Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ChoryPasztetZpuszki

Dysmorfofobia-kto ma ten sam problem co ja?

Polecane posty

Gość ChoryPasztetZpuszki

Od zawsze czulam sie brzydka i beznadziejna. Kiedy z kims rozmawialam ciagle wyobrazalam sobie za jakiego mnie musi miec paszczura ta osoba, za nieatrakcyjna przecietna paszczurzyce. Bardzo zwracam uwage na cudze zachowanie kiedy z kims rozmawiam, rozne co prawda normalne ludzkie reakcje traktuje jako sygnal ze ktos ma mnie za brzydactwo np opuszczenie wzroku albo nie utrzymywanie kontaktu wzrokowego z rozmowca(obiektywnie wiem ze to kwestia czyjejs niesmialosci a nie ocenie rozmowcy jako paszteta ale moja chora psychika inaczej to sobie tlumaczy:(). Kiedy ktos mi mowi komplementy ciagle doszukuje sie drugiego dna, nie umiem uwierzyc w to ze dla kogos moge byc ladna, atrakcyjna. Ciagle wietrze podstepy ze np ktos chcial mnie pocieszyc, albo byl nacpany, albo to albo tamto... Ciagle domagam sie udawadniania(w przypadku osob blizej mi znanych np partnerow) tego ze ktos ma mnie za ladna osobe bo nie jestem w stanie uwierzyc. Kiedy ktos mowi np kolezance ze podobam sie jemu to ja mysle ze albo ona mnie klamie albo on szuka sobie paszteta specjalnie na dziewczyne aby mu nikt go nie odbijal. Przez to nie umiem byc w zwiazkach, wszystko sie rozpada bo osoby z ktorymi jestem wkurwia to iz im nie wierze w ich zapewnienia o mojej atrakcyjnosci a mnie ciagle drecza mysli ze jest ze mna bo fajnie gadam, albo ze lubi bazyle/sredniaki nieatrakcyjne, albo z jakiegos innego powodu... unikam kontaktow z plcia przeciwna, nie odpowiadam na zaczepki bo ciagle doszukuje sie swojej szpetoty i roznorakich innych przyczyn dla ktorych ktos moglby chciec ze mna byc lub sie ze mna umawiac :-O kiedy kto kolwiek mowi mi jaka ja jestem ladna itp to zapadlabym sie wtedy pod ziemie albo opierdolila ta osobe zeby nie wciskala mi klamstw. kiedy czytam jakies topiki na np tym forum ze tylko pasztety sa rozchwytywane to utwierdzam sie w tym coraz bardziej ze interesuja sie mna sami milosnicy szpetoty :-O dlatego zwiazek to dla mnie katastrofa, mordenga :-O mozecie mnie wyzywac od idiotek, wale to. wiem ze to jest choroba psychiczna, nie potrafie sobie z nia poradzic. czy jest tu jakas osoba ktora tez cierpi tak jak ja na bierny kompleks narcyza lub dysmorfofobie? jak bardzo przeszkadza wam ona w zyciu? mi rujnuje wszystkie kontakty damsko meskie, o maly wlos przelozylaby sie rowniez na moje zycie zawodowe bo ujebalam sobie ze jestem smokiem ale w tej plaszczyznie na szczescie udalo mi sie z tego wyjsc:-O watpie czy znajdzie sie tu jakas dobra dusza ktora zechce ze mna porozmawiac lub podzielic sie swoim problemem ale zawsze warto zaryzykowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ChoryPasztetZpuszki
mylisz sie kochany, to nie jest wywolane samotnoscia:( nawet jak bylam w zwiazkach(ktore rozpadaly sie przez moja chorobe) to czulam sie tak okropnie jak teraz. w sumie teraz jest mi lepiej bo nie zastanawiam sie non stop czy partner ma mnie naprawde za ladna kobiete czy po prostu mnie klamie bo wzial sobie brzydka/srednia aby go nie zdradzala :( ciagle doszukiwanie sie podstepow bylo wykanczajace.. jeden moj zwiazek zakonczyl sie bo moj facet nie chcial abym przyjechala pod jego firme. uznalam ze ma mnie za bazyliszka i sie wstydzi ze mna pokazac(mimo iz pokazywal sie ze mna wsrod mojego towarzystwa czy publicznie) i zakonczylam ten zwiazek mimo iz on zaprzeczal w tym ze sie mnie wstydzi. inni