Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

arcadefire

sąsiedzi brudasy

Polecane posty

Witam :) Mam problem ze swoimi sąsiadami. Mieszkają piętro pod nami w dzielnicy nienajgorszej ale też nie ekskluzywnej. Sąsiedzi ci są po prostu brudasami. W domu mają prusaki i jeden wielki chlew. Kiedy latem zdarzało im się otworzyć w domu okno a i ja miałam otwarte swoje we własnym mieszkaniu czułam smród i stęchliznę wydobywające się z ich nory. Oprócz tego mają w domu prusaki które dostają się po zewnętrznych ścianach do naszego mieszkania, próbując się rozprzestrzenić chociaż walczę z tym jak mogę. Kolejnym problemem jest ich dziecko które biega ciągle na bosaka co w naszym mieszkaniu piętro wyżej daje dźwięki przypominające galopującego konia. A przy tym towarzyszy mu mały cholerny jamnik, który szczeka CALYMI dniami. Dzisiaj nie wytrzymałam, poszłam tam i zwróciłam im uwagę mówiąc że szczekanie jest dla nas nie do wytrzymania a ona mi na to że my też się kłócimy. Fakt faktem zdarzyło nam się kilka razy w ciągu pół roku od kiedy tu mieszkamy pokłócić dość głośno ale pies szczeka codzień pomijając już inne rzeczy które nam przeszkadzają. Mimo wszystko zamknęła mi buzie i teraz już sama nie wiem co robić. Pomóżcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiadam
Może odpyskowała, ale cośz tym zrobi. Poczekaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idź do spółdzielni
i zgłoś syf w domu sąsiadów.... prusakó nie wolno hodować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesz się, że nie nad tobą
Ciesz się, że to dziecko nie biega piętro wyżej :o A mieszkanie jest spółdzielcze, ich własnościowe czy wynajmowane? Ja miałam podobną sytuację, tyle że właśnie na górze. Non stop hałasy, bieganie jakichś dzieci (widziałam te dzieci w windzie - miały poważną nadwagę), tupanie, szuranie dniami i nocami. Którejś nocy podpatrzyłam że wnoszą tam na górę ogromne ilości materiałów budowlanych (tłukli się na klatce schodowej od 22 do północy, to wyjrzałam i mnie zatkało). Poszłam do administracji i zgłosiłam, że hałasują, że nie reagują na prośby żeby chociaż w nocy byli cicho. Pan zajrzał w dokumenty i spytał ile tam osób wg mnie mieskza. Ja na to, że doliczyłam się 4 (2 dorosłych i 2 dzieci). A on mi na to, że to b. ciekawe, bo on ma zgłoszoną jedną i w dodatku to mieszkanie jest nielegalnie wynajmowane... Więc niechcący ich podkablowałam. Miesiąc później się wyprowadzili i przez rok miałam spokój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przez rok?
a po roku co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesz się, że nie nad tobą
Teraz ktoś się wprowadził, ale na razie spokój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przez rok?
to masz super. ja niestety nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolloratka
Jak komus powiesz "to jest nie do wytrzymania", to nie ma siły, żebyś otrzymała grzeczną, miłą odpowiedź. Kobita najprawdopodobniej jednak przyjęła do wiadomosci, że jest u nich troche glośnawo. Swoją drogą to mnie by bardziej przeszkadzało robactwo i smród. Co mają z dzieckiem związać, zwiazac i położyć w kącie? Dziecko musi sie ruszac, pies to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolloratko owszem przeszkadza mi robactwo i smród ale póki co z robactwem walczę w miare skutecznie a oni z reguły swojej norki nie wietrzą więc smród też mi jakoś nieprawdopodobnie życia nie utrudnia. Ja rozumiem posiadać dziecko i zwierzęta ale chyba nie kosztem innych? To dziecko w ogóle nie jest wypuszczane na dwór jak normalne dzieci - ma okolo 10 lat a w ogole nie spedza czasu z rowiesnikami. Swoją drogą ciekawe czy Ty bylabys spokojna gdybys wracala po calym dniu zmeczona z pracy i musiala znosic dodatkowe hałasy w mieszkaniu za które płacisz kupę kasy (wynajmowane)? Tak więc nie dziw się że użyłam słowa NIE DO WYTRZYMANIA bo właśnie tak jest. W dodatku minął kolejny dzień a sytuacja w żadnym stopniu nie zmieniła się. Dzisiaj pies szczekał o 5.30 rano także mnie obudził i już potem nie zasnęłam. Nie wydaje mi sie aby taka sytuacja była czymś normalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany glany
