Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozwodaz corom

moja córka,mój drugi mąż konflikt

Polecane posty

bardzo wspolczuje tej trudnej sytuacji autorko topiku.Pisałam ci wczesniej ze mam podobna a co jeszcze bedzie to Bóg raczy wiedziec.To ogromnie trudne sytuacje i czesto nie ma jednego dobrego rozwiazania.Mozna jedynie liczyc na to ze maz cos zrozumie a corka wydorosleje i tez zrozumie wszystko na nowo. A jesli chodzi o obowiazki domowe to wiem z doswiadczenia ze nie łatwo zmusic do tego dzieci.Kiedys wynoszenie smieci było dla nas czyms zupełnie normalnym,a teraz dzieci uwazaja to za kare o innych obowiazkach nie wspomne. Ja mam problem z synem meza ktory ma 13 lat.Nie chce sie uczyc,kłamie i oszukuje.Do tego kazdy obowiazek domowy to dla niego straszne cierpienie.Jest tez bardzo złosliwy,potrafi wylac mi cały szampon albo szturchac moją corke,krasc jej pieniadze. I co mam zrobic? Ja mieszkam u nich nie oni u mnie.I chodz mam swoje mieszkanie to przeciez z powodu jednego złosliwego chłopaka nie bede niszczyła swojego małzenstwa.Maz to zalezy od sytuacji,raz jest po mojej stronie i da mu wycisk a czasem za nim obstaje i tez go rozumie bo to w koncu jego syn. A na dodatek urodziło nam sie nowe dziecko i tez to stwarza konflikty. Ciezko jest takim rodzinom ,oj ciezko.I cobyscie nie radzili i tak jednego zlotego srodka nikt nie znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do pani/pana wyżej
Udajesz idiotę, czy to efekt ciężkiej pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Pani zegar
Szanowna Pani. Opisała Pani swojego pasierba tak, jakby był jedynym złem całego świata. Oczywiście Pani córececzka jest nieskazitelnym aniołkiem, ktory nigdy się nie sprzeciwia, nigdy nie podnosi głosu, zrobi wszystko w domu, wprost cudo. To jest spojrzenie głupiej matki, zapatrzonej w swojego bachora, którego sie uważa za ósmy cud świata. Mniej zapatrzenia w swoją córeczkę, więcej serca dla pasierba, szanowna Pani. Znaczy szanowna wredna macocho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja corka jest mała i jeszcze nie umie podnosic głosu bo nie wie co to znaczy.A ja tez na pasierba nie podnosze gołosu a jedynie prosze go zrobienie kilku rzeczy po ktorych korona mu z głowy by nie spadła bo czy np ja mam obowiazek sprzatac jego pokój ? czy wniesienie smieci to tragedia ? A poza tym ten chłopak jest w wieku buntu ale to nie tłumaczy go by był złosliwy.Sam sie przyznał ze wylał ten szampon. Czy to ze nie nie mam juz pierwszego meza przekresla moje szanse na szczescie z innym mezczyzną ? to bardzo egoistyczne ze dzieci swoim zachowaniem blokuja szanse na szczescie z innym partnerem. Ale po cuz ta durna dyskusja.Nikt tego nie zrozumie poki sam tego nie przezyje. Nie sadzcie abyscie nie byli sami sądzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teeee zegar
ciebie nikt nie osądza, tylko każdy staje w obronie chlopaka, nad którym znęca się macocha. Chłopak nie jest od tego, zeby za coebie sprzątać, to ty masz zakichany obowiązek zapewnić mu spokój i zająć się domem, skoro już sypiasz z jego ojcem. Jasne? A twoje dziecko nie raz da ci w pysk, masz na to moje słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie nad nim nie znecam.Nie bede sprztała jego majtek i jego zasmarkanych husteczek w jego pokoju.On za mnie nic robic nie musi.To ja mu gotuje obiad,kupuje ubrania/no własnie jak chce cos to miluski wtedy ze hoho/ piore,podaje jedzenie,chodze na wywiadówki,bronie w szkole przed nauczycielami,kłamie za niego nauczycielom ze był chory chodz był na wagarach itd.Nie oczekuje nic innego jak tego zeby był miły,posprzatał swoj pokoj i wyniósł smieci ktore sam tez produkuje. tyle ze dla niego posprztac pokoj to straszny problem,czy ja tak duzo wymagam ? z reszta jak pisałam juz nie bede dyskutowała bo opluwac kogos jest łatwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pani zegar