ciagle gadali mi ze chce mnie temu czy tamtemu czlowiekowi przedstawic, pochwalic sie mna itp ale ja tez doszukiwalam sie czegos. czy jestem atrakcyjna? ja w to nie wierze. jestem niska platynowa blondynka o dlugich ale niezbyt gestych chodz ladnych wlosach, o slicznych oczach ale niezbyt ladnej wg mojej opinni twarzy, o drobnej sylwetce(wiele moich partnerow twierdzilo ze uwielbiaja drobne dziewczyny). wszyscy pierdolili ze jestem ladna itp tylko 2 razy jacys ludzie na necie na podstawie zdjec ocenili mnie negatywnie, no moze na poziomie zerowym(czyli jako przecietna) i to mnie wbilo w ziemie bo uznalam ze oni mowia prawde a cala reszta bezczelnie mnie oklamywala. dlatego zaden zwiazek nie przetrwal. to chore co ja pisze i irracjonalne ale jaka choroba psychiczna jest racjonalna i zachowania z nia zwiazane normalne?:( czy jest tu jakis rzekomy pasztet z ktorym bede mogla porozmawiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łojtam, Łojtam
moja córka ma to samo:( może piękna nie jest , ale pasztet z niej żaden, normalna dziewczyna , no , ale weź jej to powiedz! - nie da się:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ChoryPasztetZpuszki
do tego psychologa wybieram sie juz rok:( nie moge sie zmobilizowac bo mam ciche dni tej choroby tj widze siebie momentami jako atrakcyjna dziewczyne i mysle wtedy ze problemu nie ma:( a to powraca.. powraca zazwyczaj gdy zaczne gadac lub zadawac sie z jakims facetem..wtedy mam ochote uciec. :( zapasc sie pod ziemie. potem rozmyslam calymi dniami czy ma mnie za monstrum czy nie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjioj
chodz ladnych wlosach, o slicznych oczach prawdziwy dysmorfofobik w zyciu nie powie o sobie takiego czegos... jestes pewnie przecietna i nie mozesz sie z tym pogodzic. Niestety, ale nie kazdy moze byc piekny🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annasophia
Autorko topiku... Czuje to samo co TY .. bardzo Cię rozumiem. Wolałabym byc chora na cokolwiek..śmiertelnego.. to kurestwo jest gorsze od choroby nowotworowej.. na prawde to wyżera psuje CI psychike.. Ja z tym walczę od dawna , od dziecka.. Bo ja zawsze mialam idealny obraz siebie.. Ale jednak wydaje mi sie ze.. bardziej wplynelo na mnie środowisko.;/ JAKO mala dziewczynka mialam baaaardzo wielkie oczy i oczodoły... takie wielkie i podkrążone. a dzieci jak to dzieci lubiły mi dokuczać.. w dziecinstwie nikt nie powiedzial mi 'jaka ty jests ladna'.. potrafiłam. godzinami siedziec przy lustrze chodzic z lustrem i poprawiac sie . chialam za wszelką cene wyglondać inaczej ŁADNIE. żeby nikt nie komentowal mojego wyglondu.. To bylo straszne. tak samo jak Ty zwracalam uwage na to jak ktos na mnei patrzy, co mówi ... kiedy pewien chlopak sie we mnie zakochał siedzial ze mną w lawce.. to bylo wtedy jak juz troche bylam starsza.. jak sie o tym dowiedzialam.. tak bardzo go wyzwalam.. złościlam sie krzyczalam ze jest glupi.. i wgl, Teraz wiem ze poprostu chcialam zeby sie odczepił.. Bo ja nie moge nikogo mieć. Bo to niemozliwe.. Ludzie to zwracajcie uwage na to co mówiecie innym , bo moze według was ta osoba jest narzyzem albo próżniakiem bo zakrywa' siebie' zeby znow nikt nie powiedzial. znowu ' idz ztąd jestes brzydka'. ja tak mialam. chlopacy mieli mnie za wredna brzydką złosliwą małpe.. a w glebi duszy cierpialam.. a rodzice do tej pory mnei nie rozumieją.. Taki czlowiek ktory ma taką przypadlosc. nie moze zrelizowc swoich marzeń..Jest ograniczony boi sie spojrzeń innych