Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niminka17

Mialam dzisiaj lewatywe...chyba doniose na osoby ktore mi je wykonywaly.NIEMILE!

Polecane posty

Gość niminka17

Jejku do tej pory jak o tym myślę cała się trzęsę. No wiec zaczne od tego ze moje problemy z wyproznianiem trwaja juz około tygodnia. Po stosowaniu domowych zabiegów i zaleceniach lekarza stan sie wcale nie polepszał. Dzisiaj rano juz nie mogłam wytrzymać bólu brzucha wiec mama podjela decyzje ze bezwzględnie muszę pojechać na izbę przyjęć tak, jak w ostateczności zalecił pan doktor. Strasznie sie bałam ale ni miała wyjścia. Przyjechałam na miejsce, kolejka było dość długa a ból narastał z każdą chwilą. W końcu poproszono mnie do gabinetu. Opowiedziałam co mi dolega i lekarz kazał położyć się mi na kozetce. Dośc długo dotkał mój brzuch, narzekając, że jest bardzo twardy i konsultując coś z siostrą. Nastepnie zawołał druga pielęgniarkę i zalecił abym poszła za nimi do zabiegowego. Były niesamowicie niemiłe!!!!!!!!! Jedna z nich powiedziała, że muszę mieć zrobioną lewatywe i żebym się do tego przygotowała. Wskazała na szpitalną kozetkę, na której wcześniej rozścieliła jednorazowe prześcieradło.No i sie zaczęło...Kazała ściągnąć mi spodnie i majtki i położyć się na łóżku. Zrobiłam co kazała opuszczając bielizną całkiem do kostek. To było dla mnie żenujące!!! Nigdy wcześniej sytuacje nie wymagały aż takiej wielkie walki samej ze sobą. Na wstepie oczywiście mnie zjeździła, że majtki mam zdjąć całkiem i połozyć obok, bo mi ich nikt nie ukradnie, a uniemożliwiają prawidłowe wykonanie zabiegu(BZDURA!!! CHYBA CHCIAŁA MNIE JESZCZE BARDZIEJ UPOKORZYĆ - no i sie jej udało) Jak poleciła połozyłam się na prawym boku [rzodem do ściany z prawą nogą wyprostowaną, lewą zaś mocno zgiętą i podciągniętą. Przyszła druga pielęgniarka z jakąś ogromną strzykawą, stojakiem i miską i kazała się mi całkowicie rozluźnić. (Ciekawe jak?!?!) Nastepnie włożyła na ręce gumowe rękawiczkim na które nałożyła trochę czegoś o żelowatwj konsystencji i włożyła ten palec do mojej pupy krzycząc w dodatku na mnie, że jestem za bardzo spięta. Jej komentarz"O jejku koleżanko kiedy tyś sie ostatni raz załatwiała, łatwo nie będzie"Myslę sobie - no to już po mnie... Nie wiedziałam,że to będzie aż takie straszna. PO chwili wsadziła mi do pupy uprzednio posmarowany koniec jakiejś rurki przymocowany do urzadzenia(nie wiem co to było). Za jakiś czas, kkiedy czułam, że rurka jest już głęboko do mojej pupy zaczęła wlewać się ciepła woda. Po minucie myślałam, że zdechne - nie mogłam wytrzymać parcia, czułam jakby mi rozrywało pupę. POwiedziałam pielęgniarce ze juz nie dam rady to dopiero sie wściekła, że nie jestem maluszkiem i to dopiero początek. W międyczasie do gabinetu wszedł lekarz is pytał jak tam lewatywa. Za nim zaczelo pare osob wlazic- okazalo sie ze to POKOJ PRZECHODNI! Płonęłam ze wstydu a on jeszcze zadawał mi [pytania jak gdyby nigdy nic- TEN LEKARZ, A LUDZIE SIE SMIALI NIEKTORZY.Kiedy już cała woda była w mojej pupie pielegniarka wyciągnęła z niej rurke i powiedziała zebym sie nie wazyla ruszac teraz bo musze tak polezec jakies 5 minut. TRWAŁO TO WIEKI!! Po 2 minutach powiedzialam ze na prawde nie poddołam wiec kazala mi z calej sily zacisnac posladki i nastepnie je rozchylajac wsadzial cos w rodzaju malej pileczki ze sznurkiem na wierzchu. JAK TO BOLAŁO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!o czyms takim jeszcze nie slyszalam. Po kolejnych 3 minutach zaprowadzila mnie do toalety, kazala sei wypiąc nad muszla i pociągnela za sznurek wystający z mojej pupy. Wtedy woda z ogromna siłą"wystrzeliła" do kibelka a ja poczułam ulge. Szczerze mówiac nigdy tak długo nie siedzialam w wc. Brzuch mnie jeszcze troche boli nie mowiac o odbycie... Jest chyba podrazniony. Sama nie wiem co gorsze czy ten wstyd czy ból... NIKOMU NIE ZYCZE TAKICH PRZYGÓD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja sie podzieliłam swoimi przezyciami jesli ktos z waz przezywal cos podobnego czekam na wasze zdanie relacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiałapupa
