Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gigly

Powiedziałam ze potrzebuje troche czasu....a on

Polecane posty

Gość gigly
moze i masz rację ale ja dokładnie powiedziałam ze chce pobyc sama bo mnie juz to bardzo boli ze robi mi tyle przykrosci za kazdym razem jak sie z nim widze :( normalny kochający facet by chyba chcial pogadac itd a nie ze ok to jak będziesz chciala odejsc to uszanuje chyba macie racje ze w nim wogole nie ma uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimfamorska
Poza tym śmieszny tekst, że przy każdej kłótni on nie potrafi okazać Ci uczuć. A czy sądzisz, że kłótnia jest od tego, aby wyznawać sobie miłość? Co Ty w ogóle piszesz? W kłótni aż kipi od emocji - wiadomo jakich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigly
ok zfodze sie ale ja jak się kłoce nie uzywam słów spierdalaj chuju np tylko dalej szanuje tą osobę z która sie kłoce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimfamorska
Skoro tak, to nie rozumiem dlaczego ubolewasz, że on nie walczy o Ciebie, tylko pozwala Ci odejść w spokoju, jeśli tego chcesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigly
bo niestety go kocham:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimfamorska
Ile macie lat? Pewno jesteście bardzo młodzi i wiele miłości jeszcze przed Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrmrmrmrmrmrtt
u mnie było w drugą stronę - on chcial czasu, wstepnie mialy byc dwa tyg. ,powiedzialam ok. Po 8 dniach nie wytrzymal- powiedzial ze przez rozlake uswiadomil sobie jak bardzo teskni, kocha. Wczesniej widzielismy sie codziennie. N apoczatku bardzo bolalo, czulam sie opuszczona, plakalam, z perspektywy czasu wiele nam to dalo, umocnilo zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimfamorska
Oj, no to gorzej :o Ale nie ma sensu tkwić na siłę w związku z obawy przed samotnym życiem. A skoro taki tekst w jego kierunku posłałaś znaczy, że dobrze się u Was nie dzieje. Nie ma skutku bez przyczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak możesz go kochac jak
on cię nie szanuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -..xyz..-
Nie rozumiem tu reakcji większości. Facet dziewczyny nie szanuje, a wy się jeszcze nad nią wyżywacie. Może tytuł tematu niefortunny, ale chyba autorce chodziło o to, że nie jest w związku szczęśliwa, że boli ją to, że facet tak podszedł do tej sprawy jakby mu na niej nie zależało. I pewnie tak jest, i nie chodzi tu o to, że o nią nie walczy tylko o to, że jej nie szanuje- dlatego mu na niej nie zależy. Czasami trzeba schować uczucia do kieszeni, a walczyć o swoją godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigly
nie wiem, po rpostu kocham:( jak macie jakis sposb zeby sie odkochac i umiec odejsc podajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimfamorska
Ja kochałam, odeszłam. 3 lata temu. Żyję dotąd :D To po prostu kwestia podjęcia decyzji, a może doprowadzenia siebie/sytuacji na skraj przepaści, skąd już nie ma odwrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -..xyz..-
nie ma żadnego sposobu. Po prostu odejść- czas leczy rany. A w tym okresie "leczenia ran" zająć się sobą, pójść do kosmetyczki, znaleźć sobie jakieś hobby a nie płakać w poduszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, na kafeterii znowu idealne osoby w idealnych związkach, co to żyją samą miłością i jest im dobrze i oczywiście zawsze wiedzą jak się zachować, a wszyscy inni to durnie. Pozdrówka :classic_cool: gigly - może to prawda, że facet to proste stworzenie i trzeba do niego jasno, ale wydaje mi się, że postawiłaś sprawę wystarczająco jasno. Jeżeli powiedziałaś, że Cię boli, a on po prostu dał Ci odejść - wydaje mi się, że sam dąży do końca tego związku, tylko nie ma jaj, żeby to uciąć. Czeka, aż sama to zrobisz. On będzie wtedy czysty, nie będzie musiał wykazywać inicjatywy i męczyć się z Twoją rozpaczą, po prostu przyjmie do wiadomości Twoją decyzję, a jakbyś miała jakieś ale, powie: przecież Ty zerwałaś! Znasz go najlepiej, jeśli wiesz, że jest wygodnicki w sprawach emocjonalnych i bawi się w manipulacje - to wydaje mi się to prawdopodobne. Druga sprawa - może naprawdę jest bezradny, nie chce się zmieniać i sam nie wie co myśleć o tym, że zadaje Ci tyle bólu. Nie widzi w sobie żadnego błędu i irytują go Twoje reakcje emocjonalne, skoro jak dla niego wszystko jest okej. I dlatego daje Ci czas, na zasadzie: masz co chcesz, bo ja nie wiem jak Ci pomóc. Tak czy owak, przeanalizuj swój związek i pomyśl o przyszłości... Widzisz ją z nim? Wiem, że jest ciężko zdecydować się na samotność, wiem, że to boli i można siebie bardzo głęboko zranić. Ale czasem warto dać sobie przestrzeń, żeby mogła ją wypełnić potem inna, właściwa osoba - ta, która będzie Cię szanować i która sama będzie cierpieć, wiedząc, że zadaje Ci ból. Przecież to coś okropnego, jeśli kogoś kochasz to zrobisz wszystko, by tego kogoś nie ranić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hymka