nie przejmuj się uwagami wrednych bachorow i nie daj sie traktowac jak niewolnica .ponosisz koszty utrzymania i wychowania dziecka i masz prawo wychowywac go tak aby byli z niego ludzie a nie zeby byl egoista myslacym zeswiat wokol niego sie kreci .Moj maz ma dorosle dzieci , ktore za grosz szacunku do niego nie mają , a jedynie wymagania - bo wtedy kiedy mogł je wychowywac na wszystko im pozwalal i na wszystko dawał .Teraz zamiast same dbac o siebie i ojca uwazaja ze to moj obowiazek , a same zadaja tylko pieniedzy , badz zeby im zrobil to czy tamto .Maz jest zdrowy i sprawny , ale sam teraz zastanawia sie gdzie podzialby sie gdyby się nie ozenił i kto podalby mu szklanke herbaty .nie ma juz nic swojego ,bo wszystko zapisał chciwym dzieciom , sugerowaly ze ja im to jako jego zona zabiore .Teraz chca aby finansowal np wyjazdy na wczasy - no bo przeciez zarabia i ma zone ktora tez zarabia ,wiec po co mu tyle kasy? Bezczelnosc dzieci - rowniez , a moze szczegolnie tych dorosłych nie zna granic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwie rozsadne wypowiedzi!!!
Kobieto,co z ciebie za matka ze byle facet pomiata twoim dzieckiem,stosuje przemoc,drze się na dziecko i rządzi w NIE SWOIM DOMU.Co z ciebie za matka,która byle portki przedkłada nad spokój i bezpieczeństwo własnego dzieciaka?Do czego to podobne, żeby byle łajza mówiła,iż dziecko na nie wchodzić do jakiegoś pokoju we wlasnym domu!Byle łajza bije twoje dziecko?Az tak cię swędzi,że dla fagasa poświęcasz dziecko?No i uważaj,czy twojemu facetowi chodzi tylko o to,żeby córka była grzeczna,bo ja tu widzę niepokojące zjawisko.No,chyba że jestes z tych,co własne dziecko sprzedadzą,zeby tylko mieć fagasa przy sobie.osobiście znam historię,gdzie kobieta będąca po rozwodzie a mająca córkę ok 7 letnią związała się z nowym mężczyzną.Urodziło im się nowe, wspólne dziecko.Jednak konflikt z nowym ojcem starszej córki narastał z dnia na dzien.nie wiem do czego oprócz szarpania dochodziło w tej rodzinie ale wiem,że dziewczynka w wieku 17 lat wyskoczyła z 10go piętra.Jakimś cudem dzieciak przezył bez łamania kregosłupa(w tej chwili przechodzi trudną rehabilitację). Okazało się,że dziewczynka była w ciąży która oczywiście obumarła.Nie wiem,do czego w tym domu doszło-w czasie gdy to się stało w domu była tylko ona i ojczym.Oczywiście rehabilitacja dziewczyny nie jest mu w smak.Para się w tej chwili rozstaje. Trzeba dbac o dziecko.Ono woła zawsze z jakiegoś powodu.Od tego jesteśmy dorośli by dbać o dzieci które powołaliśmy na świat.I tak rozwód jest najczęściej dla nich wielką krzywdą.To wstrętne źle traktować dzieci bo nowy"tatuś"nie umie sie znaleźć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta wypowiedz juz była,ktos jest monotematyczny. Ja sie nie przejmuje bo niby czym,głupim pisanien kogos na tym forum ? Opisałam jedynie ze takie rodzinne uklady to bardzo trudne układy i tzreba jednak z nich jakos wybrnac jesli nie chce sie tej rodziny niszczyc. Nie jest