Wszyscy powtarzają mi żebym wziął się w garść, a ja nie potrafię.

Ciągle słyszę, że użalam się nad sobą, że nic nie robię, że jestem leniwy, a ja nie mam nawet siły wstać z łóżka. Część mnie chciałaby coś zmienić, ale po prostu nie mogę się do tego zmusić. Wszystko wydaje mi się bezcelowe, i to już od dłuższego czasu. Najchętniej przespałbym całe życie. Na dodatek wszystko mnie dołuje, głupia piosenka czy nawet bajka potrafi mnie załamać albo rozczulić. Zdarza mi się myślenie, jak mógłbym się zabić, ale wiem, że i tak tego nie zrobię... Nie wiem co ze sobą zrobić, chciałbym być inny, pokazać, że nie jestem leniwy, bo naprawdę to nie jest tak, ale nie mogę na to po prostu znaleźć siły... Nie wiem, już chyba nigdy nic nie zmienię. Był ktoś kiedyś w podobnej sytuacji?