bardzo niejasna kłutnia z koleżanką

Czesc... kilka dni temu pokłuciłem się z koleżanką, którą bardzo lubie, i zalezy mi na jej zaufaniu i bliższej znajomosci, ale nie chce z nią być.. Problem wygląda tak: kiedys jak pisalismy na gg o niczym, tak dla czystej rozmowy... i nagle napisała mi sarkastycznie, że jestem fajny, jak mogłem Jej to zrobić, i żebym sie do Niej nie odzywał... całkowicie nie wiedzialem o co Jej chodzi, bo wczesniej nie zrobiłem Jej (przynajmniej z premedytacją i świadomie) nic przykrego albo złosliwego... pozniej dowiedzialem sie od kumpla, że chodzi o to że pare dni temu niby coś powiedziałem - nie o Niej - ale co mogła Ją w jakiś sposób urazić... chciałem więc sprawę spokojnie wyjaśnić, dowiedziec sie dokładnie o co chodzi, bo nie chciałem sie kłucić... Napisałem Jej to, że chce pogadac i wyjasnic, że nie wiem o co dokładnie chodzi, i żeby to przemyślała...Ona napisała, że nie bedzie nic przemyslac, i zebym sie do niej nie odzywał... troszke sie zdenerwowałem, i napisałem że chce tylko wiedziec o co chodzi, że nigdy nie zrobiłbym jej nic na złosc, i ze nie chce sie kłucic... Napisałem też, że jesli załatwia sprawy pisząc cos mając gdzies co poczuje, i ułatwia sprawe pisząc jak dziecko: 'nie odzywaj sie do mnie', to ja tego tak nie zostawie.... miałem nadzieje że pogadamy na powaznie, ale napisała tylko 'yhy', wtedy pomyslalem ok... twoje zyczenie jest dla mnie rozkazem... od tamtego czasu czyli od tygodnia ni gadamy ze sobą, przechodząc obok siebie w szkole nie zwracamy na siebie uwagi... jest mi z tym ciezko, bo lubilem z Nia gadac... widzę swoją wine, i bardzo chce ja przeprosic, ale nie wiem za co bo nie raczyła mi napisac jak o to prosilem, i teraz nie wiem co mam robic, bo nie chce sie dluzej klucic, ale tez nie chce za nia latac i przepraszac sam nie wiem za co, pomijajac ze tez mnie troszke urazila... pomocy...