łatwo zyc ze zbuntowanym nastolatkiem zarowno w normalnych rodzinach jak i tych po niekad przysposobionych. Ja go ani nie bije ani nie krzycze na niego ale czasem na prawde brak mi sił by to wszystko ogarnac a jego zachowanie szczegolnie.Ja mu wrogiem nie jestem.Boli tylko takie egoistyczne podejscie do mnie ze jestem zła.Ja mu ojca nie zabieram ma go ile tylko chce.Ja wrecz chce byc jak jego matka ktora nota bene go porzuciła,ale czasem sie zwyczajnie nie daje rady kiedy sie ciagle słyszy i widzi niechec z jego strony. Dlatego autorce tematu bardzo wspolczuje bo wiem przez co przechodzi.Chce dobrze chce szczesliwej rodziny a co ma? kłotnie i krzyki i to nie ze swojej winy. Bardzo trudno tak zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak się chciało mieć dziecko
to trzeba zaakceptować to, że dziecko nie chce drugiego Pana w domu i postrzega go jako kogoś kto chce odebrać mu matkę a sex matki z obcym dla niego facetem odbiera jako coś wstrętnego. No widać jakie co niektóre są mamusie, co widzą tylko czubek własnego nosa... i swoje przyjemności, a dziecko wtedy musi się do was dostosować. Potem własnie od tego biorą się kłopoty z dzieckiem, bo dziecko to wszystko przezywa w sobie, nie widzi wyjścia z sytuacji, czuje się samotne, zdradzone przez własną matkę. Matki jak tak bardzo was swedzi pomiędzy nogami to nie spieszcie się z małżeństwem. Pomieszkajcie najpierw wspólnie, zobaczcie jaka jest reakcja waszych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z tym co piszesz!
jak się chciało mieć dziecko to trzeba zaakceptować to,że dziecko nie chce drugiego Pana w domu i postrzega go jako kogoś kto chce odebrać mu matkę a sex matki z obcym dla niego facetem odbiera jako coś wstrętnego.No widać jakie co niektóre są mamusie,co widzą tylko czubek własnego nosa.i swoje przyjemności,a dziecko wtedy musi się do was dostosować.Potem własnie od tego biorą się kłopoty z dzieckiem,bo dziecko to wszystko przezywa w sobie,nie widzi wyjścia z sytuacji,czuje się samotne,zdradzone przez własną matkę.Matki jak tak bardzo was swedzi pomiędzy nogami to nie spieszcie się z małżeństwem.Pomieszkajcie najpierw wspólnie,zobaczcie jaka jest reakcja waszych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodaz corom
dzień dobry,witam wszystkich.Wczoraj odbyłam rozmowę a raczej monolog z mężem i córeczką,oboje nie chcieli tej rozmowy,ale powiedziałm co miałam do powiedzenia:że mają się szanować,żadnych awantur,córa nie ma pyskować,że kocham ich oboje(od tego zaczęłam rozmowę) i chcę dla obojga jak najlepiej.Że córka ma wynosić śmieci i czasem pójść do sklepu jak poproszę,a także myć po sobie talerze.Zapewniłam,że nie będę żałowała jej słodyczy i będzie mogła w każdej chwili korzystać z komputera.PROTESTÓW NIE BYŁO Mąż natomiast po powrocie z pracy powiedział pierwszy,że mam ją sama wychowywać on się wtrącał nie będzie,ale nie ma wchodzić do naszego pokoju jak on jest w domu,co jej powtórzyłam,również to,że skoro nie chce żeby on miał cokolwiek do powiedzenia,niech będzie konsekwentna,bo to działa w obie strony i niech wtedy nie prosi go o różne przysługi. DZIŚ JEST OK,córka bez szemrania poszła do sklepu i wyniosła śmieci,stara się być miła,posprzątała w kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodaz corom
oczywiście dziękuję wszystkim za konstruktywne rady i pozdrawiam życząc wszystkiego najlepszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjhgfdsa..
