Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Brzydkie kaczątkoo

Czy można karmić 2 miesięcznne dziecko zupami?

Polecane posty

noooo :) a wracając do Twojej chrześnicy to trzeba jednak dotrzeć do rozumu teściowej i matki tego dziecka. nawet drastycznymi sposobami. tymczasem ja uciekam zająć się moimi dziećmi. pora iść spać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja autorko powiem ci tak: Moje pierwsze dziecko było chowane książkowo... Do momentu gdy nie miałam serca jej odmawiać rzeczy które sama jadłam - tak się oblizywała. Zaczęłam jej dawać pomału, rzeczy w miarę rozsądku i... nic jej nie było. Jak miała 5 miesięcy wsuwała niemal wszystko, oczywiście zmiksowane. Kolki - miała owszem, ale dopóki była na samym mleku. Synek oglądał się za jedzeniem już jak miał 2 miesiące. Wtedy włączyłam mu pierwsze owoce, kompoty, po miesiącu warzywka. olek nie miał praktycznie wcale.Jak miał 2 miesiące też chciał być w pozycji siedzącej, inaczej darł buzię niemiłosiernie. Nie wtrącaj się. Moje dzieci do tej pory jedzą wszystko, łącznie z najwymyślniejszymi surówkami. Dzieci, koleżanek, które sztampowo trzymały się "terminów" strasznie wybrzydzają. Jest jakaś głupawka na te cholerne pisma kolorowe, wszystko się robi z tabelkami (pokarm/wiek)... kupuje się piękne - niekoniecznie potrzebne rzeczy z reklam... trochę zdrowego rozsądku. I zacznijcie słuchać swoich dzieci, jak chcą zupkę to im dajcie, nie ważne że mają 3 czy 4 miesiące. Jak córcia była mała był zakaz podawania produktów glutenowych do 10 miesiąca lub do roczku. Ja natomiast patrzyłam jak wyglądają taele żywienia w Niemczech, Anglii, Norwegii. Tam dawali od 5tego miesiąca. I jakoś ich dzieci żyły. I powyrzucałam wszystkie tabelki... Tylko na zdrowie moim dzieciom to wyszło. Naprawdę trochę dystansu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brzydkie kaczątkoo
Wiem, ale one nie dają sobie nic powiedzieć. Są najmądrzejsze no i doświadczone w opiece. Wiedzą lepiej co dziecko potrzebuje. Ja nie mam o tym bladego pojęcia, bo matką nie jestem. Wcale się nie zdziwię jak przy następnej wizycie znowu mnie czymś zaskoczą. Nawet na spacer jak ją chciałam zabrać, to szwagierka poszła ze mną... Nawet zażartowałam, że nie potrzebuję obstawy, to zrobiła taką minę jakbym w planach miała porwanie tego dziecka. Nie mam ochoty tam jeździć ze względu na nie. Ale nie chcę też izolować się przez ich głupotę od malutkiej. Tylko ja nie mam szansy, aby jakoś się wykazać. Wszystkim dają ją nosić. A jak ja chcę ją troszkę potrzymać, to teściowa stoi nade mną niczym cerber. Mąż tam w ogóle ze mną nie chce jeździć. Był raz. Widział, co widział i powiedział, że nie ma zamiaru w tym uczestniczyć. Nic nie mogę dla tego dziecka zrobić, bo one mi na to nie pozwalają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Japonii dzieciom nie daje sie zupek ani mleka i nic sie nie dzieje. czesto podaje sie papke z ryzu i wodorostow i tez dzieci zyja ;) wiec wyluzuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brzydkie kaczątkoo
cycuszkijakmarzenie - Być może faktycznie dzieci w tym wieku można już karmić czymś innym. Pomijające jednak to jedzenie, to jest jeszcze kwestia tego jak ona sadza to dziecko. Nie kładzie, tylko własnie sadza. Na kolana, na łóżko, fotel. Tak, że mała jest w pozycji siedzącej. I robi tak już od dawna. Krzyczy jak ona płacze. I tak wózkiem trzęsie, że aż dziw, że dzieck nie ma wstrząsu mózgu... A może to ja po prostu jestem taka przewrażliwiona. Mam wrażenie, że pierwsze słowo mojej chrzesnicy to nie będzie "mamo" czy "tato", a "kurwa" :o Chyba też