wszystko jest dla ludzi...ale nie zapominajmy, ze miedzy ludzmi mieszkamy.... nam sasiedzi zwrocili uwage na naszego psiaka, ze przeszkadza im szzczekania-a mloda miala w zwyaczaju szczekac ok 22 kiedy maz kladl sie spac-rozpierala ja wielka raodsc...wiec i szekala... wiec rozpoczela sie nauka psa-tresura:) i sie uspokoila... co do dziecka..ja rozumiem, malenstwo biega, gania....ale czy w zwiazku z tym sasiedzi maja z tego powodu cierpiec...jedna rzecz jak dziecko niemowle placze...a innnna jak gania po mieszkaniu...znam ten bol...oprocz biegania dziecko powinno miec inne zajecia!!!!1...no chyba, ze na maratonczyka go trenuja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój sposób
Współczuję Arcadefire. Miałam podobnych brudasów dwa piętra niżej. Prusaki łaziły u mnie i we wszystkich mieszkaniach w naszej klatce. Masakra! Umawiałyśmy się z sąsiadkami i jednego dnia, o tej samej porze sypałyśmy trutkę. Pomagało na trochę. Później znowu to cholerstwo łaziło, więc akcję PRUSAK powtarzałyśmy. I tak przez lata. Gdy niechluje otwierały okna (niezmiernie rzadko to czynili) my wszyscy szybko musieliśmy swoje zamykać, bo smród starego moczu, przepoconych łachów, ruskich papierosów, jakiejś pleśni, zjełczałego i zakiśniętego żarcia był nie do wytrzymania. Na całe szczęście dawno temu flejtuchy już się wyprowadziły. Na głośnych sąsiadów też jest sposób. Niedawno do mieszkania pod nami sprowadziło się młode małżeństwo. Kulturalni, nauczyciele oboje. Wszystko było fajnie, ale okazało się, że pani lubi często po mieszkaniu w szpileczkach tuptać. Chryste, 6,15 rano, sąsiadka już ze sklepiku wraca. Szpileczek nie zdejmuje, bo po 7,00 do pracy wychodzi, więc się jej chyba nie opłaca papuci zakładać. Stuk! Stuk! Stuk! Szybko, szybko, żeby zdążyć ze wszystkim! Akustyka blokowa sprawia, że u nas ten odgłos był jakoś zwielokrotniany i wzmacniany. Czułam, że czaszka mi pęka, a o spaniu mogliśmy oboje zapomnieć. Po jakimś tygodniu delikatnie wspomniałam o nowej dostawie ślicznych, porannych, miękkich pantofelków w pobliskim obuwniczym. Nie dotarło do pani nauczycielki.:P Stukanie szpileczkowe nie ustawało. Poczekałam więc do soboty i punktualnie o 6,15 rano założyłam flamandzkie saboty. Kto był w Holandii, to może pamięta jaki dźwięk wydają te drewniaki. W niedzielę powtórka. W następny weekend to samo. No i pomogło! Pani zrozumiała! W kapcioszkach po mieszkaniu chodzi!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość godne zycie w madrycie
o rany zapomnialam tesciowej powiedziec zeby mi przywiozla z Holandiiiiii owe buciory:(((((... ja niestety sasiadów nie=pokornych mam na gorze... maz calymi dniami w domu....nie daj boze mecz....koledzy...glosne okrzyki, zazwyczaj przeklenstwa..albo muzyka ....koszmar...łubudubulubudubu zona w pracy, dzieciaki w szkole a on sobie dogadza w taki sposob...facet po 40:(((( kiedys jak zapodal o 9 rano swoje kawalki-totalnie nie w moim guscie-typowy dyskotekowy szajs...to mu o 11(wytrzymalam 2 h) zapodałam koncert smyczkowy...nawet glosniki poustawialm na szafach..co by sufitu blizej bylo.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i sama pokazałaś
że niczym się nie różnisz od tych sąsiadów ludzie sa jacy są, a jeśli ktoś źle znosi towarzystwo bliźnich, zawsze może zamieszkać w domku na skraju lasu mieskzanie w bloku, wynajmowane -a Ty oczekujesz nie wiadomo jakich luksusów :D. Rozumiem, że dla ciebie to ciężkie pieniądze i tp. ale niestety, to żaden luksus, w blokowiskach mieszka bieda (Też mieskzam w bloku) , każdy kogo stać woli dom (chyba ze jakieś ekskluzywne apartamenty w centrum)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój sposób