Wszystko fajnie, ale jedno co wydaje się troche niedeliktane, to to, ze Twój partner nie chce jej widziec w waszym pokoju, czy to naprawde konieczne... wydaje mi sie, ze to moze byc odebrane przez nia , ze on jej nie akceptuje... a oni mimo wszystko powinni zaczac się lepiej tolerowac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne , robta co chceta
rozpieszczajcie bachory ile wlezie tylko nie miejcie potem do nikogo pretensji ze niedobre sa ... zle sie poczuje corunia bo do pokoju jej wejsc nie wolno? a jak sie ma czuc mąz ktory nie ma nic do powiedzenia? i bachor mu po glowie chodzi?fakt ze sie ma dziecko nie znaczy ze swiat sie kolo dziecka ma krecic ...ale skoro sie kreci rosnie nam pokolenie egoistow , nozownikow , itp dzieki wam kochane mamusie ....poczekajcie troszke , za kilka lat owoce zbiewrac bedziecie , niestety gorzkie ...same zobaczycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jasne robta co chceta A ja ja pisze ze chce nauczyc go kultury i zeby pomagał,nie klamał nie pyskował i był porzadnym facetem w przyszłosci to sam/sama widzisz jak na mnie plują.Mimo ze to nie moj syn chciałabym zeby wyrósł na normalnego człowieka a nie zbira a pobłazaniem mu we wszystkim na pewno mu w tym nie pomoge.Dzieci powinny miec odrobine dyscypliny i mowi wam to tez wasza uwielbiana Dorota Zawadzka super niania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mi sie nie podoba to ze on
zabrania dzieciakowi wejsc do ich pokoju.i do autorki.pogadaj z nim o tym kobieto!!!to tez dom twojego dziecka do licha!!!Wszystko fajnie,ale jedno co wydaje się troche niedeliktane,to-to,ze Twój partner nie chce jej widziec w waszym pokoju,czy to naprawde konieczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
autorko- z ostatniej wypowiedzi wynika, że córka zachowała się dojrzalej niż partner. Dostosowuje się i stara- po prostu bardzo kocha swoją mamę tylko nie zawsze wie , jak te miłość okazac. Co do partnera- nie wypowiadam się, jest on osobą dorosłą. Moje zdanie w kwestii dzieci jest takie, że należy jak najlepiej je wychowac i dawać im jak najwięcej miłości . Jednak nie powinno to wypływac z jakiegoś martyrologicznego poświęcenia bo rzeczywiście prawda jest taka, że dzieci nie wychowujemy dla siebie lecz po to, by odeszły i były szczęśliwe. Konflikty w tego typu związkach zawsze mówią moim zdaniem o tym o tym , że któraś z osób jest niepewna- jest to zazwyczaj dziecko , bo to ono już raz straciło pełną rodzinę. Sądzę, że dziecko rozwiedzionych rodziców powinno być otoczone szczególną opieką a jego uczucia ze szczególną delikatnością . Dziecko powinno mieć zawsze oparcie w rodzicu z którym mieszka a także w jego partnerze.Oparcie to nie jest dawanie słodyczy i komputera ale takze granica , której się nie przekracza( np wrzasków i szarpania). Z dzieckiem po przejsciach powinno się rozmawiać 100 razy częściej niż z tym z pełnej rodziny ponieważ ono niczego nie jest pewne i jego "wyskoki" są sprawdzaniem- czy grunt po którym stąpa jest kolejnym gównem czy też dobrtym , trwardym oparciem. Bardzo iepokojący jest dla mnie fakt, że partner autorki nie zyczy sobie, by córka wchodziła do pokoju gdy on jest w domu-jakby nie chciał z nią nawiązać pozytywnych więzi. Może wspólny wyjazd w ekstremalne warunki sprawdzi całą waszą trójkę jako rodzinę? bo przeciez jesteście teraz rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rotkppchen
