dzisiaj dziekuje mu ,ze nas zostawil, bo mu bylo szkoda pensji na pieluchy, ale na wodke zawsze mial,ehhhhh szkoda gadac. Dziewczyny, ja wyjechalam , ucieklam, i nie zaluje, ale bylo ciezko, naprawde, zaczynalam od dolu, od sprzatania, od opieki nad osobami starszymi, nie znalam jezyka, nie mialam nic, tylko siebie i dziecko, zadnego wsparcia . Byly momenty ,ze myslalam ,ze oszaleje , ze nie dam rady, dostawalam od zycia ostro po d..pie, nie wierzylam , ze cos potrafie , ze cos jestem warta, bo moj ex ciagle mi to powtarzal. a jednak skonczylam w Polsce studia, maly urodzil sie pod koniec 2 roku, zostalam sama 3 miesiace przed obrona magistra i dalam rade , ale jest tu kilka szczegolow.... Najpierw bylam w szoku, depresja jakas powazna, przestalam jesc na 5 tyg i 3 tyg nic nie pilam, ok, schudlam 18 kilo w mniej niz miesiac, tragednia, nic nie potrafilam zrobic, nic, nawet jesc i spac juz nie umialam. otrzasnelam sie i gralam w ostre karty, postawilam sie mimo grozb i wygralam zycie , wygralam siebie, a potem z duma ucieklam i juz nic nikomu nie musialam udawadniac, przestalam czuc sie taka beznadziejna. Juz wiedzialam , ze ja potrafie i umiem, nikt mnie nie tlamsil, nie dolowal. Dzisiaj zyje i jem to co lubie ,ale na zawsze pozostanie we mnie to co przezylam, nie ufam ludziom, mam wrazenie, ze wszyscy chca mnie wykorzystac, boje sie czesto wielu rzeczy, juz nie umiem cieszyc sie zyciem , jak kiedys, ale staram sie i ciagle powtarzam sobie , ze ja tez jestem warta , ze mam skarb, ktory kocham mnie bezinteresowna miloscia, ze slysze slowa mamo,za to dziekuje Bogu. W Izraelu, zyje sie ciezko, ale inaczej, mniej napiecia, wiesz ,ze musisz ciezko pracowac, zawsze cos za cos, ale tu jest zawsze slonce, ja mieszkam w slicznym miejscu , gdzie nigdy nie pada snieg , a deszcz tylko dwa razy w roku, morze mam pod nosem, osiem miesiecy podkoszulka i spodenki, goraco, i spokojnie, nie mowie wam ,ze mam raj, bo z praca roznie, ja akurat pracuje w turystyce, wiec wszystko zalezy od polityki, a teraz podobno szykuje nam sie wojna z Iranem, wiec nie wszystko jest rozowe. Kochane , ale zyje dniem dzisiejszym , no i moze jutrzejszym, a co dalej ???? Tylko Bog wie. Kochane do dziela i nie dajmy sie nikomu, walczmy , bo to nasza najmocniejsza strona, mamy tyle sil w sobie , bo robimy to dla dzieci. Koncze i pozdrawiam i jakby cos , to my tu jestesmy do wspierania, pomagania, zalenia , do wszystkiego kochane, moj skype arpad1717 i chyba izrael wpisalam nie pamietam pa calusy dla wszystkich dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hand_cream.
Wlasnie przeczytalam wszystkie posty,troche mi to czasu zajelo,ale bardzo mnie wciagnelo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hand_cream.
