Ja czy dziecko

uwazaj tylko, zebys sie nie zapedzila bo poinformowac to jedno a domagac sie to cos zupelnie innego

Domagać się czego?

nie pisz nic wiecej, dalas jej sygnal, reszta lezy w jej rekach...moze ona jest jedna z tych, co chetnie powtarzaja bledy innych, albo ma naiwnosc rozwinieta do potegi n-tej, i wierzy jedynie w to, w co chce wierzyc. daj jej szanse upadku na wlasny tylek (sic!) mysle tez, ze ona dopiero co go poznala, wiec moze i trudno jej w to co jej napisalas, uwierzyc.

ona nie wierzy, bo nie napisałam jej żadnych konkretnych przykładów, co mi mówił, co obiecywał. dlatego myśli, ze to zazdrość i że chcę namieszać.

Napisać jej jeszcze raz czy nie?

no i niech sobie tak mysli, a ty nic wiecej nie pisz. jej i tak nie da to juz spokoju, zobaczysz, ze ona jeszcze do ciebie bedzie pisala z prosba o szczegoly...najpozniej, jak on zamieni ja na nowy egzemplarz

domagac sie konretnych zachowan z jej strony

Ale ja się nie domagam niczego. to ostrzeżenie, a jej sprawa co z tym zrobi.

wiecej to niech da znac a tymaczasem zycz im powodzenia!!

nie pisz, nakręcasz siebie, a ona i tak Ci nie uwierzy. Przypomij sobie początki z nim-czy uwierzyłabys. gdyby jego zona napisała do Ciebie, ze to palant??

bajeczkami Cię karmił, jakich zwrotów używał, co mówił na temat przeszłości i co planował. może jej tak samo gada.

jak pisalem pare razy - jedyna ISTOTNA informacja to czy sypial z wami jednoczesnie, ty tego nie wiesz, nowa laska to moze okreslic jesli bedzie wiedziala jak dlugo trwal wasz zwiazek jesli nie podalas tego w pierwszej wiadomosci (dlaczego to nie wiem) to teraz juz lekko za pozno bo koles bedzie klamal w zywe oczy a ciebie przedstawi jako chorobliwie zazdrosna, z ktora nie mogl wytrzymac i dawno :-) (mowimy wciaz o polrocznej znajomosci chyba) zerwal tak czy owak, nic wiecej juz nie rob, jesli ona bedzie chciala znac szczegoly to napisze, jesli nie bedzie chciala to nie napisze i tyle

Przemyślę sprawę dzisiaj i jeśli coś do niej jeszcze napiszę, to jutro rano, bo dzisiaj pewnie on z nią waruje przed kompem. Bo mu powiedziała (znała moje imię). Nie wiem, naprawdę, czy ciągnąć to dalej, szkoda moich nerwów. Niech sobie to załatwiają między sobą. Może rzeczywiście na koniec prześlę jej tego linka. Co do długości trwania naszej znajomości - to były tylko dwa miesiące, a nie pół roku. Nie napisałam tego, bo było mi wstyd, że w tak krótkim czasie zaczynałam wierzyć w te jego bzdury o wielkiej miłości i świetlanej przyszłości. naszej.

i jak tam autorko/??

Nie napisałam tego, bo było mi wstyd, że w tak krótkim czasie zaczynałam wierzyć w te jego bzdury o wielkiej miłości i świetlanej przyszłości . naszej. niby tak a z drugiej strony walnelas tekst: ale ja wiedząc coś takiego na jej miejscu zastanowiłabym się nad szczerością jego uczuć i tym co sobą reprezentuje jako mężczyzna.