Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość upokorzona, rozczarowana

Pomóżcie mi przetrwać tę noc, pierwszą noc po tym jak dowiedziałam się o

Polecane posty

wg mnie nie ma co unosić się "honorem" bo na takim niby-honorze, to tylko wszyscy cierpią, chlipią potem po nocach w poduszkę, że nie dały szansy i zostały same. nikt kto ma Dom, Rodzinę i traktuje to serio, nie przekreśla tego ot tak sobie. o to trzeba walczyć, bo warto. jeśli, tak jak mówiłam ,zależy wam, to przed wami ciężka praca. jak się nie uda, to zawsze zdążysz go wypieprzyć z domu, a odwrotnie nie da się zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona, rozczarowana
Nie chcę tylko żeby wrócił z obowiązku, a po nocach skomlał do księżyca za nią. . Gdybym to wiedziała że mu nie zależy na niej byłoby mi łatwiej. Wprawdzie nie sądzę,żeby po jednej zapitej nocy czuł do niej miłość, ale jestem zazdrosna nawet o to że poczuł do niej sympatię. Mam nadzieję, że nie bez powodu mówił że nadal kocha i że ma zryty baniak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kilka dni temu przeżyłam to samo. Też tu pisałam, licząc na wsparcie, pomoc, dobre rady. Z tym , że my jesteśmy jeszcze młodzi, nie mamy dzieci i nie jesteśmy jeszcze małżeństwem, więc pewnie o wiele łatwiej byłoby mi się rozstać, ale nie zrobiłam tego... Choć 80% ludzi na moim topiku radziła mi kopnąć go w dupę. U mnie co prawda do zdrady nie doszło, ale było jeden krok od niej ( ona się wycofała). Wybaczyłam! czas pokarze , czy dobrze zrobiłam, a zrobiłam to dlatego, że uważam jeśli się kogoś kocha, to o miłość trzeba walczyć nogami i rękami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma poczucie winy, a to już coś ;) też nie sądzę, żeby po jednej pijanej nocy przestał cię kochać będzie dobrze, wierzę w to i tego ci życzę :) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Także Autorko łączę się z Tobą w bólu i cierpieniu. Na pewno podejmiesz właściwą decyzję. Najgorsze chyba jest to , że musisz czekać na tę poważną rozmowę i te kilka dni będą dla Ciebie trwały wieczność, ale dasz radę! Wierzę w Ciebie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona, rozczarowana
Joti❤️ dzięki za słowa wsparcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ul i kotek
joti tylko czemu facet nie walczy rękami i nogami a jądrami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam to uczucie- świat w ruinie, nie widzisz nic przed sobą- ściana:( Cóż, powiem ci, że będziesz walczyć, mimo upokorzenia... Nawet jak wszyscy powidzą, że nie jest tego wart! Zwyciężysz tylko.... nie wiem, czy to zwycięstwo będzie dla ciebie słodkie :O Pewnie wybaczysz ale nie zapomnisz... NIE! I wiesz co, potem... gdy już wróci i gdy będzie właściwie dobrze- ty cały czas będziesz myślała o swojej krzywdzie. Nie będziesz umiała się z nią pogodzić. Będziesz wciąż myślała o "lekarstwie", które choć trochę pozwoli tobie nie cierpieć, pogodzić się.... z tą sytuacją... żyć normalnie aby jemu nie wypominać i samej mieć satysfakcję... I ty też zdradzisz.... potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona, rozczarowana
Witam ponownie Kolejny wieczór, kolejny dzień minął, a ja ponownie boję się nocy. Nie śpię już od tylu dni, nie jem równie długo. Muszę udawać że będzie lepiej, żeby córka się nie martwiła, ale w środku się rozpadam. Dzieci poszły spać, codzienny rozgardiasz ucichł i znowu boli, to tak cholernie boli, że rzygać się chce. Kocham go i nienawidzę. Pragnę żeby wrócił, a jednocześnie boję się tego. Jest tępym chujem bez skrupułów, bez uczuć. Dzisiaj już skomle że chce tylko mnie, że pragnie to naprawić, że się nienawidzi. Czemu do cholery nie czuł tej nienawiści do siebie jak to robił, czemu??? Tak mu wierzyłam, zawsze mówiłam, że K ma swoje zagrywki, ale tego to nigdy by nie zrobił. Ufałam mu bezgranicznie, jak znowu nauczyć się ufać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joi bt
jeśli będzie się starać to kiedyś zaufasz. Nie od razu. A on skomle? niech skomle, niech czuje, że Cię traci, że traci rodzinę. Jak się porządnie przestraszy to może następnym razem nie pomyśli hoojem. wiem, ze go kochasz i chcesz z nim być, ale on musi stracić poczucie bezpieczeństwa, musi uwierzyć, ze Cię traci by docenić to, ze z nim zostaniesz. Jeśli łatwo przebaczysz sytuacja może się powtórzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona, rozczarowana