Arpad-kilka rzeczy z Twojego postu powyzej to jakby zywcem sciagniete z mojego zyciorysu,heh. I masz racje,te doswiadczenie bycia samotna matka zostaje w nas.Ja nawet teraz czesto sie lapie na tym,ze mysle o sobie jako samotnej matce.W sensie takim,ze podejmuje niektore decyzje sama(choc bedac w zwiazku powinnismy uzgadniac pewne rzeczy)ale to pozostalosci z czasow kiedy ze wszystkim musialam. Radzic sobie sama. Wyslalam Ci zaproszenie na skypa Dobrej nocy mamuski,bede tu zagladac regularnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry :D przesyłam Was wszystkim na dzisiejszy dzien duzoo pozytywnej energii...Wczoraj cos mi sie popsul interner i nie moglam sie polaczyc, wiec nie odnalazlam linku do "sekret". Arpad mamuska bywala jeszcze na gg ale ostatnio juz w ogole sie nie pokazuje ;/ a mayor....ucichla, zero kontaktu. No wiec znow biore sie do szukania linku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ! martunia znalazlam ogladalam i wiesz juz to kiedys ogladalam , ale mi teraz pomoglo i chodze jak nakrecona , wszystko mi sie podoba i ogolnie jest ok , dzieki Jutro jestem w pracy jakies 7 godzin a w piatek 6 wiec nie bede miala czasu w dzien na kompa , ale potem sie odezwe, pozdrowka dla wszystkich mam pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwójki
Witam wszystkie samotnie wychowujące mamy. Jestem mama wspaniałej dwójki (syn 9 lat i córka 2 lata). Wstępuję do klubiku..już dawno szukałam czegoś takiego... nie żeby narzekać bo nie ma na co czy na kogo...sytuacja w jakiej znajduje się każdy z nas jest naszym wyborem (pośrednim czy bezpośredni) jasne że czasem jest trudno czy ciężko ale mimo tego współczuje wszystkim rodzicom, którzy nie mogą być ze swoim dzieckiem każdego dni, cieszyć się z nimi i nimi...pozdrawiam dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witamy mamedwojki ;D bardzo milo, ze do Nas dlaczasz :) Moze powiesz cos o sobie?? Jak Ci sie uklada? Arpad - ciesze sie, ze pomoglo - mi tez zawsze pomaga :) Ale wiesz co...za cholere nie moge znalesc juz tego linku co ja ogladalam ten filmik ;/ Buziaki dziewczyny i do uslyszenie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Z chcecia bym obejrzala ten film ale musze poczekac na koniec miesiaca, bo przekroczylam limit na necie zastanawiam sie jak ja to zrobilam siagnelam jeden film i tylko tyle, ze muzyki sluchalam na youtubie ale wciaz wydaje mi sie, ze to niemozliwe :O Kurcze myslalam, ze pojde do miasta tak na spacer z malym ale widze chmury ciemne pewnie lunie i nici ze spaceru. Arpad to samo mialam co Ty, po porodzie dostalam depresji ale z psychoza, tez nie chcialam jesc ani nie moglam spac chyba z 3 tyg oka nie zmruzylam, schudlam starsznie, kwalifikowalam sie do szpitala. Rodzice probowali leczyc mnie w domu, chodzac prywatnie na wizyty ale nie dalo rade. Musialam isc do szpitala, przezylam tam horror:( W sumie w jednym nic mi nie pomogli, ublagalam rodzicow by mnie wypisali a po 2 tygodniach trafilam do innego. Tam tylko tyle, ze leki mi dobrali i wrocilam do normy. Leki jeszcze wciaz biore, choc juz mi obnizaja dawke. Do lekarza wciaz musze chodzic, co 3 miesiace mam wizyty a w miedzyczasie pielegniarka mnie w domu doglada czy wsio ok ze mna. I te ich pytania czasami mam tego dosc :O Prawda jest taka, ze wszystkie nerwy jakie mialam z tym debilem, wszystko wyszlo psychika nie wytrzymala tego wszystkiego i stad taki stan. Znienawidzialam go za to, bo dzieki niemu znalazlam sie w takiej sytuacji i tyle przezylam, tych chwil w szpitalu nie zapomnie nigdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwójki
Cześć dziewczyny z tym radzeniem sobie to różnie..bo z rzeczywistością bardzo dobrze, praca, dzieci, dom gorzej sama ze sobą, z wybaczeniem sobie, że dałam się oszukać....mam dwoje dzieci, które każde ma innego tatę ...wiem co sobie zaraz pomyślicie...ale co tam..żadnej decyzji nie żałuję i nikogo nie winię no może siebie....moje dzieci to moje życie...moja radość a ich śmiech to nagroda za trud dzisiejszego dnia...lubię swoją pracę, ale chciałabym założyć swoją działalność wiem, że dam radę jeszcze do tego dojrzewam...cieszę się tym co udało mi się osiągnąć i wiem że jeszcze wiele przede mną, mam dopiero 34 lata i mnóstwo planów do zrealizowania od małych do ogromnych, nie przeraża mnie to bo wiem, że mogę wszystko ważne żeby nie zblokować się wewnętrznie. Dużo nad sobą pracuję, nad wnętrzem wiem, że jeszcze nie jestem na swojej życiowej drodze ale już prawie...nie czuję się samotna tylko czasem nie mam z kim pogadać, nie żalić się czy biadolić ale pogadać, pośmiać bo ludzie sami wychowujący dzieci to trochę inni ludzie często stawiani na poboczu... a na codzień dla otoczenia fajna babka do tańca i do różańca (tu przesadziłam:)), na którą można liczyć w każdej sytuacji także dziewczyny jakby co to piszcie może nie potrzymam za rękę ale często spojrzenie na sprawę innej osoby czy głupie "głowa do góry" pocieszą bo wiecie tak naprawdę to my jesteśmy szczęściary już nie liczysz na kogoś tylko wiesz że sama dasz radę DASZ jeszcze raz DASZ, nie czekasz, nie słuchasz bredni i opowiastek ...bo szczęście jest w nas tylko musimy umieć je dostrzec i odszukać nikt nam go nie da i nie musi bo my je już mamy:))) miłego dnia:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo mi sie podoba Twoje nastawienie !! Trzymaj tak dalej :) Mamy ciezko...ale co tam?! ze MY nie damy rady? psssstt, ze przez dawcow mamy sobie zycie marnowac? o nie, nie moje Panny jestesmy 100, nie a co tam 1000 razy silniejsze od tych wszystkich "ludzi" ktorzy wstaja rano majac wszystko - i jeszcze marudza..ehhhh. | Ja musze teraz mykac do pracy..jakos mnie zmeczenie dzisiaj dopadlo ale kawka powinna postwic mnie na nogi. Zycze milego wieczoru. I Baaaaaaaaaaardzo sie ciesze, ze topik sie rozkreca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam mamadwojki {kwiatek} bardzo odwazna jestes i nie martw sie tu nikt nie ocenia, ile dzieci i czy z jednym ojcem czy nie . Dla nas liczy sie mama, jej zycie , mysli, odczucia, z nami mozesz sie smiac i plakac a czasami w chwili samotnosci byc wirtualnie, fajnie , ze jestes. pozdrawiam tez mimozaa, i ksieznaropuch i handkrem i wszystkie mamy , ktore doloczyly w ostatnim czasie, ze lzami w oczach czytam i ciesze sie , ze topik sie rozkreca. Kazda z nas ma swoja historie i my zawsze zrozumiemy i podpowiemy, nie dajemy wyrokow, kochane mamy, cieszmy sie tym co mamy, a reszta przyjdzie pozniej. Wiecie ja mam jednego swira, ja nie mam dachu nad glowa, swojego kata i wszystko inne moge zniesc , ale nie to ze nie mam swojego i tylko mojego gniazdka, nie mam potrzeb materialnych wygorowanych , ale wlasne nawet ciasne aby bylo lokum . ciagle zyje w strachu czy zarobie na czynsz, mam tego dosc. Teraz mysle pozytywnie , ale ma tez swoje doly i na roznie. ok pozno juz u mni egodzina pozniej niz w Polsce, a jutro ma ciezki dzien. Martunia czy chcesz te herbatki ? papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry dziewczyny. Widze że jest nas coraz więcej i to mnie bardo cieszy:) Przyznam się że mam problem z wklejaniem linków więc jak nie wyjdzie to przepraszam forum.o2.pl.emotikony.php

