Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Antiabscessus

Jak ją zaskoczyć??? Panie ... pomocy

Polecane posty

Masz rację senna, dlatego nie zamierzam ciągnąć tego w nieskończoność ... powiem basta, jak pozbędę się złudzeń/uczuć/poczucia odpowiedzialności. Może już wkrótce... i to "boleśnie" ... A wtedy most będzie spalony, ale to nie ja jestem dziewczynką z zapałkami ;) Ona powinna mieć świadomość co robi dla dziecka, skoro podobnie zrobił jej ojciec, którego niemal nienawidzi... Cóż, niedaleko spada jabłko od jabłoni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senna***
mam kolegę któremu zona notorycznie romansowała przy czym straszyła go ciągle rozwodem. pewnego razu zmienił front przestał bac się tego jej gadania i zapytał kiedy złozy wreszcie o ten rozwód i wiesz co sie stało ku jego zaskoczeniu??? zona osłupiała :D:D:D:D od tamtej pory nawet nie wsponi o rozwodzie a zamiast romansowac zajęła się ratowaniem związku który zaczał sie rozpadac :D tylko dlatego ze facet powiedział stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochana_ana
Jeżeli żona przyprawiła Ci rogi, to znaczy że nie była szczęśliwa, że czegoś brakowało, jeżeli nawet wróci to po jakimś czasie zacznie inny romans, nie zaczął się on bowiem od kłótni czy alkoholu, więc wasz związek sie nie zmieni, dalej będzie jej czegoś brakowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senna***
myslę ze to kwestia czasu. Zniechęcenie brak zaufania oraz brak komunikacji oto efekt jej idiotycznych gierek. Mają dwoje dzieci. Przykro na to patrzeć :( ale dokładnie to samo mówił że ona jest za dumna i bał sie jej powiedziec wprost. Jestes dorosła sama decydujesz o swoim życiu. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne ... ale czego brakuje i dlaczego i czy nie da się już zmienić... o tym trzeba rozmawiać, słuchać i mówić, a jak można to z pomocą specjalisty można poprawić. Warunek podstawowy ... trzeba chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wg mojej skromnej opini...to ona jak poszła raz juz nie wroci....nie ma sie co starac.chyba ze chcesz miec tylko jej ciało obok siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senna***
Kochana_ana Jeżeli żona przyprawiła Ci rogi, to znaczy że nie była szczęśliwa, że czegoś brakowało, jeżeli nawet wróci to po jakimś czasie zacznie inny romans, nie zaczął się on bowiem od kłótni czy alkoholu, więc wasz związek sie nie zmieni, dalej będzie jej czegoś brakowało niekpniecznie tak jest jest wiele kobiet które zwyczajnie znudzone przewidywalnym oddanym facetem szukają wrazen nbnajczesciej własnie wsród tych pseudotwardzieli :( Mają swiadomosc że przy boku męza są bezpieczne i stabilne i że on jej mąz nigdy nie odejdzie bo jest odpowiedzialny i wyrozumiały :O ot cała filozofia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wg mojej skromnej opini...to ona jak poszła raz juz nie wroci....nie ma sie co starac.chyba ze chcesz miec tylko jej ciało obok siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochana_ana
Mój mężczyzna był 9lat żonaty. Zona go olewała 3 razy miała romans wracała przepraszała..W końcu przejrzał na oczy- zrozumiał że nie będą nigdy szczęśliwi bo on jej nie ufał a ona go nie kochała. Po roku od rozstania poznał mnie... Jestem ładniejsza, młodsza a przede wszystkim kocham go nad życie i nigdy go nie zdradzę. Jego żonie gula wyłazi jak bierzemy synka na weekend albo na wakacje.. Czasem niema tego złego co by na dobre nie wyszło. Jesteś fajnym facetem i nie warto żebyś marnował się u boku kobiety która wybrała innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senna***
