Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jego znowu nie ma.............

meza nie ma w domu calymi dniami ....

Polecane posty

Gość mójjjj
także tak robił, całymi dniami był w pracy, nie miał czasu dla mnie, olewał, biegał do koloegów a co się okazuje do kochanki choć byłam pewna że jej nie ma. Teraz wiem że nie można być nikogo tak pewnym..;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak przeczytałam Twojego posta, to jakbym czytała o sobie :(. Odkąd urodził nam się synek mojego męża coraz częściej nie ma w domu. Właśnie wyszedł trzeci dzień z rzędu żeby spotkać się ze znajomymi. Ja zostaję sama w domu z dzieckiem i czuję się fatalnie. Też groziłam mu rozwodem i rozpadem rodziny, ale on chyba w to nie wierzy. Zawsze ma jakiś ważny powód do wyjścia. Oprócz tego okłamuje mnie, żebym nie robiła awantur o wyjścia. Zmyśla, że spotyka się z kolegą którego tak strasznie dawno nie widział, a potem okazuje się, że spotyka się z tym samym kolegą co wczoraj, na piwku. Ja czuję się coraz bardziej odsunięta i nieszczęśliwa, a najbardziej żal mi naszego maleństwa, które miało mieć wspaniałą rodzinę, a ojciec w ogóle się nim nie interesuje ;(. Jego znajomi tak samo jak Twojego męża to osoby bez rodzin i zobowiązań. Moja rodzina mieszka w innym mieście i tak naprawdę oprócz kilku znajomych nie mam tu nikogo. Coraz bardziej kusi mnie, żeby wywalić go z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będzie tak chodził aż sobie
kogoś przygrucha i wtedy będzie za późno na ratowanie małzeństwa. Skoro nie potraficie zrobić z mężami porządku teraz to kochanka będzie tylko kwestią czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łatwo powiedzieć - trudniej zrobić. Zwłaszcza, że mój mąż ma ciężki charakter i wszelkie próby tłumaczenia, proszenia i grożenia spełzają na niczym. Powiedziałam mu dzisiaj, że chcę rozwodu. Przepraszał i mówił, że nie chce, że kocha i takie tam. Co z tego jak i tak na mecz poszedł, a po meczu trzeba jeszcze porozmawiać z kumplami. Echhh... powiem wam kobiety, za dobre jesteśmy dla tych drani, a oni tylko czekają na to, żeby wam zamiast palca całą rękę urżnąć. Dojrzewa we mnie powoli decyzja o zakończeniu tego rozdziału w moim życiu. Szkoda mi tylko Młodego, inaczej wyobrażałam sobie moją rodzinę :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerabiałam podobny schemat
prosiłam, krzyczałam, informowałam. Nic nie skutkowało. Wyprowadziłam się. Pomogło na krótko. Ja z dzieckiem w domu a on wszędzie indziej tylko nie ze mną. Jego wyprawy zakończyły się, gdy na któryś z rzędu baletach bawił się "za bardzo" z dziewczyną kolegi. Zrób z tym porządek dla siebie i dziecka. Takie wychodzenie z kolegami nie może się dobrze skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .a w czym problem
przede wszystkim znajdź sobie pracę i zajmij się sobą a nie siedź z dzieckiem w domu bo tak tylko będziesz się cofać.A on i tak nie doceni zupy czy pierogów :o niech on siedzi w domu z dzieckiem albo znajdzie opiekunkę,proste.Póki co jesteś na prostej drodze do tego,żeby Cie olał bo dla niego jestes tylko marudzącym darmozjadem.Za rodzenie dzieci nie ma medali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracę mam, darmozjadem nie jestem. Na razie przebywam na urlopie macierzyńskim. Do pracy wracam w styczniu. Chwilowo jesteśmy na etapie dogadywania się co do ilości jego wyjść z kolegami. Zobaczymy jak sytuacja się rozwinie, bo ten sposób już przerabialiśmy z marnym skutkiem. Potem i tak robił swoje. Zobaczymy jak będzie teraz. Co zrobiłaś po tym jak się "za bardzo" bawił z koleżanką? Jak zakończyłaś te ciągłe wyprawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele
Mój mąż też tak robił :( Po latach awantur, próśb i gróźb prawda wylazła na wierzch: miał równolegle drugą rodzinę. Też nie wierzyłam, że on może kogoś mieć.... Dziś jestem ze synem, mam normalne życie: rodzinę, przyjaciół, znajomych. I już nie czekam z obiadkiem na jakiegoś chama; polecam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajcarski gościu
meza nie ma w domu calymi dniami .... TO pierdol się z innymi za jego plecami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerabiałam podobny schemat
ta "zabawa z koleżanką" dopiero położyła kres jego wyprawom bo dopiero po tym zrozumiałam jakim skurwielem jest mój mąż i on po tym zrozumiał, że do mnie dotarło jakim jest skurwielem :( i kazałam mu się pakować. Chciał zostać, bardzo chciał i pozwoliłam ale na moich warunkach. Szkoda, że musiało się "coś" wydarzyć, żebym mogła powiedzieć, ze mam męża w domu i dziecko ma ojca. Zrób coś z tym, bo możesz powielić moją historię:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snsua
a ja zamiast od razu uciekać zrobiłabym inaczej: wiesz kiedy mąż ma wolne. Jak będzie jeszcze spał uciekaj z domu (gdzie chcesz, zawsze można iść na zakupy czy do kina), zadzwoń po 10 min, że wyszłaś i ładnie poproś żeby zaopiekował się dzieckiem (przecież ty masz coś do załatwienia) i nie wracaj najdłużej jak potrafisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie obawiam się, że u mnie sprawa też skończy się na ostrzu noża :( i będzie albo wóz albo przewóz... Ja nie wiem co jest z tymi facetami, że po narodzinach dziecka wielu z nich sobie nie radzi. Przeprowadziłam wywiad z kumpelami i wiele z nich ma podobny problem. No zobaczymy jak minie następny weekend i wtedy będę mogła coś zadecydować. W każdym razie już mu zakomunikowałam, że w sobotę wychodzę z kumpelą a on zostaje z Młodym. Ja się na życie w charakterze drobiu domowego nie pisałam i nie mam zamiaru. Nie myślałam tylko, że będę go musiała tak krótko za ryj trzymać. Na dłuższą metę będzie to męczące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobny problem ciagle gdzies wychodzi jak tylko mu sie nadarzy okazja. oni chyba nas poprostu olewaja trakuja nie powaznie. wiec po co sie dalej meczyc ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A myślałaś zeby go posledzic. Masz siostrę z autem zeby zobaczyć gdzie on fakt jeździ ? A jak wyglądają niedziele jak maja wszyscy wolne albo wasze wspólne wakacje? Dbasz dalej o siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×