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwójki
...to nie tak, że boję się oceny innych..już nie bo ciągle mam z tym styczność...ale nie przejmuję się tym to moje życie, moje wybory i moje konsekwencje i nawet gdybym mogła nie cofnęłabym czasu ...kiedyś myślałam często o przeszłości czemu tak zrobiłam a czemu nie inaczej ale tego już nie zmienię, to już było po co łapać doła..dziś żyje chwilą i wiem, że jedyne co mogę zmienić czy ukształtować to przyszłość niby banalne ale takie trudne do zrealizowania do uwierzenia, że wszystko w naszym życiu zależy od nas, od celów jakie sobie postawimy i jak bardzo chcemy je osiągnąć..i wiem co piszę...wiele już ich mam ale coś za coś..jedno zyskam to inne tracę..już tak mam..tak dla prostego rachunku...jednak nie poddaję się...często podam na kolana, a czasem na łopatki ale zawsze wstaję bardziej doświadczona i silniejsza.... co robicie w wolnych chwilach??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwójki
arpad17 z tym mieszkaniem wiem co czujesz...z moim byłym mężem też nie mieliśmy swojego mieszkania i ciągle kątem u kogoś doszło do tego że przeprowadzaliśmy się 6x w ciągu roku z małym chorowitym dzieckiem i gdybym z nim była to pewnie do dziś trwała by taka sytuacja....a dziś mam swój wymarzony dom, który cały czas jest w budowie czy może już w remoncie:) sama nie wiem...i nie zarabiam kokosów to się nazywa determinacja....dużo nauczyłam się sama i teraz ponoszę koszty materiałów..nie wyjeżdżam na 2 tyg. na urlop tylko spawam balustradę albo kładę płytki czy maluje itd. także dziewczyny można wszystko....damy radę...a Tobie arpad17 życzę tego gniazdka jestem przekonana że będziesz je miała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry :) 🌼. Arpad jezeli masz ochote je wyslac to z wielka checia posmakuje..ale tylko wtedy kiedy to nie bedzie zaden prablem! - finansowy glownie (nie chce naciagac na koszta). A co do tego domku..wlasnego konta - chyba kazda z kobiet o tym marzy. Mimo tego ze jestem mloda tak bardzo chcialabym juz miec wszystko ulozone (wiadomo, ze sie nie da). ALE MAm swoje marzenia i mam nadzieje, ze pozytywnym mysleniem, determinacja, checiami dojde do wszystkiego malymi kroczkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Wczesniej tez mi sie czesto zdarzalo analizowanie przeszlosci, takie co by bylo gdyby... Jakbym sie nie zdecydowala wyjechac do dawcy z cala pewnoscia moje zycie wygladalo by inaczej, nie bylo by szpitali, choroby i tych piekielnych tabletek... Byla bym pewnie taka jak kiedys... Ale nie mialabym tego szkraba :D Teraz juz nie mysle o tym co bylo, bo to juz przeszlosc i nie zrobie nic aby bylo inaczej. W przyszlosc tez za daleko nie wybiegam, bo nigdy nie wiemy co los przyniesie. Ja mam ten komfort, ze wiem ile mam kasy na miesiac i nie mam niespodzianek. Co do wlasnego kata, tez go nie mam wynajmuje mieszkanie. Ale zlozylam dokumenty juz prawie 2 lata temu o wlasny kat