ludzi. Mi takze to mineło nawet na dluzszy czas.. myslalam wtedy 'wsyzstko sie uda, teraz ja jestem piekna..' ... Po tym jak zranil mnei chlopak.. dla ktorego zrobilabym kiedys wszystko.. Ktory wydawal mi sie byc tym ktory mnei zoruzmie.. i pokocha mimo wad na zawsze. pogorszyło sie.. Żyje z nadzieją ze to smo przejdzie , nie raz rozmwialam o tym z rodzicami.. nie widzieli problemu do czasu kiedy pocielam sobie twarz.Ludzkie slowa potrafią zniszczyc psychike.. Gdybym wiedziala ze tak bedzie.. to szczerze w wieku 10 lat zaćpałabym sie na amen. To mnei tak cholernie ogranicza.. ze inni moga mowic na mnei dziecko. bo myslą ze jestem niepelnosprytna.. a takiego udaje zeby miec swiety spokoj od ludzkosci. Teraz traktują mnei normalnie a kiedys.? chcialam odrobine szacunku i akceptacji.. Najlepszy kumpel potrafil sie.. popisywac przed moją przyjaciółką wyzywiskami i wysmiewaniem mnie..NIkt nie traktowal mnei powaznie.Przeklete jest to ze Bóg podarował mi dwa talenty. Do rysownia i malowania pieknych obrazów. oraz do muzyki spiewania, grania, komponowania, pisania tekstów. Jestem artystą ktory widzi swiat troche inaczej.. Ale wiem ze nigdy mi sie nie uda nic zrobic. ambicje przez to 'maleją' maleje wszystko.. wszystko sie kurczy.. ze mm ochoty sie zmknąc w sloiku zeby otaczala mnie ciemnosc..spokoj.. wieczna nicość.. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annasophia
Chtnei z Toba pogadam. moze to sprawi ze jednak uswiadomimy sobie ze to tylko nasza wyolbrzymiona wyobrazna.. psuje nam psychike.(21979941) napisz :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ChoryPasztetZpuszki
jjioj wybacz ale ocena czyjejs przecietnosci to rzecz subiektywna. nie moge dla kazdego byc przecietna, brzydka czy ladna. byly dwie osoby ktore widzialy mnie jedynie na zdjeciach i wydaly o mnie werdykt ze jestem przecietna, natomiast ci co widzieli mnie w zyciu rzeczywistym twierdzili ze jestem ladna, sliczna i inne duperele. co to w ogole znaczy piekno czy przecietnosc bo jak widze np te gwiazdki itp to wygladaja pieknie ale z photoshopem i z makijazem bo bez sa calkowicie przecietne. napisalam tak o swoich oczach czy wlosach czy sylwetce bo takie komentarze slyszalam od innych ludzi, to byly ich opinie a nie moja wlasna wiec to nie jest tak ze to ja wydalam taki werdykt i komentarz o sobie. ja dla siebie jestem brzydka i powiem ci szczerze ze NIGDY nie spotkalam kogos o kim moglabym powiedziec ze jest piekny bo takich ludzi niestety chyba nie ma. zawsze kazdy chowa sie pod masa tapety a gdy to zmyje jest nieladny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ChoryPasztetZpuszki
leviatan czyli na swiecie nie ma zadnych ladnych ludzi bo kazdy potrzebuje upiekszenia makijazem...sa jedynie przecietnie ladne i pasztety :-O poza tym widze ze swiat schodzi na psy, ze ludzie maja tak zrypane gusta ze podoba sie im cos takiego jak ja... teraz rozumiem ze caly swiat jest siedliskiem naturalistow ktorzy kochaja szpetote bo zrozumialam ze gdybym komus sie nie podobala a by mnie bral na dziewczyne bo np nie chce zeby go brzydka zdradzala to by mnie nie pozadal a ze strony partnerow/kochankow zawsze bylo ogromne pozadanie, az mnie obrzydzenie bierze :( poza tym zdarzylo mi sie tez zdradzic czyli opinia ze pasztety nie zdradzaja jest bledna. swiat po prostu schodzi na psy... widze to po kolezance- jest gruba, ma okropny charakter a ma powodzenie jak sam chuj, zwlaszcza u napalencow na jedno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×