przewidywalnośc i stabilnośc czesto jest pierwszym kierunkiem do wykreowania sie nudy w domu :) wstrzasające ale myslę ze czesto ma to miejsce. Dlatego wielu fajnych facetów jest przez takie cwaniary wykorzystywane. maz pracuje zarabia sprzata gotuje zajmuje sie dzieckiem a ona za jego kase ma nawet bieliznę dla kochanka :O szokujące ale wcale nie tak sporadyczne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochana_ana
senna Zgadzam się z Tobą że jest to również kwestia zwykłej nudy, ale potwierdza to moja teorię że czegoś jej brakowało- w tym wypadku mocnych wrażeń.. Wróci uspokoi się i za rok znowu będzie szukać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senna***
Kochana_ona tez tak uwazam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestes fajnym facetem i nie warto zebys marnowal sie u boku kobiety ktora wybrala innego... Zgadzam sie z tym twierdzeniem. Z tego co piszesz Autorze odnosze wrazenie, ze czegobys nie zrobil to i tak nie bedzie to wystarczajace dla Twojej zony zeby zostac. Nie widze u Niej dobrej woli zeby naprawic to wszystko. Samo stwoerdzenie : zaskocz mnie... wyglada na to, ze tylko Ty musisz sie starac, zaskakiwac, wymyslac co zrobic zeby zostala. Wszystko spadlo na Ciebie jakby obecna sytuacja byla wina tylko i wylacznie Twojego zachowania. A w tym momencie to raczej Ona powinna sie starac odbudowac Twoje i tak juz nadszarpniete zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senna***
powiem ci jeszcze coś z drugiego twojego tematu wywnioskowałam że nawet wyreczyłes ja z wychowywania dziecka. Moge mniemac że sprzatasz pierzesz gotujesz aby tylko księzniczka miała co chce :) Jestes booski szkoda że to doprowadziło cię do miejsca w którym sie znajdujesz. Dak tej istocie dorosnąć :O bo poki co to mała dziewczynka któraej sie wydaje że zycie to jakaś sielanka i tylko korzystać bawiac sie i smiać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o zycie zycie
jednej to sie trafi porzadny facet i tego nie umie docenic a inna sie stara, dba o zwiazek a i tak dostaje po dupie od ukochanego. Gdzie tu sprawiedliwosc ? Autorze - wspolczuje Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Senna ... bez przesady, jeszcze w samozachwyt wpadnę ;) Ale masz sporo racji... Od jakiegoś czasu czerpię profity z wcześniejszych inwestycji w sprawy zawodowe. Do niedawna pracowałem 7 dni w tygodniu, by móc ziścić nasze marzenia. Gdy mnie nie było, to dzieckiem zajmowała się żona i babcia. Udało się... sprzedaliśmy stare mieszkanie i kupiliśmy nowe w innym rejonie miasta (wróciłem na stare śmieci), blisko szkoły dziecka i jej pracy, by nie tracić czasu na dojazdy. Co prawda wzięliśmy kredyt na prawie 30 lat, ale kto tego teraz nie robi. Zresztą i tak pewnie spłacimy go razem czy osobno ale przed czasem jak poprzednie. Później zacząłem zajmować się już tylko tym co w moim fachu jest najfajniejsze i daje mi komfort pracy w dużo mniejszym wymiarze czasu. Dlatego mogłem zająć się zakupem mieszkania, organizacją i nadzorem jego wykańczania. Żona tylko podpisywała papiery kiedy było to konieczne. Idylla? Mogła być, ale niestety... od wakacji zaczął się koszmar :( Moja większa dyspozycyjność sprawiła, że więcej obowiązków związanych z dzieckiem spadło na mnie ale na