moze mi przyznaja sie okaze z czasem:) Co do przeprowadzek jak bylam z dawca zawsze cyrki byly i praktycznie ciagle na walizkach, przeprowadzka co chwile, bo albo mnie wyrzucal z domu albo sama mialam dosc... Teraz mieszkam juz 7 miesiac w jednym miejscu i to najdluzszy pobyt bez przenoszenia ;) Wolne chwile to czasami po prostu wylaczam tv jak maly spi, robie kawe i buszuje po necie, albo cos ogladam, uwielbiam czytac ale czasu na to brakuje. Musialabym sie zabrac za sprzatanie ale maly jeszcze nie chce isc spac, grasuje na podlodze wiec z mojego sprzatanie nici :P Ale pojdziemy na spacer, kupie pare rzeczy przy okazji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mimoza to tak jak ze mną, miałam dosyć tułania się z dzieckiem po wynajmowanych mieszkaniach Jak pracowałam i sama płaciłam za wynajem to siedzieliśmy w jednym mieszkaniu przez rok a jak straciłam prace to w ciągu następnego roku były 3 przeprowadzki To ja musiałam świecić oczami przed ludźmi, jak wyrwałam od niego jakiś grosz to zastanawiałam się czy kupić jedzenie czy zapłacić rachunek a i tak słyszałam że mnie utrzymuje, żywi i gdyby nie on to bym z głodu zdechła. Groził że odbierze mi starszą córkę ale nic mu z tego nie wyszło, ciekawe w którym sierocińcu by wylądowała gdyby mu się opieka znudziła Mam mieszkanko przyznane przez gminę, ja nie składałam jednego podania tylko kilka, regularnie co 2 tygodnie nawiedzałam burmistrza, jak wręczał mi klucze to powiedział że miał do wyboru- oskarżyć mnie o nękanie albo przyznać mi to mieszkanie i mieć ze mną spokój;)) Mamy pełną lodówkę i to nie ma znaczenia że w portfelu jest teraz pusto Najgorsze z tego wszystkiego jest to że moja młodsza córka pyta o tate, a ja nie umiem jej tego wytłumaczyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ksiezna tu sprawa wyglada inaczej, skladasz jedno podanie i czekasz, przyjdzie Twoja kolej to Ci przyznaja lokum, nachodzenie nic nie daje. No ale widzisz dobry burmistrz :D:D:D Ale ja czekam spokojnie, w sumie lepiej mieszkac na wynajmowanym bo masz doplaty tutaj a jak pojdziesz na swoje to juz nic sie nie nalezy. Sa plusy i minusy. Ja tez sie tego boje, ze maly podrosnie i sie bedzie pytal i co ja mu powiem?? tez nie mam bladego pojecia... a nie wierze, zeby sie zmienil i bym chciala aby mial z nami jakis kontakt na dzien dzisiejszy to dla mnie nie do wyobrazenia:O Niby mowia, zeby nie mowic do dzieci zle na rodzica, ale co ja mam dobrego powiedziec ???? ze bywaly dni ze mial przeblyski?? ale tak na prawde zawsze sie liczyla jego dupa i to zeby miaj co zajarac, bo bez tego scierwa ani rusz i nie martwil sie, ze na co innego nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki kochane!!! sorry, ale dzisiaj mialam ciezki dzien , wrocilam po pracy i padlam. Teraz dochodze do siebie. czasami az mi serce peka jak czytam nasze historie. Wiecie ja nie rozumiem co sie ze mna stalo , ale ostatnie kilka dni czuje sie super, taka cicha i spokojna, jakby cos sie zmienilo, nie mam takiej pustki.Moze to smieszne ,ale zaczelam myslec o Bogu,zawsze z nim rozmawiam rano i wieczorem, lubie slonce i ksiezyc i cala matke nature, dotykam drzew i kwiatow, podziwiam ich harmonie.Moze to cos , co dojrzewa w nas powoli, ale to jak odnajdowanie tozsamosci. Ciagle zabiegamy , prosimy , zebrzemy aby nas ktos pokochal, czesto jak kameleon zmieniamy sie aby tylko