Na początku był ł tylko ból, teraz jest rozczarowanie, i złość, jestem na niego wściekła, wkurwiona do granic możliwości, ale doszłam do tego dopiero dzisiaj, dopiero po tym jak jasno powiedział że chce mnie, że kocha, że jest życiowym popaprańcem. Dopiero to mnie podbudowało. Do dzisiaj czułam się gorsza, niechciana, wyrzucona poza nawias, a teraz wiem że mogę dyktować warunki, bo on się na nie zgodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brawo, wiedziałam, że wygrasz tę walkę ❤️ to są emocje, straszne emocje, kolejne fazy itd ale dasz radę, bo ty go kochasz, a on ciebie, ty jesteś mądra, a on :O mam nadzieję, że to w dłuższej perspektywie wzmocni wasz związek, że on zrozumie, co mógł stracić i więcej tego nie zrobi. Może to i lepiej, że ci powiedział, niż miałby to ukrywać. to taki mały plus. trzymam za ciebie kciuki, bardzo ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość art123
masz rację ale przypomnij sobie jak cierpiałaś myśląć,że to nie Ciebie wybierze,że pójdzie do niej. Teraz już czujesz grunt pod nogami i jesteś mocniejsza. Myślę,że na jego korzyść może świadczyć fakt,że powiedział, przyznał się i żałuje. Kocha Ciebie tak jak Ty kochasz jego.Zdradził ...ale wiesz...namiętność to, to nie była na bank.Nie chcę być tu wulgarna dlatego powiem jedynie że potraktował ją przedmiotowo .Upokorzyłaś jego ego to dowartościował się u innej ( łatwej i dostępnej) teraz dopiero widzi jakie było to prostackie i jak bardzo po cieńkim lodzie chodził. Może to wyda się Tobie niemądre ale czasem taka zdrada wzmocnia związek bo oboje mogli przekonać się jak bardzo nie chcieli stracić tego co stworzyli współnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona, rozczarowana
Raven, wszystko dla tego że moje poczucie własnej wartości zostało podkopane, ale teraz powoli odzyskuję wiarę w siebie, może nie będzie tak od razu łatwiej, ale mam nadzieję że do piątku ogarnę te największe emocje, że stawię mu czoła i nie będę siedziała jak trusia, żeby tylko się nie zraził i nie poszedł do niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona, rozczarowana
Właśnie nic nie było tak ciężkie jak ta niepewność. Chciałam po prostu wiedzieć, co on czuje jasno i wyraźnie, jak już byłam tak rozjebana, to mógł mnie dobić i wtedy byłabym na dnie, żeby się od niego odbić, ale chciałam wiedzieć . Albo rybki albo akwarium

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie, ze nie będzie łatwo, ale pamiętaj, nie startuj z pozycji proszącej o miłość. Zachowuj się tak jakbyś myślała o rozwodzie, niech on się przestraszy, może zmądrzeje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona, rozczarowana
Już nie proszę, nawet myślę, że ta noc będzie inna. Dalej serce krwawi jak cholera, ale już wiem że to minie, ta rana się zagoi i też tak zawsze mówiłam że co nas nie zabije, to nas wzmocni, więc paradoksalnie, to zdarzenie może jeszcze bardziej zacementować ten związek. Na pewno podgrzało to atmosferę, dodało adrenaliny, teraz już nie da się już nic robić na pół gwizdka, teraz czeka nas ciężka praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
100% masz rację, ciężka praca, ale widzę, że i ty widzisz światełko w tunelu :) życzę ci, żeby to was zbliżyło. już pisałam, ale jeszcze raz napiszę, że wierzę i trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość art123
tak optymistycznie to chyba nie ma co podchodzić do tematu, wszytko może się zdarzyć.Pamietaj,że jak będziesz zbyt surowa nie osiągniesz celu.Faceci czasem tak mają,że salwują się ucieczką kiedy zaczyna robić się trudno. A Twój mąż wygląda na takiego co to: jak zawiniłem a tobie z tym ciężko to muszę odejść aby więcej nie ranić" i wtedy znowu będziesz prosić aby został.Bądź rozważna i rozegraj to tak abyś osiągnęła swój cel. Nie tylko Ty masz czas do piątku -on też w tym czasie myśli jaką strategię obrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"...nie będę pokorna jak trusia..."- BŁĄD! Pamiętaj, że mężczyźni myślą i postępują inaczej niż my! Nikt tobie nie mówi abyś była tą "trusią".... musisz być mądra... a mądrość twoja zależy od tego, czy dobrze wyczujesz sytuację! Mówisz tak, jakbyś chciała wziąć odwet na nim! To błędne koło- pomyśl, co jest dla ciebie ważne...... moim zdaniem chyba to (teraz!) abyście znów byli rodziną, aby "wyeliminować" tą "ją"!!! Nie odniosłaś się do tego, co wcześniej napisałam ale ja WIEM, że tak BĘDZIE!!!:O Trudno poradzić sobie ze zdradą- a jeszcze trudniej, gdy się wzajemnie KOCHA! Daleka droga przed tobą, cóż.... ŻYCIE 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karawaning to sposób na życie