to nie narzekam. Tak, odprowadzałem i przyprowadzałem ze szkoły (na piechotę jest szybciej niż samochodem), robiłem całą masę rzeczy z dzieckiem na co wcześniej nie było szans np. nauczyłem je jeździć bez dodatkowych kółek, później odkurzyłem swój rower i zaczęliśmy korzystać z uroków sąsiedztwa sieci ścieżek rowerowych. Pranie (nie lubię rozwieszać), gotowanie (od czasu do czasu repertuar mam ograniczony, ale lubię eksperymentować), sprzątanie (kupiłem niezły odkurzacz dzięki niemu bułka z masłem nawet codziennie), zmywanie (uparłem się na dużą zmywarkę, którą głównie ja obsługuję), prasowanie (zawsze prasowałem sobie sam) i inne prace domowe - w tym typowo męskie (garderobę wykończyłem własnoręcznie wg własnego uznania, bo inne propozycje nie były dla mnie optymalne i nie warte proponowanych cen... lekcje ZPT i A. Słodowy się przydał) - nie stanowią dla mnie problemu ani ujmy na wizerunku jako faceta. Nie jestem ideałem, mam swoje wady, ale wierzcie mi, żadne z nich nie są uzasadnianiem rozwodu. Żeby poprawić nasze relacje, które zaczęły się psuć (wydawało mi się, że problem jest w nas, a nie ma imię i nazwisko) zainicjowałem terapię małżeńską. Ale żona poszła tam raz i powiedziała nigdy więcej. Hmmm, dam sobie radę, dam radę zapewnić dziecku prawie wszystko (opiekę, ciepło, miłość) poza matką. Jak ona da sobie radę? Może być niezbyt różowo. Dawno temu powiedziała, że ona będzie płacić rachunki, bo ja to to źle robię po dwóch miesiącach mieliśmy odłączony prąd, bo zapomniała zapłacić. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Senna ... bez przesady, jeszcze w samozachwyt wpadnę ;) Ale masz sporo racji... Od jakiegoś czasu czerpię profity z wcześniejszych inwestycji w sprawy zawodowe. Do niedawna pracowałem 7 dni w tygodniu, by móc ziścić nasze marzenia. Gdy mnie nie było, to dzieckiem zajmowała się żona i babcia. Udało się... sprzedaliśmy stare mieszkanie i kupiliśmy nowe w innym rejonie miasta (wróciłem na stare śmieci), blisko szkoły dziecka i jej pracy, by nie tracić czasu na dojazdy. Co prawda wzięliśmy kredyt na prawie 30 lat, ale kto tego teraz nie robi. Zresztą i tak pewnie spłacimy go razem czy osobno ale przed czasem jak poprzednie. Później zacząłem zajmować się już tylko tym co w moim fachu jest najfajniejsze i daje mi komfort pracy w dużo mniejszym wymiarze czasu. Dlatego mogłem zająć się zakupem mieszkania, organizacją i nadzorem jego wykańczania. Żona tylko podpisywała papiery kiedy było to konieczne. Idylla? Mogła być, ale niestety... od wakacji zaczął się koszmar :( Moja większa dyspozycyjność sprawiła, że więcej obowiązków związanych z dzieckiem spadło na mnie ale na to nie narzekam. Tak, odprowadzałem i przyprowadzałem ze szkoły (na piechotę jest szybciej niż samochodem), robiłem całą masę rzeczy z dzieckiem na co wcześniej nie było szans np. nauczyłem je jeździć bez dodatkowych kółek, później odkurzyłem swój rower i zaczęliśmy korzystać z uroków sąsiedztwa sieci ścieżek rowerowych. Pranie (nie lubię rozwieszać), gotowanie (od czasu do czasu repertuar mam ograniczony, ale lubię eksperymentować), sprzątanie (kupiłem niezły odkurzacz dzięki niemu bułka z masłem nawet codziennie), zmywanie (uparłem się na dużą zmywarkę, którą głównie ja obsługuję), prasowanie (zawsze prasowałem sobie sam) i inne prace domowe - w tym typowo męskie (garderobę wykończyłem własnoręcznie wg własnego uznania, bo inne propozycje nie były dla mnie optymalne i nie