komus dogodzic, a dzis wiem ,ze Bog nas kocha takimi jakimi jestesmy , tego jestem pewna. Dziwnie sie czuje z tym odkryciem, bo nie jestem osoba wierzaca, i nie mialam takich przeblyskow.Szczegolnie tu w Izraelu zyje wsrod narodu zydowskiego, a z tradycji jestem katoliczka, i dzis takie mysli mnie naszly. mysle , ze wazne aby zyc w zgodzie z samym soba i nie robic nic wbrew sobie, juz nie musimy sie dla nikogo poswiecac tylko dla naszych malych skarbow, ale to nie poswiecenie tylko milosc wtedy przez nas przemawia, wiem jedno nie rezygnujmy z siebie, nawet najmniejsze rzeczy , ktore lubisz rob to , czasem ksiazka, czy dobry film, to pomaga, znalezc miejsce w calym tym balaganie , dla samej siebie . Ja ciagle czulam sie odrzucona , nawet przez rodzicow, a jak bylam w ciazy i po porodzie to wrecz bylo mi przykro , bo i rodzice w pewnym momencie odwrocili sie ode mnie, myslac o wlasnej wygodzie i egoizmie, to bylo przykre, mialam do nich ogromny zal, dzis przebaczam, ale to boli.ok ide spac , piszcie co u was pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Działam na zwolnionych obrotach, jestem zła sama na siebie za taki stan rzeczy, mam wrażenie że czas przecieka mi przez palce, nie moge się doczekać do wiosny Dzisiaj ide z dziećmi na chinke, ale potwornie nie chce mi się z domu wychodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwójki
arpad17 mam podobne odczucia do Ciebie, kiedyś uważałam się za osobę nie wierzącą ale po czasie dotarło do mnie, że nie wierzę w kościół a w Boga tak...wiem, że On jest przy mnie cały czas często z nim rozmawiam przy prozaicznych rzeczach typu gotowanie, prasowanie...nie jestem katoliczką bo nie podoba mi się że trzeba ludzi straszyć piekłem żeby chodzili i dawali na tacę ..to marna wiara..jestem dużo spokojniejsza gdy to do mnie dotarło, od kilku lat nie chodzę do kościoła bo nie czuję takiej potrzeby i nie sądzę żeby z tego powodu gorzej się działo w moim życiu jest jak zawsze raz pod wozem raz na wozie... dziś moja dziewczynka pierwszy raz skorzystała z nocnika:)) ale jestem dumna z niej:)) miłego popołudnia dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez uwazam, ze mozna wierzyc w Boga a nie trzeba chodzic do kosciola. Nie lubie tej instytucji, uwazam, ze za bardzo sie miesza w niektore sprawy np. antykoncepcje. Stosawnie jej to przeciez grzech wiec co jak sie trafi to rodzic dzieci i nie patrzac na to czy ma sie za co wychowac dzieci czy nie??? przeciez to jest bez sensu. Stosowanie kalendarzyka to zadna metoda przeciez. Albo to, ze ksieza nie moga miec zon, dzieci a co niektorzy maja na boku i dzieci i kochanki, obluda i tyle. Ja dzis jakiegos lenia mam. Chociaz juz posprzatalam, walka z odkurzaczem byla, bo co chwile mi sie wylanczal i nie wiedzialam czemu:O no ale dalam rade. Dzis fajny film na tvn leci, co prawda juz go widzialam ale jest calkiem fajny facet z ogloszenia :D komedia romantyczna:) No to gratulacje dla corci :D:D:D na nocniczek juz siada spryciura :D Mi polozna kazala malego od smoka odwyczajac, co prawda nie chodzi z nim caly dzien, ale jak idzie spac to nie wiem czy bez smoka pojdzie. wczoraj nie spal do 12 myslalam, ze posci dzisiaj a tu o 7 rano taki ryk, ze nie moglam go uspokoic. Ide cos zjesc, ale nie wiem co, sama nie wiem co bym zjadla i tu chyba jest problem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×