wyluzuję jak mąż... I dam sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To daj sobie spokój. Głową muru nie rozbijesz... Co do spacerów bo pisałaś coś czy od 16-21 to nie za długo... Ja dziennie z wózkiem robiłam po 10 km. Dzieci były na dworze maksymalnie długo jak się dało. Pampery zmieniałam np w McDonaldzie i szłam dalej. Z tym, że o 19:30 była kąpiel i o 20:00 karmienie i lulu. Dzieci to temat rzeka. Wydaje mi się, że jesteś rozżalona... Odpuść trochę. A może mama dziecka chciała z tobą iść na spacer by zobaczyć czy będziesz robić wszystko po jej myśli? Dlaczego nie spróbujesz? Mnie szlag trafia np jak dzieci zostają z teściową - bo ona na wszystko ma inną metodę. Np usypiała małego w wózku (w domu) podczas gdy mi cały miesiąc zajęło by nauczyć go samodzielnie zasypiać w łóżeczku... Potem męczyłam sie kolejy tydzień... Nie szanowała tego, że to ja jestem rodzicem i ja podejmuję decyzję co i jak ma być robione. Albo zakazane były czekolady, w to miejsce miała dawać owoce... No ale jak dziecku czekolad nie dać, jak mu tak smakuje... Ale owoce to po co... Gazowane - widzę oranżadę, mówię schować, żeby nawet nie widziały. "Nie, nie nie dostaną" minęło 5 minut i dzieci żłopią to paskudztwo, "bo tak strasznie chciały". Kurwi... mnie bierze z tą babą i może między Wami o analogiczną sytuację chodzi. Nie żebyś miała wszystko robić nie tak... Ale może chcą nabrc do ciebie zaufania? Że będziecie stosowac te same etody wychowawcze? Bo to jest najważniejsze w wychowaniu dziecka - takie samo postępowanie wszystkich opiekunów, inaczej dziecko głupieje co mu wolno a co nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz ja mam kuzyna ktory ma 2
wiesz moze dla wlasnego psychicznego zdrowia,nie widuj sie z nimi jak raz na 2-3 miesiace.ja tak sie widuje z kuzynem.popatrze na te debilowata jego zone i mam dosyc na kolejne 2-3 miesiace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wynajmuję mieszskanie kobiecie która mieszka ze swoja córką i jeszcze 6 rodziny. córeczka zrobiła sobie dziecko, nie wiadomo z kim ,i utrzymuje ją mamusia.i też się przeraziłam jak mi powiedziała że ich mała (też koło 2 mies) je wszystko powiedziała że zupkę miksują, a ziemniaki z bulionem przez butelkę też juz jadła.no i co się potem okazało że mała przez miesiąc lerzała w szpitalu, miała taką wysypkę że jej strupy schodziły, ale jej mama i babcia, dalej uparcie dawały wszystko mimo że pediatra zabronił z powodu alergii. ja chodzę do tej samej pediatry co ta wariatka i nieraz się nasłuchałam, dodatkowo smród w domu, nawet tam nie chcę wchodzić , bo jak pediatra była do tej małej to się przeraziła, że kiszą to dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghdryh
Najlepiej to się nie wtrącaj. Każdy ma swój sposób na wychowywanie dzieci a jak źle wychowa i coś nie tak zrobi to rodzice będa beczeć a nie ty. Mi tesciowa tak samo przez jakiś czas zatruwała życie i dziecku próboała wpychać kotleta schabowego jak miał 3 miesiące, że wexmie sobie do ręki i będę smoktać. Nie zgodziłam się - to znalazła sobie kogoś innego do nawracania. Urodziła jej córka i tam się rządzi. Dzieciak non stop w szpitalu bo karmią go chuj wie czym i wszystkich maja w dupie. Ale to już ich zmartwienie a nie moje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brzydkie kaczątkoo