A co to znaczy wasz pokoj?Ile macie pokoi?Wasz pokoj czyli sypialnia,czy wasz pokoj czyli stolowy?Bo jak to drugie to jak ty to sobie wyobrazasz?Corka ma sie poruszac:Kibel-kuchnia-jej pokoj?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusiu, zakochana
w fagasie: powinnaś koniecznie założyć zamek, albo jeszcze lepiej kraty na drzwiach pokoju swojego gacha, oj.... waszego pokoju. I najlepiej ten pokój odgrodzić wysokim płotem, co sie bachor 9 znaczy twoja córka) ma plątać przed oczami fagasa. Pan fagas ma mieć święty spokój. Oczywiście za rok, dwa - pan fagas zażąda, żebyś wyrzuciła córkę z domu, bo on nie ma ochoty jej w ogóle widywać. Tylko pomysl kobieto, czy naprawdę byle łajza jest wazniejsza od twojego dziecka. Dla mnie facet, który cokolwiek wymaga od nie swojego dziecka jest zwykłym .... Przecież to od wszedł do waszego domu, on jest obcy, on zawadza twojej corce. Wyjście powinno byv jedno: dla fagasa. Raz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienawidze gnojstwa1
Bardzo dobrze wszystkie bachory to wredne chciwe hieny jak tylko dorosna zgarna wasza kase wasze mieszkania i dadza wam kopa w dupe i bedziecie zdychac w samotnosci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie są bachory, to ludzie
I odbiorą nie pieniądze owych ";pań" ale to, co im te "panie" ukradły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie absolutnie!!!
to nie są bachory,to ludzie.I odbiorą nie pieniądze owych"pań"ale to, co im te"panie"ukradły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to prawda!to obcy czlowiek!
Mamusiu,zakochana w fagasie:powinnaś koniecznie założyć zamek, albo jeszcze lepiej kraty na drzwiach pokoju swojego gacha,oj.waszego pokoju.I najlepiej ten pokój odgrodzić wysokim płotem,co sie bachor (znaczy twoja córka)ma plątać przed oczami fagasa.Pan fagas ma mieć święty spokój.Oczywiście za rok,dwa-pan fagas zażąda,żebyś wyrzuciła córkę z domu,bo on nie ma ochoty jej w ogóle widywać.Tylko pomysl kobieto,czy naprawdę byle łajza jest wazniejsza od twojego dziecka.Dla mnie facet,który cokolwiek wymaga od nie swojego dziecka jest zwykłym.Przecież to od wszedł do waszego domu,on jest obcy,on zawadza twojej corce.Wyjście powinno byc jedno:dla fagasa. Raz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tako cham nie mialby miejsca w
moim domu!kot13autorko-z ostatniej wypowiedzi wynika,że córka zachowała się dojrzalej niż partner.Dostosowuje się i stara-po prostu bardzo kocha swoją mamę tylko nie zawsze wie,jak te miłość okazac.Co do partnera-nie wypowiadam się,jest on osobą dorosłą. Moje zdanie w kwestii dzieci jest takie,że należy jak najlepiej je wychowac i dawać im jak najwięcej miłości.Jednak nie powinno to wypływac z jakiegoś martyrologicznego poświęcenia bo rzeczywiście prawda jest taka,że dzieci nie wychowujemy dla siebie lecz po to,by odeszły i były szczęśliwe.Konflikty w tego typu związkach,zawsze mówią moim zdaniem o tym o tym,że któraś z osób jest niepewna-jest to zazwyczaj dziecko,bo to ono,już raz straciło pełną rodzinę.Sądzę, że dziecko rozwiedzionych rodziców powinno być otoczone szczególną