ale jak "przechodni"? pacjenci tam soboe chodzili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niminka17
Tak! Okazalo sie ze to niby korytarz, tam nikogo nie bylo tylko lozko pod sciana i parawan a one nawet mnie nim nie zaslonily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgfnbgfb
ja mialam podobne upokorzenie z tym,ze nie robili mi lewatywy, poszlam na izbe przyjec bo dostalam skierowanie od mojego lekarza poniewaz wydawalo mi sie,ze w mojej kupie jest krew no i tez kazali sie polozyc ,zalozyla rekawice, nawizyla je chyba wazelina i zaczela mi grzebac w tyłku , masakra, do pokoju wchodzili lekarze a za sciana rzygal jakis pijak:( masakra nigdy wiecej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granicarozsadku
U nas to standard, że pacjentów traktuje się jak przedmioty do przestawiania i przesuwania. Zero intymności, zero jakiejkolwiek empatii i zrozumienia. Wstyd i upokorzenie, to nieodłączna część leczenia. Zwykle raz lądujesz w szpitalu, to potem nie wracasz tam póki już nie zdychasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klichon.jarek
wymieni sie kto doswiadczeniami, wspomnieniami zwiazanymi z lewatywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_sobie......
ja byłam czyszczona kiedyś cały tydzień w szpitalu.. cały tydzień lewatywy :) badania, wlewy... masakra.. i co rano tekst na cały oddział "Panna "imię" na lewatywę" he he he pół szpitala ze mnie waliło bekę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, miałem kilka razy lewatywę ale pielęgniarki znalazłem przez google na http://pielegniarka-warszawa.pl oraz htttp://uslugipielegniarskie24h.pl i poprosiłem o zabieg w domu. Komfortowo, profesjonalnie. Polecam właśnie taką formę a nie korzystanie w przeciągu ;), dobrze że nie na korytarzu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Błąd się wkradł w adres :), oczywiście chodziło o http://uslugipielegniarskie24h.pl . W każdym razie tak jednej jak i z drugiej strony otrzymałem fachową pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pechowa23
Ja znam te przeżycia, niestety nie jednokrotnie, byłam na izbie przyjęć z bólem brzucha spowodowanym zaparciem. Różnie bywało ale faktem jest, że pielęgniarki nie są zbyt uprzejme, chodź raz trafiła się młoda nie tyle sympatyczna, lecz nie wredna. Scenariusz podobny jak opisujesz. Najgorzej było za trzecim, razem jak pogotowie przywiozło mnie w sobotę, nie dość, że z pół godziny skręcałam się z bólu stojąc, bo usiąść gdzie nie było, to jeszcze warunki i podejście lekarza, podstarzały, chamski doktorek po badaniu brzucha, kazał mi się rozebrać poniżej pasa tłumacząc, że musi zrobić badanie przez o***t, zasłaniałam moja wygoloną muszelkę, nieźle się gimnastykując ale się udało, kazał mi się położyć na boku. Kazał mi się wypiąć, powiedział to z takim złośliwym podtekstem jakby bawiło go upokarzanie mnie, płonęłam ze wstydu i miałam łzy w oczach gdy się wypinałam ale brzuch tak mnie rwał, że to zrobiłam, ciężko było się wtedy zasłonić ale częściowo się udało. Wsadził mi palec w pupę i nim obracał, krzyczałam z bólu, na szczęście trwało to kilka sekund. Potem dalej kucał przy kozetce jakby chciał wykorzystać okazje do oglądania mej pupy, zasłoniłam się całkowicie, zadał znane mi pytanie o ostatnie wypróżnienie, jąkając się powiedziałam, że trzy dni temu. On powiedział z drwiną, oj Twoja pupa mówi co innego ale to bez znaczenia, niedługo pozbędziemy się tego problemu. wtedy to już w ogóle zamieniłam się w buraka i z trudem powstrzymałam łzy. Kazał mi się ubrać i zaprowadził do zabiegowego. Były tam trzy, odpychające samym wyglądem pielęgniarki, powiedział im co mają robić, a one z tekstami: o matko kolejna, nażrą się w tych macdonaldach, a potem pomocy. już wiedziałam, że czeka mnie jeszcze gorsze przeżycie niż myślałam. rozkazującym głosem, jedna z nich kazała mi się rozebrać, rozpłakałam się i