cycuszkijakmarzenie - Problem jest taki, że wcześniej mogłam dziecko ponosić, nakarmić... A jak zapytałam czy na zupę nie jest za wcześnie, to się zaczęły źle do mnie odnosić. Mam wrażenie, że jestem tam nie mile widziana. Nie nachodzę ich codziennie bez uprzedzenia. Zawsze dzwonię, zawsze coś przyniosę dla małej. Zapytałam grzecznie, bo wydawało mi się, że dziecko, które jest na specjalnym mleku chyba nie powinno być tak karmione, a szczerze wątpię, żeby lekarz o tym wiedział. Mała wczoraj skończyła 2 miesiące, a one karmią ją tak już od 2 tygodni... Więc ile ona miała, jak zaczęli - Ale czytając Wasze opinie widzę, że to jest ok. Więc cóż. Pozostaje mi się jeszcze dokształcić w sprawie żywienia niemowląt, bo jak widać - mało jeszcze na ten temat wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrajność
wiesz ja mam kuzyna ktory ma 2 corki.jedna 5.5 roku a druga po jutrze skonczy 10 miesiecy.jak tej zonie kuzyna mowilam kiedys ze cos robi nie tak[sama ze wzgledu na wlasne zdrowie nie moge miec dzieci,i jestem od niej 12 lat starsza!]to mnie opie**olila.mam chyba do cholery prawo zwrocic jej uwage jak robi jakies glupoty?! "mamuski to debilki jednak!" ----> bez przesady:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brzydkie kaczątkoo
O i jeszcze jedno. Czy Wy palicie przy swoich dzieciach? Bo teść i teściowa kopcą jak smoki... Przy małej też. Ale tutaj to już nawet się nie odezwałam.. Bo już się kiedyś nasłuchałam. Buntowali się, że jak nas odwiedzają, to zapalić muszą wyjść na balkon. I jak to tak można... Także dodatkowo jeszcze trują to maleństwo od samego początku tytoniem.... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz ja mam kuzyna ktory ma 2
do;skrajność czemu bez przesady?nie ma grama przesady w tym co pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaczątko. Z tytoniem mam takie samo podejście jak ty. Zakaz i koniec. Z karmieniem dzieci zupkami przez butlę - tez uważam, że to nie tak. Na początek 1-2 składniki i to z łyżeczki. Gdy ja piszę, że moje dzieci jadły sporo w tym wieku nie mam na myśli: kanapka na śniadanie, twarożek na drugie, schabowy na obiad, a na kolację grochówa. Zaczęłam od owoców i to w ilości po łyżeczce by zaobserwować czy im nic nie jest i dostawały nowości duużo wcześniej niż rówieśnicy, ale w miarę zdrowego rozsądku. Długo nie odważyłam się przetworów mlecznych im dać bo sama miałam skazę białkową. Moja mama też miała genialny pomysł by dać małej kurczaka do "pociumkania" jak miała 5 miesięcy, ale zabroniłam. Porządnie zmiksowany w zupce - proszę bardzo. Teściowa próbowała przeforsować skórkę chleba - taż się nie zgodziłam, bo bałam się że mi się dzieci poduszą. Co do tego jakie mają poddejście do ciebie - nie jestem w stanie ci pomóc, ani nic podpowiedzieć. A jeśli dziecku faktycznie dzieje się krzywda, to na pewno serce się kraje. I tu współczuję ci bardzo. Niestety patologii mamy pełno. Pozostaje ci się odciąć a jakiś czas, dla własnego "spokoju".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i przy mleku na receptę - też uważam że za wcześnie na nowości. Co do lekarzy - nie do końca im ufam. Przez rok leczyli mi dzieci na alergię - wysypki właśnie, synek dodatkowo na atopowe zapalenie skóry (miał tak suchą skórę, że miejscami aż pękała i się sączyło). Dopiero jak się wściekłam i kupiłam kilka podręczników medycznych, porobiłam dzieciom na własną rękę badania, z których wyszły pneumokoki... Dostały antybiotyki po 14 dni i po "alergii" i "AZS" ani śladu. Rok "leczenia" i kupa kasy poszła w błoto... Nie mówiąc,że dzieci były faszerowane nawet sterydami! Na szczęście tylko miesiąc. chcę tu powiedzieć, że lekarze, lekarzem... z czegoś żyć musi, najlepiej opłacalny pacjent to pacjent chory przewlekle, także tu też zdrowy rozsądek się przyda. Tu już ogólem mówię, nie tylko odn. tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×