Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Dina-zaur

starania o pierwsze dziecko w okolicach 40-tki

Polecane posty

Gość Dina-zaur
no i jestem po wizycie.... gin uznał, że skoro mam regularne i terminowe @ to z hormonami powinno być OK, skąpymi miesięczkami się nie przejął, ani faktem, że tym razem było jeszcze słabiej (czasem się zdarza-jak określił). Pobrał materiał na cyt. i zrobił USG. Endometrium ok 10 mm w 12 dc, więc u mnie podejrzenie powiąznia marnych@ z cienkim endo raczej nie ma :) ale...mam powięszony lewy jajnik (z pęcherzykiem Graafa) i gin dał mi skierowanie na markery nowotworowe :o w piątek wyniki... mam nadzieję, że jak je zobaczę to się nie pochlastam :o :o ciekawe, że inni gini tego nie widzieli??? no i po owulacji mam na USG sprawdzić, czy pęcherzyk pęknął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dina, mam nadzieje, że masz dobre wyniki - lekarz pewnie dmucha na zimne, ale dodatkowo cię stresuje :( Ja na razie też nie planuję większych eksperymentów z moim organizmem, nie mam zamiaru popaść w jakąś obsesję. Jak będzie miało być dziecko, to w końcu będzie. Po prostu teraz przed nami kilka miesięcy na zwolnienie tempa, bo jak przyjdzie wiosna, to znowu będziemy mieć mniej czasu dla siebie, chyba że do tej pory się uda... W tym cyklu to miałam chyba tylko podejście do owulacji, ale jej samej raczej nie było. ;) do tej magicznej 40. mam dokładnie 1,5 roku , ale na razie się tym nie przejmuję. Czasami zaczynamy myśleć o adopcji, ale w naszym kraju to jest bardzo skomplikowana sprawa. Jako ciekawostkę to wam napiszę o przypadku znajomej mojej koleżanki - otóż tak była zawzięta w staraniach o dziecko, że aż 13 razy poroniła. W końcu adoptowali chłopca, a po 2 latach urodziła zdrową dziewczynkę i teraz są bardzo szczęśliwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dina-zaur
nie zniknęłam :) na razie nie bardzo mam o czym pisać. Najlepsze dni przypadają na nieobecności męża, więc się nie nastawiam do końca roku na jakieś konkretne starania. Podobnie jak Ty akacjowa wrzuciłam na luz :) Obecnie mocno stresuje mnie praca i po głowie chodzą coraz poważniejsze pomysły na powrót do nauki i przekwalifikowanie się do zbliżonej branży. Da mi to poczucie bezpieczeństwa, prócz, rzecz jasna, dodatkowych kwalifikacji. Dojrzewam do działania :) Sprawy ginekolog. również jeszcze nie wyjaśnione - z racji różnych zdarzeń dopiero w przyszłym tygodniu ponownie wybieram się do gina. Liczę, że sprawdzi na USG czy wszystko ok, bo niestety nie zrobiłam tego i nie wiem, czy pęcherzyk pękł lub się wchłonął. Oby nie powstały jakieś torbiele.... Markery w normie, więc odetchnęłam, ale i tak czekam na interpretację gina, no i na wyniki cytologii. Kolejna @ jeszcze bardziej skąpa i to mnie już poważnie niepokoi, więc wyjaśnienie tego i zdrowie jest priorytetem na najbliższy czas. Cieszy zaś to, że skutecznie walczę ze słodyczami! pozwalam sobie na małe co nieco w weekendy, ale poza tym zdrowe jedzenie na 1 miejscu. Akacjowa - będzie dobrze! jak to mówią: co ma pływać nie utonie ;) a każda przedzkoda ma sens, nawet jak nam się wydaje, że tak nie jest. ja już wyhamowałam z obawami, czy zdążę, bo samo życie pokazuje by się nie martwić - jakoś tak dziwnie się składa, że ostatnio często trafiam na przykłady kobiet po 40, które szczęśliwie są mamami zdrowych i udanych dzieci :) o adopcji nie myślę...nie mam aż takiej potrzeby matkowania, przynajmniej na razie. słyszałam, że procedura jest złożona i czas oczekiwania długi, a po 40-tce adpotuje się już tylko większe dzieci, a to już potężna odpowiedzialność i wyzwanie. Pozdrowienia dla Koleżanek :) ps. napiszę po wizycie co gin wymyślił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosłą córka 40 letniej mamy
oczywiście jestem 1 i jedynym dzieckiem....po prawie 20 latach starań.... mimo straszenia lekarzy... mam 30 lat jestem zdrowa - nie mam ani jednej plomby :D.... byłam wybitnie zdolnym uczniem.... natomiast z psychologicznego punktu widzenia nie polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłego dzionka życzę :) Dina, dobrze, że wyniki w porządku, ja w ubiegłym roku zrobiłam to badanie i też było ok (ale chyba powinnam powtarzać co jakiś czas, bo moja mama miała raka jajnika - niestety już nie żyje, ale nie zmarła z powodu tego raka tylko w wyniku udaru :( ) Co do słodyczy, to też próbuje ograniczać, ale bez przesady. Tak w ogóle specjalnie się nie przejmuję niektórymi rzeczami - alkoholu właściwie nie pije, bo nie lubię, tylko czasami trochę wina (ale takiego domowej produkcji - mój mąż robi dobre winko), kawę lubię tylko rozpuszczalną z mlekiem , ale jak udało mi się zajść w ciążę to od kawy po prostu mnie odrzucało, a ja jeszcze nie wiedziałam o co chodzi... Poza tym cały czas remontujemy dom i doprowadzamy naszą działkę do porządku, bo przez wiele lat nikt tu nie mieszkał no i właściwie nie mam czasu "się schizować " - po prostu wydaje mi się, że jak się tu wprowadzimy na stałe i zaczniemy nowe życie to i dziecko do nas przyjdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłego dzionka życzę :) Dina, dobrze, że wyniki w porządku, ja w ubiegłym roku zrobiłam to badanie i też było ok (ale chyba powinnam powtarzać co jakiś czas, bo moja mama miała raka jajnika - niestety już nie żyje, ale nie zmarła z powodu tego raka tylko w wyniku udaru :( ) Co do słodyczy, to też próbuje ograniczać, ale bez przesady. Tak w ogóle specjalnie się nie przejmuję niektórymi rzeczami - alkoholu właściwie nie pije, bo nie lubię, tylko czasami trochę wina (ale takiego domowej produkcji - mój mąż robi dobre winko), kawę lubię tylko rozpuszczalną z mlekiem , ale jak udało mi się zajść w ciążę to od kawy po prostu mnie odrzucało, a ja jeszcze nie wiedziałam o co chodzi... Poza tym cały czas remontujemy dom i doprowadzamy naszą działkę do porządku, bo przez wiele lat nikt tu nie mieszkał no i właściwie nie mam czasu "się schizować " - po prostu wydaje mi się, że jak się tu wprowadzimy na stałe i zaczniemy nowe życie to i dziecko do nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dina-zaur