opieką a jego uczucia ze szczególną delikatnością.Dziecko powinno mieć zawsze oparcie w rodzicu z którym mieszka a także w jego partnerze.Oparcie to nie jest dawanie słodyczy i komputera ale takze granica,której się nie przekracza(np wrzasków i szarpania).Z dzieckiem po przejsciach powinno się rozmawiać 100 razy częściej niż z tym z pełnej rodziny ponieważ ono niczego nie jest pewne i jego"wyskoki"są sprawdzaniem-czy grunt po którym stąpa jest kolejnym gównem czy też dobrym,trwardym oparciem.Bardzo niepokojący jest dla mnie fakt,że partner autorki nie zyczy sobie,by córka wchodziła do pokoju gdy on jest w domu-jakby nie chciał z nią nawiązać pozytywnych więzi.Może wspólny wyjazd w ekstremalne warunki sprawdzi całą waszą trójkę jako rodzinę?bo przeciez jesteście teraz rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodaz corom
dzień dobry.wypowiem się znów,bo widzę tu wypowiedzi z których kapie jad wczoraj wieczorem córka znów powiedziała:"nie będę słuchać tego pedała,mam go w dupie",robiła na niego paskudne miny.Czy ja za takie wypowiedzi mam ją głaskać po główce? Przepraszam za co mam wyrzucić męża z domu?za to że ona go poniewiera,wyzywa,śmieje się z tego co on mówi prosto w twarz,niszczy meble,zabawki...I tak dla janości nie mogę go wyrzucić bo mamy malutkie dziecko. Nie,córa nie musi non stop przebywać w naszej sypialni-wchodziła kiedy chciała bez pukania,a wiadomo:czesem akurat człowiek się przebierał,to jeszcze krzyczała:"fuuujjj!!!!!!!!!!" bo byłam w bieliźnie.Zwracaliśmy jej uwagę,że ma pukać,to jak grochem o ścianę. Albo idzie się kąpać o 23 jakby nie mogła wcześniej i hałasuje,jak wszyscy śpią.Swoimi wrzaskami nieraz obudziła małą Nie wyszłam za mąż,bo jak niektórzy tu piszą"coś mnie swędziało"jesteście wulgarni i te wypowiedzi świadczą o was.I nikt nie wie,dlaczego się rozwiodłam,więc nie osądzajcie ZEGAR,współczuję ci znam przypadek,gdzie taki syn po tym jak macocha urodziła jego ojcu dziecko w biały dzień w mieszkaniu podszedł i wbił jej nóż w plecy...tak jej nienawidził...to nie są rzarty ,nie był to żaden margines społeczny-profesor i magister

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
och nie !!! autorko mam nadzieje ze u mnie do tego nie dojdzie. On nie jest agresywny a jedynie troche złosliwy.ja mysle ze jest po prostu na etapie jeszcze dziecko a juz troszke dorosły bo takie sa 13latki. U nas wszystko byłoby ok gdyby nie to ze on sie strasznie wymadrza i leni.Bo np jaki ja mm obowiazej sprztania jego pokoju? A zeby było smieszniej ja go tez utzrymuje.Maz jak to maz raz nakrzyczy na niego a raz mu za bardzo pobłaza,nie umie byc konsekwentny. jesli chodzi o stosunek młodego do naszego malutkiego dziecka to jest raczej pozytywny. ja osobiscie proponuje Tobie uzbroic sie w ogromne ale to naprawde ogromne pokłady cierpliwosci.te klotnie miedzy corką a mezem staraj sie rozwiazywac jak najbardziej sprawiedliwie.Ale niestety tez musisz ustalic pewne granice i to w stosunku do corki jak i do meza. Pukanie przy wchodzeniu do sypialni jest jak najabardziej ok u nas młody tez puka bo własnie ja sobie tak tego zycze,nie mam ochoty by ogladał mnie nagą czy inaczej.A to ze Twoja corka tak sie odzywa do Twojego meza musisz jakos ukrocic.Moze jakies rozsadne kary?Tyle