Słuchaj chciałas czas to ci go dał. On nie jest jasnowidzem ani nie czyta w myslach. Czy ty czytasz w myslach???? nie ! to nie wymagaj tego od innych. Zwłaszcza tych co sa zapracowani, zamysleni, zajeci innymi sprawami dnia codziennego. Chyba ci brakuje rozrywki to wymyslasz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hymka
Powiedz mu o czujesz. Jasne proste komunikaty. Jesli nie skuma to debil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigly
każdy jest zapracowany. Ja też pracuje po 10 h na dobę i jakoś nie uważam ze to powód do tego by kogoś ranić i zadawać mu ból' dziękuję ci UPS - chyba masz dużo racji. Moze faktycznie on nie ma jaj zeby to powiedziec ale co mam w takiej sytuacji zrobic? czekac czy sie odezwie czy mu zalezy czy zadzwonic pierwsza i zapytac co chce dalej z tym zrobic ?Pomoz bo widze ze mądra z Ciebie osoóbka - dziękuje ci jeszcze raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydrwiZabek
Co on chce zrobić z tym? Przecież to Ty chciałaś coś z tym zrobić skoro postawiłaś tak sprawę. Co za niekonsekwencja! Trzeba brać odpowiedzialność za własne słowa, bo nie każdy ma taki charakter, że będzie walczył tam, gdzie go nie chcą ( a twoje slowa mógł tak zrozumieć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hymka
Macie racje :) nie mam jaj by manipulantke kopnac w tyłek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hymka
-------------> wydrwiZabek Tak! Tak! taK!!!!!! masz w 100% racje! zgadzam sie popieram popieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceci to ŚWiniee
I NIC tego nie zmieni nigdy. Może ten koleś ma jakąs panienkę na boku albo wogole jest np gejem? znam takie historie z autopsji. jakies związki dla przykrywy itp które sie trzyma po to zeby były i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANIPULANTT
ten facet to faktycznie manipulant. Bawi się Tobą a ty sama nie wiesz czy zerwać czy nie bo bawisz się w jakies puste uczucia. po co kochać kogoś kto sam jest taki denny ze nie umie walczyc o kobiete - bo co - bo j uz ja ma??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hymka
Dobra olewam bo to juz za barzo skomplikowane dla mnie. Jakies jedno wielkie bagno. Ide sobie. Papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANIPULANTT
do hymka - a cóż ty taka rozemocjonowana? Coz tak podskakujesz co ? Moze twoje zycie jest usłane różami ale inni mają problemy niestety i to forum to chyba nie od tego zeby gnoić innych nie ? faktycznie lepiej sobie idź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gigly - cóż, moim zdaniem - zawsze, wszędzie i w każdej sytuacji najważniejsza jest rozmowa. Ja bym zapytała, czy mu jeszcze zależy, czy chce walczyć o związek i się starać. Bo Ty nie widzisz go w takiej postaci, w jakiej jest - albo coś się zmieni, albo nie wytrzymasz. Niech powie, czy jest gotowy, żeby zmienić swoje postępowanie, a jeśli nie - cóż, musisz być gotowa na to, że to nie przetrwa. Ja w nim widzę brak szacunku do Ciebie albo zwyczajny egoizm - ma gdzieś, że Cię rani, gdzieś, że Cię boli - mu ma być wygodnie i dobrze, a jak Ci nie pasi, to spadaj. Przecież nie na tym polega związek! Po co Ci ktoś, kto nie daje oparcia, a wręcz sam zadręcza? Przecież, tak jak piszesz - pracujesz, coś robisz, masz na głowie wystarczająco dużo problemów. Nie potrzeba Ci kogoś, kto Ci wkłada kolejne cegiełki do plecaka... Nie potrzeba Ci ciężaru, w dodatku bolesnego. Ale nie jestem ani ekspertką ani psychologiem, sama też mam problemy w związku, choć staram się na bieżąco je rozwiązać. I wiem, że jeśli nic nie mówisz, jeśli nie komunikujesz wyraźnie swoich potrzeb, to zwykle druga osoba jest bezradna. Ale jeżeli ktoś ignoruje Twoje komunikaty - to mu nie zależy. I nie warto sobie nim zaprzątać głowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigly
naprawde nie wierzę jak ktoś taki może miec problemy bo jestes osobą szalenie mądrą i inteligentną. Niestety tego co piszesz probowałam :( nic nie działa. on czasem mówi jedno potem robi drugie, mowi ze mu zalezy a pokazuje cos zupełnie innego, nic nie mowi i zachowuje sie normalnie - sama rozumiesz ze szaleje juz z tego wszystkiego bo sama nie wiem co mam myśleć. Zadręczam się sama w sobie i nie umiem znaleźć rozwiązania. Znów jak ja to zakończę to bedzie tak jak ktos tu napisał moja wina i ja bede ta złą:( a to ja walczyłam cały czas a on nic nie kiwnął palcem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jego zachowanie świadczy o tym, że a) nie zależy mu b) nie wierzy, że faktycznie jesteś w stanie od niego odejść, dlatego sobie wciąż tak pogrywa nie podejmując żadnych kroków mających na celu poprawienie Waszych relacji i kondycji Waszego związku Zastanawianie się nad tym kto będzie zły w związku z podjęciem decyzji o rozstaniu ewentualnym nie powinno być w tej sytuacji w ogóle przedmiotem Twoich rozważań. Bo nie to jest tutaj ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ja mam pytanie
to jeżeli punkt b: b) nie wierzy, że faktycznie jesteś w stanie od niego odejść, dlatego sobie wciąż tak pogrywa nie podejmując żadnych kroków mających na celu poprawienie Waszych relacji i kondycji Waszego związku to po jaką cholere z nia jest i sam tego nie zakonczy skoro nie chce poprawiać kondycji związku ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×