Poczucie winy po rozstaniu. Jak to jest u was?

Rozstalam sie z mezczyzna ktorego naprawde kochalam. I on kochal mnie, jak twierdzil. Ale nie ukladalo sie nam jakos. Nie moglismy sie dogadac ze soba, nie potrafilismy ze soba konstruktywnie rozmawiac. Nie bylo awantur, krzykow itd. Ale wreszcie oboje zaczelismy miec dosc takiej napietej atmosfery i rozstalismy sie pomimo ze i ja i on kochalismy. Tesknilam bardzo ale z czasem zrozumialam, ze nie moglismy dac sobie szczescia i ze dobrze sie stalo ze nie jestesmy razem. Ale w pewnym momencie, zaczelam sie strasznie obwiniac za rozpad naszego zwiazku, poczucie winy po prostu nie daje mi zyc, cieszyc sie tym zyciem. Zaczelam analizowac kolejne niezdrowe sytuacje z naszego zwiazku, i w 80%, to wlasnie ja bylam ta osoba, ktora poruszala drazliwy temat, tzn. zwracalam mu uwage na cos co mnie urazilo. On prawie nigdy nie wyciagal zadnych swoich watpliwosci wobec mnie (choc tez je mial ale wolal sam sobie z tym radzic). I mimo tego, ze wiem, ze moje "pretensje" byly uzasadnione, to teraz zzera mnie poczucie winy za ta napieta atmosfere, ktora wreszcie doprowadzila do rozstania. Mam tez swiadomosc tego, ze gdyby nie jego wybryki, nie byloby tez moich pretensji, ale mimo tego, uruchomil sie we mnie jakis mechanizm, ktory sprawia, ze czuje sie fatalnie, obwiniam sie i zupelnie sobie z tym nie radze. Ciekawa jestem, czy sa osoby, ktore maja podobne do moich doswiadczenia i jak sobie z tym radza lub juz sobie poradzily.