ze to musi isc w obie strony,maz tez mnie powinien jej wyzywac itd. Ja u siebie przy poparciu meza ustaliłam jedną zasade ktora sie sprawdza. Poniewaz dzieciom terazbardzo zalezy na pieniadzach i roznych gadzetach,za kazdą głupią odzywke i pyskowanie młody ma odliczane po 100 lub 50zł od swojego kieszonkowego a za złe zachowanie w szkole musi płacic. U nas to skutkuje.Kasa mu potrzebna na gry na słuchawki np na karte do telefonu wiec sie stara.Poza tym ja staram sie z nim rozmawiac uczyc go ze nikt mu nie jest wrogiem i ze tym jak sobie teraz nagrabi pozniej bedzie to procentowało. Do wielu rzeczy tez trzeba sie po prostu przyzwyczaic,olac i puscic mimo uszu.Bo krzyk nieczego nie zmieni.Oni nastolatkowie kiedys wyrosną i miejmy nadzieje zrozumieja ns i zmienią swoje postepowanie. A tymi co tu pluja na nas sie nie przejmuj bo to nie warte naszych nerwów. Zycze Ci naprawde duzo cierpliwosci i madrosci w tym konflikcie. I tak sobie mysle ze moze umow sie z mezem ze nie bedziesz zawsze tylko po jego stronie ze bediesz tez za córką.To bardzo wazne dla takiej dziewczyny miec matke po swojej stronie.Moja mama zawsze mnie bardzo karciła i czesto nie była za mną tak jak powinna byc matka za dzieckiem i bardzo mnie to bolało.To rodzi tez problemy w zyciu dorosłym w relacji np z jej przyszłą córką.Poza tym pomysl ze bedzie szukała ukojenia gdzie indziej,o narkotychach nie wspomne bo to straszne ale moze znalezdz powierniczke w matce innej kolezanki/ja tak robiłam/ albo jakiejs innej kobiecie a ci mogą to wykorzystac. Moze nie zawsze te kootnie sa tak powazne by nie moc byc po stronoe córki,moze to maz tez czasem zawni ale nie umiesz popatrzec na to obiektywnie. Powodzenia i duzo miłosci i cierpliwosci. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zegar nareszcie cos rozsadnie
piszesz;Moze nie zawsze te klotnie sa tak powazne by nie moc byc po stronie córki,moze to maz tez czasem zawini ale nie umiesz popatrzec na to obiektywnie.to jedyne madre zdanie z tych twoich ktore tu wyczytalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodaz corom
cześć zegar,mądra z Ciebie kobieta. Staram się ,ale ja nienawidzę kłótni,podnoszenia głosu.Tak naprawdę nie jestem po niczyjej stronie,mam żal że mąż od razu wszystkiego jej zabrania,a do niej że go wyzywa od najgorszych.Rozmawiam z nią normalnie,ale oni się zachowują,jakby mieli na siebie alergię. tak,wszyscy wkoło jej wmawiali że jest biedna i neszczęśliwa z powodu rozwodu,obsypywali prezentami,teraz ona się buntuje,że nie zamawiam pizzy nie kupuję wszystkiego co ona chce,bo nie ma tyle kasy.Staram się jak mogę,zaczęłam dorabiać,żeby jej niczego nie brakowało,ale mam dużo pracy przy młodszym dziecku,dlatego na etat nie mogę iść zegar,dobrze robicie z tym kieszonkowym-u mnie nawet to nie pomogło,śmiała się jak nie dostała kieszonkowego:"no i co z tego?!" a to dlatego,że jej ojciec i jego rodzina kupują jej bez okazji co chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodaz corom
coraz częściej słyszę od męża,że ją źle wychowałam,a od córki że mam sie rozwieść jeszcze jej ojciec i jego rodzina jej mówią,że nie ma słuchac mojego męża,że on nic nie ma do gadania,to ja się nie dziwię,że nie słucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×