Akacjowa, remont domu to bardzo absorbujące zajęcie i fajnie, że to robicie. Świetnie przeciwdziała nadmiernemu myśleniu o dziecku ;) z tego co piszesz wynika, że prowadzisz zdrowy tryb życia. Ja ze słodyczami muszę przystopować, bo zawsze jadłam ich bardzo dużo. Myślę, że 10 do 20 dkg czystego cukru dziennie, czasem więcej. Początki miałam ciężkie, teraz już mi łatwiej, ale w weekendy coś tam sobie skubnę ;) my też z mężem planujemy remont, ale mały - łazienki. Wszystko ustalone, tylko najgorzej z fachowcem: cena z kosmosu, długie terminy albo bylejakość... i szukamy go dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hallo ... mogę się przyłączyć ?? Minęłam 35-kę i bardzo się ucieszyłam , że jest tutaj wreszcie wątek dla "mojego wieku" :) Będzie mi bardzo miło spotykać się z Wami przy ekranie i kawce na ploteczkach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie, że chcesz dołączyć, będzie weselej :) Ja tu zaglądam trochę rzadko, jak mi czas pozwala, ale może temat się rozkręci ;) Tu mogą dołączyć wszystkie, które chcą dziecko, ale zachowują zdrowy rozsądek. Uważam, że np. sprawdzanie śluzu co 5 minut i gadanie o tym bez przerwy (jak w niektórych wątkach) to PRZESADA. Jeżeli chodzi o mnie, to wolę luźniejsze tematy, a między nimi oczywiście można pogadać o badaniach, staraniach, itp. ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dina-zaur
Witam nową koleżankę na naszym "wiekowym" ;) topiku i jak najbardziej zapraszam :) Dziś byłam u gina i mam nieciekawe wieści - zrobiła się torbiel na jajniku i dostałam anykoncepcyjny Marvelon do pozbycia się jej. Mam nadzieję, że to pomoże i nie czeka mnie laparoskopia. Przykre jest to, że od nowego cyklu mam przez 2 miechy zażywać tabsy i nici ze staranek.... spokojne próby to jedno, ale szlaban całkowity to już niefajnie :( mam nadzieję, że torbiel zniknie. A co u Was? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Filos
Hej Dziewczyny! Widze z watek umarl, ale moze ktos tu zajrzy czasem. Jak Wam idzie/poszlo? Mi sie udalo zajsc w pazdzierniku 2011, czyli rok po tym jak pisalysmy. Teraz koncze 5-ty miesiac. Pomogla nam w koncu medycyna chinska, konktretnie zestaw ziol, ktore bralismy przez 5 miesiacy oboje. Bede miala dziewczynke. Mialam tez robiona amniopunkcje na wady genetyczne i wszystko wyszlo OK. A co u Was? Filos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka123
Hej Moja mama mnie urodziła jak miała 39 lat - jestem jedynaczką , obecnie mam 23 lata i może to niektórych zdziwi, ale jestem zdrowa :) Więc wszystko możliwe. Nie wiem jak jest teraz, ale kobietom w ciąży w tym wieku przysługiwały badania prenatalne i poród przez cc z czego mama skorzystała i bardzo dobrze :) Medycyna idzie do przodu więc proszę się nie obawiać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konika981
Filos. Serdeczne gratulacje!!! I szczęśliwego rozwiązania. Cieszę się bardzo - przyłożyliście się do tematu i oto są rezultaty. Twoja historia jest bardzo budująca. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani xyz
witam, udzielam się czasami ale na innym forum, waszego do konca nie czytalam ale i tak swoje napisze:) powiem wam jedno kobiety!!! kolezanka urodziła dziecko mając 42 lata, zaznaczam pierwsze dziecko, 2 razy wczesniej poroniła to prawda (miala niedomoge lutealna - malo progesteronu), dosyc ze kobieta zadbana to teraz jeszcze jej jakby 10 lat ubylo... nie dawno zastanawiala sie nad drugim, bo powiedziala ze jak do 45 lat dobije to jednak odpusci (widac gdzies strach siedzi w niej), ale kiedys powiedziala, ze co przezyla do ciazy to jej, a macierzynstwem sie i tak zdazy nacieszyc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konika981
Chyba jest nadzieja i dla mnie. My z mężem staramy się już 6 lat, ale teraz pojawiło się światełko w tunelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam.Zaszłam w ciążę w wieku 41 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gratuluje! ja mam 39 lat i tez ciagle sie staram. w listopadzie zobaczylam 2 piekne kreseczki niestety w grudniu poronilam. bylam na to psychcznie przygotowana poniewaz w tym wieku ryzyko poronenia wynosi 90%. moj lekarz mowil ze nie powinnam o tym myslec ale nie dawalo mi to spokoju. wydaje mi sie ze moj organizm juz sie oczyscil i nadal bede sie starala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam komentarze i rozwala mnie logika "zatroskanych", wg których różnica między młodą mamą a "babcią" to 5 lat.... jak rodzisz mając 35 lat to jest ok, a jak masz 40 lat to jesteś już zgrzybiałą staruszką :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alina75
do Filos.....jeśli zaglada tu jeszcze:) zdopingowała mnie inf. ze Ci się udało..... proszę podpowiedz o jakich ziołach piszesz.... ze dzięki nim Wam się udało? pozdrawiam, Alina. Mój adres alinaj75@tlen.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alina75
do Filos:) Mała poprawka mój adres: alinj75@tlen.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cleo1976
Wiek płodności kobiet stale się przesuwa.Kiedy chrzestna mojej mamy zaszła w ciążę i urodziła dziecko w wieku 48 lat, pielęgniarki ironizowały, że młodym nie chce się dzieci wychowywać, więc babci oddają.Początkowo nawet lekarze nie chcieli wierzyć w tę ciążę.Podejrzewali nowotwór lub ciążę urojoną.Ale ten późny syn stał się dla nich błogosławieństwem, gdy ich starsi synowie zginęli w tragicznym wypadku.Reasumując-sądzę, że dziś ciąża w wieku 40-45 lat to nic niezwykłego.Oczywiście, płodność jest nieco niższa, niż u 20-latek, więc czasami trzeba się nieco bardziej postarać.Ale nie jest to niemożliwe.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cleo1976
Ps.Pierwsze dziecko urodziłam w wieku 32 lat i w gabinecie ginekologa byłam jedną z młodszych.Przeważały panie około czterdziestki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.10.2010 o 21:55, Gość kpokp napisał:

