Niezła kłotnia:( jak się pogodzić?

Miałam romans, bo to nie był związek. Już się nie spotykaliśmy od paru dobrych dni ale wreszcie doszło do wspólnego kursu tańca i po nim wypomniał mi wszystko co go "bolało" i że moje maile do mnie bardzo go wkurzyły. Wykrzyczał że teraz już nie będzie czytał maili ode mnie, że przez nie mnie nienawidzi... Niestety nie było czasu na porządną rozmowę- poza tym na był wściekły na mnie choć wcale na to nie zasłużyłam. Wcześniej chciałam z nim pogadać, on odwlekał spotkanie a ja nie mogłam tak siedzieć i nic nie robić, napisałam mail, dostałam odpowiedz, potem odpowiedziałam. źle je zrozumiał-to przykre. Nie chce palić mostu, chce pogadać nieważne czy za tydzień czy za 3 tygodnie bo to już nie zwróci mi jego... Po kłotni napisałam maila (nie wiem czy go przeczytał) że nie chce mu się narzucać, że nie bede go zagadywac na imprezach i że kiedyś sobie może wyjaśnimy nasze sprawy... Za kilka dni nasz wspólny kurs, wiem że jest zabiegany-mam jednak zamiar mu o nim przypomnieć smsem, ale nawet nie wiem jak zacząć. Unika mnie. Dwie imprezy po kłotni-na żadnej sie nie przywitalismy, ja nie podeszłam, on nawet jakby chował się przede mną. Emocje są świeże:(((

?

Nie podchodź i nie zagaduj. Uśmiechaj się tylko z daleka.

będziemy widzieć się na imprezach, tzn mijać się jeśli się nie pogodzimy, ja nie będę się narzucać. Jedyna szansa jaką widzę to przypomnieć krotko i rzeczowo o kursie w smsie, nie proponować by mnie odebrał po drodze (jak to zrobił ostatnio) i czekać na jego odzew... gdybym wiedziała że chociaż napisze "nie dzisiaj nie mam czasu" to bym była spokojniejsza, lecz brak odpowiedzi oznacza koniec kontaktu w ogóle, nie chce tego, nie chce się z nim mijać co tydzień na imprezie udając że go nie znam :(