Hola, hola!! Ludzie są jacy są, ale to nie znaczy, że mogą na głowy nam włazić. Nikt nie oczekuje luksusów, a jedynie kultury i przestrzegania podstawowych zasad czystości. Nie obrażaj mnie, mieszkam w bloku i nie jestem żadną biedą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kim jesteś wielką panią
na włościach? :D zawsze można się dogadać z ludźmi , czasem po prostu nie zdają sobie sprawy, że coś przeszkadza sąsiadom. Nie rozumiem, jak można mysleć że robią to złośliwie? Że dziecko biega boso specjalnie? Jesli masz np obawy, że dziecko jest źle traktowane - zaobserwuj i zgłoś odpowiedniej placówce Skro należy reagować własciwie na wszysrko, to reaguj najpierw Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój sposób
Nie jestem żadną panią na włościach ale i nie biedą! Nie z każdym można się dogadać, niestety. Moi sąsiedzi akurat dzieci nie mają. Czytaj ze zrozumieniem, a potem kąśliwe uwagi czyń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vviesia
Uważam, że jak sie jest bardzo wrazliwym na odgłosy, to sie powinno mieszkać na jakims pustkowiu. Tu, gdzie teraz mieszkam, mieszkała wcześniej para dalekich znajomych. Opowiadali, jak to dziecko sąsiadów z góry strrrrrrrrrrraszanie hałasuje swoim rowerem czy tam samochodem, ze wrzeszczy, tupie, biega, że oni tym sąsiadom zwracali uwagę, żeby sobie w takim razie dywany pokupowali, a "te chamy" im odpowiedzialy "kupcie nam, to je polożymy" (zresztą słusznie, bo to nie ich wina, że państwo właściciele oszczędzali na budowie i zrobili takie stropy, że słychac, jak sąsiad z góry sika do muszli). Wprowadziliśmy i się i co - normalne, ludzkie odgłosy. Czasem dziecko biega, czasem rodzice sie kłóc.ą albo drą na dziecko, czasem głosny smiech, czasem sie przetoczy jakis pojazd po podłodze - ale to nie są rzeczy, które by miały przeszkadzać w normalnym życiu. Niektórzy to by chcieli w muzeum mieszkać. Stare przysłowie mówi - wolnoć tomku w swoim domku. Trzeba sie do domu wolnostojacego przeprowadzić, tylko wtedy pewnie kosiarki sąsiadów i psy będa przeszkadzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeb auważać żeby to się nie
przerodziło w coś poważniejszego :) miałam sąsiadkę, któa miała paranoję, przeskzadzało jej dziecko bawiące się na chodniku przed blokiem ,bo kurzy jej do mieskzania na 1 piętrze wszyscy jej zasmradzają jej mieszkanie, trują ja wyziewami farb i tp na klatce specjalnie wszysvcy złoślwiie i łośno tupią pod jej drzwiami i wszyscy wrednie robią remonty nie mówię że ma tu ktoś chorobe psychiczną, ale kto wie, moze warto życzliwiej spojrzeć na innych a sobie odpuścić, żeby nie stać się smiesznym, chorym i samotnym dziwakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy w bloku
dlatego dziekuje bogu za posiadanie wlasnego domu a sasiedzi to tylko sa po to, zeby im pomachac jak przyjezdzaja wtedy co my z pracy ;] uff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie forumowiczki. Nie jestem zadna paranoiczka a jedynie osoba,ktora chcialaby mniec troche spokoju we wlasnym mieszkaniu. Na codzien studiuje i pracuje tak wiec rzadko bywam w domu, ale kiedy juz w nim jestem - jestem rowniez skazana na wysluchiwanie non stop szczekajacego psa i biegajacego na bosaka dziecka. Nie twierdze ze to wina dziecka - kazde ma w sobie mase energii ktora musi spozytkowac a jezeli zabronione jest mu wychodzic na dwor oczywiste jest ze rozladowywuje nadmiar sil w domu. Uwazam ze w pelni jest to wina rodzicow. Na szczekajacego psa tez jest rada. Ktos juz wspomnial ze tresura a mnie chodzi tylko o to zeby go uciszyc. A owa pani nawet nie raczy psa upomniec, za to na dziecko wydziera sie regularnie. Idiotyzmem sa tez dla mnie wypowiedzi typu "wolnoc tomku w swoim domku" albo "przeprowadz sie na pustkowia" Po pierwsze ja nie mam w zwyczaju spraszac do mieszkania prostytutek,alkoholikow i narkomanow a przeciez moglabym urzadzac regularne burdy w swoim domu bo przeciez co komu do tego? :] gdyby tak bylo nie moznaby wspomniec o JAKIMKOLWIEK szacunku wobec innych a jest