Dlaczego zaraz piszecie że wina jest po stronie męża, a co z tamtą kobietą??? Dla czego nie pomyśli że on ma rodzinę dzieci i idzie z nim do wyra, my mężczyźni hesteśmy słabi w stosunku do was kobiet. Nie bronię jego i nie ganię jej ale wszyscy troje są temu winni niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karawaning- tylko widzisz.... kobiety są zawsze tak, czy inaczej na pozycji straconej:( Może niektórzy mężczyźni o tym nie wiedzą ale... my się ( niestety) zakochujemy, dla mężczyzn, przeważnie zawsze to jest seks :O I teraz nasza autorka może mieć kłopot.... jej mąż zresztą też! Autorka pisze, że mąż się właściwie "wycofał", ona zastanawia się jak teraz żyć po zdradzie. Nie wzięli pod uwagę tej "trzeciej"- to zakochana kobieta, która tak łatwo nie odpuści i też ma prawo do zapytania dlaczego??? dlaczego mąż naszej autorki się chce wycofać.... Dlatego wczoraj napisałam, że jeszcze daleka droga do względnej normalności........ cierpią trzy osoby. Karawaning- czyż rzeczywiście tacy słabi są mężczyźni ( wzrokowcy?).... to do diabła nie warto was kochać, bo zawsze zawiedziecie, zachowując się jak "samce"...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona, rozczarowana
cudnietak:( ja nie zdradzę, bo kocham i nie mieści mi się zdrada w moim światopoglądzie. Oczywiście nie powiem że nigdy, bo już jestem za stara na takie obietnice i za dużo w życiu widziałam, ale na pewno nie zrobię tego żeby się zemścić, bo wtedy siebie bym upodliła najbardziej i zniżyła się do jego poziomu. Karawaning to sposób na życie: Widzę też swoją winę, to nie jest tak że wszystko było cudnie i ok. Pisałam tu wcześniej o tym, ale w niej też widzę winę i to największą, bo wiedziała o tym że on ma rodzinę. Gdyby nie wiedziała byłaby jego ofiarą, ale powiedziała jej o nas. Co do jego winy, to jest bezsprzeczna, ale pozwolę sobie zacytować słowa naszej koleżanki Kiciakoci, z którą znam się od dłuższego czasu. "Ja uważam, że facet, który zdradził, nie jest dużo mądrzejszy od psa, który się zesrał na dywan , albo przekopał rabatę z kwiatami. Niby ma jakieś poczucie winy, ale sam nie bardzo rozumie rozmiar szkody, jaką wyrządził. Nie jest to jego wrodzone poczucie winy, tylko wyuczone, wpojone mu. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
upokorzona- mówisz, że nie zdradzisz, że nie mieści się to w twoim światopoglądzie.... Powiem tak, teraz znasz to uczucie, gdy człowiek zostaje zdradzony.... ktoś, kto tego nie przeżył, nie ma zielonego pojęcia, jak można się czuć, jak człowik mimo wszystko chce aby ukochana osoba wrociła, mimo naszego bólu, mimo upokorzenia... To jednak początek, potem da znać o sobie żal, poczucie niesprawiedliwości, jak on śmiał mnie tak zawieść, ZDRADZIĆ i... jest do tego bezkarny, bo.... ja go kocham.... Zawsze dają znać o sobie nasze "demony", poza tym, człowiek z natury rzeczy jest egoistą, nie lubi cierpieć, nawet w samotnośći... Pisałam, że zdradzisz dla "swojego spokoju"... i nie po to aby mąż się dowiedział.... zrobisz wszystko aby nigdy się nie dowiedział- ... wyrównasz RACHUNKI.... Życie niestety nie jest proste- czarne albo białe ale ma mnóstwo odcieni... dlatego nie mów NIDGY..... czas pokaże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro ta kobieta wiedziała
że on ma rodzinę.. czy oni znali się wcześniej? czy ona chce być z Twoim mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona, rozczarowana
cudniaczek:) nie powiedziałam, że nigdy. Napisałam że znam życie i wiem że może być różnie. Wiem że nie zrobię tego z zemsty. Poza tym nie wyrównam rachunków jeśli on się o tym nie dowie, nie poczuje tego co ja teraz czuję więc jedyne co bym osiągnęła, to wstręt do siebie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upokorzona, rozczarowana
nie wiem jak długo się znają, dowiem się w piątek, dzisiaj musi mi wystarczyć ta wiedza, którą mam. Nie ważne jest teraz czego ona chce, ważne jest czego my oboje chcemy. On jej powiedział sam o nas, ale jej to widać nie przeszkadzało w tym zeby się z nim skurwić i za to jej nienawidzę i szczerze życzę, żeby kiedyś tak kochała jak ja i żeby poczuła to co ja teraz czuję. Niech zna ten ból, niech to się stanie w najmniej oczekiwanym momencie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×