powiedziałam, że zrobię to tylko niech lekarz wyjdzie, wyszedł mówiąc, że nie takie d**y jak ja już widział. Szlochając zdejmowałam majtki, a piguły patrzyły na mnie spojrzeniem ponaglającym. I znowu to samo, bym się wypięła, nim nieśmiało zrobiłam to do końca, jedna z nich, zgięła mi mocno nogi i wysunęła pupę na brzeg kozetki. Potem, bez żadnego ostrzeżenia, wsunęła mi swój grumy paluch w pupę, krzyknęłam i zaczęłam płakać, a ona inna mnie zbeształa mówiąc, że przedszkole mam już za sobą. Ryczałam jak bóbr, gmerała chyba z minutę, a potem było jeszcze gorzej, zawołała drugą, mówiąc, że trzeba chyba zrobić wiatrak, a ona ma za grube palce. Nie wiedziałam o co chodzi, jednak wkrótce boleśnie się o tym przekonałam, gdy druga zaczęła mi grzebać w pupie i powiedziała, faktycznie, Helenka podaj nerkę. Tego się nie spodziewałam, gdy podstawiła do mojej pupy zimną miskę, zawołała druga pielęgniarkę, Anka weź rozszerz, wtedy jedna piguła rozrywała mi pupę, wciąż pamiętam dotyk tych gumowych rękawic ciągnących skórę mojej pupci, a druga zaczęła wygrzebywać z mojej z niej, twarda jak kamień kupę, wtedy darłam się w niebo głosy, myślałam, że wyrwie mi o***t, mimo, że użyła dużo wazeliny, wyciągnięcie każdego fragmentu było dla mnie horrorem, na szczęście trwało to krótko ale po zakończeniu tego zabiegu pupa i tak okropnie mnie bolała. Jakby tego było mało, to znowu musiały mi dopiec, tekstem jaka jestem głupia i beznadziejna, że doprowadziłam do takiego stanu, po czym jedna , wzięła irygator, już wiem jak się te diabelstwo nazywa i powiesiła na haczyku nad kozetką. Potem wprowadziła mi twardą rurkę do pupy, myślałem, że nie ma ona końca ale wreszcie doszła do końca. Teraz najgorsze jak puściła płyn, i tak mnie rozrywało, a kilka chwil od jego wlewania krzyczałam, ze już nie mogę i po chwili tego żałowałam, bo jedna z nich się wydarła, że to nawet nie połowa. Czas ciągnął się w nieskończoność, zasłoniły mnie parawanem i otworzyły gabinet, zaraz przyszedł jakiś facet, a ja myślałam, ze gorzej już nie będzie, jak się obróciłam to zobaczyłam ,że nawet nie rozciągnęły prześcieradła a tan facet siedział na krześle na przeciwko mej pupy! Pewną ulgę w tej sytuacji przyniósł komunikat, że płyn już wleciał i mam tak leżeć przynajmniej piec minut, krzyknęłam, że minuty nie wytrzymam, zapomniałam czym to się kończy, Helenka podaj mazgaja, nim się zastanowiłam wcisnęła mi te piłeczkę ze sznurkiem. Wtedy bolał mnie brzuch i rozrywała pupa. Czas zdawał się stać w miejscu, cała się spociłam i w końcu proszę wstać i ubrać się, z zawrotami głowy zrobiła najszybciej jak mogłam. Jedna z pielęgniarek zaprowadziła mnie do toalety, zabrała miskę z moją kupą, wszyscy na korytarzu wiedzieli już co miałam robione. Wyrzuciła jej zawartość do sedesu i kazała usiąść, myślałam, że wyjmie mi te piłeczkę, a ona kazała mi to zrobić samemu, powiedziała do mnie coś w stylu, że co ja sobie wyobrażam, że nie musi się narażać na to, że ja ubrudzę. Chwyciłam więc za sznurek i energicznym ruchem wyciągnęłam ją. Zabolało jak diabli ale ulga jaką odczułam na sedesie mi to zrekompensowała, Pielęgniarka kazała mi włożyć te zatyczkę do miski po czym umyła ją i wyszła. Siedziałam, dobre pół godziny gdy jakaś babka z dzieckiem wlazła, zapomniałam, że drzwi nie są zamknięte, na szczęście od razu sobie poszli, a ja się poryczałam zamykając drzwi i zadając sobie pytania ile upokorzeń mnie jeszcze spotka? Posiedziałam jeszcze z 10 minut i gdy poczułam, że już wyszło co miało wyjść spuściłam wodę a sedes się zapchał :( na szczęście kilka ruchów szczotką załatwiło sprawę, bo brakowało mi tylko bury za zapchanie kibla. Umyła się dokładnie papierem z mydłem w płynie i wybiegłam ze szpitala. Najgorsze, że po takich przeżyciach mówię sobie, że nigdy więcej nie dam sobie zrobić lewatywy, to gdy dopadnie mnie taka dolegliwość grzecznie zgłaszam się do lekarza :( Nie działają na mnie zbytnio ani czopki ani ziołowe tabletki, więc kiedy problem się zacznie to przeważnie kończy się w ten sposób, raz urwał mi się sznurek od tej piłeczki i jedna piguła naciskała mi na brzuch a druga rozchylała pośladki, na szczęście szybko wyleciała, bo myślałam, że eksploduję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobnie po porodzie, pielęgniarka powiedziała że jeśli się nie wypróżnię zrobią mi lewatywę, przeraziłam się bo nawet jako dziecko zawsze doustne środki mi dawali a to co? Średniowiecze jakieś? Teściowa mi przyniosła dicopeg z domu i jakoś poszło. Zastanawiam się dlaczego tak nieludzko się podchodzi do pacjentów w szpitalach. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalar56
Też Ci szczerze współczuję. ja zawsze jak mam zaparcie to sięgam po dicopeg bo się boje o jakieś babcine lewatywy.Aczkolwiek jak Ci cos takiego pomogło to tylko trzymać kciuki by się nie powtórzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pechowa23 2015.11.20 Ale przeżywasz z tym bólem upokorzenie że naga a jak sie rozbierasz dla faceta to też nie upokorzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to nie ma w XXI wieku innych metod???? Zamiast czekać trzeba było wypić dicopeg i bez szpitala się obejdzie. Tam to może rzeczywiście się nie rozczulają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobne doświadczenia jak "taka_jedna_sobie......" Dla pielęgniarki lewatywa to codzienna czynność, ale głośne wywoływanie pacjenta na lewatywę jest bardzo upokarzające, szczególnie dla osób młodych. Miałem 15 lat gdy w szpitalu pielęgniarka zakomunikowała mi przy innych pacjentach, że wieczorem będę miał robioną lewatywę. Wieczorem byłem wywoływany i znów padało słowo "lewatywa". W pokoju gdzie się to odbywało oprócz pielęgniarki była praktykantka z liceum medycznego, starsza zaledwie o 1-2 lata ode mnie. Przygotowywała sprzęt do lewatywy. Byłem bardzo zawstydzony, że ona wie co za chwilę mnie czeka. Czekałem kiedy skończy i wyjdzie. Okazało się, że to ona ma mi zrobić lewatywę pod nadzorem pielęgniarki. Protestowałem, ale wtedy (lata 80-te) nastolatek w szpitalu nie miał wiele do gadania. Po krótkiej rozmowie dziewczę z dumną miną założyło gumowe rękawiczki, a ja musiałem zdjąć spodnie od piżamy i zająć pozycję na leżance.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W POLSCE TO SKUR----- WYSYNY NIE OPIEKA ZDROWIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10/10 UP :D :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Założę się że temat podniósł naczelny kafeteryjny zbok od anala. A te kobiety naprawdę cierpiały i były fatalnie traktowane przez personel. Nic śmiesznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie lewatywa jest złem lecz ludzie,którzy ją niefachowo wykonują. PS Poniżej temat poświęcony "dobrej lewatywie". x x http://f.kafeteria.pl/temat/f12/lewatywa-to-dziala-p_1337212 x x I pamiętajcie.Dobrze wykonana lewatywa górą! I nie żreć od razu chemii-pseudoleków... tak jak tu radzą już niektóre qrwiszony. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żan pol sratr
Piekło to inni ludzie.....ludzie jacy nie potrafią dobrze robić lewatywy. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jex
Pijcie więcej wody. Stopniowo. Przez cały dzień. Zwłaszcza do posiłków. Zwłaszcza gdy jecie dużo białka. Prócz tego między posiłkami pomarańcza. Można po trochu przez cały dzień. Podobnie śliwki. I konfitury ze śliwek bez cukru. Kasze miękkie. Do surówek oilwa z oliwek i/lub winogronowy olej. Rosołek. Potas. Ziemniaki tłuczone na pure z lub bez masła. Nie z margaryną. Banany zielone, czyli niedojrzałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na rozluźnienie stolca jedzcie ogórki kiszone, kapustę kiszoną, kilka surowej marchwi dziennie, zupy, lecza, bigosy i mokre dania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ah, jak ja lubię leczo. Tak kiszonki. Maślanka serwatkowa też, acz to białko wię trzeba uwzględnić. Tylko pamiętajcie: zero kwaszonych rzeczy. Bo to syf udający kiszone rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×