to podstawa funkcjonowania w spolecznosci! Nie uwazam tez azeby zwrocenie jej uwagi na psa ktory ciagle szczeka bylo czyms niekulturalnym nie wspominajac juz o przeprowadzeniu sie na pustkowia, bo raczej nie wybralabym zycia w bloku gdyby bylo mnie stac na wlasny dom. Dojezdzac tez bym nie dojezdzala z racji tego ze studiuje i pracuje w miescie co wiazaloby sie z ogromnymi dojazdowymi. Takze tego typu kasliwe komentarze prosze zachowac dla siebie, poniewaz nie przynosza one zadnego pozytku ktorejkolwiek z nas. Prosilam o rade jak ta sytuacje rozegrac jednak nie potrzebuje pouczania mnie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety,życie w bloku/kamienicy/gdziekolwiek poza własnym domem wiąże z sobą takie niedogodności.Dlatego jedni się wyprowadzają,inni całe życie jojczą,a jeszcze inni po prostu biorą miejsce zamieszkania z całym dobrodziejstwem.Nie sposób wyeliminować odgłosów z góry,obok.Ja mieszkam na ostatnim piętrze,moje dzieci,choć upominane,to wiadomo,przez kilka lat na pewno dały popalić sąsiadowi.Teraz sąsiad ma psa,który szczeka od 5:30 do 22:00 I w nocy też ma czasem odpały :( W dodatku ma teraz małe dziecko,które wyje całymi dniami/może wydam się niesubiektywna,ale moje tak nie płakały/i co mam zrobić? Moje dzieci mówią-mamo,idź mu coś powiedz,bo my spać nie możemy.A jak ja mu mam zwrócić uwagę? Fakt,moje larwiska nie szczekały całą noc.Ale niech się nauczą,że jeśli latały komuś nad głową to teraz lata im ktoś. Ale,gdyby prusaki mu z chaty wyłaziły,to sorry,nie było by zmiłuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MoniiG
Ja mam takiego sasiada brudasa i nie wiem co mam robić, może ktoś mi pomoze, bo administracja ma to gdzieś, facet jest sam na 4 pokojach, w których już dawno podłoga zniknęła a jej miejsce zajęła ziemia (30 lat nie odkurzane mieszkanie z resztą nic nie sprzątane), ma w domu obornik, którym podlewa te uprawy, pomidory , ogórki, sałata i pory i wiele innych upraw rośnie na balkonie, i wychodzi oknami, nie muszę chyba dodawać jakie robactwo wali z tej chałupy, zgłosiłam to do sanepidu odpisali,ze to musi zrobić zarzadca a zarzadca do tej pory nie zrobił nic, mi karza iść do dzielnicowego i szukać jego dzieci,dodam,że mam dwójkę małych dzieci które muszę żyć z robalami bo dezynsekcja nie przynosi zadnego efektu, dodam,ze facet nie ma kontrolowanej instalacji gazowej bo nikogo do domu nie wpuszcza, może ktoś wie gdzie szukać pomocy albo jak zmusić do interwencji administrację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruanda
ten ostatni przypadek to pod SANEPID podpada, albo pod stwarzanie zagrożenia pożarowego. Do zarządcy zgłoś sprawę pisemnie, podobnie do gazowni. Rozumiem, że małe dzieci mogą biegać, ale 10 latek powinien znać jakieś normy zachowań. Zresztą tu glównym problemem jest brud i smród, i szczekający pies. Trudno żeby wszyscy dookoła mieli się dostosowywać do bydła tylko dlatego, że mieszkają w bloku. Jakieś normy obowiązują, i minimum kultury również. Psy się tresuje, nie muszą ujadać calymi dniami. Straż miejska i mandacik. Nawet w ciągu dnia nie można zakłócać sąsiadom odpoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany glany
poglady, ze ludzie z bloków to biedota i tak dalej....mnie nie kreca...załosne podsumowanie. na marginesie...nasze mieszkanie jest na osiedlu domków szeregowych, na klatke przypadaja 3 mieszkania...po 1 na kazde pietro...jak odkrece regulator glosnosci na maxa..to chyba sobie zdaje sprawe, ze moge przeszkadzac sasiadom..skoro nie slysze wlanych mysli sasiedzi na gorze...sa cisi i zamknieci..ze tak powiem..poza mezem ...nie dosc, ze nie pracuje a jest sprawnych facetem, to jeszcze drze morde na zone i upija sie z kolegami...wiec na smiertelnie chorego nie wyglada..i raczej nie ma muzykoterapiii... p.s.a czlowiek czy biedny czy bogaty powinien wiedziec, ze nie zyje sam na tym swiecie...pozdrawiam sasiadów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×