warte proponowanych cen... lekcje ZPT i A. Słodowy się przydał) - nie stanowią dla mnie problemu ani ujmy na wizerunku jako faceta. Nie jestem ideałem, mam swoje wady, ale wierzcie mi, żadne z nich nie są uzasadnianiem rozwodu. Żeby poprawić nasze relacje, które zaczęły się psuć (wydawało mi się, że problem jest w nas, a nie ma imię i nazwisko) zainicjowałem terapię małżeńską. Ale żona poszła tam raz i powiedziała nigdy więcej. Hmmm, dam sobie radę, dam radę zapewnić dziecku prawie wszystko (opiekę, ciepło, miłość) poza matką. Jak ona da sobie radę? Może być niezbyt różowo. Dawno temu powiedziała, że ona będzie płacić rachunki, bo ja to to źle robię po dwóch miesiącach mieliśmy odłączony prąd, bo zapomniała zapłacić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michal Marchlewski
Autorze, zdecyduj się, rzowiodłeś się czy nie??? Bo to http://forum.gazeta.pl/forum/f,24087,Rozwod_i_co_dalej_.html napisałeś co innego :( Jesli tak manipulujesz w życiu rodzinnym jak w necie, to nic dziwnego, ze żona od ciebie uciekała :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sie pytam Cie
czego wedlug Ciebie zabraklo Twojej zonie by dalek kontynuowac ta idylle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sie pytam Cie
mam rozumiec, ze nie masz sobie nic do zarzucenia ? jestem kobieta i wiem, ze czasem trudno nas zrozumiec, ale w naszym swiecie kiedy mezczyznie wydaje sie, ze wreszcie wszystko gra i ze moze jakby troche popuscic i mniej sie starac, zabiegac o kobiete zaczynamy sie czuc niepewnie, nie czujemy sie kochane, najwazniejsze. Wiem, ze to glupie, ale takie wlasnie jestesmy. Lubimy slowa, czulosc i to nas czasami gubi... potrafimy nie dostrzec tego, ze mezczyzna czynami ciagle udawadnia, ze kocha i ze mu zalezy. Nie wiem, co spowodowalo( albo czego bylo jej brak) ze zaczela interesowac sie innym facetem(?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie do zarzucenia trochę by się znalazło ale wierz mi, nie są to rzeczy uzasadniające rozwód. W sumie błahostki nad którymi przy odrobinie dobrej woli można wypracować porozumienie. Kochanie to nie tylko kwiaty, prezenty, kolacja przy świecach, wiersze, spacery czy namiętność w sypialni (i nie tylko). Kochanie to też robienie codziennie kawy do łóżka z buziakiem na dzień dobry i gorącej herbaty w długie chłodne wieczory, masowanie zmęczonych pleców i stóp, to też bardziej prozaiczne wyręczanie (czyli robienie tego, co zwykle robi druga strona) w sprawach domowych np. wieszania prania (czego nie lubię), itd. to też niezapowiedziane podjechanie samochodem do pracy w deszczowy dzień, by ukochana osoba nie zmokła i się nie przeziębiła. I cała masa detali, których po latach powtarzalności nawet się nie zauważa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diagnoza na szybko
autor jesteś kobietą:D znam męskie mózgi ty go nie posiadasz:O :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona powinna mieć świadomość co robi dla dziecka, skoro podobnie zrobił jej ojciec, którego niemal nienawidzi... Cóż, niedaleko spada jabłko od jabłoni. czy ty sobie jaja robisz . twoje słowa . nie swiadzcza na twoja korzyść. nie wiadomo ,jak to w końcu z wami było . i tak cie sprawa bardzo męczy / nie rób nic na czym miałyby dzieciaki ucierpieć . przemyśl 2*. sprawy dorosłych są naszymi sprawami .i jakiekolwiek miałbys brudy wyciągnąć , to nie jest odpowiednie miejsce .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×