dlaczego chcesz, aby male dziecko mialo babcie, a nie matke?:O Nie wyrobilas sie do 35 roku zycia, to daj sobie juz spokoj, nie krzywdz dziecka, bo nagle masz widzimisie babrac sie w pieluchach:O

No dobrze a, co jesli autorka chorowala miala problemy zdrowotne lub nie znalazla odpowiedniego partnera? Nie ma prawa miec dziecka w pozniejszym wieku w zwiazku z tym? Nie kazdemu zycie uklada sie wg okreslonego szablonu...Ja sama jestem dzieckiem starszych rodzicow po drodze mama miala nowotwor w wieku 27 lat dlugie dochodzenie do zdrowia i urodzila mnie gruubo po 30 dbala o siebie wciazy jestem zdrowa nie mam żadnych ułomności ja tez planuje mam nadzieje 1 dziecko miec okolo 40 z ciazy zakonczonej porodem wczesniej 2 poronienia w wieku 24 i 28 lat lekarze nie byli w stanie podac powodu bo dbalam o siebie i mimo badan nie byli w stanie powiedziec czemu poronilam ( byc moze kwestia stanu zdrowia bylego partnera bo u mnie wyniki badan byly dobre...)...Nie zawsze w zyciu uklada sie jak w bajce... Autorko dzialaj i nie przejmuj sie komentarzami zadbaj o zdrowie swoje i do dziela 🙂

Edytowano przez maddiex84

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

nic straconego, kontrola cyklu to podstawa, polecam termometr owulacyjny do pomocy wyznaczaniu dni płodnych cyclotest mysense

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×